Dzieci to tam będą wysyłać, bo każdy normalny człowiek będzie miał opór żeby im zrobić krzywdę, w tym polski żołnierz. Środki do likwidacji zamieszek typu gumowe kule, armatki wodne itp, wg mnie jak najbardziej dopuszczalne. Na ostatnim Marszu Niepodległości nieźle naniszczyli, nie wiem czy ktoś tych niszczących bił.
A wystarczy wysłać/dac te ciepłe ciuchy/jedzenie głodnym, zmarzniętym dzieciom. Tyle i aż tyle. A ja mam wrażenie, że Ty te gesty wyśmiewasz i ludzi, którzy je czynią, uważasz za głupich.
Ja za Twoje wrażenia nie odpowiadam. A to że pomoc WYSŁANO - to masz w linku wyżej. Niejednokrotnie została pomoc wysłana, dodajmy.
Nie, za głupich to uważam tych, co nie chcą widzieć co się dzieje. I nie, nie inteligencja bądź jej brak, gra tu rolę. Głupota z ilorazem IQ ma niewiele wspólnego.
O apelach słyszałam, tylko jakoś nie znam ani jednego z apelujących, którzy by adoptowali i wyszli poza swoje deklaracje. Pisała o tym nie raz siostra Małgorzata Chmielewska, która autentycznie zajmuje się chorymi i niechcianymi. Zakonnicy, księża, politycy - nie wychodzą poza apele. W sumie - to nic nie kosztuje. Ale ładnie wygląda i robi wrażenie na ludziach Twego pokroju.
To że Ty nie znasz to nie znaczy że nie ma. Ja znam co najmniej kilka takich rodzin. W tym dwie , z których jedna ma trójkę dzieci z ZD, druga wychowywała 10 dzieci głęboko i umiarkowanie upośledzonych i niepełnosprawnych. Oraz rodzina @jan_u jak będzie chciał to więcej tu napisze.
Poczytaj też o Domu Mocarzy i dominikankach z Broniszewic.
Ale nie pisz mi o zwykłych, przyzwoitych ludziach i zwykłych rodzinach bo takich znam i ja. Poproszę o przykład polityka, który apeluje, jest przeciwny aborcji w każdym przypadku i jednocześnie adoptował chore dziecko, którego nikt nie chciał.
Co do wymienionych przez Ciebie przykładów - szczerze dziękuję. To faktycznie przywraca wiarę w to, że niektórzy nie tylko frazesy mają na ustach.
Wiesz ludzie sobie tego na czołach nie piszą. A ja wśród polityków się nie obracam, dzięki Bogu.
Chętnie. Daj mi raczej przykład polityka, księdza, zakonnika bo to, że zwykli ludzie mają od nich więcej przywoitości, to wiem z własnego podwórka i nie takich ludzi miałam na mysli. Raczej tych ,,apelujących'' polityków, zwłaszcza z partii rządzącej, tak chętnie urządzających innym życie.
Zaraz zaraz - po kolei.
Na moje słowa: Ależ prolajferzy CHCĄ się zajmować chorymi, niepełnosprawnymi, itp itd. Apelują zarówno prywatne osoby, jak i organizacje, w tym zakony.
pisałaś:
O apelach słyszałam, tylko jakoś nie znam ani jednego z apelujących, którzy by adoptowali i wyszli poza swoje deklaracje
No więc własnie dałem przykłady apelujących którzy "wyszli poza swoje deklaracje". Więc?
@TecumSeh akurat dzieciaki-cudaki obserwuję prawie od początku i z wiarą mają niewiele wspólnego.
A to bycie prolajferem wiąże się nierozerwalnie z wiarą? Bo nie wiem co ma piernik do wiatraka?
Oni są za wyborem, osobiście nie skorzystaliby z prawa do aborcji, ale uważają, że państwo powinno wspierać, a nie zakazywać. Ogólnie szanuję bardzo tych ludzi i jestem przeciwna żeby wycierać sobie nimi gębę w kontekście przepychanek politycznych. Oni czynią dobro na własną rękę, bez poklasku, idei, kościoła i polityki.
@Aneczka08 ja też znam, nawet córka (adoptowana) jednej z moich znajomych rodzin chodziła z moim synem do przedszkola.
Ona nie była natomiast upośledzona fizycznie, ale duchowo jak najbardziej. Z jakiegoś nienormalnego domu (szczegółów nie znam), w każdym razie ona się do adopcji w zasadzie nie nadawała.
Udało się, gdyż adoptowała ją rodzina, która wcześniej adoptowała trójkę (!) i wyszło im to doskonale.
Takie sytuacje są mam wrażenie niedoceniane - na wielu osobach robi wrażenie adoptowanie dziecka z ZD, a na mnie bardziej coś takiego. Dzieci z ZD najczęściej są cudowne od początku aż do samej śmierci - taka zdrowa ale emocjonalnie poharatana dziewczynka może zrobić całej rodzinie piekło na ziemi.
No cóż fakt jest taki, że gdyby Maryja muzułmanka była, to rodziłaby w lesie. Ja w sumie już jestem tak sfrustrowana tymi nawalankami covidowo - szepionkowo - pogranicznymi, że na myśl o Świętach robi mi się źle. Może jestem nadwrażliwą idiotką ku uciesze wszystkowiedzącego admina, ale szczerze i z serca tu piszę, trudno cieszyć się z narodzenia Pana i wspominać złego Heroda w kontekście tego syfu, który teraz się dzieje.
Na wojnę idzie, a ludzie nawet w Oświęcimu świętowali.
TecumSeh, nie przeczytałeś uważnie tego, co napisałam.
Jednak tym ludziom może się udać znależć się po polskiej stronie
Mówię o ludziach zatrzymywanych o jakiś czas po naszej stronie.
No wiem. Skąd wniosek że nieuważnie przeczytałem? Piszesz o odebraniu tym ludziom dzieci, odpisałem że nie mamy najmniejszego prawa tego zrobić. Bo nie mamy.
Stąd: Kto wejdzie pośród taką masę (na terytorium obcego państwa!) by zabrać dzieci
Już wyjaśniam - liczba dzieci która przeszła na naszą stronę to nic w porównaniu z tymi, którzy zostali po tamtej. A prawa nie mamy odebrać dzieci w żadnej sytuacji.
Nie bardzo rozumiem, dlaczego nie mamy prawa? Po polskiej stronie obowiązuje polskie prawo, a to działa nie tylko w kontekście obywateli, osób z prawem do pobytu, ale każdego, kto znajdzie się na naszym terytorium, nawet nielegalnie. Gdzie się mylę?
To wymaga procesu, dochodzenia, itp. Pod jaki mops podlega dziecko z lasu? Na jakiej podstawie ktoś stwierdził że te dzieci należy odebrać? Gdzie wyrok w tej sprawie? Jak dokładnie to by miało działać? Bo może masz dobry pomysł, tylko nie za bardzo rozumiem jaki.
Jakby jeden migrant gwałcił drugiego, to też nie mamy żadnego prawa interweniować i udzielić ofierze pomocy? (Jeśli to jest po polskiej! stronie)
Wtedy mówimy o konkretnej przemocy i temat jest banalnie prosty. Ewentualne zaniedbania to zupełnie inna sprawa. Zwłaszcza w sytuacji kiedy mamy potencjalnie do czynienia z uchodźcami - ciężko wymagać od rodziców zapewnienia cieplarnianych warunków. A niełatwo też udowodnić że w takim kraju jak Białoruś można było próbować się dostać legalnie przez granicę (bo pewnie białoruskie służby zadbały by nie można było).
Co Wy tu z tą aborcją jak Filip z konopii wyskakujecie
Bo wszystko - po raz kolejny się okazuje - sprowadza się do jednego.
Albo jesteś za zabijaniem dzieci, za to kochasz pieski, kotki, kornika drukarza, albo uchodźców (tylko pod warunkiem że to znienawidzone polskie katolstwo, pisostwo i prawactwo, itp odpowiada za ich niedolę - bo do Litwinów nie słyszałem by ktokolwiek miał o cokolwiek pretensje).
Albo sprzeciwiasz się zabijaniu nienarodzonych, zwierząt nie uważasz za ważniejszych od ludzi, i sprzeciwiasz się przypisaniu Polakom odpowiedzialności za cudze zbrodnie. Zarówne te sprzed lat, typu Jedwabne, jak te dzisiejsze, które widzimy obecnie.
Tak jakoś biegną linie podziału, zdumiewająco powtarzalnie i ciągle od nowa.
@TecumSeh akurat dzieciaki-cudaki obserwuję prawie od początku i z wiarą mają niewiele wspólnego.
A to bycie prolajferem wiąże się nierozerwalnie z wiarą? Bo nie wiem co ma piernik do wiatraka?
Oni są za wyborem, osobiście nie skorzystaliby z prawa do aborcji, ale uważają, że państwo powinno wspierać, a nie zakazywać. Ogólnie szanuję bardzo tych ludzi i jestem przeciwna żeby wycierać sobie nimi gębę w kontekście przepychanek politycznych. Oni czynią dobro na własną rękę, bez poklasku, idei, kościoła i polityki.
Ciekawe. Monika od Cudaków nie jest za wyborem, tylko podnosi konieczność (i brak obecnego) wsparcia:
"Ja jestem jak najdalej od władzy rządzącej, nie popieram ich decyzji i jest mi wstyd za naszych polityków, ale nie popieram też aborcji. Wszyscy trąbią o wyborze, wszyscy rzucają te same hasła! A para (...) która dowiaduje się o ciężkiej wadzie letalnej dziecka, o tym że dzieciątko umrze zaraz po porodzie albo, że matka będzie musiała urodzić już martwe dziecko, potrzebuje wsparcia! A gdzie to wsparcie jest?”
Oraz jest wierząca: "- Mam takie przekonanie, że co ma być, to będzie. Że jeżeli Pan Bóg dał nam takie dzieciątko, to takie dzieciątko mieliśmy mieć i z takim będziemy najbardziej szczęśliwi. Oboje z Wojtkiem staramy się przyjmować życie takim, jakie nam Pan Bóg daje, nie protestować, nie lamentować z tego powodu."
Ja nie bardzo widziałam sens przewożenia pomocy humanitarnej na bialoruska stronę. Rozumiem że chodziło o to żeby nie dawać tym uchodzcom po polskiej stronie. Łukaszenka jej nie przyjął? Jeśli tak, to okazał się i tak uczciwy, bardziej bym podejrzewała ze weźmie i rozkradnie.
Co Wy tu z tą aborcją jak Filip z konopii wyskakujecie
Bo wszystko - po raz kolejny się okazuje - sprowadza się do jednego.
Albo jesteś za zabijaniem dzieci, za to kochasz pieski, kotki, kornika drukarza, albo uchodźców (tylko pod warunkiem że to znienawidzone polskie katolstwo, pisostwo i prawactwo, itp odpowiada za ich niedolę - bo do Litwinów nie słyszałem by ktokolwiek miał o cokolwiek pretensje).
Albo sprzeciwiasz się zabijaniu nienarodzonych, zwierząt nie uważasz za ważniejszych od ludzi, i sprzeciwiasz się przypisaniu Polakom odpowiedzialności za cudze zbrodnie. Zarówne te sprzed lat, typu Jedwabne, jak te dzisiejsze, które widzimy obecnie.
Tak jakoś biegną linie podziału, zdumiewająco powtarzalnie i ciągle od nowa.
Może jednak uda się że nie będą biec te linie tak.
Ja nie bardzo widziałam sens przewożenia pomocy humanitarnej na bialoruska stronę. Rozumiem że chodziło o to żeby nie dawać tym uchodzcom po polskiej stronie. Łukaszenka jej nie przyjął? Jeśli tak, to okazał się i tak uczciwy, bardziej bym podejrzewała ze weźmie i rozkradnie.
ale szczerze i z serca tu piszę, trudno cieszyć się z narodzenia Pana i wspominać złego Heroda w kontekście tego syfu, który teraz się dzieje.
Na wojnę idzie, a ludzie nawet w Oświęcimu świętowali.
A ja się cieszę - bo pośród tego co się dzieje, dla wiary, dla Polski, i dla ludzi tutaj - w Bogu jedyna nadzieja.
A co jakiś czas w Polsce dzieją się cuda - a to każdy z okupantów przegrywa wojnę (mimo że są w różnych obozach), a to upada komuna wbrew logice dziejów, a to zakazano aborcji wbrew wszystkiemu i wszystkim.
Dowód na to że modlitwa zwykłych, prostych ludzi, cuda działa.
Ciekawe. Monika od Cudaków nie jest za wyborem, tylko podnosi konieczność (i brak obecnego) wsparcia:
"Ja jestem jak najdalej od władzy rządzącej, nie popieram ich decyzji i jest mi wstyd za naszych polityków, ale nie popieram też aborcji.
Oraz jest wierząca: "- Mam takie przekonanie, że co ma być, to będzie. Że jeżeli Pan Bóg dał nam takie dzieciątko, to takie dzieciątko mieliśmy mieć i z takim będziemy najbardziej szczęśliwi. Oboje z Wojtkiem staramy się przyjmować życie takim, jakie nam Pan Bóg daje, nie protestować, nie lamentować z tego powodu."
Aha. Czyli jak się przyjrzeć bliżej to jest dokładnie tak, tylko że odwrotnie.
Ogólnie szanuję bardzo tych ludzi i jestem przeciwna żeby wycierać sobie nimi gębę w kontekście przepychanek politycznych. Oni czynią dobro na własną rękę, bez poklasku, idei, kościoła i polityki.
W świetle powyższego @EluniaSylwia - tak po ludzku, nie wstyd Ci?
@TecumSeh akurat dzieciaki-cudaki obserwuję prawie od początku i z wiarą mają niewiele wspólnego.
A to bycie prolajferem wiąże się nierozerwalnie z wiarą? Bo nie wiem co ma piernik do wiatraka?
Oni są za wyborem, osobiście nie skorzystaliby z prawa do aborcji, ale uważają, że państwo powinno wspierać, a nie zakazywać. Ogólnie szanuję bardzo tych ludzi i jestem przeciwna żeby wycierać sobie nimi gębę w kontekście przepychanek politycznych. Oni czynią dobro na własną rękę, bez poklasku, idei, kościoła i polityki.
Ciekawe. Monika od Cudaków nie jest za wyborem, tylko podnosi konieczność (i brak obecnego) wsparcia:
"Ja jestem jak najdalej od władzy rządzącej, nie popieram ich decyzji i jest mi wstyd za naszych polityków, ale nie popieram też aborcji. Wszyscy trąbią o wyborze, wszyscy rzucają te same hasła! A para (...) która dowiaduje się o ciężkiej wadzie letalnej dziecka, o tym że dzieciątko umrze zaraz po porodzie albo, że matka będzie musiała urodzić już martwe dziecko, potrzebuje wsparcia! A gdzie to wsparcie jest?”
Oraz jest wierząca: "- Mam takie przekonanie, że co ma być, to będzie. Że jeżeli Pan Bóg dał nam takie dzieciątko, to takie dzieciątko mieliśmy mieć i z takim będziemy najbardziej szczęśliwi. Oboje z Wojtkiem staramy się przyjmować życie takim, jakie nam Pan Bóg daje, nie protestować, nie lamentować z tego powodu."
Słuchałam wywiadu z nią, ogólnie b.mądra kobieta i robi wspaniałą robotę, ale wyraźnie mówiła o możliwości wyboru. Zresztą z tego cytatu co wynika? Że wstydzi się za polityków, a przecież dokładnie Beacie chodziło o przykłady tych najgłośniej krzyczących, co oni robią w kierunku wsparcia rodziców w potrzebie. Tu kobieta, która sama i na własną rękę robi mega robotę, mówi, że się za polityków wstydzi. To jaki to jest przykład???
Rozumiem że chodziło o to żeby nie dawać tym uchodzcom po polskiej stronie.
Przede wszystkim wcześniej by należało ich tu wpuścić, a właśnie o to chodzi, by tego nie robić. Bo będziemy mieli dziesiątki (albo więcej) tysięcy ludzi, wśród nich cała masa agentury i wszelkiego motłochu (bynajmniej nie z Afganistanu czy Iraku), będących wyłącznie żołnierzami w wojnie hybrydowej. I potencjalnych terrorystów - ale dopiero jak eksploduje jakiś autobus z dziećmi, albo stacja kolejowa, to...
.. nie, nikt na oczy nie przejrzy, oskarży się PiS o nie panowanie nad sytuacją w kraju i luz.
Ciekawe. Monika od Cudaków nie jest za wyborem, tylko podnosi konieczność (i brak obecnego) wsparcia:
"Ja jestem jak najdalej od władzy rządzącej, nie popieram ich decyzji i jest mi wstyd za naszych polityków, ale nie popieram też aborcji.
Oraz jest wierząca: "- Mam takie przekonanie, że co ma być, to będzie. Że jeżeli Pan Bóg dał nam takie dzieciątko, to takie dzieciątko mieliśmy mieć i z takim będziemy najbardziej szczęśliwi. Oboje z Wojtkiem staramy się przyjmować życie takim, jakie nam Pan Bóg daje, nie protestować, nie lamentować z tego powodu."
Aha. Czyli jak się przyjrzeć bliżej to jest dokładnie tak, tylko że odwrotnie.
Ogólnie szanuję bardzo tych ludzi i jestem przeciwna żeby wycierać sobie nimi gębę w kontekście przepychanek politycznych. Oni czynią dobro na własną rękę, bez poklasku, idei, kościoła i polityki.
W świetle powyższego @EluniaSylwia - tak po ludzku, nie wstyd Ci?
Nie wstyd mi, to p.Monice wstyd za polityków. Nie rozumiem jak można podawać za przykład prolajferów wspierających działania władzy ludzi, którzy się za tą władzę wstydzą.
A wystarczy wysłać/dac te ciepłe ciuchy/jedzenie głodnym, zmarzniętym dzieciom. Tyle i aż tyle. A ja mam wrażenie, że Ty te gesty wyśmiewasz i ludzi, którzy je czynią, uważasz za głupich.
Ja za Twoje wrażenia nie odpowiadam. A to że pomoc WYSŁANO - to masz w linku wyżej. Niejednokrotnie została pomoc wysłana, dodajmy.
Nie, za głupich to uważam tych, co nie chcą widzieć co się dzieje. I nie, nie inteligencja bądź jej brak, gra tu rolę. Głupota z ilorazem IQ ma niewiele wspólnego.
O apelach słyszałam, tylko jakoś nie znam ani jednego z apelujących, którzy by adoptowali i wyszli poza swoje deklaracje. Pisała o tym nie raz siostra Małgorzata Chmielewska, która autentycznie zajmuje się chorymi i niechcianymi. Zakonnicy, księża, politycy - nie wychodzą poza apele. W sumie - to nic nie kosztuje. Ale ładnie wygląda i robi wrażenie na ludziach Twego pokroju.
Odpowiedziałeś na tego posta dając za przykład p.Monikę od dzieciaków-cudaków. Czy ona apelująca?
A dzisiejsze story? Ja tam wielokrotnie słyszałam jak mówiła o wierze. Już nawet pomijając jej epizod z klasztorem. Nigdy nie poparła żadnego czarnego marszu, nie dodała dwuznacznego posta, który można by podciągnąć pod "wsparcie" feministek, w sprawie Izy, tej która zmarła, odmówiła komentarza.
Manipulujesz też cytatem o aborcji, bo jasno napisała, że nie jest za aborcją i wyborem, a WSPARCIEM (którego brak ją oburza). Przeczytaj jeszcze raz na spokojnie:
"Ja jestem jak najdalej od władzy rządzącej, nie popieram ich decyzji i jest mi wstyd za naszych polityków, ale nie popieram też aborcji. Wszyscy trąbią o wyborze, wszyscy rzucają te same hasła! A para (...) która dowiaduje się o ciężkiej wadzie letalnej dziecka, o tym że dzieciątko umrze zaraz po porodzie albo, że matka będzie musiała urodzić już martwe dziecko, potrzebuje wsparcia! A gdzie to wsparcie jest?”
Komentarz
Środki do likwidacji zamieszek typu gumowe kule, armatki wodne itp, wg mnie jak najbardziej dopuszczalne.
Na ostatnim Marszu Niepodległości nieźle naniszczyli, nie wiem czy ktoś tych niszczących bił.
Ogólnie szanuję bardzo tych ludzi i jestem przeciwna żeby wycierać sobie nimi gębę w kontekście przepychanek politycznych. Oni czynią dobro na własną rękę, bez poklasku, idei, kościoła i polityki.
Ona nie była natomiast upośledzona fizycznie, ale duchowo jak najbardziej. Z jakiegoś nienormalnego domu (szczegółów nie znam), w każdym razie ona się do adopcji w zasadzie nie nadawała.
Udało się, gdyż adoptowała ją rodzina, która wcześniej adoptowała trójkę (!) i wyszło im to doskonale.
Takie sytuacje są mam wrażenie niedoceniane - na wielu osobach robi wrażenie adoptowanie dziecka z ZD, a na mnie bardziej coś takiego. Dzieci z ZD najczęściej są cudowne od początku aż do samej śmierci - taka zdrowa ale emocjonalnie poharatana dziewczynka może zrobić całej rodzinie piekło na ziemi.
Ja w sumie już jestem tak sfrustrowana tymi nawalankami covidowo - szepionkowo - pogranicznymi, że na myśl o Świętach robi mi się źle.
Może jestem nadwrażliwą idiotką ku uciesze wszystkowiedzącego admina, ale szczerze i z serca tu piszę, trudno cieszyć się z narodzenia Pana i wspominać złego Heroda w kontekście tego syfu, który teraz się dzieje.
Na wojnę idzie, a ludzie nawet w Oświęcimu świętowali.
To wymaga procesu, dochodzenia, itp. Pod jaki mops podlega dziecko z lasu? Na jakiej podstawie ktoś stwierdził że te dzieci należy odebrać? Gdzie wyrok w tej sprawie?
Jak dokładnie to by miało działać? Bo może masz dobry pomysł, tylko nie za bardzo rozumiem jaki.
Wtedy mówimy o konkretnej przemocy i temat jest banalnie prosty. Ewentualne zaniedbania to zupełnie inna sprawa. Zwłaszcza w sytuacji kiedy mamy potencjalnie do czynienia z uchodźcami - ciężko wymagać od rodziców zapewnienia cieplarnianych warunków. A niełatwo też udowodnić że w takim kraju jak Białoruś można było próbować się dostać legalnie przez granicę (bo pewnie białoruskie służby zadbały by nie można było).
Albo jesteś za zabijaniem dzieci, za to kochasz pieski, kotki, kornika drukarza, albo uchodźców (tylko pod warunkiem że to znienawidzone polskie katolstwo, pisostwo i prawactwo, itp odpowiada za ich niedolę - bo do Litwinów nie słyszałem by ktokolwiek miał o cokolwiek pretensje).
Albo sprzeciwiasz się zabijaniu nienarodzonych, zwierząt nie uważasz za ważniejszych od ludzi, i sprzeciwiasz się przypisaniu Polakom odpowiedzialności za cudze zbrodnie. Zarówne te sprzed lat, typu Jedwabne, jak te dzisiejsze, które widzimy obecnie.
Tak jakoś biegną linie podziału, zdumiewająco powtarzalnie i ciągle od nowa.
Ciekawe. Monika od Cudaków nie jest za wyborem, tylko podnosi konieczność (i brak obecnego) wsparcia:
"Ja jestem jak najdalej od władzy rządzącej, nie popieram ich decyzji i jest mi wstyd za naszych polityków, ale nie popieram też aborcji. Wszyscy trąbią o wyborze, wszyscy rzucają te same hasła! A para (...) która dowiaduje się o ciężkiej wadzie letalnej dziecka, o tym że dzieciątko umrze zaraz po porodzie albo, że matka będzie musiała urodzić już martwe dziecko, potrzebuje wsparcia! A gdzie to wsparcie jest?”
Oraz jest wierząca:
"- Mam takie przekonanie, że co ma być, to będzie. Że jeżeli Pan Bóg dał nam takie dzieciątko, to takie dzieciątko mieliśmy mieć i z takim będziemy najbardziej szczęśliwi. Oboje z Wojtkiem staramy się przyjmować życie takim, jakie nam Pan Bóg daje, nie protestować, nie lamentować z tego powodu."
Nie wiem co ma to do rzeczy?
Nie cieszy mnie to absolutnie. I nie wiem wszystkiego, jedynie tyle co widać kiedy się uparcie nie zamyka oczu.
A ja się cieszę - bo pośród tego co się dzieje, dla wiary, dla Polski, i dla ludzi tutaj - w Bogu jedyna nadzieja.
A co jakiś czas w Polsce dzieją się cuda - a to każdy z okupantów przegrywa wojnę (mimo że są w różnych obozach), a to upada komuna wbrew logice dziejów, a to zakazano aborcji wbrew wszystkiemu i wszystkim.
Dowód na to że modlitwa zwykłych, prostych ludzi, cuda działa.
Aha. Czyli jak się przyjrzeć bliżej to jest dokładnie tak, tylko że odwrotnie.
W świetle powyższego @EluniaSylwia - tak po ludzku, nie wstyd Ci?
.. nie, nikt na oczy nie przejrzy, oskarży się PiS o nie panowanie nad sytuacją w kraju i luz.
Uczciwy.. hm. Ja bym tego tak nie nazwał. Jak złodziej nie ukradł bo się zagapił, to jeszcze za mało by go uczciwym mianować:)
Nie rozumiem jak można podawać za przykład prolajferów wspierających działania władzy ludzi, którzy się za tą władzę wstydzą.
Nie jest prolajferem popierającym władzę, a jako taki przykład ją podałeś.
Nie wykonałaby aborcji, ale jest za wyborem, to naprawdę jest różnica.
Cytacik poproszę.
Cytat - nie intepretacja. Konkrety proszę.
Czytam jej insta i oglądam wywiady, żadnych świadectw, wyznań itp., żadnych deklaracji.
Czy ona apelująca?
Ja tam wielokrotnie słyszałam jak mówiła o wierze. Już nawet pomijając jej epizod z klasztorem. Nigdy nie poparła żadnego czarnego marszu, nie dodała dwuznacznego posta, który można by podciągnąć pod "wsparcie" feministek, w sprawie Izy, tej która zmarła, odmówiła komentarza.
https://kobieta.interia.pl/dziecko/news-monika-hoffman-piszora-po-narodzinach-henia-poczulam-ze-chce,nId,3265280
Wiec słabo śledzisz.
Manipulujesz też cytatem o aborcji, bo jasno napisała, że nie jest za aborcją i wyborem, a WSPARCIEM (którego brak ją oburza). Przeczytaj jeszcze raz na spokojnie:
"Ja jestem jak najdalej od władzy rządzącej, nie popieram ich decyzji i jest mi wstyd za naszych polityków, ale nie popieram też aborcji. Wszyscy trąbią o wyborze, wszyscy rzucają te same hasła! A para (...) która dowiaduje się o ciężkiej wadzie letalnej dziecka, o tym że dzieciątko umrze zaraz po porodzie albo, że matka będzie musiała urodzić już martwe dziecko, potrzebuje wsparcia! A gdzie to wsparcie jest?”