Słowo Boże na dziś

1505153555689

Komentarz

  • Komentarz:

    "Trzy miłości
    ks. Marian Machinek MSF

    Jezus zaczerpnął obydwa przykazania miłości ze Starego Testamentu, ale powiązał je ze sobą i dodał, że na nich opiera się całe Prawo i Prorocy. One stanowią więc punkt odniesienia dla wszystkich innych płynących z wiary przykazań, norm i powinności. I Jezus nie pozostawia wątpliwości co do hierarchii obydwu przykazań: to miłość Boga, obejmująca wszystkie władze i umiejętności osoby, których symbolem są te trzy słowa: umysł, dusza i serce, nadaje miłości bliźniego jej sens. Pozwala także właściwie ocenić, czym w konkretnej sytuacji jest to dobro, którego należy aktywnie pragnąć dla drugiego, bo na tym właśnie polega miłość bliźniego.

    Warto jednak zauważyć, że chociaż mamy dwa przykazania miłości, to mowa jest o trzech jej formach: miłość Boga, miłość bliźniego i miłość siebie. Przyzwyczailiśmy się kojarzyć miłość siebie samego z samolubstwem, z tym egocentrycznym zwrotem w naszych myślach i pragnieniach, który potrafi zagarnąć nas w niewolę właśnie wtedy, gdy wydaje nam się, że jesteśmy tacy bezinteresowni. Należy spojrzeć na to uważniej i poczynić niezbędne rozróżnienia. Nie ulega wątpliwości, że miłość siebie może się w nas wyrodzić, zdziczeć i przybrać formę niszczącego egoizmu, przed czym ostrzegają nas zgodnych chórem najlepsi mistrzowie chrześcijańskiej duchowości. Z drugiej jednak strony nienawiść wobec siebie samego może sprawić, że miłość Boga i bliźniego zostanie wykrzywiona albo będzie wręcz niemożliwa. Jak ktoś może kochać Boga, nie kochając jego dzieła, którym sam jest? Jak może kochać bliźnich, gardząc sobą samym, a więc poniekąd wyłączając z grona bliźnich siebie, chociaż jest takim samym człowiekiem, jak inni? Jezus nie użyłby zapewne tego „jak”, w przykazaniu miłości bliźniego, gdyby miłość siebie sama w sobie była złem.

    Od znalezienia odpowiedniej miary dla tej trzeciej formy miłości zależy właściwy kształt miłości Boga i bliźniego. Trzeba nauczyć się patrzeć na siebie samego oczami Boga. Jestem ucieleśnioną Bożą myślą, a Bóg nie stwarza byle czego. Jednocześnie moje wybory uczyniły mnie mocno niepodobnym do Bożego ideału piękna i dobra. Taka świadomość będzie mnie chroniła zarówno od pychy, jak i od pogardzania sobą.
    https://opoka.org.pl/liturgia/
  • "Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi.
    Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście Ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!»

    Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi.
    Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa; skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale."
    Rz 8, 12-17
    Podziękował(a) 2aqq Mle
  • Bóg wstaje i rozpraszają się Jego wrogowie, *
    pierzchają przed Jego obliczem ci, którzy Go nienawidzą.
    A sprawiedliwi cieszą się i weselą przed Bogiem, *
    i rozkoszują radością.

    Ojcem dla sierot i wdów opiekunem *
    jest Bóg w swym świętym mieszkaniu.
    Bóg dom gotuje dla opuszczonych, *
    jeńców prowadzi ku lepszemu życiu.

    Pan przez wszystkie dni niech będzie błogosławiony, *
    Bóg, który nas dźwiga co dzień, Zbawienie nasze!
    Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala, *
    Pan ratuje nas od śmierci.

    Bóg nasz jest Bogiem, co zbawia człowieka

    Podziękował(a) 2aqq Mle
  • "Słowo Twoje, Panie, jest prawdą,
    uświęć nas w prawdzie."
    J 17, 17ba
    Podziękował(a) 2aqq Mle
  • "Jezus nauczał w szabat w jednej z synagog.
    A była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować.

    Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej:
    «Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy».
    Położył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga.

    Lecz przełożony synagogi, oburzony tym, że Jezus uzdrowił w szabat, rzekł do ludu: «Jest sześć dni, w które należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień szabatu!»

    Pan mu odpowiedział: «Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? A owej córki Abrahama, którą Szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, czy nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu?»

    Na te słowa wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników, a lud cały cieszył się ze wszystkich wspaniałych czynów, dokonywanych przez Niego."
    Łk 13,10-17
    Podziękował(a) 3aqq Katanna Mle
  • Komentarz:

    *Chrystus podnosi nasze głowy"
    ks. Michał Kwitliński

    "Kobieta miała od 18 lat ducha niemocy. Niejeden ze współczesnych czytelników Ewangelii z pewną wyższością pomyśli: „Cóż, Łukasz, choć lekarz, nie wiedział co to za choroba, więc nazwał ją duchem niemocy”. Poniekąd racja, prawdopodobnie kobieta cierpiała na jakąś chorobę mającą naturalne wyjaśnienie. Dziś lekarz ortopeda pewnie mógłby na podstawie tego krótkiego opisu podać kilka możliwych przyczyn jej inwalidztwa. Tylko że dla zrozumienia sensu tej historii nie ma to większego znaczenia. Uzdrowienia z chorób fizycznych, których dokonuje Pan Jezus, zawsze łączą się w jakiś sposób z leczeniem chorób o wiele poważniejszych – chorób duszy. Czasami jest to powiedziane wprost. W tym przypadku nie mamy informacji na ten temat. Jednak natura choroby kobiety każe nam widzieć ją jako symbol choroby duchowej.

    Była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Cały czas patrzyła w ziemię, a przecież Bóg ja stworzył, aby patrzyła w Niebo. To sytuacja każdego grzesznika, a więc każdego z nas, niezależnie od stanu zdrowia fizycznego. Moje grzechy, które prowadzą do złych nawyków, wad, sprawiają, że zamykam się na rzeczywistość, którą oferuje mi Bóg. Nie widzę Go, nie widzę Nieba. Widzę tylko rzeczy materialne, chwilowe przyjemności, szukam satysfakcji z życia, ale przyjmując, że wartość ma tylko to, co tu i teraz mogę doświadczyć. Patrzę się w ziemię i widzę swoje stopy, ale nie widzę bliźniego. Jestem skupiony na sobie, bo na kim innym, skoro nikogo innego nie dostrzegam? Ale i siebie dobrze nie widzę. Tylko gdy staram się patrzeć w oblicze Boga, mogę zobaczyć prawdziwie siebie samego. W spotkaniu z drugim człowiekiem poznaję lepiej kim jestem, bo Bóg mnie stworzył do bycia z innymi.
    Choroba zgiętej jakimś paraliżem kobiety jest symbolem życia przyziemnego, płaskiego, bo zamkniętego na Boga. Taką przyziemną egzystencję nieraz prowadzą ludzie, którzy za wszelką cenę chcą „użyć życia”. Wydaje im się, że mają szerokie horyzonty, bo wyznają modne ideologie, podróżują po świecie, są w „światowym towarzystwie”, szukają ekstremalnych doświadczeń w sporcie, zabawie, a czasem stymulują je alkoholem i narkotykami. I z wyższością patrzą na tych nudnych ludzi, którzy zakładają rodziny, wychowują dzieci, wykonują mało prestiżowe i dochodowe zawody, wyznają tradycyjne, a więc nienowoczesne, „nudne” wartości. A tym czasem sami ślizgają się po powierzchni życia. Takiej pokusie może ulec każdy z nas. Warto wtedy przypomnieć sobie słowa św. Pawła: Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą (Ef 3, 17-19) Św. Josemaria tak komentował te słowa: "Ludzie mają spojrzenie płaskie, przyziemne, dwuwymiarowe. Gdy zaczniesz żyć życiem nadprzyrodzonym, otrzymasz od Boga trzeci wymiar: wysokość, a wraz z nią kształt, ciężar i objętość." (Droga 279)
    Pan Jezus leczy tę kobietę. Pomaga jej spojrzeć w Niebo i żyć pełnią życia. Pewnie gdy wyprostowała się, pierwsze co zobaczyła to twarz patrzącego na nią Chrystusa.

    Przełożony synagogi nie miał problemów z kręgosłupem, ale jego spojrzenie jest tak porażająco przyziemne. Symbolicznie można powiedzieć, że jeśli owa kobieta chodziła zgięta wpół, to on duchowo pełzał z twarzą przyciśniętą do ziemi. Nie widzi cudu. Nie widzi jego nadprzyrodzonego znaczenia. Nie widzi symbolicznego znaczenia faktu, że stało się to właśnie w szabat. Ten dzień miał upamiętniać odpoczynek Boga. Ale odpoczynek Boga to nie Jego bezczynność, dobrze o tym wiedzieli uczeni w Piśmie. Ten Boży odpoczynek, to kontemplacja stworzenia, pełna miłości. Bóg jest miłosierny zawsze, dlatego przychodzi z pomocą człowiekowi, który ze swej winy psuje piękno Bożego dzieła. Bóg ma dyżur 24 godziny na dobę. I kiedy tylko człowiek otwiera się na Jego łaskę, nie czeka. To nam pokazuje Pan Jezus, prostując kręgosłup i życie kobiety, która zaufała jego miłosierdziu.
    https://opoka.org.pl/liturgia/

    Podziękował(a) 3aqq Barbasia Katanna
  • "Sądzę, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić.

    całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia.
    Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując przybrania za synów – odkupienia naszego ciała.
    W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni.
    Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda?
    Jeżeli jednak nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy."
    Rz 8, 18-25
    Podziękował(a) 1Mle
  • Odmień znowu nasz los, o Panie, *
    jak odmieniasz strumienie na Południu.
    Ci, którzy we łzach sieją, *
    żąć będą w radości.

    Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas

    Idą i płaczą, *
    niosąc ziarno na zasiew,
    lecz powrócą z radością, *
    niosąc swoje snopy."
    Ps 126 (125)
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy.
    I głosem donośnym tak wołają: «Zbawienie w Bogu naszym, Zasiadającym na tronie, i w Baranku».

    A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czterech Istot żyjących, i na oblicze swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu, mówiąc: «Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków! Amen».

    A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: «Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli?» I powiedziałem do niego: «Panie, ty wiesz».

    I rzekł do mnie: «To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili»."
    Ap 7, 2-4. 9-14
    Podziękował(a) 1Katanna
  • "Najmilsi:

    Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego.

    Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest.

    Każdy zaś, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty."
    1 J 3, 1-3
    Podziękował(a) 2Katanna Mle
  • "Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
    którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
    a Ja was pokrzepię."
    Mt 11, 28
    Podziękował(a) 2Katanna Mle
  • "Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:

    «Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

    Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.

    Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.

    Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

    Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.

    Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.

    Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

    Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

    Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie»."
    Mt 5, 1-12a
    Podziękował(a) 2Katanna Mle
  • Jeszcze do wczorajszego święta - wydawało mi się, że wkleiłam, widzę, że nie.
    No to dziś:

    ks. Zbigniew Godlewski
    "ŚWIĘTOŚĆ CZYLI ŻYCIE W ŁASCE"

    "Święci są nam znani i nieznani. Jeśli nawet poznajemy życiorysy niektórych, to tylko częściowo. Hagiografowie przedstawiają zwykle same fakty i okoliczności zewnętrzne, nie analizując bogactwa ich życia wewnętrznego, ich zmagań, zjednoczenia i zażyłości z Bogiem. Dlatego w gruncie rzeczy pozostają nam nieznani. Nierzadko obraz ich świętości uległ zniekształceniu, do czego przyczynili się zarówno malarze, jak i pobożni literaci. Świętych segregowano, ujmowano w pewne szablony i przedstawiano jak ludzi nie z tego świata. A więc mamy męczenników drżących z radości, że za chwilę utracą życie z rąk prześladowców; słyszymy o młodzieńcach i dziewczętach, którym były obce jakiekolwiek pokusy; czytamy o niemowlętach odwracających usta od piersi matek w dniach postu. Można by odnieść wrażenie, że na zawołanie szafują cudami, a codziennym ich udziałem jest stan ekstazy i uniesień.

    Na szczęście niektórzy z nich zostawili nam swoje pamiętniki lub autobiografie.
    I tak, dzięki św. Pawłowi, św. Augustynowi czy św. Teresie wiemy, że byli niezwykli bez cudowności, mieli bowiem wzloty i upadki, nieustannie dokonywali wyboru między dobrem a złem, między miłością a nienawiścią, między Bogiem a światem.

    Źródłem i treścią życia wewnętrznego świętych była łaska Boża i życie w łasce.
    Na tym polega różnica między bohaterem a świętym.
    Święty to człowiek łaski, bohater to człowiek woli.
    Osią życia pierwszego jest Bóg, drugiego zaś — często własne „ja”.
    https://opoka.org.pl/biblioteka/H/HX/w_swietych-0-6
  • "Pan moim światłem i zbawieniem moim, *
    kogo miałbym się lękać?
    Pan obrońcą mego życia, *
    przed kim miałbym czuć trwogę?

    O jedno tylko proszę Pana, o to zabiegam, †
    żebym mógł zawsze przebywać w Jego domu, *
    przez wszystkie dni życia,
    abym kosztował słodyczy Pana, *
    stale się radował Jego świątynią.

    Usłysz, o Panie, kiedy głośno wołam, *
    zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie.
    Będę szukał oblicza Twego, Panie. *
    Nie zakrywaj przede mną swojej twarzy.

    Wierzę, że będę oglądał dobra Pana *
    w krainie żyjących.
    Oczekuj Pana, bądź mężny, *
    nabierz odwagi i oczekuj Pana.

    W krainie życia ujrzę dobroć Boga
    Ps 27,
    Podziękował(a) 1Mle
  • "aby Bóg był wszystkim we wszystkich."
    1 Kor 15, 20-24a. 25-28
    Podziękował(a) 1Mle
  • «Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał».
    Łk 23, 44-46. 50. 52-53; 24, 1-6a
    Podziękował(a) 1Mle
  • i błogosławi synom twoim w tobie.

    Zsyła na ziemię swoje polecenia, *
    a szybko mknie Jego słowo.

    Kościele święty, chwal swojego Pana
    Ps 147B,
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili.

    A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę.

    Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: «Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?» Lecz oni milczeli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił.

    A do nich rzekł: «Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu?» I nie zdołali Mu na to odpowiedzieć."
    Łk 14,1-6
    Podziękował(a) 1Mle
  • Komentarz:

    "Nagrywani… śledzeni… wyśmiewani…"
    ks. Antoni Bartoszek


    "Niedawno pewien duszpasterz wyznał przed kolegą , że boi się, iż będzie w kościele nagrywany przez ludzi. Faktycznie, takie rzeczy zdarzają się. Jakiś czas temu opublikowano w internecie filmik przedstawiający proboszcza, który czytał ogłoszenia duszpasterskie. Nie powiedział tam nic niewłaściwego czy zdrożnego, jedynie forma jego wypowiedzi mogła budzić pewien uśmiech na twarzy. Za czasów komuny było podobnie: nagrywano księży, by znajdować na nich przysłowiowe „haki”. Zresztą podobne cierpienia przeżywają dziś nieraz nauczyciele (nie tylko katecheci), a nawet lekarze.

    Jak wobec możliwości „medialnego przyłapania” zachowują się duszpasterze? Wielu rzeczywiście przeżywa skrajny lęk. Inni nakładają na usta maksymalną autocenzurę, by nie wypowiedzieć żadnego niewłaściwego (z punktu widzenia medialnego) słowa. Jeszcze inni zachowują się nieroztropnie, sami publikując w mediach społecznościowych filmiki z treściami i zachowaniami, nie licującymi z postawą i treściami teologicznymi, za które powinni być szczególnie odpowiedzialni.

    Prób pochwycenia na mowie doświadczał wielokrotnie Pan Jezus, mimo że w jego czasach nie było komórek. Bardzo często stawiano mu prowokacyjne pytania. Niedawno w niedzielę słyszeliśmy, jak Jezusa przepytywano podchwytliwie w sprawie podatków. W innym miejscu wystawiano Go na próbę w sprawie nierozerwalności małżeństwa i rozwodów. Jeszcze innym razem przyprowadzono do Jezusa kobietę pochwyconą na cudzołóstwie i pytano, czy zgodnie z prawem można ją ukamienować. Gdyby przeciwnicy Jezusa mieli komórki, to nagrywaliby wszystkie te sceny i zamieszczali w sieci.
    Co czytamy w dzisiejszej Ewangelii? „Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili”. Zero serdeczności względem Jezusa: śledzenie, chęć pochwycenia na słowie i czynie. Jak zachowuje się Jezus? Choć dziś w Ewangelii nie pada wprost wyrażenie (które występuje w innych miejscach), a mianowicie, że Jezus znał ich myśli, to jednak także i tym razem był świadom podstępu i śledzenia. Sam bowiem wyprzedził zarzut, że uzdrawia w szabat i zapytał: „Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?” To ważna wskazówka, że co prawda winniśmy być świadomi różnych pułapek, to jednak świadomość ta nie powinna nas paraliżować. Widzimy Jezusa, który odważnie przejmuje inicjatywę.

    „Oni milczeli”. Zrozumieli, że Jezus przejrzał ich zamiary i złe intencje. Poza tym postawił proste pytanie, poprzez które to oni znaleźli się w pułapce. Zresztą dalsze słowa Jezusa jeszcze bardziej pogrążały Jego przeciwników: „[Jezus] rzekł: «Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu?» I nie mogli mu na to odpowiedzieć”. Jezus spokojnie i merytorycznie wyjaśnia swoje zachowania.

    Człowiekowi choremu Jezus przywrócił zdrowie: „dotknął go, uzdrowił i odprawił”. Jezus czynił dobro, choć miał świadomość, że będzie ono wykorzystane przeciw Niemu. Bo uczynił to w szabat. Jezus robił swoje, bez lęku i wewnętrznego paraliżu. Duszpasterze, ale także wszyscy inni, których prace związane są ze spotkania z ludźmi, mają czynić to, co do nich należy. Odważnie, nawet jeśli będzie to wykorzystane przeciw nim.

    Nie oznacza to, że należy zachowywać się nieroztropnie, narażając swoje życie czy dobre imię na szwank. Jeszcze w innym wydarzeniu, w którym Jezus także wypowiedział słowa prowokacyjne, chciano Go strącić z góry. Jednak oddalił się od swoich przeciwników. To wskazówka dla nas: należy zachowywać roztropnie i z rozwagą. Należy też pamiętać, że Jezus ważył każde słowo i brał odpowiedzialność za każdy czyn i gest. Właściwie mógłby być cały czas nagrywany i nie znaleziono by u Niego niczego kompromitującego. Mamy jak Jezus żyć podobnie: uczciwie i transparentnie.

    Trzeba jednak dodać jedną myśl. Mimo dobroci Jezusa wobec ludzi, mimo uczciwości w Jego słowach i czynach – z biegiem czasu narastała wobec Niego niechęć i wrogość . Przeciwnicy nie potrafili znieść prawdy i dlatego ostatecznie doprowadzili Jezusa do męczeńskiej śmierci. Będąc chrześcijaninem, trzeba w sobie wypracowywać gotowość na różne formy męczeństwa: wyśmianie? zniszczenie dobrego imienia? medialny hejt? śmierć?
    https://opoka.org.pl/liturgia/

  • "dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne."
    Rz 11, 1-2a. 11-12. 25-29
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Błogosławiony mąż, którego Ty wychowujesz, Panie, *
    i pouczasz swoim prawem,
    aby mu dać wytchnienie *
    w dniach nieszczęśliwych.

    Gdyby Pan mi nie udzielił pomocy, *
    szybko by moja dusza zamieszkała w krainie milczenia.
    A kiedy myślę: «Moja noga się chwieje», *
    wtedy mnie wspiera Twoja łaska, Panie.

    Pan nie odrzuca ludu wybranego"
    Ps 94 (93),
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie,
    bo jestem cichy i pokornego serca."
    Mt 11, 29ab
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony»."
    Łk 14, 1. 7-11
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Panie, moje serce się nie pyszni *
    i nie patrzą wyniośle moje oczy.
    Nie dbam o rzeczy wielkie *
    ani o to, co przerasta me siły.

    Lecz uspokoiłem i uciszyłem moją duszę. †
    Jak dziecko na łonie swej matki, *
    jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza.
    Izraelu, złóż nadzieję w Panu, *
    teraz i na wieki.

    Strzeż duszy mojej w Twym pokoju, Panie"
    Ps 131 (130),
    Podziękował(a) 2MartaB Mle
  • "gdy przejęliście słowo Boże, usłyszane od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale jako to, czym jest naprawdę – jako słowo Boga, który działa w was, wierzących."
    1 Tes 2, 7b-9. 13
    Podziękował(a) 1Mle
  • Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony».
    Mt 23,1-12
    Podziękował(a) 2Madzikg Mle
  • "O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą?

    Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego jest wszystko. Jemu chwała na wieki! Amen."
    Rz 11, 29-36
    Podziękował(a) 1Mle
  • "Jestem nędzny i pełen cierpienia, *
    niech pomoc Twa, Boże, mnie strzeże.
    Pieśnią chcę chwalić imię Boga *
    i wielbić Go z dziękczynieniem.

    Patrzcie i cieszcie się, ubodzy, *
    niech ożyje serce szukających Boga.
    Bo Pan wysłuchuje biednych *
    i swoimi więźniami nie gardzi.

    W Twojej dobroci wysłuchaj mnie, Panie"
    Ps 69
    Podziękował(a) 2Madzikg Mle
  • "Jeżeli trwacie w nauce mojej,
    jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę."
    J 8, 31b-32a
    Podziękował(a) 1Madzikg
  • "Jezus powiedział do pewnego przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę.
    Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych.
    A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych».
    Łk 14,12-14

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik