Przepraszam Cię @Zuzapola ale napiszę tak. Mnie też kiedyś pieśni wzruszały, płakałam często ze wzruszenia. Ale spróbuj sobie zaśpiewać coś na melodię, która jest wzruszająca, ale coś co nie ma.sensu, nie wiem, na przykład o meblach. Zobaczysz jak mózg zareaguje... To jest psychologia.
@Honi , @Rusałka , nie rozumiem sformułowania "jak pójdę do spowiedzi, to diabeł się zemści". To jest sakrament, w którym Chrystus mnie uzdrawia, uwalnia, obdarza miłosierdziem, daje pokój serca, wolność wewnętrzną. Po spowiedzi jestem w stanie uśmiechać się do osoby, z którą było mi trudno. Ostatnio trafiłam na starszego kapłana, o którym wiem, że ze starości mówi bardzo niewyraźnie. A naukę w konfesjonale powiedział bardzo wyraźnie i konkretnie, to były bardzo trafne rady duchowe. I wiele razy trafiam na takie sytuacje w konfesjonale, że wiem, że tu działa Chrystus, a zły tu nie ma nic do gadania. Tylko straszy, ale to Jezus jest Panem.
@Honi , poproś o wstawiennictwo świętych, szczególnie Tereskę, ojca Honorata Koźmińskiego, bł. Bronisława Markiewicza, Karola de Foucauld. Wiedzą, o co chodzi
@Honi, może to zabrzmi dla Ciebie dziwnie, ale Ty wierzysz, że On jest.
Sama piszesz, że bez Boga wszystko traci sens.
Wiesz, że On istnieje, tylko teraz dla Ciebie jest daleko, nieosiągalny, ukryty; zgubiłaś drogę i szukasz jej. Nawet gdy czepiasz się tych maleńkich nici w postaci różańca- trzymaj się ich. Przecież Pan szuka tej jednej, zabłąkanej owcy. Nie wiemy ile nam jest dane błąkać się ...ale przecież Bóg nigdy z nas nie zrezygnuje.
No to piszę @Honi , że to nie kwestia śpiewania, bo teraz inaczej odmawiam, po prostu że zrozumieniem, dla wielkości Serca Jezusa, tego co wycierpiało za nas i ze świadomością, jak często o tym nie pamiętam. To wykonanie tylko pomogło zrozumieć.
A cóż to za herezja, że Bóg nie potrzebuje naszej modlitwy? Właśnie o to chodzi, że Bóg zamienia ten czas, który mu poświęcamy na miłość. Bo przecież Bóg jest miłością, prawda?
@Honi pamiętasz Kubę, naszego syna. Wczoraj przy winie jak siedzieliśmy w trójkę powiedział, że poszedłby do spowiedzi... ale boi się zemsty diabła.
Czyli sam wie, kto u niego teraz rządzi. Dobrze że otaczacie go modlitwą. Mieliśmy podobna sytuację z córką która przestała się modlić po swiadectwach kilku osób ze wspólnoty do której trafiła na studiach. Jak to szatan atakuje osoby które pogłębiają swoje życie religijne. Ona się bała, że ją zacznie nawiedzać. Udało się ją przekonać, że de facto szatanowi o to chodzi, by się modlić przestala
I jeszcze- bardzo lubię ten fragment o tym, jak Jezus wyrzuca złego ducha i wchodzą te demony w świnie. W dialogu szatana z Jezusem bardzo wyraźnie widać, że szatan boi się Jezusa. Czyli będąc z Jezusem- spowiedź, Komunia Święta- jest się pod Jego ochroną
@Zuzapola no właśnie, co wycierpiało Serce Jezusa. Dlaczego Bóg tak chce,.żeby skupiać się na Jego cierpieniu? Ile można rozpamiętywać to, że umarł, że był biczowany itd. My na Ziemi też cierpimy. Dziecko chore na nowotwór bardzo cierpi. Dlaczego nie rozpamiętujemy cierpienia tych dzieci?
A może po prostu Twój Bóg umarł? Jak umiera ktoś bardzo bliski, to zaczyna się czas żałoby, czas na to, by przyswoić to, co się stało. Nie jest łatwo pogodzić się z odejściem najbliższych.
