Słowo Boże na dziś

1525355575889

Komentarz

  • "Do nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności.
    A śmierć weszła w świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą.

    A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka.

    Zdało się oczom głupich, że pomarli, zgon ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju.

    Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.

    Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie.

    Wypróbował ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę.

    W dzień nawiedzenia ich przez Boga zajaśnieją i rozbiegną się jak iskry po ściernisku. Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami, a Pan królować będzie nad nimi na wieki.

    Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali, łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych."
    Mdr 2, 23 – 3, 9
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, *
    Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
    Dusza moja chlubi się Panem, *
    niech słyszą to pokorni i niech się weselą.

    Pan słyszy wołających o pomoc *
    i ratuje ich od wszelkiej udręki.
    Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, *
    ocala upadłych na duchu.

    Po wieczne czasy będę chwalił Pana"
    Ps 34
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę,
    a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego."
    J 14, 23
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”».
    Łk 17, 7-10
    Podziękował(a) 1Mle
  • A, wkleję jeszcze Komentarz, bo dość ciekawy. Żeby mi nie zginął.

    Komentarz:

    "Pod wieczór życia"
    ks. Jarosław Tomaszewski

    W ostatniej z trzech części tak zwanego Dziennika więziennego, pod datą 24 stycznia 2020 roku, to jest w piątek, autor książki opisującej los niesłusznie oskarżonego i skazanego człowieka, czyli nieodżałowanej pamięci kardynał George Pell, zapisał słowa:
    „Jeśli Bóg chce wykorzystać duszę do swojej szczególnej służby, musi najpierw sprawić, aby była bezużyteczna w oczach ludzkich. Spełniam to kryterium”.

    Pell zaznacza, że to iście miażdżące mózg zdanie, jest w jego osobistych notatkach nawiązaniem do myśli księdza Josepha Kentenicha, założyciela Międzynarodowego Ruchu Szensztackiego. Ktokolwiek wymyślił podobną sentencję, ktokolwiek potem zdecydował się nią modlić, a wreszcie ktokolwiek potrafi tak żyć i ufać – ma w sobie moc, jakiej ten świat nie zna i jaką dysponować nie potrafi.

    Im dalej cywilizacja odchodzi od cnoty duchowego ubóstwa i wiary, pławiąc się bezrefleksyjnie z dnia na dzień w luksusie, kabaretowej rozrywce albo piłkarskich igrzyskach, tym szybciej popada w powszechne odmóżdżenie. Jak dzisiaj na załączonym obrazku.
    W konsekwencji, coraz bardziej chaotyczny świat, z oficjalną intencją postępu lub inkluzyjności, zdrową naturę stawia na głowie.
    W dodatku ludziom, podtrzymującym resztką sił strukturę rozumnego porządku, z oburzeniem i publicznie wyłamuje się ręce. Jednym z pierwszych efektów wspomnianego dramatu będzie przewrażliwienie rozpłakanych, często pustych, najczęściej nieszczęśliwych osób na punkcie własnego ja. Nie da się z takimi obcować. Trzeba ważyć każde słowo, za wszystko trzy razy dziękować, patrzeć w odpowiednie miejsca pod stosownym kątem i najlepiej uprzednio przepraszać. W przeciwnym razie mandat, kurator i trybunał.
    Tak kończy człowiek, który zlekceważył status dziecka Bożego, więc musi ratować się tezą, że kaprysy ego równają się ludzkiej godności.

    Tymczasem ewangelia nie zamierza pobłażać próżności ani symulować łyżki z plastrem miodu na ustach, do których trzeba przyłożyć obosieczny miecz. Pośród salonowych ukłonów, makijaży i wiecznie okadzanych, smutnych narcyzów, sługa, który wykonał dobrą robotę na polu, dostałby po powrocie podwyżkę i kufel pieniącego się piwa. Następnie jego szef zrobiłby sobie z nim selfie. W końcu wszystko to poszłoby na agitujące tłum afisze. Czy to naprawdę jakaś nagroda? Tani populizm najlepszy na przetrwanie. Nic podobnego nie zdarzy się w realnym świecie Chrystusa. Sługa wraca z pola znużony, spocony i głodny, a pan – zamiast go docenić i sowicie opłacić – ma już dla niego następną robotę (por. Łk 17, 8).

    Jak to? Przeciwko podobnym fragmentom biblijnym zaraz wymaszeruje nowy pochód, z tak zwanym ludzkim prawem na sztandarach. Tymczasem prawda ewangelii jest taka, że dla Jezusa podstawowym prawem człowieka jest być wolnym od samego siebie. Osoba ludzka dosięgnie pełni wtedy, gdy jej docelowym kryterium będzie wieczność, z dołożoną do niej roztropnie doczesnością (por. Mdr 2, 23). Tylko nieśmiertelność jest nagrodą na miarę pragnień człowieka. Wszystko inne zamiast – to nieszczere oklaski przekupionych klakierów.

    Do jakiego poziomu aspirujesz? Pamiętaj, że pot, zmęczenie, ból mięśni, kaszel po przepracowaniu, chwile samotności, kiepska wypłata, czyjaś krytyka albo pominięcie na ścieżkach awansu, nie szkodzą ci tak bardzo jak przepychanie się łokciami, godziny spędzane przed lustrem, hipokryzja lub sprzedaż miłości za tanią akceptację. Pod wieczór życia, trzeba zabrać z półki ten najbardziej praktyczny ekwipunek.
    https://opoka.org.pl/liturgia
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Bo ci, co świętości święcie przestrzegają, dostąpią uświęcenia, a którzy się tego nauczyli, ci znajdą słowa obrony. Pożądajcie więc słów moich, pragnijcie, a znajdziecie naukę."
    Mdr 6, 1-11
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Za wszystko dziękujcie Bogu,
    taka jest bowiem wola Boża względem was w Jezusie Chrystusie."
    1 Tes 5, 18
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali:
    «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!»
    Na ten widok rzekł do nich:
    «Idźcie, pokażcie się kapłanom!»
    A gdy szli, zostali oczyszczeni.

    Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin.

    Jezus zaś rzekł:
    «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?»
    Do niego zaś rzekł:
    «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła»."
    Łk 17,11-19
    Podziękował(a) 1Mle
  • AgataZi powiedział(a):

    A, wkleję jeszcze Komentarz, bo dość ciekawy. Żeby mi nie zginął.

    Komentarz:

    "Pod wieczór życia"
    ks. Jarosław Tomaszewski

    W ostatniej z trzech części tak zwanego Dziennika więziennego, pod datą 24 stycznia 2020 roku, to jest w piątek, autor książki opisującej los niesłusznie oskarżonego i skazanego człowieka, czyli nieodżałowanej pamięci kardynał George Pell, zapisał słowa:
    „Jeśli Bóg chce wykorzystać duszę do swojej szczególnej służby, musi najpierw sprawić, aby była bezużyteczna w oczach ludzkich. Spełniam to kryterium”.

    Pell zaznacza, że to iście miażdżące mózg zdanie, jest w jego osobistych notatkach nawiązaniem do myśli księdza Josepha Kentenicha, założyciela Międzynarodowego Ruchu Szensztackiego. Ktokolwiek wymyślił podobną sentencję, ktokolwiek potem zdecydował się nią modlić, a wreszcie ktokolwiek potrafi tak żyć i ufać – ma w sobie moc, jakiej ten świat nie zna i jaką dysponować nie potrafi.

    Im dalej cywilizacja odchodzi od cnoty duchowego ubóstwa i wiary, pławiąc się bezrefleksyjnie z dnia na dzień w luksusie, kabaretowej rozrywce albo piłkarskich igrzyskach, tym szybciej popada w powszechne odmóżdżenie. Jak dzisiaj na załączonym obrazku.
    W konsekwencji, coraz bardziej chaotyczny świat, z oficjalną intencją postępu lub inkluzyjności, zdrową naturę stawia na głowie.
    W dodatku ludziom, podtrzymującym resztką sił strukturę rozumnego porządku, z oburzeniem i publicznie wyłamuje się ręce. Jednym z pierwszych efektów wspomnianego dramatu będzie przewrażliwienie rozpłakanych, często pustych, najczęściej nieszczęśliwych osób na punkcie własnego ja. Nie da się z takimi obcować. Trzeba ważyć każde słowo, za wszystko trzy razy dziękować, patrzeć w odpowiednie miejsca pod stosownym kątem i najlepiej uprzednio przepraszać. W przeciwnym razie mandat, kurator i trybunał.
    Tak kończy człowiek, który zlekceważył status dziecka Bożego, więc musi ratować się tezą, że kaprysy ego równają się ludzkiej godności.

