Manipulacja moja wypowiedzią? Nie widzę jej części co znacznie zmienia jej sens Dziekuję zatem za uwagę.
Jaka manipulacja, matko... Zacytowałam te słowa do których się odnosiłam. Odpowiedzi nie oczekiwałam, należę do tych dziwnych dinozaurów, które stosują znaki interpunkcyjne. Nie pytanie, raczej, nazwijmy to, retoryczne twierdzenie.
@Nigella, nie rozumiem oskarżycielskiego tonu. Nie wnikam w twoje sumienie, choć wiele wypowiedzi mi się nie podoba i uważam je za absurdalne. Nie muszę i nie będę w ten sposób dyskutować.
Oskarzycielski ton??? Gdzie???
Moja projekcja li tylko? Dużo osób je miewa ostatnio wobec twoich wypowiedzi.
Jakims trafem głównie zaszczepieni maja owa projekcję
A to w sumie bardzo ciekawie się zrobiło - jak papież, to dobrze że się wypowiada i powinniśmy go słuchać, - jak ks. Dominik to już nie, bo epidemiologiem nie jest.
BTW: czemu powinnyśmy słuchać akurat epidemiologów? Czemu powinnyśmy słuchać polityków? Czemu powinnyśmy słuchać lekarza X, a nie Y?
KS. Dominik Chmielewski odnosi się do rzeczywistości duchowej i tego, co obecnie w związku z wirusem covid 19 dzieje się z Kościołem - czyli z nami wszystkimi. Czy tego chcemy czy nie na naszych oczach toczy się walka. Chce się nas, ludzi sprowadzić tylko do fizyczności i pod płaszczykiem walki z wirusem zabic w nas ducha Bożego. Bo czym innym są skuteczne próby odłączenia wiernych od spożywania ciała Panskiego, czym jest bezustanne straszenie na wizji i fonii. Zdrowie ciała stało się bożkiem jak ks.Dominik słusznie zauważył, Eucharystia, która powinna być w centrum chrześcijańskiego życia - zaczęła być przedstawiana jako niemalże śmiercionośny sakrament a kościoły - jako wylęgarnie zarazy. Ks. Chmielewski mówi prawdę niewygodna i niemodna, prawdę na którą już niewielu kapłanów stać w obecnych czasach. Ed.lit.
Nie tylko ks. Dominik Chmielewski mówi jak jest i ostrzega. Ks Skrzypczak, ks. Koczwara, ks Kneblewski... Od początku tak zwanej "pandemii" ostrzegał kard Burke, bp Shneider, bp Muller i jeszcze paru innych. Ciekawe, że np w Polsce kapłani którzy mówią prawdę znaleźli się na czarnej liście. Można sobie zaklinać rzeczywistość i wzruszać ramionami, nakładać różowe okularki i skandować hasełka o kochaniu się ponad podziałami i miłym spędzaniu czasu. Można. Ale nie każdy chce. Nie każdemu wszystko jedno.
Nasze dzieci jadą na Oazę Dzieci Bożych. Ogólne spotkanie - ok. Wszystko logiczne. Jeśli któreś dziecko będzie miało podejrzenie o covid i będziemy musieli zrobić mu test, a wyjdzie pozytywny, to musicie go państwo zabrać. No i ok.
Padło jednak dalej z ust pani kierownik: "Mam jednak nadzieję, że państwo są odpowiedzialni i ci z państwa, którzy mogli już się zaczepili i dzieci także".
To tyle nt.łączenia odpowiedzialności ze strachem z Kościoła. Nie, o grzechu mowy nie było. I nie ksiądz to mówił, który siedział obok, tylko pani kierownik. Bez komentarza.
Nasze dzieci jadą na Oazę Dzieci Bożych. Ogólne spotkanie - ok. Wszystko logiczne. Jeśli któreś dziecko będzie miało podejrzenie o covid i będziemy musieli zrobić mu test, a wyjdzie pozytywny, to musicie go państwo zabrać. No i ok.
Padło jednak dalej z ust pani kierownik: "Mam jednak nadzieję, że państwo są odpowiedzialni i ci z państwa, którzy mogli już się zaczepili i dzieci także".
To tyle nt.łączenia odpowiedzialności ze strachem z Kościoła. Nie, o grzechu mowy nie było. I nie ksiądz to mówił, który siedział obok, tylko pani kierownik. Bez komentarza.
@Dorotako dlaczego odpowiadasz tutaj, a nie tam, gdzie padło pytanie? Nie zmienia to faktu, że żadna intensyfikacja badań ani zaszczepienie "milionów ludzi" nie da odpowiedzi o długofalowych skutkach szczepień. Ale lepiej zamydlić, że wszystko przyspieszono i jest super sprawdzone. No, sprawdzone zupełnie nie jest.
Nasze dzieci jadą na Oazę Dzieci Bożych. Ogólne spotkanie - ok. Wszystko logiczne. Jeśli któreś dziecko będzie miało podejrzenie o covid i będziemy musieli zrobić mu test, a wyjdzie pozytywny, to musicie go państwo zabrać. No i ok.
Padło jednak dalej z ust pani kierownik: "Mam jednak nadzieję, że państwo są odpowiedzialni i ci z państwa, którzy mogli już się zaczepili i dzieci także".
To tyle nt.łączenia odpowiedzialności ze strachem z Kościoła. Nie, o grzechu mowy nie było. I nie ksiądz to mówił, który siedział obok, tylko pani kierownik. Bez komentarza.
Nie znam się na tym. Cześć wirusologów mówi, że szczepienia sprzyjają powstawaniu mutacji. Były też jakieś przykłady z Afryka, gdzie przyznali, że szczepienia były błędem i się wycofali. Ale nie mam linków.
@Dorotako napisałaś: "Pierwsi ochotnicy szczepili się już ponad rok temu a chętnych nie brakowało." Skąd te wiadomości? Poproszę o linka. Ponad rok temu to znaczy, że szczepionka powstała w kilka miesięcy.
To była przedostatnia faza badań klinicznych. Teraz jest ostatnia. Na marginesie, każdy lek, który stosujecie, który podajecie dzieciom, jest w ostatniej fazie badań klinicznych. Tzn, że został dopuszczony do obrotu.
Dla mnie najbardziej niepokojąca jest kwestia ewentualnych długofalowych skutków ubocznych, wynikających w sposób trudny do przewidzenia z: a) gwałtownej reakcji układu immunologicznego po szczepieniu, b) wysokiego stężenia białka kolca, uzyskiwanego w wyniku podania mRNA
Myślę, że tego nikt nie jest w stanie ocenić.
Dla dzieci bilans ryzyka i potencjalnego zysku ze szczepienia jest wybitnie niekorzystny.
I druga istotna kwestia, to jaki jest sens szczepienia, jeśli nie wiemy, czy jako społeczeństwo nie nabyliśmy już naturalnej odporności w wyniku zetknięcia z wirusem. Aktualna zachorowalność wskazuje na to, że tak właśnie jest.
@Bagata chociaż bardzo chciałabym, żebyś miała rację, to z tym ostatnim się nie zgodzę, wystarczy spojrzeć na zachorowania i śmiertelność sprzed roku, a potem jeszcze fala jesienna i wiosenna i po kilkaset zgonów dziennie...
Generalnie dużo nie wiemy @Dorotako . Na przykład nie ma teorii, dlaczego częściej umierają szczepieni niż nie szczepieni. To jest gmeranie na skomplikowanym organizmie, ludzie mają prawo się tego obawiać. Najgorsze jest to, że tego prawa się ludziom odmawia.
@Bagata chociaż bardzo chciałabym, żebyś miała rację, to z tym ostatnim się nie zgodzę, wystarczy spojrzeć na zachorowania i śmiertelność sprzed roku, a potem jeszcze fala jesienna i wiosenna i po kilkaset zgonów dziennie...
To była zupełnie inna sytuacja. Nowy wirus, zakażenia wyhamowanie lockdownem. Nic dziwnego, że przyszły kolejne fale.
Teraz wyniki modelowań matematycznych bazujących na liczbie ofiar śmiertelnych i współczynniku śmiertelności wskazują, że zdecydowana większość społeczeństwa miała kontakt z wirusem, co więcej, wyniki te pozwoliły przewidzieć gwałtowny spadek liczby zachorowań, który rozpoczął się 1.04 i nie zachwiało nim żadne luzowanie obostrzeń. Przecież obalono koncepcję, jako by wyższe temperatury hamowały rozprzestrzenianie wirusa, więc co innego niż odporność?
I najistotniejsza kwestia - jakie jest ryzyko ponownego zachorowania? Przy szczepieniach w trzy sekundy można wyguglować, że 66-94%, na niezmutowany wariant. A dla ozdrowieńców? Gdzie są takie dane? Przecież to podstawowa informacja, żeby ocenić sensowność szczepienia ozdrowieńców, którymi jest w istocie przytłaczająca większość społeczeństwa.
Dzięki, ładnie sformułowałaś większość moich wątpliwości. Ja bym się jeszcze kiedyś chciała dowiedzieć, czy ja i córka faktycznie nie przechorowałyśmy, czy tylko wytworzyłyśmy odporność w innym mechanizmie niż przeciwciała... Może kiedyś będzie rozdział w historii medycyny, pandemia 2020...
Sama widzisz, że jest dużo pytań bez odpowiedzi, a dlaczego mamy ufać tym za którymi idą ogromne pieniądze, skoro jak piszesz,cwystarczy odpowiednio zmanipulować statystyki i wyjdzie co.ma wyjść.
Komentarz
Zacytowałam te słowa do których się odnosiłam.
Odpowiedzi nie oczekiwałam, należę do tych dziwnych dinozaurów, które stosują znaki interpunkcyjne.
Nie pytanie, raczej, nazwijmy to, retoryczne twierdzenie.
I uwaga Nie piszę personalnie. Jakims trafem głównie zaszczepieni maja owa projekcję
Gobbels klaszcze w niemym podziwie....
- jak papież, to dobrze że się wypowiada i powinniśmy go słuchać,
- jak ks. Dominik to już nie, bo epidemiologiem nie jest.
BTW: czemu powinnyśmy słuchać akurat epidemiologów?
Czemu powinnyśmy słuchać polityków?
Czemu powinnyśmy słuchać lekarza X, a nie Y?
Chce się nas, ludzi sprowadzić tylko do fizyczności i pod płaszczykiem walki z wirusem zabic w nas ducha Bożego. Bo czym innym są skuteczne próby odłączenia wiernych od spożywania ciała Panskiego, czym jest bezustanne straszenie na wizji i fonii. Zdrowie ciała stało się bożkiem jak ks.Dominik słusznie zauważył, Eucharystia, która powinna być w centrum chrześcijańskiego życia - zaczęła być przedstawiana jako niemalże śmiercionośny sakrament a kościoły - jako wylęgarnie zarazy.
Ks. Chmielewski mówi prawdę niewygodna i niemodna, prawdę na którą już niewielu kapłanów stać w obecnych czasach.
Ed.lit.
Zdecydowanie zdrowie i ciało stało się ostatnio bożkiem
Ciekawe, że np w Polsce kapłani którzy mówią prawdę znaleźli się na czarnej liście.
Można sobie zaklinać rzeczywistość i wzruszać ramionami, nakładać różowe okularki i skandować hasełka o kochaniu się ponad podziałami i miłym spędzaniu czasu.
Można. Ale nie każdy chce.
Nie każdemu wszystko jedno.
Ogólne spotkanie - ok. Wszystko logiczne.
Jeśli któreś dziecko będzie miało podejrzenie o covid i będziemy musieli zrobić mu test, a wyjdzie pozytywny, to musicie go państwo zabrać. No i ok.
Padło jednak dalej z ust pani kierownik:
"Mam jednak nadzieję, że państwo są odpowiedzialni i ci z państwa, którzy mogli już się zaczepili i dzieci także".
To tyle nt.łączenia odpowiedzialności ze strachem z Kościoła. Nie, o grzechu mowy nie było. I nie ksiądz to mówił, który siedział obok, tylko pani kierownik. Bez komentarza.
Raczej się nie dogadamy.
Wirusolodzy twierdzą, że to najgorszy moment, ale pewnie się nie znają.
Cześć wirusologów mówi, że szczepienia sprzyjają powstawaniu mutacji.
Były też jakieś przykłady z Afryka, gdzie przyznali, że szczepienia były błędem i się wycofali.
Ale nie mam linków.
Skąd te wiadomości? Poproszę o linka. Ponad rok temu to znaczy, że szczepionka powstała w kilka miesięcy.
Na marginesie, każdy lek, który stosujecie, który podajecie dzieciom, jest w ostatniej fazie badań klinicznych. Tzn, że został dopuszczony do obrotu.
a) gwałtownej reakcji układu immunologicznego po szczepieniu,
b) wysokiego stężenia białka kolca, uzyskiwanego w wyniku podania mRNA
Myślę, że tego nikt nie jest w stanie ocenić.
Dla dzieci bilans ryzyka i potencjalnego zysku ze szczepienia jest wybitnie niekorzystny.
Na przykład nie ma teorii, dlaczego częściej umierają szczepieni niż nie szczepieni.
To jest gmeranie na skomplikowanym organizmie, ludzie mają prawo się tego obawiać.
Najgorsze jest to, że tego prawa się ludziom odmawia.
https://sprawdzam.afp.com/ryzyko-ucieczki-immunologicznej-nie-podwaza-zasadnosci-masowych-szczepien-przeciwko-covid-19
Teraz wyniki modelowań matematycznych bazujących na liczbie ofiar śmiertelnych i współczynniku śmiertelności wskazują, że zdecydowana większość społeczeństwa miała kontakt z wirusem, co więcej, wyniki te pozwoliły przewidzieć gwałtowny spadek liczby zachorowań, który rozpoczął się 1.04 i nie zachwiało nim żadne luzowanie obostrzeń. Przecież obalono koncepcję, jako by wyższe temperatury hamowały rozprzestrzenianie wirusa, więc co innego niż odporność?
I najistotniejsza kwestia - jakie jest ryzyko ponownego zachorowania? Przy szczepieniach w trzy sekundy można wyguglować, że 66-94%, na niezmutowany wariant. A dla ozdrowieńców? Gdzie są takie dane? Przecież to podstawowa informacja, żeby ocenić sensowność szczepienia ozdrowieńców, którymi jest w istocie przytłaczająca większość społeczeństwa.