A może po prostu Twój Bóg umarł? Jak umiera ktoś bardzo bliski, to zaczyna się czas żałoby, czas na to, by przyswoić to, co się stało. Nie jest łatwo pogodzić się z odejściem najbliższych.
Miałam zacytować, nie podziękować. Co to znaczy, że Bóg Honi umarł? Ma swojego/ miała?
To, że to człowiek stworzył Boga, twierdzili komuniści. Jaki owoc to przyniosło, widzieliśmy to wszyscy. A jaki owoc przynosi to wątpienie w Twoim życiu? Nie oczekuję odpowiedzi.
@Zuzapola no właśnie, co wycierpiało Serce Jezusa. Dlaczego Bóg tak chce,.żeby skupiać się na Jego cierpieniu? Ile można rozpamiętywać to, że umarł, że był biczowany itd. My na Ziemi też cierpimy. Dziecko chore na nowotwór bardzo cierpi. Dlaczego nie rozpamiętujemy cierpienia tych dzieci?
Bóg nie chce żeby się skupiać na Jego cierpieniu. On chce żeby się skupić na Jego miłości. Krzyż to wyraz Jego miłości do końca,do granic. Zrobił wszystko dla człowieka ale uszanował wolność człowieka. Wyjaśnił to w Wieczerniku gdy się rozebrał,opasał jak niewolnik i umył uczniom nogi,bo tak bardzo ukochał. On to mówi wiele razy w Ewangelii. Miłość ponad wszystko.
Na ten czas,na tą chwilę,gdy jesteśmy tutaj na ziemi,doświadczamy cierpienia i śmierci ten fragment z życia Bożego Syna jest chyba nam szczególnie bliski. Jego droga krzyżowa i śmierć. Bo dzięki Niemu nie jesteśmy sami z naszymi bólami i śmiercią. Bo to jest etap i naśladując Go zabierze nas do siebie. To jest nasze bogactwo,bo daje nadzieję. On już przeszedł ten fragment ludzkiego losu i zmartwychwstał,żyje. Jego śmierć tak jak i nasza to nid jest koniec wszystkiego.
Tą Bożą miłość w Drodze Krzyżowej można adorować w nieskończoność i On najbardziej daje się wtedy poznać...
Mimo, że odmawiam te dwie dziesiątki różańca to i tak uważam, że Bóg jeśli istnieje,.nie potrzebuje tych naszych zdrowasiek. A jeśli one są nam potrzebne, bo odmawiając je rozważamy tajemnice, to wolalabym te tajemnice rozważać bez odklepywania zdrowasiek. Lepiej można się wtedy skupić. Różaniec to mantra. Tak jak odmawia się Hare Kriszna.
Tak samo litanie. Zupełnie nie pojmuje jak wymawianie słów "Różo duchowna, Wieżo Dawidowa, Wieżo z kości słoniowej, Domie złoty," może mieć jakies znaczenie duchowe. To jest całkiem nielogiczne. Pozbawione najmniejszego sensu.
Bóg może wszystko a jednak posługuje się prostymi znakami żeby wlewać przez nie łaskę. "Kto bogatemu zabroni?"... dawać jak sam chce? To jest może taka próba jak ta dla biblijnego Naamana i trzeba pokory Naamana żeby tego doświadczyć? Jemu prorok Elizeusz przekazał wolę Bożą by obmył się siedem razy w Jordanie aby był uzdrowionym. Też początkowo się obraził,że takie proste, banalne zadanie mu Pan wyznaczył. Pogardził tym poleceniem. W końcu namówiony przez sługę wykąpał się 7 razy i został uzdrowiony.
Rózaniec,litania są tak proste,że każdy to potrafi zrobić. Nawet dziecko. Nawet ktoś nie w pełni świadomy,nie w pełni sprawny. Każdy. To jest taki czerpak łask najprostszy, dla każdego
Ale ja nie muszę się modlic różańcem ani litaniami. Pismo Święte nie każe mi tego robić. Nie mam grzechu, jeśli nie odmowie różańca w swoim życiu. To są narzędzia, które mają mi pomóc zbliżyć się do Boga. Lecz nie mam obowiązku wierzyć w objawienia wszelakie, w.swietych obcowanie i we wszystkie formy modlitwy narzucone przez Kościół.
A cóż to za herezja, że Bóg nie potrzebuje naszej modlitwy? Właśnie o to chodzi, że Bóg zamienia ten czas, który mu poświęcamy na miłość. Bo przecież Bóg jest miłością, prawda?
Bo to prawda. Bóg nie potrzebuje do szczęścia naszych modlitw. One są dla nas, nie dla Niego.
Ale ja nie muszę się modlic różańcem ani litaniami. Pismo Święte nie każe mi tego robić. Nie mam grzechu, jeśli nie odmowie różańca w swoim życiu. To są narzędzia, które mają mi pomóc zbliżyć się do Boga. Lecz nie mam obowiązku wierzyć w objawienia wszelakie, w.swietych obcowanie i we wszystkie formy modlitwy narzucone przez Kościół.
Prawda?
Nie chciałam, żeby moje posty zabrzmiały jak ocena Ciebie @Honi , jeśli tak mnie odczytałaś to nie było to moją intencją. Bardziej to są moje osobiste luźne refleksje na tematy,które podsuwasz. Bardzo lubię takie tematy
@Darek to nie mój tekst ale wkleje tutaj coś, co kiedyś przeczytałam na ten temat.
"Choć w pierwszym momencie może się to wydawać dla nas przykre, to trzeba jasno powiedzieć: Bóg do niczego nie potrzebuje naszych modlitw! One nie są Mu potrzebne do tego, aby się lepiej poczuł, aby był bardziej szczęśliwy czy aby podnieść własną wartość. Bóg jest w pełni szczęśliwy, nie odczuwa żadnych potrzeb i żadnego braku, który miałby być uzupełniony przez człowieka. Mało tego, nasze modlitwy nie mogą nic w Nim zmienić. Bóg nic nie traci, kiedy nie klękamy do modlitwy, ani nic nie zyskuje, kiedy to czynimy. Jedynymi, którzy tracą, jesteśmy my sami. Bo to my potrzebujemy modlitwy, jak powietrza, bez którego nie możemy żyć."
@Honi jeśli pragnęłabyś wrócić/ poznać wiarę katolicką, musiałabyś znaleźć prosty katechizm, nawet taki dla dzieci i wczytać się powoli i uważnie w to wszystko co wiara katolicka podaje . Następnie zapytać siebie, czy chcesz tą wiarę przyjąć.
Bez wiedzy i podstaw to chaos i szukanie po omacku tam gdzie tego nie ma.
Komentarz
Mnie też kiedyś pieśni wzruszały, płakałam często ze wzruszenia.
Ale spróbuj sobie zaśpiewać coś na melodię, która jest wzruszająca, ale coś co nie ma.sensu, nie wiem, na przykład o meblach. Zobaczysz jak mózg zareaguje...
To jest psychologia.
To jest sakrament, w którym Chrystus mnie uzdrawia, uwalnia, obdarza miłosierdziem, daje pokój serca, wolność wewnętrzną. Po spowiedzi jestem w stanie uśmiechać się do osoby, z którą było mi trudno. Ostatnio trafiłam na starszego kapłana, o którym wiem, że ze starości mówi bardzo niewyraźnie. A naukę w konfesjonale powiedział bardzo wyraźnie i konkretnie, to były bardzo trafne rady duchowe. I wiele razy trafiam na takie sytuacje w konfesjonale, że wiem, że tu działa Chrystus, a zły tu nie ma nic do gadania. Tylko straszy, ale to Jezus jest Panem.
Sama piszesz, że bez Boga wszystko traci sens.
Wiesz, że On istnieje, tylko teraz dla Ciebie jest daleko, nieosiągalny, ukryty;
zgubiłaś drogę i szukasz jej. Nawet gdy czepiasz się tych maleńkich nici w postaci różańca- trzymaj się ich.
Przecież Pan szuka tej jednej, zabłąkanej owcy. Nie wiemy ile nam jest dane błąkać się ...ale przecież Bóg nigdy z nas nie zrezygnuje.
Mieliśmy podobna sytuację z córką która przestała się modlić po swiadectwach kilku osób ze wspólnoty do której trafiła na studiach. Jak to szatan atakuje osoby które pogłębiają swoje życie religijne. Ona się bała, że ją zacznie nawiedzać. Udało się ją przekonać, że de facto szatanowi o to chodzi, by się modlić przestala
Dlaczego Bóg tak chce,.żeby skupiać się na Jego cierpieniu?
Ile można rozpamiętywać to, że umarł, że był biczowany itd.
My na Ziemi też cierpimy.
Dziecko chore na nowotwór bardzo cierpi.
Dlaczego nie rozpamiętujemy cierpienia tych dzieci?
Jak umiera ktoś bardzo bliski, to zaczyna się czas żałoby, czas na to, by przyswoić to, co się stało. Nie jest łatwo pogodzić się z odejściem najbliższych.
Wyjaśnił to w Wieczerniku gdy się rozebrał,opasał jak niewolnik i umył uczniom nogi,bo tak bardzo ukochał. On to mówi wiele razy w Ewangelii. Miłość ponad wszystko.
Na ten czas,na tą chwilę,gdy jesteśmy tutaj na ziemi,doświadczamy cierpienia i śmierci ten fragment z życia Bożego Syna jest chyba nam szczególnie bliski. Jego droga krzyżowa i śmierć.
Bo dzięki Niemu nie jesteśmy sami z naszymi bólami i śmiercią.
Bo to jest etap i naśladując Go zabierze nas do siebie.
To jest nasze bogactwo,bo daje nadzieję.
On już przeszedł ten fragment ludzkiego losu i zmartwychwstał,żyje. Jego śmierć tak jak i nasza to nid jest koniec wszystkiego.
Tą Bożą miłość w Drodze Krzyżowej można adorować w nieskończoność i On najbardziej daje się wtedy poznać...
https://www.google.com/url?q=http://www.awodka.net/SL/Slad%20losu.pdf&sa=U&ved=2ahUKEwiflZuM0un1AhVlo4sKHUi1DbUQFnoECAkQAg&usg=AOvVaw0HxfEoGBsWNSK3o92SuU7e
"Kto bogatemu zabroni?"... dawać jak sam chce?
To jest może taka próba jak ta dla biblijnego Naamana i trzeba pokory Naamana żeby tego doświadczyć? Jemu prorok Elizeusz przekazał wolę Bożą by obmył się siedem razy w Jordanie aby był uzdrowionym.
Też początkowo się obraził,że takie proste, banalne zadanie mu Pan wyznaczył. Pogardził tym poleceniem. W końcu namówiony przez sługę wykąpał się 7 razy i został uzdrowiony.
Rózaniec,litania są tak proste,że każdy to potrafi zrobić. Nawet dziecko. Nawet ktoś nie w pełni świadomy,nie w pełni sprawny. Każdy.
To jest taki czerpak łask najprostszy,
dla każdego
Ale ja nie muszę się modlic różańcem ani litaniami.
Pismo Święte nie każe mi tego robić.
Nie mam grzechu, jeśli nie odmowie różańca w swoim życiu.
To są narzędzia, które mają mi pomóc zbliżyć się do Boga.
Lecz nie mam obowiązku wierzyć w objawienia wszelakie, w.swietych obcowanie i we wszystkie formy modlitwy narzucone przez Kościół.
Prawda?
Bóg nie potrzebuje do szczęścia naszych modlitw. One są dla nas, nie dla Niego.
Bardzo lubię takie tematy
"Choć w pierwszym momencie może się to wydawać dla nas przykre, to trzeba jasno powiedzieć: Bóg do niczego nie potrzebuje naszych modlitw! One nie są Mu potrzebne do tego, aby się lepiej poczuł, aby był bardziej szczęśliwy czy aby podnieść własną wartość. Bóg jest w pełni szczęśliwy, nie odczuwa żadnych potrzeb i żadnego braku, który miałby być uzupełniony przez człowieka. Mało tego, nasze modlitwy nie mogą nic w Nim zmienić. Bóg nic nie traci, kiedy nie klękamy do modlitwy, ani nic nie zyskuje, kiedy to czynimy. Jedynymi, którzy tracą, jesteśmy my sami. Bo to my potrzebujemy modlitwy, jak powietrza, bez którego nie możemy żyć."
Cieszę się, że lubisz na ten temat dyskutować.
Do mnie nawet Zakład Pascala nie bardzo przemawia:(
I złe duchy wyrzucane są nie tylko w imię Chrystusa.
Bez wiedzy i podstaw to chaos i szukanie po omacku tam gdzie tego nie ma.