«Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Mt 10, 37-42
Ciąg dalszy ☩ Ewangelii świętej według Mateusza. Mt 5:20-24 Onego czasu: Rzekł Jezus uczniom swoim: «Jeśli nie będzie obfitowała uczciwość wasza więcej niż uczonych w Zakonie i faryzeuszów, nie wnijdziecie do Królestwa Niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziane było starym: Nie zabijaj, a kto by zabił, będzie winien sądu. A ja powiadam wam, że każdy, który się gniewa na brata swego, będzie winien sądu. A kto by rzekł bratu swemu „raka”, będzie winien Rady, a kto by rzekł „głupcze”, będzie winien ognia piekielnego. Jeśli tedy poniesiesz dar swój do ołtarza, a tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciwko tobie, zostawże tam dar twój przed ołtarzem, a idź pojednać się pierwej z bratem twoim. A potem przyjdziesz i złożysz dar twój».
(1) «Jeśli nie będzie obfitowała sprawiedliwość wasza więcej niż Doktorów zakonnych i faryzeuszów, nie wnijdziecie do Królestwa niebieskiego.» A przecież ci doktorowie i faryzeusze wiele odmawiali pacierzy, wielkie dawali jałmużny, twardo pościli, wiary swojej się nie wstydzili, ale mocno przy niej stali i w niejednem jeszcze mogli innym służyć za przykład. Mimo to mówi P. Jezus bardzo stanowczo, że to wszystko bynajmniej nie wystarcza, żeby zdobyć sobie niebo. Nie gani im P. Jezus dobrych uczynków, ale cóż im gani? Przede wszystkiem to, że cokolwiek dobrego czynili, to nie dla P. Boga, ale dla próżnej chwały ludzkiej, żeby przed ludźmi uchodzić za dobrych. Poczucia obowiązku było u nich bardzo mało, ale we wszystkiem powodowali się względem ludzkim, tj. oglądaniem się na to, co ludzie o nich powiedzą i pomyślą. Na zewnątrz było u nich wszystko w najlepszym porządku; wewnątrz zaś, dokąd oko ludzkie nie sięga, było pełne namiętności i żądz najgorszych i dlatego przyrównywa ich P. Jezus do grobów pobielanych. Tak np. są oni ślą P. Jezusa wobec ludzi dobrze usposobieni, zapraszają Go do stołu, pochlebiają Mu, że naucza prawdy itp. a w rzeczy samej myślą jedynie o tem, jakby pochwycić Go w słowie i zaszkodzić Mu. Na zewnątrz udają miłośników narodu i ojczyzny, ale gdy im tego potrzeba, świadczą wobec Piłata: «Nie mamy króla, jeno cesarza.» Publicznie sowite dają jałmużny, a potajemnie zdzierają kogo mogą. Krótko mówiąc, faryzeusze dbali jedynie o zewnętrzne zachowanie przykazań i o formy, ale ducha Bożego w sobie nie mieli. Nie rozumieli, że P. Bóg przede wszystkiem żąda miłości i mówi: «Daj mi, synu mój, serce twoje.» Więc «modlą się usty, ale serce ich jest dalekie od Pana.» Okazują ludziom uprzejmość, ale miłości dla nich, ani życzliwości nie mają; dają jałmużny, ale są bez litości; ćwiczą się w różnych uczynkach zakonu Mojżeszowego i mowy ich są poprawne, ale nie dbają o sprawiedliwość. Ty czyś lepszy od faryzeuszów? Co u ciebie przeważa: wzgląd ludzki i poczucie przyzwoitości, czy też wzgląd na Boga i sumienie i poczucie obowiązku. Modlitwy twe czy są szczere, czy też odmawiane tylko wargami bez myśli i serca? Uprzejmość i serdeczność twoja czy jest wyrazem miłości i życzliwości, czy czczą tylko formą? Jałmużny czy dajesz z litości, a zarazem z litością, czy też dla oka ludzkiego, żeby nie uchodzić za skąpca, lub żeby pozbyć się natręta? Twoje poczucie prawości i sprawiedliwości czy nie ogranicza się na tem, że unikasz starannie spotkania się z sądem i z pogardą u ludzi, czy też jest oparte na bojaźni Boga i na wstręcie do grzechu?
(2) Ponieważ faryzeusze dbali jedynie o pozory, dla nikogo nie mieli serca, przeto wykraczali szczególnie przeciw przykazaniu miłości bliźniego, które P. Jezus właśnie najwięcej poleca i mówi o niem, że «po tem poznają wszyscy, żeście uczniami moimi, jeśli miłość mieć będziecie jeden ku drugiemu». To też w dzisiejszej Ewangelji, objaśniając jaka ma być chrześcijańska sprawiedliwość, poczyna od najgłówniejszego i najważniejszego z tych obowiązków miłości tj. od piątego przykazania Bożego: «Nie zabijaj.» Jak to przykazanie rozumieli faryzeusze, to pokazali, kiedy Piłatowi powiadają: «nam się nie godzi nikogo zabijać», a równocześnie żądali od niego, żeby on Pana Jezusa kazał ukrzyżować. Czego sami uczynić nie śmieli, tego w sercu pożądać i przez kogo innego wykonać się nie wstydzili. Z serca mówi P. Jezus, «wychodzą złe myśli: mężobójstwa, porubstwa, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa,» słowem wszelkie grzechy przeciw przykazaniom Bożym. To też ażeby piąte przykazanie lepiej zachowywać niż faryzeusze, zabrania nam P. Jezus gniewu, który jest w sercu: «każdy który się gniewa na brata, winien będzie sądu.» Gniew bywa grzechem śmiertelnym, albo powszednim albo i żadnym. Jest śmiertelnym, jeśli wpadamy w gniew z powodu przykrości lub krzywdy nam wyrządzonej i dla pomszczenia się wyrządzamy bliźniemu albo życzymy mu czegoś bardzo złego, ani nie jesteśmy skutkiem gniewu pochopni do żadnych ciężkich grzechów. Wcale nie ma grzechu gniewać się rozumnie, z gorliwością, z powodu obrazy Bogu wyrządzonej. Tak np. bez grzechu gniewał się P. Jezus na kupczących w świątyni. Gorszym od gniewu, który wre tylko w sercu, jest gniew wybuchający na zewnątrz przezwiskami i zelżywościami, bo w tych wypadkach gniewający się mniej panuje nad namiętnością swoją, a zarazem do gniewu i zemsty pobudza przeciwną stronę i wyrządza jej krzywdę. (3) Niektórzy tłumaczą się, że gniewliwymi są od urodzenia, inni zaś składają winę na nerwy. Być może, że ktoś jest dla jakiejkolwiek przyczyny więcej drażliwy, ale go to bynajmniej nie uwalnia od winy, ani od obowiązku tem usilniejszej pracy nad sobą. Gniew, o ile jest grzechem, o tyle jest złem wobec Boga i ludzi, i wiele złego wyrządza nie tylko gniewającemu się, ale i wszystkim, którzy z nim w jakiekolwiek wchodzą stosunki. Tak między innymi mówi Pismo św.: «Mieszkać ze lwem i ze smokiem będzie się podobało raczej, niż mieszkać ze złą niewiastą.» Kto zaś ma nałóg gniewu, na tym się sprawdza ono słowo: «wszelki który czyni grzech jest sługą» (niewolnikiem) grzechu. Chceszli pozbyć się tej wady, staraj się, wziąwszy Boga i Najśw. Pannę na pomoc: 1) nie składać winy na ludzi i okoliczności, z powodu których się rozgniewałeś, ale siebie i tylko siebie obwiniaj. Gdybyś ty był mniej porywczy i obraźliwy, wyrozumialszy dla drugich, tobyś z łatwością był ominął tę awanturę, a może i wszelką do niej okazję. 2) Gdy czujesz się wzburzony, nie spiesz się ze słowami, ani nawet z postanowieniem żadnem, bo z doświadczenia wiesz, że tem nic dobrego nie zrobisz, a tylko drugim i sobie zaszkodzisz. 3) Poskramiaj wszystko, co jest w tobie źródłem gniewów twoich, tj. pretensje twoje; bo im więcej masz pretensyj, tem częściej jesteś narażony na zawody i przykrości, a tem samem też na gniew. Więc nie miej pretensyj, żeby się z tobą tak a tak obchodzono, ciebie szanowano, o tobie pamiętano, itd. 4) Przestrzegaj tego, co dzisiejsza Ewangelia poleca i jeśli kogo obraziłeś tak, iż «brat twój ma nieco przeciw tobie, pojednaj się z bratem twoim» wprzód nawet, niż się pomodlisz, lub złożysz jaką ofiarę P. Bogu. Takie upokorzenie, jakiego wymaga szczere i uczciwe pojednanie, więcej niż wszystkie inne sposoby, dopomaga do poskromienia w sobie namiętności gniewu. (4) Jest to dawnym chrześcijańskim zwyczajem, który po dziś dzień przypomina się dzieciom, przystępującym po raz pierwszy do Sakramentów św., żeby przed spowiedzią pojednać się i z domownikami i z innymi, do których albo my mamy jaką urazę, albo oni do nas. Jest to obowiązkiem i ze względu na dzisiejszą Ewangelię i na słowa pacierza, które tylekroć powtarzamy: «Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.» Jeśli pragniemy przez spowiedź pojednać się z Bogiem, Pan Bóg chętnie nas przyjmie, ale pod tym warunkiem, że wprzód pojednamy się z ludźmi. «Źródło: ks. H. Jackowski SI, Ewangelje niedzielne i świąteczne z objaśnieniami»
Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga, zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha. Ef 2, 19-22
Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana».
Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę».
A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!»
Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym».
Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!»
Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli». J 20, 24-29
Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie.
A oto zerwała się wielka burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: «Panie, ratuj, giniemy!»
A On im rzekł: «Czemu bojaźliwi jesteście, ludzie małej wiary?» Potem, powstawszy, zgromił wichry i jezioro, i nastała głęboka cisza. Mt 8, 23-27
Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. A oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka:
«Ufaj, synu! Odpuszczone są ci twoje grzechy».
Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: On bluźni.
A Jezus, znając ich myśli, rzekł: «Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem łatwiej jest powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy też powiedzieć: „Wstań i chodź!” Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do paralityka: «Wstań, weź swoje łoże i idź do swego domu!»
On wstał i poszedł do domu.
A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom. Mt 9, 1-8
Jezus, wychodząc z Kafarnaum, ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» A on wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i zasiadło wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?»
On, usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników». Mt 9, 9-13
«Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny – jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy. On usunie rydwany z Efraima, a konie z Jeruzalem; łuk wojenny zostanie złamany. Pokój ludom obwieści. Jego władztwo sięgać będzie od morza do morza, od brzegów Rzeki aż po krańce ziemi». Za 9, 9-10
Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu, * i sławił Twoje imię przez wszystkie wieki. Każdego dnia będę błogosławił Ciebie * i na wieki wysławiał Twoje imię.
Pan jest łagodny i miłosierny, * nieskory do gniewu i bardzo łaskawy. Pan jest dobry dla wszystkich, * a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył.
Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła * i niech Cię błogosławią Twoi wyznawcy. Niech mówią o chwale Twojego królestwa * i niech głoszą Twoją potęgę.
Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków, * przez wszystkie pokolenia Twoje panowanie. Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają, * i podnosi wszystkich zgnębionych. Ps 145
Wy nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka.
Jeżeli zaś ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.
Jesteśmy więc, bracia, dłużnikami, ale nie ciała, byśmy żyć mieli według ciała. Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha zadawać będziecie śmierć popędom ciała – będziecie żyli. Rz 8, 9. 11-13
Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie». Mt 11, 25-30
"Jezus wskazuje na trzy warunki przyjęcia Jego pokrzepienia i ukojenia dla duszy.
Pierwszym jest to, że trzeba do Niego po prostu przyjść. Inaczej Jego zaproszenie pozostanie daleką perspektywą – pociągającą, ale nieosiągalną; czymś w rodzaju kartki z wakacji w jakimś bardzo odległym kolorowym ziemskim raju. Trzeba świadomie stanąć, a raczej ciągle na nowo stawać w Jego obecności.
Drugim warunkiem jest wzięcie na siebie Jego jarzma. Chodzi oczywiście o Jego naukę, która w Ewangelii Mateuszowej została tak pięknie zaprezentowana w Kazaniu na Górze (Mt 5-7). Jednak nie jedynie o znajomość tej nauki chodzi. Chodzi o decyzję naśladowania Go.
I to jest trzeci warunek: jest nim gotowość do stania się Jego uczniem, do kształtowania swojego wnętrza, a więc świata swoich myśli, zamiarów i pragnień, według Jego cichego i pokornego serca.
W tych słowach Jezusa skupia się, jak w soczewce, coś bardzo charakterystycznego dla całej Ewangelii: serdeczna miłość Boga do człowieka. Bóg widzi sytuację człowieka: jego zagubienie, z którego tak trudno mu się wyzwolić. A przecież Boża miłość otula jak pled każdego, kto tylko zechce przyjść do Niego, uczynić Jego słowo drogowskazem dla swojego życia i uczyć się Jego postawy – niezależnie od tego jak byłby utrudzony, obciążony i znękany…"
Kto się w opiekę oddał Najwyższemu * i w cieniu Wszechmocnego mieszka, mówi do Pana: «Ty jesteś moją ucieczką i twierdzą, * Boże mój, któremu ufam».
Bo On sam cię wyzwoli z sideł myśliwego * i od słowa niosącego zgubę. Okryje cię swoimi piórami, † pod Jego skrzydła się schronisz; * wierność Jego jest puklerzem i tarczą.
«Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie, * osłonię go, bo poznał moje imię. Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham * i będę z nim w utrapieniu». Ps 91
Gdy Jezus mówił do uczniów, oto przyszedł do Niego pewien zwierzchnik synagogi i oddając Mu pokłon, prosił: «Panie, moja córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i połóż na nią rękę, a żyć będzie». Jezus wstał i wraz z uczniami poszedł za nim.
Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Mówiła bowiem sobie: «Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa».
Jezus obrócił się i widząc ją, rzekł: «Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła». I od tej chwili kobieta była zdrowa.
Gdy Jezus przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył fletnistów oraz tłum zgiełkliwy, rzekł: «Odsuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi». A oni wyśmiewali Go. Skoro jednak usunięto tłum, wszedł i ujął ją za rękę, a dziewczynka wstała. Wieść o tym rozeszła się po całej tamtejszej okolicy. Mt 9, 18-26
" jeżeli słowa me przyjmiesz, zachowasz u siebie nakazy, ku mądrości nachylisz swe ucho, ku roztropności skłonisz swe serce; jeśli wezwiesz rozsądek, donośnie przywołasz roztropność; jeśli szukać jej poczniesz jak srebra i pragnąć jej będziesz jak skarbów - to bojaźń Pańską zrozumiesz, osiągniesz poznianie Boga.
Bo Pan udziela mądrości, z ust Jego wychodzą - wiedza i roztropność.
On chowa powodzenie dla prawych, opiekę - dla żyjących nienagannie. On osłania ścieżki prawych, ochrania drogę pobożnych.
Wtedy sprawiedliwość pojmiesz i prawo, i rzetelność - każdą dobrą ścieżkę. Prz 2, 1-9
Po wieczne czasy będę chwalił Pana albo: Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry
Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, * Jego chwała będzie zawsze na moich ustach. Dusza moja chlubi się Panem, * niech słyszą to pokorni i niech się weselą.
Wysławiajcie razem ze mną Pana, * wspólnie wywyższajmy Jego imię. Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał* i wyzwolił od wszelkiej trwogi.
Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, * oblicza wasze nie zapłoną wstydem. Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał,* i uwolnił od wszelkiego ucisku.
Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych,* aby ich ocalić. Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry, * szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę.
Bójcie się Pana, wszyscy Jego święci,* gdyż bogobojni nie zaznają biedy. Bogacze zubożeli i zaznali głodu,* szukającym Pana niczego nie zabraknie.
Komentarz
Ogłaszajcie dzieła potęgi Tego, który was wezwał do swojego przedziwnego światła.
1 P 2, 9
«Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.
I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.
Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien.
Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.
Mt 10, 37-42
Mt 5:20-24
Onego czasu: Rzekł Jezus uczniom swoim: «Jeśli nie będzie obfitowała uczciwość wasza więcej niż uczonych w Zakonie i faryzeuszów, nie wnijdziecie do Królestwa Niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziane było starym: Nie zabijaj, a kto by zabił, będzie winien sądu. A ja powiadam wam, że każdy, który się gniewa na brata swego, będzie winien sądu. A kto by rzekł bratu swemu „raka”, będzie winien Rady, a kto by rzekł „głupcze”, będzie winien ognia piekielnego. Jeśli tedy poniesiesz dar swój do ołtarza, a tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciwko tobie, zostawże tam dar twój przed ołtarzem, a idź pojednać się pierwej z bratem twoim. A potem przyjdziesz i złożysz dar twój».
(1) «Jeśli nie będzie obfitowała sprawiedliwość wasza więcej niż Doktorów zakonnych i faryzeuszów, nie wnijdziecie do Królestwa
niebieskiego.» A przecież ci doktorowie i faryzeusze wiele odmawiali pacierzy, wielkie dawali jałmużny, twardo pościli, wiary swojej się nie
wstydzili, ale mocno przy niej stali i w niejednem jeszcze mogli innym służyć za przykład. Mimo to mówi P. Jezus bardzo stanowczo, że to
wszystko bynajmniej nie wystarcza, żeby zdobyć sobie niebo. Nie gani im P. Jezus dobrych uczynków, ale cóż im gani? Przede wszystkiem to,
że cokolwiek dobrego czynili, to nie dla P. Boga, ale dla próżnej chwały ludzkiej, żeby przed ludźmi uchodzić za dobrych. Poczucia obowiązku było
u nich bardzo mało, ale we wszystkiem powodowali się względem ludzkim, tj. oglądaniem się na to, co ludzie o nich powiedzą i pomyślą.
Na zewnątrz było u nich wszystko w najlepszym porządku; wewnątrz zaś, dokąd oko ludzkie nie sięga, było pełne namiętności i żądz najgorszych
i dlatego przyrównywa ich P. Jezus do grobów pobielanych. Tak np. są oni ślą P. Jezusa wobec ludzi dobrze usposobieni, zapraszają Go do stołu,
pochlebiają Mu, że naucza prawdy itp. a w rzeczy samej myślą jedynie o tem, jakby pochwycić Go w słowie i zaszkodzić Mu. Na zewnątrz udają
miłośników narodu i ojczyzny, ale gdy im tego potrzeba, świadczą wobec Piłata: «Nie mamy króla, jeno cesarza.» Publicznie sowite dają jałmużny,
a potajemnie zdzierają kogo mogą. Krótko mówiąc, faryzeusze dbali jedynie o zewnętrzne zachowanie przykazań i o formy, ale ducha Bożego
w sobie nie mieli. Nie rozumieli, że P. Bóg przede wszystkiem żąda miłości i mówi: «Daj mi, synu mój, serce twoje.» Więc «modlą się usty,
ale serce ich jest dalekie od Pana.» Okazują ludziom uprzejmość, ale miłości dla nich, ani życzliwości nie mają; dają jałmużny, ale są
bez litości; ćwiczą się w różnych uczynkach zakonu Mojżeszowego i mowy ich są poprawne, ale nie dbają o sprawiedliwość. Ty czyś lepszy
od faryzeuszów? Co u ciebie przeważa: wzgląd ludzki i poczucie przyzwoitości, czy też wzgląd na Boga i sumienie i poczucie obowiązku.
Modlitwy twe czy są szczere, czy też odmawiane tylko wargami bez myśli i serca? Uprzejmość i serdeczność twoja czy jest wyrazem miłości
i życzliwości, czy czczą tylko formą? Jałmużny czy dajesz z litości, a zarazem z litością, czy też dla oka ludzkiego, żeby nie uchodzić
za skąpca, lub żeby pozbyć się natręta? Twoje poczucie prawości i sprawiedliwości czy nie ogranicza się na tem, że unikasz starannie
spotkania się z sądem i z pogardą u ludzi, czy też jest oparte na bojaźni Boga i na wstręcie do grzechu?
(2) Ponieważ faryzeusze dbali jedynie o pozory, dla nikogo nie mieli serca, przeto wykraczali szczególnie przeciw przykazaniu miłości
bliźniego, które P. Jezus właśnie najwięcej poleca i mówi o niem, że «po tem poznają wszyscy, żeście uczniami moimi, jeśli miłość mieć
będziecie jeden ku drugiemu». To też w dzisiejszej Ewangelji, objaśniając jaka ma być chrześcijańska sprawiedliwość, poczyna
od najgłówniejszego i najważniejszego z tych obowiązków miłości tj. od piątego przykazania Bożego: «Nie zabijaj.» Jak to przykazanie rozumieli
faryzeusze, to pokazali, kiedy Piłatowi powiadają: «nam się nie godzi nikogo zabijać», a równocześnie żądali od niego, żeby on Pana Jezusa
kazał ukrzyżować. Czego sami uczynić nie śmieli, tego w sercu pożądać i przez kogo innego wykonać się nie wstydzili. Z serca mówi P. Jezus,
«wychodzą złe myśli: mężobójstwa, porubstwa, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa,» słowem wszelkie grzechy przeciw przykazaniom
Bożym. To też ażeby piąte przykazanie lepiej zachowywać niż faryzeusze, zabrania nam P. Jezus gniewu, który jest w sercu: «każdy który się
gniewa na brata, winien będzie sądu.» Gniew bywa grzechem śmiertelnym, albo powszednim albo i żadnym. Jest śmiertelnym, jeśli wpadamy w gniew
z powodu przykrości lub krzywdy nam wyrządzonej i dla pomszczenia się wyrządzamy bliźniemu albo życzymy mu czegoś bardzo złego, ani nie
jesteśmy skutkiem gniewu pochopni do żadnych ciężkich grzechów. Wcale nie ma grzechu gniewać się rozumnie, z gorliwością, z powodu obrazy Bogu
wyrządzonej. Tak np. bez grzechu gniewał się P. Jezus na kupczących w świątyni. Gorszym od gniewu, który wre tylko w sercu, jest gniew
wybuchający na zewnątrz przezwiskami i zelżywościami, bo w tych wypadkach gniewający się mniej panuje nad namiętnością swoją, a zarazem
do gniewu i zemsty pobudza przeciwną stronę i wyrządza jej krzywdę.
(3) Niektórzy tłumaczą się, że gniewliwymi są od urodzenia, inni zaś składają winę na nerwy. Być może, że ktoś jest dla jakiejkolwiek
przyczyny więcej drażliwy, ale go to bynajmniej nie uwalnia od winy, ani od obowiązku tem usilniejszej pracy nad sobą. Gniew, o ile jest
grzechem, o tyle jest złem wobec Boga i ludzi, i wiele złego wyrządza nie tylko gniewającemu się, ale i wszystkim, którzy z nim w jakiekolwiek
wchodzą stosunki. Tak między innymi mówi Pismo św.: «Mieszkać ze lwem i ze smokiem będzie się podobało raczej, niż mieszkać ze złą niewiastą.»
Kto zaś ma nałóg gniewu, na tym się sprawdza ono słowo: «wszelki który czyni grzech jest sługą» (niewolnikiem) grzechu. Chceszli pozbyć
się tej wady, staraj się, wziąwszy Boga i Najśw. Pannę na pomoc: 1) nie składać winy na ludzi i okoliczności, z powodu których się rozgniewałeś,
ale siebie i tylko siebie obwiniaj. Gdybyś ty był mniej porywczy i obraźliwy, wyrozumialszy dla drugich, tobyś z łatwością był ominął tę
awanturę, a może i wszelką do niej okazję. 2) Gdy czujesz się wzburzony, nie spiesz się ze słowami, ani nawet z postanowieniem żadnem, bo
z doświadczenia wiesz, że tem nic dobrego nie zrobisz, a tylko drugim i sobie zaszkodzisz. 3) Poskramiaj wszystko, co jest w tobie źródłem
gniewów twoich, tj. pretensje twoje; bo im więcej masz pretensyj, tem częściej jesteś narażony na zawody i przykrości, a tem samem też
na gniew. Więc nie miej pretensyj, żeby się z tobą tak a tak obchodzono, ciebie szanowano, o tobie pamiętano, itd. 4) Przestrzegaj tego, co
dzisiejsza Ewangelia poleca i jeśli kogo obraziłeś tak, iż «brat twój ma nieco przeciw tobie, pojednaj się z bratem twoim» wprzód nawet, niż się
pomodlisz, lub złożysz jaką ofiarę P. Bogu. Takie upokorzenie, jakiego wymaga szczere i uczciwe pojednanie, więcej niż wszystkie inne sposoby,
dopomaga do poskromienia w sobie namiętności gniewu.
(4) Jest to dawnym chrześcijańskim zwyczajem, który po dziś dzień przypomina się dzieciom, przystępującym po raz pierwszy do Sakramentów
św., żeby przed spowiedzią pojednać się i z domownikami i z innymi, do których albo my mamy jaką urazę, albo oni do nas. Jest to obowiązkiem
i ze względu na dzisiejszą Ewangelię i na słowa pacierza, które tylekroć powtarzamy: «Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym
winowajcom.» Jeśli pragniemy przez spowiedź pojednać się z Bogiem, Pan Bóg chętnie nas przyjmie, ale pod tym warunkiem, że wprzód pojednamy się
z ludźmi.
«Źródło: ks. H. Jackowski SI, Ewangelje niedzielne i świąteczne z objaśnieniami»
W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.
Ef 2, 19-22
wysławiajcie Go, wszystkie ludy,
bo potężna nad nami Jego łaska,
a wierność Pana trwa na wieki.
Ps 117
Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę».
A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!»
Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym».
Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!»
Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».
J 20, 24-29
ufam Jego słowu.
Ps 130
A oto zerwała się wielka burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: «Panie, ratuj, giniemy!»
A On im rzekł: «Czemu bojaźliwi jesteście, ludzie małej wiary?» Potem, powstawszy, zgromił wichry i jezioro, i nastała głęboka cisza.
Mt 8, 23-27
byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.
Jk 1, 18
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał, *
i uwolnił od wszelkiego ucisku.
Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych, *
aby ich ocalić.
Ps 34
Pan jest łaskawy i sprawiedliwy, *
Bóg nasz jest miłosierny.
Pan strzeże ludzi prostego serca: *
byłem w niedoli, a On mnie wybawił
Uchronił bowiem moją duszę od śmierci, *
oczy od łez, nogi od upadku.
Będę chodził w obecności Pana *
w krainie żyjących.
Ps 116
nam zaś przekazał słowo jednania.
2 Kor 5, 19
Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta.
A oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu.
Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka:
«Ufaj, synu! Odpuszczone są ci twoje grzechy».
Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: On bluźni.
A Jezus, znając ich myśli, rzekł: «Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach?
Cóż bowiem łatwiej jest powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy też powiedzieć: „Wstań i chodź!” Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do paralityka: «Wstań, weź swoje łoże i idź do swego domu!»
On wstał i poszedł do domu.
A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom.
Mt 9, 1-8
Chwalcie Pana, bo jest dobry, *
bo na wieki trwa Jego łaska.
Ps 106
Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
Mt 11, 28
Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i zasiadło wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?»
On, usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».
Mt 9, 9-13
Chwalcie Pana, bo Pan jest dobry, *
śpiewajcie Jego imieniu, bo jest łaskawy.
Ps 135
Ja znam je, a one idą za Mną.
J 10, 27
«Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny – jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy. On usunie rydwany z Efraima, a konie z Jeruzalem; łuk wojenny zostanie złamany. Pokój ludom obwieści. Jego władztwo sięgać będzie od morza do morza, od brzegów Rzeki aż po krańce ziemi».
Za 9, 9-10
i sławił Twoje imię przez wszystkie wieki.
Każdego dnia będę błogosławił Ciebie *
i na wieki wysławiał Twoje imię.
Pan jest łagodny i miłosierny, *
nieskory do gniewu i bardzo łaskawy.
Pan jest dobry dla wszystkich, *
a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył.
Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła *
i niech Cię błogosławią Twoi wyznawcy.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa *
i niech głoszą Twoją potęgę.
Królestwo Twoje królestwem wszystkich wieków, *
przez wszystkie pokolenia Twoje panowanie.
Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają, *
i podnosi wszystkich zgnębionych.
Ps 145
Wy nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka.
Jeżeli zaś ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.
Jesteśmy więc, bracia, dłużnikami, ale nie ciała, byśmy żyć mieli według ciała. Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha zadawać będziecie śmierć popędom ciała – będziecie żyli.
Rz 8, 9. 11-13
Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».
Mt 11, 25-30
"Ewangelia dla zmęczonych"
ks. Marian Machinek
"Jezus wskazuje na trzy warunki przyjęcia Jego pokrzepienia i ukojenia dla duszy.
Pierwszym jest to, że trzeba do Niego po prostu przyjść.
Inaczej Jego zaproszenie pozostanie daleką perspektywą – pociągającą, ale nieosiągalną; czymś w rodzaju kartki z wakacji w jakimś bardzo odległym kolorowym ziemskim raju.
Trzeba świadomie stanąć, a raczej ciągle na nowo stawać w Jego obecności.
Drugim warunkiem jest wzięcie na siebie Jego jarzma.
Chodzi oczywiście o Jego naukę, która w Ewangelii Mateuszowej została tak pięknie zaprezentowana w Kazaniu na Górze (Mt 5-7).
Jednak nie jedynie o znajomość tej nauki chodzi.
Chodzi o decyzję naśladowania Go.
I to jest trzeci warunek: jest nim gotowość do stania się Jego uczniem, do kształtowania swojego wnętrza, a więc świata swoich myśli, zamiarów i pragnień, według Jego cichego i pokornego serca.
W tych słowach Jezusa skupia się, jak w soczewce, coś bardzo charakterystycznego dla całej Ewangelii: serdeczna miłość Boga do człowieka.
Bóg widzi sytuację człowieka: jego zagubienie, z którego tak trudno mu się wyzwolić.
A przecież Boża miłość otula jak pled każdego, kto tylko zechce przyjść do Niego, uczynić Jego słowo drogowskazem dla swojego życia i uczyć się Jego postawy – niezależnie od tego jak byłby utrudzony, obciążony i znękany…"
Kto się w opiekę oddał Najwyższemu *
i w cieniu Wszechmocnego mieszka,
mówi do Pana: «Ty jesteś moją ucieczką i twierdzą, *
Boże mój, któremu ufam».
Bo On sam cię wyzwoli z sideł myśliwego *
i od słowa niosącego zgubę.
Okryje cię swoimi piórami, †
pod Jego skrzydła się schronisz; *
wierność Jego jest puklerzem i tarczą.
«Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie, *
osłonię go, bo poznał moje imię.
Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham *
i będę z nim w utrapieniu».
Ps 91
a na życie rzucił światło przez Ewangelię.
2 Tm 1, 10b
Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Mówiła bowiem sobie: «Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa».
Jezus obrócił się i widząc ją, rzekł: «Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła». I od tej chwili kobieta była zdrowa.
Gdy Jezus przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył fletnistów oraz tłum zgiełkliwy, rzekł: «Odsuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi». A oni wyśmiewali Go. Skoro jednak usunięto tłum, wszedł i ujął ją za rękę, a dziewczynka wstała. Wieść o tym rozeszła się po całej tamtejszej okolicy.
Mt 9, 18-26
zachowasz u siebie nakazy,
ku mądrości nachylisz swe ucho,
ku roztropności skłonisz swe serce;
jeśli wezwiesz rozsądek,
donośnie przywołasz roztropność;
jeśli szukać jej poczniesz jak srebra i pragnąć jej będziesz jak skarbów
- to bojaźń Pańską zrozumiesz,
osiągniesz poznianie Boga.
Bo Pan udziela mądrości, z ust Jego wychodzą - wiedza i roztropność.
On chowa powodzenie dla prawych, opiekę - dla żyjących nienagannie.
On osłania ścieżki prawych, ochrania drogę pobożnych.
Wtedy sprawiedliwość pojmiesz i prawo, i rzetelność - każdą dobrą ścieżkę.
Prz 2, 1-9
albo: Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry
Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, *
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem, *
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.
Wysławiajcie razem ze mną Pana, *
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał*
i wyzwolił od wszelkiej trwogi.
Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, *
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto zawołał biedak i Pan go usłyszał,*
i uwolnił od wszelkiego ucisku.
Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych,*
aby ich ocalić.
Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry, *
szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę.
Bójcie się Pana, wszyscy Jego święci,*
gdyż bogobojni nie zaznają biedy.
Bogacze zubożeli i zaznali głodu,*
szukającym Pana niczego nie zabraknie.
Ps 34 (33),
albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Mt 5, 3