    Tymczasem ewangelia nie zamierza pobłażać próżności ani symulować łyżki z plastrem miodu na ustach, do których trzeba przyłożyć obosieczny miecz. Pośród salonowych ukłonów, makijaży i wiecznie okadzanych, smutnych narcyzów, sługa, który wykonał dobrą robotę na polu, dostałby po powrocie podwyżkę i kufel pieniącego się piwa. Następnie jego szef zrobiłby sobie z nim selfie. W końcu wszystko to poszłoby na agitujące tłum afisze. Czy to naprawdę jakaś nagroda? Tani populizm najlepszy na przetrwanie. Nic podobnego nie zdarzy się w realnym świecie Chrystusa. Sługa wraca z pola znużony, spocony i głodny, a pan – zamiast go docenić i sowicie opłacić – ma już dla niego następną robotę (por. Łk 17, 8).

    Jak to? Przeciwko podobnym fragmentom biblijnym zaraz wymaszeruje nowy pochód, z tak zwanym ludzkim prawem na sztandarach. Tymczasem prawda ewangelii jest taka, że dla Jezusa podstawowym prawem człowieka jest być wolnym od samego siebie. Osoba ludzka dosięgnie pełni wtedy, gdy jej docelowym kryterium będzie wieczność, z dołożoną do niej roztropnie doczesnością (por. Mdr 2, 23). Tylko nieśmiertelność jest nagrodą na miarę pragnień człowieka. Wszystko inne zamiast – to nieszczere oklaski przekupionych klakierów.

    Do jakiego poziomu aspirujesz? Pamiętaj, że pot, zmęczenie, ból mięśni, kaszel po przepracowaniu, chwile samotności, kiepska wypłata, czyjaś krytyka albo pominięcie na ścieżkach awansu, nie szkodzą ci tak bardzo jak przepychanie się łokciami, godziny spędzane przed lustrem, hipokryzja lub sprzedaż miłości za tanią akceptację. Pod wieczór życia, trzeba zabrać z półki ten najbardziej praktyczny ekwipunek.
    https://opoka.org.pl/liturgia

    Jeju, ale mega ten komentarz
    Podziękował(a) 1Barbasia
  • "Okaż Twemu słudze światłość swego oblicza *
    i naucz mnie Twoich ustaw.
    Niech żyje moja dusza i niech Ciebie chwali, *
    niech mnie wspierają Twoje wyroki.

    Słowo Twe, Panie, niezmienne na wieki"
    Ps 119
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Ja jestem krzewem winnym, a wy – latoroślami.
    Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity."
    J 15, 5ab
    Podziękował(a) 1Mle
  • Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie w sposób dostrzegalny; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „Tam”. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest».
    Do uczniów zaś rzekł: «Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: „Oto tam” lub: „Oto tu”. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, jaśnieje od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego.

    Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie».
    Łk 17, 20-25
    Podziękował(a) 1Mle
  • Komentarz:

    "Jezus jest w nas"
    ks. Przemysław Krakowczyk

    "Co znaczy, że królestwo Boże jest pośród nas?
    „Tam, gdzie dwaj albo trzej zebrani w imię moje tam jestem pośród nich”.

    To Jezus jest królestwem Bożym pośród nas.
    Każdy kto przyjmuje Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela, słucha Jego słowa i nim kieruje się w życiu codziennym – ten jest już teraz obywatelem królestwa Bożego.

    Faryzeusze szukali królestwa Bożego, a dziś Jezus przestrzega nas, żebyśmy nie upodabniali się do nich, chodząc i szukają przez całe życie królestwa Bożego, kiedy ono jest tak blisko każdego z nas, na wyciągnięcie ręki. A jednak tak często rozglądamy się wokoło szukając czegoś nadzwyczajnego, cudowności, charyzmatycznych ludzi, zapierających dech w piersi retorów. A Bóg samotny czeka na nas w pustym kościele, w zimnym tabernakulum, bo nie ogrzanym żadnym ludzkim sercem.

    Jezus mówi dziś do nas: Nie chodźcie tam, gdzie mnie nie ma, ale bądźcie tu, gdzie jestem.
    Najbliżej Jezusa mogę być jedynie podczas Eucharystii. Wtedy przychodzi do mnie w Komunii świętej. Fizycznie i duchowo jestem najbliżej Jezusa, kiedy karmie się Jego Najświętszym Ciałem.
    Tak wielu dziś daje się zwieść fałszywym prorokom, apostołom antychrysta, odwodzących dzieci Boże od wspólnoty Kościoła.
    Ale poza Kościołem nie ma zbawienia.
    Nie dajmy się oszukać. Trwajmy mocno w wyznawanej wierze, bo kto wytrwa do końca będzie zbawiony."
    https://opoka.org.pl/liturgia
    Podziękował(a) 1Mle
  • "stworzył je bowiem Twórca piękności; a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw – winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił.
    Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Sprawcę."
    Mdr 13, 1-9
  • "Nabierzcie ducha i podnieście głowy,
    ponieważ zbliża się wasze odkupienie."
    Łk 21, 28bc
  • "Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je."
    Łk 17, 26-37
  • "niech się weseli serce szukających Pana.

    Wspomnijcie cuda, które Pan Bóg zdziałał"
    Ps 105
  • "Bóg wezwał nas przez Ewangelię,
    abyśmy dostąpili chwały Pana naszego, Jezusa Chrystusa."
    2 Tes 2, 14
  • "Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać:
    «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi.

    W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!”
    Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”».

    I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia.

    A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?
    Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę.

    Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»
    Łk 18, 1-8
  • "Czy wiara przetrwa?
    ks. Janusz Chyła

    Nasze modlitwy nie są Panu Bogu potrzebne.
    W jednej z prefacji mszalnych modlimy się słowami: „Nasze hymny pochwalne niczego Tobie nie dodają, ale się przyczyniają do naszego zbawienia, przez naszego Pana Jezusa Chrystusa”.
    Modlitwa potrzebna jest nam.
    Jest wręcz konieczna.
    I dlatego Jezus kładzie na nią taki silny akcent. Sam się modli. I zobowiązując nas, aby modlić się zawsze i nie ustawać.

    Modlitwa to nie tylko słowa, choć są one ważne. Wypowiadamy je podczas liturgii, odmawiania pacierza czy też w innych chwilach dnia.

    Ale modlitwa to przede wszystkim trwanie w Bożej obecności.

    To wypełnianie codziennych zadań z myślą o Bogu, od którego otrzymaliśmy życie i do którego zdążamy.

    To czynienie wszystkiego ku Bożej chwale.

    Bóg jest inny niż myślimy.
    Znacznie lepszy niż możemy sobie wyobrazić.

    Modlitwa zmienia nasz sposób postrzegania Boga, ludzi, świata i siebie.

    W dzisiejszej przypowieści Pan Jezus zestawia Boga z sędzią, który ugiął się przed proszącą wdową.

    W modlitwie to my mamy ugiąć się i dostrzec jak wiele Bogu zawdzięczamy.

    Otrzymaliśmy od Pana Jezusa obietnicę, że nie zostawi nas samych.
    Będzie On z Kościołem do końca świata.
    Ale czy my będziemy z Nim?

    Może nas niepokoić dzisiejsze pytanie:
    „Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”
    W dużej mierze odpowiedź zależy od nas."
    https://opoka.org.pl/liturgia
  • Pnp 8, 6-7 - Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu,jak pieczęć na twoim ramieniu,bo jak śmierć potężna jest miłość,a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol,żar jej to żar ognia,uderzenie boskiego gromu. Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości,nie zatopią jej rzeki.Jeśliby ktoś oddał za miłość całe bogactwo swego domu,z pewnością nim pogardzą.
    Podziękował(a) 1AgataZi
  • "Szczęśliwy człowiek, który służy Panu *
    i chodzi Jego drogami.
    Będziesz spożywał owoc pracy rąk swoich, *
    szczęście osiągniesz i dobrze ci będzie.'
    Ps 128 (127),
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Nie potrzeba wam, bracia, pisać o czasach i chwilach, sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański przyjdzie tak jak złodziej w nocy.

    Kiedy bowiem będą mówić: «Pokój i bezpieczeństwo» – tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie umkną.
    Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej.
    Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia.
    Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności.
    Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi."
    1 Tes 5, 1-6
    Podziękował(a) 2Katanna Mle
  • "Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę.
    Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity."
    J 15, 4a. 5b
    Podziękował(a) 2Katanna Mle
  • "Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:

    «Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek.
    Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał.
    Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć.
    Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa.
    Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.

    Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi.

    Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”

    Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”

    Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!”
    Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”».
    Mt 25, 14-30
    Podziękował(a) 2Katanna Mle
  • Komentarz:

    'Każdemu według jego własnej miary"

    ks. Marian Machinek MSF

    "Pierwszą myślą, która się nasuwa po wysłuchaniu przypowieści, jest to, że właściciel, udając się w podróż, nie pozostawia swoich sług z wygórowanymi żądaniami, ale ich solidnie wyposaża, a więc także uzdalnia do powierzonych im zadań. Tym samym sprawia, że mogą z sukcesem je wykonać.
    Druga obserwacja dotyczy różnicy w tym wyposażeniu: właściciel zna swoje sługi i nie chce nadwyrężać ich
    możliwości: otrzymują tyle, ile rzeczywiście potrafią przyjąć i ile jest konieczne do zagospodarowania ich każdorazowego pola odpowiedzialności.
    Chociaż uwaga słuchającego tej Jezusowej przypowieści skupia się zazwyczaj od razu na losie ostatniego sługi, trzeba najpierw dostrzec to, co w niej jest naprawdę radosne.
    Mimo, iż zyski wypracowane przez pierwszego i drugiego sługę znacznie się od siebie różnią, właściciel – a jest jasne, że reprezentuje on Boskiego Stwórcę – traktuje ich jednakowo: pada takie samo słowo uznania, ta sama zapowiedź wywyższenia i to samo zaproszenie do radosnego świętowania.

    Podobną nagrodę otrzymałby także ostatni sługa, gdyby tylko przyniósł choćby jeden jedyny wypracowany talent. Ale on nie był zainteresowany ani powierzonym mu zadaniem, ani jakimikolwiek sprawami swego pana.
    Co więcej, w jego umyśle pojawia się wykrzywiony obraz gospodarza jako kogoś hardego i chciwego, który chce się bogacić cudzym kosztem. Ten sługa nie chce mieć po prostu nic wspólnego z właścicielem. Przekazanie jego talentu pierwszemu słudze, który miał już dziesięć talentów, pogłębia jeszcze bardziej przepaść między postawami obydwu sług.

    Właścicielowi wyraźnie nie zależy na pieniądzach, chociaż są one niemałe: talent to ponad 30 kg srebra lub złota. Jemu zależy raczej na tym, by jego słudzy podjęli powierzoną im odpowiedzialność, by podeszli do swego zadania z całą kreatywnością, a przez to dojrzeli do tego, by móc wejść „do radości swego pana”. Ostatni ze sług właśnie dlatego został określony jako „nieużyteczny”, bo okazał się nieprzydatny i niedojrzały do przyjęcia ostatecznej nagrody.

    To jest opowieść o moim i twoim życiu.
    Nie jest ono jedynie pewnym faktem, ale jest zawsze także zadaniem.

    Poprzez podjęcie go pozostawiasz swój ślad na świecie.
    Jednak nie tylko to.
    Zmieniając rzeczywistość, zmieniasz także siebie.
    Masz szansę wewnętrznie dojrzeć, chociaż możesz także siebie duchowo zaniedbać.
    Jeżeli tylko żyjesz ze świadomością powierzonego Ci przez Boga dobra, również przed tobą otworzą się kiedyś bramy królestwa."
    https://opoka.org.pl/liturgia/
    Podziękował(a) 1Katanna
  • "Ja jestem światłością świata,
    kto idzie za Mną, będzie miał światło życia."
    J 8, 12
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Kiedy Jezus przybliżał się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał.
    Gdy usłyszał przeciągający tłum, wypytywał się, co to się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi.

    Wtedy zaczął wołać:
    «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»

    Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał:
    «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»

    Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie.

    A gdy się przybliżył, zapytał go:
    «Co chcesz, abym ci uczynił?»

    On odpowiedział:
    «Panie, żebym przejrzał».

    Jezus mu odrzekł:
    «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła».

    Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga.
    Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu."
    Łk 18, 35-43
    Podziękował(a) 1Mle
  • Komentarz:

    "Kościół przeszkadza czy pomaga w spotkaniu z Bogiem?"

    ks. Michał Kwitliński

    "Tłum przeszkadza niewidomemu w spotkaniu z Jezusem.
    Takie przynajmniej można odnieść wrażenie przy pierwszej lekturze dzisiejszej Ewangelii.
    Szokuje nas brak wrażliwości tych ludzi: Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł.
    I możemy zacząć sobie wyobrażać, że gdyby nie tłum, Jezus usłyszałby od razu prośbę niewidomego, podszedł i uzdrowił go.

    Co więcej, może gdyby nie tłum, zobaczyłby go i bez jego wołania.

    Tak, ale Pan Jezus na ogół czyni cuda w odpowiedzi na prośbę, bo cuda wymagają wiary to znaczy zaufania.

    Niewidomy musiał wcześniej usłyszeć o Nim.
    A usłyszał od ludzi z owego tłumu.
    Faktem jest, że raczej od tych z tyłu, niż wielbicieli porządku idących na przedzie.
    Ostatecznie, ci sami ludzie, którzy przeszkadzali mu podejść do Jezusa, w końcu go do Niego przyprowadzą.
    Szkoda, że czynią to na bezpośrednie polecenie Nauczyciela, sami na to nie wpadli. Tym niemniej, w jakiś sposób uczestniczą w akcie miłosierdzia Pana Jezusa.
    Tłum słuchaczy Pana Jezusa nie jest w tej historii tylko scenografią albo bohaterem negatywnym.
    Oni tez uczestniczą w cudzie, mimo słabości i ograniczeń.

    Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.
    Ludzie zobaczyli uzdrowienie, ale także nawrócenie niewidomego. Nie tylko jego oczy zaczęły działać poprawnie. On cały widzi rzeczywistość.
    I rusza za Panem Jezusem, dając przykład innym.
    Cud nie był tylko dla niego, ale przyniósł duchowe dobro wszystkim obecnym.
    Pewnie ci, którzy początkowo przeszkadzali, też się cieszyli:
    „Dobrze, że głośno krzyczał i narobił bałaganu, dzięki niemu i nasza wiara jest mocniejsza”.

    Niektórzy ludzie, również chrześcijanie, widzą Kościół jak ów tłum idący za Jezusem.
    Wydaje się przeszkodą, a nie pomocą w dotarciu do Boga, szczególnie dla tych, którzy są niewidomi.
    Wzrok jest symbolem wiary, kto nie ma daru wiary jest jak niewidomy.
    Czy Kościół, jako wspólnota i instytucja próbuje dotrzeć i pomóc owym niewidomym?
    Złe świadectwa i gorszące zachowania katolików, szczególnie duchownych, na pewno nie pomagają w spotkaniu z Chrystusem.
    Zbytnie przywiązanie do organizacji i procedur może też być przeszkodą.
    W Kościele wiele rzeczy wymaga i zawsze będzie wymagać oczyszczenia.
    Ale nie możemy zapomnieć, że Chrystus działa poprzez swój Kościół, jaki by on nie był.
    Działa przez każdego z nas z osobna, ale też przez wspólnotę i jej instytucje.

    Ostatnio wiele mówi się o tym, że Kościół powinien być włączający, a nie wykluczający. Żeby brzmiało bardziej naukowo i poważnie – inkluzywny, a nie ekskluzywny.

    Z pewnością, Bóg chce zbawienia wszystkich ludzi i nikt z Jego planu nie jest wyłączony.
    Kościół jest misyjny, kieruje się do wszystkich, zaprasza wszystkich.
    Ale zaprasza do podążania za Panem Jezusem.
    Niewidomy po uzdrowieniu ruszył za Nim, a nie wrócił do swojej żebraczej miejscówki przy bramie Jerycha. Chciał widzieć, a gdy cudownie wzrok odzyskał, czyni z niego dobry użytek. Wcześniej zaś zwraca się z wiarą do Jezusa – „ulituj się nade mną”.

    Kościół jest miejscem spotkania z Jezusem dla tych, którzy chcą się z Nim spotkać i iść za Nim.

    Jest miejscem uzdrowienia dla tych, którzy wiedzą, że są chorzy i chcą być zdrowi.

    Kościół, który mówiłby ludziom, że nic nie muszą w swym życiu zmieniać, a Bóg ma obowiązek przyklepać wszystko, co w danym momencie robią i pragną, przypominałby ludzi z tłumu, którzy krzyczeliby do niewidomego: „Nie musisz widzieć, niewidomi są w porządku, a chodzenie z Mistrzem jest męczące, nie jesteś przyzwyczajany po tylu latach siedzenia pod bramą, zostań gdzie jesteś, kochamy cię”.

    Pomagajmy niewidomym znaleźć uzdrowienie w spotkaniu z Jezusem, nie bądźmy przeszkodą, lecz mostem.

    I pamiętajmy, że sami potrzebując nawrócenia, mamy pomagać w nawróceniu tych, którzy być może widzą mniej niż my."

    https://opoka.org.pl/liturgia/
  • "Ty zaś, Panie, tarczą moją jesteś i chwałą, *
    Ty moją głowę podnosisz

    Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga."
    Ps 3
    Podziękował(a) 2Madzikg Mle

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik