Merytorycznie o Covid i szczepieniach

1679111218

Komentarz

  • @ola_g rozumiem, ale skoro rok temu, to znaczy, że to był dopiero zaczątek badań świeżego produktu. W jaki sposób można stwierdzić jakie będę długofalowe skutki? Który produkt od razu wprowadzony do pierwszych testów był od razu dobry? Gdzie jest czas na to wszystko? Bo to raczej wciskanie, że wszystko ok, przebadane jak należy, a tak nie jest. Czasu nie da się nadgonić.
    Podziękował(a) 1Bea
  • Dlaczego nie ufać i zakładać odrazu niedobre intencje?


    Doświadczenie życiowe?

    Wiesz, na świecie ludzie wierzą w różnych bogów, ale tak naprawdę to jeden Bóg, niezależnie czy nazywa się dolar, euro czy jen.
  • @ZielonaKawa pisałam o próbach na grupach ochotników. Chyba większość ludzi zdaje sobie sprawę z wyjątkowości tej sytuacji. Tzn prób poradzenia sobie z ogólnoświatową pandemią.
    To sytuacja wyjątkowa, a przecież i tak przestrzeni 20 lat mojej pracy zawodowej już kilka (naście?) razy wycofywano nowatorski lek bez żadnych działań ubocznych, po kilku latach, kiedy okazywało się że są, tylko właśnie długofalowe.
    Czyli nawet przy standardowych rejestracjach nie da się przewidzieć wszystkiego.
  • No właśnie o to mi chodzi. Przy szybkim wprowadzeniu nie ma szans na stwierdzenie działań ubocznych. A czas był bardzo krótki.
  • Tylko nie bardzo jest wybór. Bo możesz wybierać w wachlarzu statyn albo najpierw próbować obniżyć poziom cholesterolu dietą czy ziołami. A tu mamy pandemię, z masowymi zachorowaniami, z masowymi powikłaniami. Bo największym problemem w tej pandemii nie są zgony, ale powikłania...
    Pewnie, że byłoby lepiej ze względu na poszczególnych pacjentów poczekać jeszcze 2-3 lata i pobadać szczepionki. Tylko wtedy wirus byłby już w n-tej mutacji i nie wiadomo, czy byłoby jeszcze komu ją podawać...
  • edytowano czerwca 2021
    Jeżeli celem jest nabycie odporności stadnej, dlaczego nie bada się stopnia przechorowania wśród populacji?
  • pawelk powiedział(a):

    Jeżeli celem jest nabycie odporności stadnej, dlaczego nie bada się stopnia przechorowania wśród populacji?

    Bo nie to jest celem?
    Podziękował(a) 4Aneta Milamama Rogalikowa Shrekowa
  • edytowano czerwca 2021
    Czy ktoś zorientowany potrafi merytorycznie odpowiedzieć na poniższe pytania?
    1. Dlaczego nie bada się poziomu przeciwciał PRZED szczepieniem? Na logikę wydaje się to absolutnie niezbędne do szacowania skuteczności szczepień. Skąd inaczej ma być wiadomo czy ta odporność w ogóle wzrosła?
    Brak dbałości o tak podstawową informację nie stawia w jasnym świetle proszczepiennej kampanii, choćbym się nie wiem jak starała uwierzyć w dobrą wolę sprawców procederu. :/
    2. Po co szczepi się odpornych? Czy to nie marnowanie cennych dawek, które innym mogłyby uratować życie? Wg. dostępnych danych po przechorowaniu nie wszyscy mają odporność, ale to ci z pozytywnym testem COVID19, a nie ci z określonym poziomem przeciwciał otrzymują odroczenie szczepienia.
    3. Skoro szczepienia nie dają 100% pewności, że nabyło się odporność (a 60-95%) dlaczego przywileje i zwolnienia z kwarantanny itp. itd, dotyczą zaszczepionych, a nie tych z wysokim poziomem przeciwciał?

    Edit: Normalizacja cyferek. ;)
    Edit 2: przepraszam @Katarzyna bo juz odpowiedziała na pokręcone cyferki.

  • 1. W przypadku innych szczepień też się nie bada. Ot, taka przyjęta praktyka.
    3. Jak wyżej. To samo w przypadku innych szczepionek.
    4. Bo to zachęca niezaszczepionych do szczepienia.
  • edytowano czerwca 2021
    Po tym jak przeczytałam że we Włoszech obowiązywało takie prawo że jak kobieta została zgwałcona to musiała się ożenić z gwałcicielem żeby nie stracić godności, to utwierdziłam się w przekonaniu że ludzie tworzą głupie prawo.
    Na pytania nie umiem odpowiedzieć, może jest gdzieś na to odpowiedz albo to głupie prawo.
    Zaszczepiłam się bo uważam że jako średnio zdrowa mam małe szanse na nopy i jestem po 2 dawce Pfizer i jestem od poniedziałku przeziębiona co może być efektem upałów i obniżeniem odporności po zaszczepieniu. No i oprócz złego samopoczucia w noc po szczepieniu to tyle -szczepienie 19.06.
  • Jeśli ktos jest zainteresowany ilościa szczepień w gminach to można sprawdzić pod tym adresem.
    https://www.gov.pl/web/szczepienia-gmin?fbclid=IwAR26UqhxQG959dqUQPiwv5kVMb2vcUmGFXsrfRvI-2blHraTZ0rrisGL6sM#/common
  • Przodują duże miasta
  • Przy okazji zjazdu cioć na imieniny mojej mamy, przyjechala też jej szwagierka.
    Dwa tygodnie po drugiej dawce moderny wylew, jakiś mikro chyba, czeka na wyniki rezonansu. Generalnie straciła umiejętności gotowania, pamięć krótkotrwałą, jest zagubiona, nie ten sam człowiek :/ właściwie niepełnosprawny.
  • Dorotako powiedział(a):

    1. Trzeba może samemu o to zadbać skoro za nas nikt tego nie chce zrobić? Zgaduję tylko. Mojemu mężowi jak obwieścił, że chciałby się zaszczepić kazałam wpierw sprawdzić przeciwciała. Nie miał. Jest już po pierwszej dawce. Żadnych dolegliwości po. Ciekawe co będzie po drugiej. Sama tez sprawdziłam i miałam niewiele powyżej odcięcia. Odroczyłam sobie szczepienie mimo wszystko. W moim miejscu pracy wszyscy poza mną szczepili się na przełomie grudnia i stycznia ( nie doświadczałam mobbingu z tego powodu) i sprawdzali sobie przeciwciała przed a potem przeciwciała przeciw białku kolca po. Niektórzy nawet 4rocyfrowe wyniki w zależności po jakim czasie od szczepionki. Po paru tygodniach ilość przeciwciał drastycznie spada.
    2. Skąd właściwie wiadomo, że odporni i jak bardzo? Jak to sprawdzić etycznie? Czy jest znany np. jakiś poziom przeciwciał we krwi, który by to konkretnie okreslał? Po za tym nie tylko odporność humoralna ale tez komórkowa i wiele innych czynników moze decydować o naszej odporności.
    3. To pytanie chyba bardziej polityczne?

    Pyt. 1 jasno dotyczyło szacowania skutecznosci szczepień. Co dla wiarygodności danych o skuteczności szczepienia zmieni, że ja czy Ty "same zadbamy" i indywidualnie zrobimy sobie badanie przeciwciał?
    2. No właśnie nie wiadomo, bo sprawdzenie nikogo z decydentów wydaje się nie interesować. Dlaczego?
    Z drugiej strony z góry zakłada się, że zaszczepiony = uodporniony, choć nawet producent jasno stwierdza, że tylko w 60-95%. Dodatkowo naukowcy w Izraelu stwierdzili, że poszczepienną odporność można zakładać jedynie na 3, nie na 6 msc.
    3. Pytanie, przynajmniej w założeniu, logiczne nie polityczne. A stwierdzenie, że jednak polityczne to żadna odpowiedź.
    Podziękował(a) 2JoannaS Rogalikowa
  • Podziękowałam przypadkowo, uważam że jeśli przeciwciała z legalnego przechorowania są respektowane jako odporność a z chorowania "tajniackiego" nie , to jest to granda.
    Podziękował(a) 1ryjek007
  • edytowano czerwca 2021
    Dorotako powiedział(a):

    https://www.medexpress.pl/jak-sprawdzic-czy-szczepienie-przeciwko-sars-cov-2-cos-nam-dalo/80590

    Troche o tym jak spróbować oszacować odporność po szczepieniu i rozróżnić od tej nabytej naturalnie.

    Fajne.

    Jest to skomplikowane i kosztowne, ale myślę, że gdyby dali wybór, zrób za własne, jak masz, traktujemy cię jak szczepionego, to masa ludzi zrobiłaby te badania, a w przypadku negatywa dała się zaszczepić.
  • ZielonaKawa powiedział(a):

    @ola_g rozumiem, ale skoro rok temu, to znaczy, że to był dopiero zaczątek badań świeżego produktu. W jaki sposób można stwierdzić jakie będę długofalowe skutki? Który produkt od razu wprowadzony do pierwszych testów był od razu dobry? Gdzie jest czas na to wszystko? Bo to raczej wciskanie, że wszystko ok, przebadane jak należy, a tak nie jest. Czasu nie da się nadgonić.

    Chciao cytowac.
    Ale zgadzam się z Tobą
    Tylko dlaczego badania są poniekąd przymusowe?
    Nibyy nie... Przecież nie musisz byc równa innym
    Powinny zostać prowadzone na ochotnikach a nie na siłę
  • @Bea a jak mama? Miala miec zabieg?
    Podziękował(a) 1Bea
  • Jutro badanie. 5.07 zabieg.
    O ile się nie pochoruje zupełnie
  • pawelk powiedział(a):

    Przy okazji zjazdu cioć na imieniny mojej mamy, przyjechala też jej szwagierka.
    Dwa tygodnie po drugiej dawce moderny wylew, jakiś mikro chyba, czeka na wyniki rezonansu. Generalnie straciła umiejętności gotowania, pamięć krótkotrwałą, jest zagubiona, nie ten sam człowiek :/ właściwie niepełnosprawny.

    Moja koleżanka po trzydziestce, dokładnie to samo, mikroudar i niedotlenienie. Z tym że chyba bez takich konsekwencji.
  • Chciałam merytorycznie: jak to jest ze szczepieniem przy karmieniu? Ulotki się zmieniły, napisane jest ze można czy po prostu nikt tego nie bierze pod uwagę i jak chcesz to się szczepisz?
  • OlaOdPawla powiedział(a):

    pawelk powiedział(a):

    Przy okazji zjazdu cioć na imieniny mojej mamy, przyjechala też jej szwagierka.
    Dwa tygodnie po drugiej dawce moderny wylew, jakiś mikro chyba, czeka na wyniki rezonansu. Generalnie straciła umiejętności gotowania, pamięć krótkotrwałą, jest zagubiona, nie ten sam człowiek :/ właściwie niepełnosprawny.

    Moja koleżanka po trzydziestce, dokładnie to samo, mikroudar i niedotlenienie. Z tym że chyba bez takich konsekwencji.
    W weekend szwagier wspomniał o swoim koledze. Tez chyba mikroudar, bo jak stwierdził gość superinteligentny, elokwentny nagle po drugiej dawce zrobił się mało rozgarnięty, zapominalski i nie umie się często wysłowić.

    Sam szwagier ma „mały” nop jak die okazało. Boli go ręka od momentu drugiego zastrzyku, czyli już ponad miesiąc. W skali 1-10 określił ból na 7. Lekarze twierdzą, ze to przypadek i zalecają ćwiczenia.
  • Ani jeden ani drugi nie są wpisani na listę nop, bo „lekarze zaprzeczyli żeby był związek ze szczepieniem”.
  • edytowano czerwca 2021
    @OlaOdPawla jak czytałam jakiś czas temu (tu się wydaje sensownie https://laktaceuta.pl/szczepionka-na-covid-a-karmienie-piersia/) to zalecają, bo nic się nie powinno stać, a tak naprawdę, to na własne ryzyko.

    e: mnie to nie przekonuje, nie budzi we mnie zaufania sytuacja, gdy ktoś prognozuje, że korzyści większe niż ryzyko.

  • "Sam szwagier ma „mały” nop jak die okazało. Boli go ręka od momentu drugiego zastrzyku, czyli już ponad miesiąc. W skali 1-10 określił ból na 7. Lekarze twierdzą, ze to przypadek i zalecają ćwiczenia."
    @katarzynamarta

    Chrzestny naszej córki też tak miał - długo bolała go ręka, miał problem żeby ją podnieść, założyć kurtkę (szczepiony zimą)itp. NOP nie zgłoszony, bo on w nopy nie wierzy....
  • No i to daje mi do myślenia. Ta cała tabelka z gov to pewnie niewielki procent nopow. Ludzie nagminnie nie zgłaszają powikłań, bo to na pewno nie przez szczepienie...lekarz tak mówił.
    Ale akurat szwagier widać było, ze żałuje ze się zaszczepił. Tylko nie widzi sensu w zgłaszaniu bólu ręki...
    Ból na 7 w skali 1-10, mała ruchomość ręki, ale to się wyrehabituje...
  • @Barbasia jak długo utrzymywał mu się ten ból? Od zimy do teraz?
  • katarzynamarta powiedział(a):

    No i to daje mi do myślenia. Ta cała tabelka z gov to pewnie niewielki procent nopow. Ludzie nagminnie nie zgłaszają powikłań, bo to na pewno nie przez szczepienie...lekarz tak mówił.
    Ale akurat szwagier widać było, ze żałuje ze się zaszczepił. Tylko nie widzi sensu w zgłaszaniu bólu ręki...
    Ból na 7 w skali 1-10, mała ruchomość ręki, ale to się wyrehabituje...

    A jaki to ból 7 w skali od 0 do 10 (nie od 1)... ? Jak go określa? Jako coś stałego? Może spać? bierze jakieś leki przeciwbólowe? Jakie??? Jak RR, to naprawdę dużo w takiej skali? To powód aby podać już leki z drugiego szczebla drabiny analgetycznej...
    Naprawdę to poważna sprawa. Kiedy taki ból trwa więcej niż dwa tygodnie zmienia się odbieranie bodźców i może bardzo poważnie się skończyć na tzw bólu przewlekłym - to trudne do leczenie wtedy.
    Udałabym się do lekarza... to bardzo poważne.
  • Naprawdę nie rozumiem tego nie zgłaszania nopów.
    Nie zajmuje to dużo czasu.
  • Moje wszystkie koleżanki zaszczepione nadal żyją. Raczej żadna nie miała incydentu zatorowego. Bogu dzięki. Też jakoś poszczepiennie nie chorowały
    Ale może miałyśmy to szczęście nielicznych

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik