Widziałam przed chwilą zdjęcia ze zwalili drzewa na te druty, mozna po tym przejść myślę że to kwestia czasu aż oni wejdą. Ten drut to żadne zabezpieczenie, może jakby pod prądem był to by było lepsze.
Nie wejdą, bo oprócz drutu są tam jeszcze nasi ludzie. Żołnierze, Straż Graniczna i WOT. Niech jeszcze jakaś łajza powie złe słowo na WOT - będzie od razu wiadomo kto to.
Jak tłum zacznie wchodzić to będzie rozkaz użycia broni?
A oni potrzebują rozkazu w razie forsowania granicy?
Ja się pytam gdzie są wojska amerykańskie, NATO itp żeby nas wesprzeć?
Wojskami USA przewodzi obecnie Bidet. Sądzę że Trump nie przepuściłby okazji wykazania się - gdyby tylko zdobył reelekcję. Reszta NATO czyli Niemcy, Francuzi itp - zachowują się tak jak zwylke, zgodnie z utartymi historycznie schematami. Czyli wspierają nas wyłącznie dobrym słowem, a sami przygotowują się u siebie na podobne scenariusze.
Chyba ich nie wpuszczą. Możnaby wsadzić w pociąg, zamknąć i przewieźć, nawet to by było po ich myśli, ale nie wiem czy Niemiachy by wpuścili, teraz prywatne, lewicowe TV bardzo chwalą Polskę za odważne działanie. Myślałby kto.
Jak na to patrzę to mi aż niedobrze, środek Europy.
Czyli od zawsze linia frontu. Dziś póki co nie strzelają - na razie. Ale wojna jest zawsze, bardziej czy mniej widoczna. Jeśli chcemy własnego państwa, warto to wiedzieć.
I w tym sensie - może i dobrze że dzieje się obecnie to co mamy. Jest szansa wyciągnąć wnioski.
Teraz wyobraźmy sobie co by było z Tuskiem i Komorowskim przy władzy.
A oni potrzebują rozkazu w razie forsowania granicy?
Przede wszystkim należy robić wszystko by do otwarcia ognia nie doszło. Łukaszenka i Putin tylko na to czekają - podobnie jak tutejsze kurwy i zdrajcy.
Wtedy się uruchomi machinę propagandową wymierzoną w Polskę - nie tylko w rząd, bo rząd to cel pośredni, Polska to cel główny. Ale przecież kurwy i zdrajcy los Polski mają w głębokim poważaniu.
Sztuczne antagonizowanie Polaków jest na rękę wrogowi zewnętrznemu.
Bardzo słuszne spostrzeżenie, że antagonizowanie nastrojów społecznych jest sztucznie podsycane @Izka. Odnoszę jednak wrażenie, że oczekujesz że "po prostu" społeczeństwo się temu nie podda, a nie doceniasz i podwazasz zasadność walki o prawdę i wartości tych, którzy się propagandzie nie poddają. Tylko uparte powtarzanie prawdy może ocucić choć jednostki z zaczadzenia. W jaki sposób chcesz zapobiec masowemu poddawaniu się sztucznemu sterowaniu nastrojami? Umiejętne pokierowanie i mamy marsze pod hasłem "Chcemy zabijać małe dzieci, nie zabronicie nam!". Umiejętne pokierowanie i mamy marsze pod hasłem "Wpuszczajcie bez opamiętania migrantów!". Oczywiście oficjalnie te hasła są ładne, gładkie i okraszone łzawymi historyjkami, ale generalnie do tego się sprowadzają. Zupełnie nie byłabym zdziwiona , gdyby się okazało że gros hasłujących nie ma pojęcia o co naprawdę walczy. Nie obrażając nikogo. Więc? W jaki sposób chcesz sprawić żeby masy się temu sterowaniu nie poddawały? Ulepszyć edukację? Jest problem, bo przy każdej próbie jest lament i sprzeciw, bo zmuszanie ludzi do porządnej edukacji to średniowiecze.
Sztuczne antagonizowanie Polaków jest na rękę wrogowi zewnętrznemu.
Bardzo słuszne spostrzeżenie, że antagonizowanie nastrojów społecznych jest sztucznie podsycane @Izka. Odnoszę jednak wrażenie, że oczekujesz że "po prostu" społeczeństwo się temu nie podda, a nie doceniasz i podwazasz zasadność walki o prawdę i wartości tych, którzy się propagandzie nie poddają.
Ano. Ale jest jeszcze jedno.
Czy @Izka dostrzega w jaki sposób SAMA została ofiarą tego sztucznego antagonizowania nastrojów społecznych?
Tylko uparte powtarzanie prawdy może ocucić choć jednostki z zaczadzenia. W jaki sposób chcesz zapobiec masowemu poddawaniu się sztucznemu sterowaniu nastrojami? Umiejętne pokierowanie i mamy marsze pod hasłem "Chcemy zabijać małe dzieci, nie zabronicie nam!". Umiejętne pokierowanie i mamy marsze pod hasłem "Wpuszczajcie bez opamiętania migrantów!". Oczywiście oficjalnie te hasła są ładne, gładkie i okraszone łzawymi historyjkami, ale generalnie do tego się sprowadzają. Zupełnie nie byłabym zdziwiona , gdyby się okazało że gros hasłujących nie ma pojęcia o co naprawdę walczy.
Dokładnie. Elementem antagonizowania społeczeństwa nie jest zakazywanie aborcji, tylko odwrotnie - przekonywanie ludzi, że aborcja to ich prawo, ich wolność, a ci co sądzą inaczej, to okrutni opresyjni fanatycy.
Zakazywanie aborcji jest normalne i prawidłowe, kiedyś w każdym cywilizowanym kraju świata za coś takiego groził natychmiastowy stryczek, jak za każde morderstwo (a nawet szybciej bo mniej problemów z dowodami).
Warto zauważyć że schemat jest ZAWSZE ten sam - najpierw przekonuje się co głupszą grupę ludzi że normalne jest nienormalne (i odwrotnie) - np bronienie granic przed nielegalnymi migrantami, żeby daleko nie szukać - a potem szczucie tych, co się dali przekonać, na tych normalnych. Czego Kurdej Szatan i wielu jej mniej znanych podobnych najlepszym dowodem.
Nie obrażając nikogo. Więc? W jaki sposób chcesz sprawić żeby masy się temu sterowaniu nie poddawały? Ulepszyć edukację? Jest problem, bo przy każdej próbie jest lament i sprzeciw, bo zmuszanie ludzi do porządnej edukacji to średniowiecze.
Ja proponuję zacząć od siebie. Poważnie - już na orgu zauważyłem że @Izka ma potencjał. Dlatego, choć to pewnie potrwa, jestem optymistą
Nie jestem się w stanie uspokoić po obejrzeniu filmów spod granicy.
Po pierwsze ci ludzie, szturmujący bez pardonu moją granicę, mój dom, idący jak po swoje.
Po drugie zimna listopadowa noc, i dzieci w potrzasku, skazane chyba na zamarznięcie.
Waśnie się tak zastanawiałam ostatnio, czy targanie jesienią małych dzieci do lasu, żeby tam nocować w fatalnych warunkach, chodzenie z nimi po bagnach czy próby przepływania rzeki to nie jest niewłaściwe sprawowanie opieki i narażanie ich na utratę życia? Czy w takich sytuacjach nie zabezpiecza się dzieci przed ich opiekunami?
Waśnie się tak zastanawiałam ostatnio, czy targanie jesienią małych dzieci do lasu, żeby tam nocować w fatalnych warunkach, chodzenie z nimi po bagnach czy próby przepływania rzeki to nie jest niewłaściwe sprawowanie opieki i narażanie ich na utratę życia? Czy w takich sytuacjach nie zabezpiecza się dzieci przed ich opiekunami?
W cywilizowanych krajach tak. Mówimy jednak o Białorusi. To jest inna cywilizacja.
Wiem. Jednak tym ludziom może się udać znależć się po polskiej stronie, niektórych cofano. Czy w takiej sytuacji nie należy odebrać dzieci celem zabezpieczenia ich życia? (nadchodzą minusowe noce) Nie wiem, jak sytuacja wygląda prawnie.
Oczywiście dzieci należy potem "zwrócić" krajowi pochodzenia, najlepiej ich rodzicom, po tym, gdy ci wróciliby do kraju (lub chociaż do cywilizacji na terenie Białorusi) i nie zachodziłoby już ryzyko nocowania w lesie. Tak głośno myślę.
A propos potencjału to na nawrócenie na skrajnego prawicowca nie ma szans
Zrozumiałem dyskretną aluzję Nie, nie chodzi mi o skrajnego prawicowca - wystarczy po prostu wydobycie się spod wpływu mediów głównego ścieku. Tylko tyle i aż tyle.
Co do skrajnych prawicowców zaś - wiem doskonale że mnie za takiego uważasz, ale jesteś w błędzie. Nie czas i miejsce żeby o tym przekonywać (zresztą na obecną chwilę i tak się to nie uda) - tak tylko zostawię jako komentarz do powyższego, bo może jeszcze będzie okazja do tego wrócić.
Prawdziwa skrajna prawica (a jest taka w Polsce, owszem) - jest równie mocno pod wpływem Putina (albo mocniej) od skrajnej lewicy. Rosyjskie służby wiedzą doskonale że infiltrować (i radykalizować) należy obie strony na raz.
Wiem. Jednak tym ludziom może się udać znależć się po polskiej stronie, niektórych cofano. Czy w takiej sytuacji nie należy odebrać dzieci celem zabezpieczenia ich życia? (nadchodzą minusowe noce) Nie wiem, jak sytuacja wygląda prawnie.
Nie mamy najmniejszego prawa tego zrobić.
Nawiasem mówiąc właśnie dlatego na granicy mamy - prócz wandali i rozbójników, mężczyzn w sile wieku - jakąś grupkę kobiet i dzieci. Po to by umierały i oddziaływały na polskie bezrozumne, za to wrażliwe serduszka, których niestety mamy pod dostatkiem.
Gdyby nie brak rozumu u tych wrażliwych serduszek, nie byłoby szans na powodzenie takiej akcji - ale ponieważ jest jak jest, to się tak a nie inaczej robi. Nie można się dziwić wrogowi że stara się stosować skuteczną broń.
Oczywiście dzieci należy potem "zwrócić" krajowi pochodzenia, najlepiej ich rodzicom, po tym, gdy ci wróciliby do kraju (lub chociaż do cywilizacji na terenie Białorusi) i nie zachodziłoby już ryzyko nocowania w lesie. Tak głośno myślę.
Rozumiem, ale tego się nie da - ani prawnie ani bezprawnie. Pamiętaj że prócz dzieci jest tam cała masa silnych mężczyzn, którzy tylko czekają na wyrwę w granicy, którą będzie można ruszyć całą masą. Kto wejdzie pośród taką masę (na terytorium obcego państwa!) by zabrać dzieci (czemu oni oczywiście się będą spokojnie przyglądać - zarówno ci udający cywili, jak i białoruscy, uzbrojeni strażnicy)?
Czy może wpuścić - oczywiście dzieci pójdą przodem a silni mężczyźni grzecznie poczekają aż przejmiemy dzieci i uszczelnimy granicę na nowo?
To jest wojna, a na wojnie są ofiary. Najczęściej te najmniej winne, bezbronne.
Ale pomoc humanitarną, ciepłe ubrania, jedzenie dla dzieci, lekarstwa, lekarz, to chyba można zaoferować? Pomijając, że jest to realna pomoc, to jeszcze dobrze wygląda na arenie międzynarodowej i zamyka mordę Łukaszence.
I nie podoba mi się, że piszesz w ten sposób o ludziach wrażliwych. To chyba normalne, że człowiekowi serce się kraje jak widzi te dzieci, zmarznięte, głodne i chyba skazane na śmierć. Ja naprawdę rozumiem, że to polityka, ale dziecko jest dzieckiem, jak straci życie, to go nie odzyska.
I nie podoba mi się, że piszesz w ten sposób o ludziach wrażliwych. To chyba normalne, że człowiekowi serce się kraje jak widzi te dzieci, zmarznięte, głodne i chyba skazane na śmierć. Ja naprawdę rozumiem, że to polityka, ale dziecko jest dzieckiem, jak straci życie, to go nie odzyska.
Mam nadzieję że jest sposób żeby było jak najmniej tych ofiar. @TecumSeh przekonywanie niepotrzebne, mój szacunek masz, słucham, analizuję wypowiedzi forumowiczów i tyle.
I nie podoba mi się, że piszesz w ten sposób o ludziach wrażliwych. To chyba normalne, że człowiekowi serce się kraje jak widzi te dzieci, zmarznięte, głodne i chyba skazane na śmierć. Ja naprawdę rozumiem, że to polityka, ale dziecko jest dzieckiem, jak straci życie, to go nie odzyska.
Nie, dla niektórych to nie jest normalne. Dal niektórych najważniejsze są dzieci nienarodzone. Te narodzone to za duży kłopot, a najbardziej te na granicy.
Pomijając, że jest to realna pomoc, to jeszcze dobrze wygląda na arenie międzynarodowej i zamyka mordę Łukaszence.
Naprawdę uważasz że zamyka? Ech... Gdyby tak było, zamknęłoby mu mordę proste pytanie: "dlaczego wy tym biednym ludziom nie pomagacie?"
Swoją drogą wiara że coś zamknie mordę tyranowi który za pomocą swoich bojówkarzy pędzi bandę wespół z biednymi ludźmi nad polską granicę i rzuca kobietami i dziećmi w druty kolczaste - to nie wiem jak to nazwać. Naiwność to o wiele za słabe słowo.
Nie, dla niektórych to nie jest normalne. Dal niektórych najważniejsze są dzieci nienarodzone. Te narodzone to za duży kłopot, a najbardziej te na granicy.
Zatem jedź i zadbaj o te narodzone. Najlepiej za własne pieniądze, u siebie w domu. Okażesz nam swoją moralną wyższość w ten sposób. Do dzieła! Mnóstwo głodnych i biednych dzieci czeka na Twoją pomoc. Noce są zimne, więc nie zwlekaj.
Kto konkretnie oferował pomoc? W jaki sposób? Jak już wyłapywali z lasu te kobiety i dzieci i odwozili ich na białoruską granicę, to można było przebadać, zaopatrzyć, ubrać, nakarmić.
No więc nie przekonuję - ja po prostu mam nadzieję co do Ciebie, że pewne rzeczy zrozumiesz sama. Na przykład mechanizm szantażu emocjonalnego, bo to się właśnie odbywa.
Na ironię zakrawa fakt, że gdyby nie owi wrażliwi durnie (nie o wrażliwość tu mam pretensje a o durnowatość) - to nikt by tam dzieci nie wysyłał, bo i po co. Więc chcą czy nie - wrażliwi durnie mają w tym co się dzieje swój współudział.
Komentarz
Sądzę że Trump nie przepuściłby okazji wykazania się - gdyby tylko zdobył reelekcję.
Reszta NATO czyli Niemcy, Francuzi itp - zachowują się tak jak zwylke, zgodnie z utartymi historycznie schematami. Czyli wspierają nas wyłącznie dobrym słowem, a sami przygotowują się u siebie na podobne scenariusze.
Oczywiście. Słowa nic nie kosztują. Czyli od zawsze linia frontu.
Dziś póki co nie strzelają - na razie. Ale wojna jest zawsze, bardziej czy mniej widoczna.
Jeśli chcemy własnego państwa, warto to wiedzieć.
I w tym sensie - może i dobrze że dzieje się obecnie to co mamy. Jest szansa wyciągnąć wnioski.
Teraz wyobraźmy sobie co by było z Tuskiem i Komorowskim przy władzy.
Wtedy się uruchomi machinę propagandową wymierzoną w Polskę - nie tylko w rząd, bo rząd to cel pośredni, Polska to cel główny. Ale przecież kurwy i zdrajcy los Polski mają w głębokim poważaniu.
18 Dywizja Zmechanizowana
@Zelazna_Dywizja
Widzimy także po zmroku
https://www.telegraph.co.uk/world-news/2021/11/08/poland-ready-defend-belarus-sends-thousands-migrants-border/
Najpierw - przyjmować wszystkich, to biedni ludzie!
https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_1636378183ZpgIlKd54O3hoxg3XhQ1u0.jpg
https://wyborcza.pl/7,82983,27468343,tusk-nie-robmy-obrzydliwej-propagandy-wymierzonej-w.html
Teraz: granice słabo bronione, wezwać nato!
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8287783,tusk-nato-o-granicy-art-4-traktat-polnocnoatlantycki.html
a "autorytety" jak zwykle:
https://www.salon24.pl/newsroom/1179348,imigranci-zbieraja-sie-pod-granica-tymczasem-holland-oskarza-straz-graniczna-o-mordowanie-ludzi
Ale jest jeszcze jedno.
Czy @Izka dostrzega w jaki sposób SAMA została ofiarą tego sztucznego antagonizowania nastrojów społecznych?
Dokładnie.
Elementem antagonizowania społeczeństwa nie jest zakazywanie aborcji, tylko odwrotnie - przekonywanie ludzi, że aborcja to ich prawo, ich wolność, a ci co sądzą inaczej, to okrutni opresyjni fanatycy.
Zakazywanie aborcji jest normalne i prawidłowe, kiedyś w każdym cywilizowanym kraju świata za coś takiego groził natychmiastowy stryczek, jak za każde morderstwo (a nawet szybciej bo mniej problemów z dowodami).
Warto zauważyć że schemat jest ZAWSZE ten sam - najpierw przekonuje się co głupszą grupę ludzi że normalne jest nienormalne (i odwrotnie) - np bronienie granic przed nielegalnymi migrantami, żeby daleko nie szukać - a potem szczucie tych, co się dali przekonać, na tych normalnych. Czego Kurdej Szatan i wielu jej mniej znanych podobnych najlepszym dowodem.
Ja proponuję zacząć od siebie. Poważnie - już na orgu zauważyłem że @Izka ma potencjał. Dlatego, choć to pewnie potrwa, jestem optymistą
A propos potencjału to na nawrócenie na skrajnego prawicowca nie ma szans
Mówimy jednak o Białorusi. To jest inna cywilizacja.
Jednak tym ludziom może się udać znależć się po polskiej stronie, niektórych cofano. Czy w takiej sytuacji nie należy odebrać dzieci celem zabezpieczenia ich życia? (nadchodzą minusowe noce) Nie wiem, jak sytuacja wygląda prawnie.
Oczywiście dzieci należy potem "zwrócić" krajowi pochodzenia, najlepiej ich rodzicom, po tym, gdy ci wróciliby do kraju (lub chociaż do cywilizacji na terenie Białorusi) i nie zachodziłoby już ryzyko nocowania w lesie. Tak głośno myślę.
Zrozumiałem dyskretną aluzję
Nie, nie chodzi mi o skrajnego prawicowca - wystarczy po prostu wydobycie się spod wpływu mediów głównego ścieku. Tylko tyle i aż tyle.
Co do skrajnych prawicowców zaś - wiem doskonale że mnie za takiego uważasz, ale jesteś w błędzie. Nie czas i miejsce żeby o tym przekonywać (zresztą na obecną chwilę i tak się to nie uda) - tak tylko zostawię jako komentarz do powyższego, bo może jeszcze będzie okazja do tego wrócić.
Prawdziwa skrajna prawica (a jest taka w Polsce, owszem) - jest równie mocno pod wpływem Putina (albo mocniej) od skrajnej lewicy. Rosyjskie służby wiedzą doskonale że infiltrować (i radykalizować) należy obie strony na raz.
Nawiasem mówiąc właśnie dlatego na granicy mamy - prócz wandali i rozbójników, mężczyzn w sile wieku - jakąś grupkę kobiet i dzieci. Po to by umierały i oddziaływały na polskie bezrozumne, za to wrażliwe serduszka, których niestety mamy pod dostatkiem.
Gdyby nie brak rozumu u tych wrażliwych serduszek, nie byłoby szans na powodzenie takiej akcji - ale ponieważ jest jak jest, to się tak a nie inaczej robi. Nie można się dziwić wrogowi że stara się stosować skuteczną broń. Rozumiem, ale tego się nie da - ani prawnie ani bezprawnie.
Pamiętaj że prócz dzieci jest tam cała masa silnych mężczyzn, którzy tylko czekają na wyrwę w granicy, którą będzie można ruszyć całą masą. Kto wejdzie pośród taką masę (na terytorium obcego państwa!) by zabrać dzieci (czemu oni oczywiście się będą spokojnie przyglądać - zarówno ci udający cywili, jak i białoruscy, uzbrojeni strażnicy)?
Czy może wpuścić - oczywiście dzieci pójdą przodem a silni mężczyźni grzecznie poczekają aż przejmiemy dzieci i uszczelnimy granicę na nowo?
To jest wojna, a na wojnie są ofiary. Najczęściej te najmniej winne, bezbronne.
Pomijając, że jest to realna pomoc, to jeszcze dobrze wygląda na arenie międzynarodowej i zamyka mordę Łukaszence.
To chyba normalne, że człowiekowi serce się kraje jak widzi te dzieci, zmarznięte, głodne i chyba skazane na śmierć. Ja naprawdę rozumiem, że to polityka, ale dziecko jest dzieckiem, jak straci życie, to go nie odzyska.
@TecumSeh przekonywanie niepotrzebne, mój szacunek masz, słucham, analizuję wypowiedzi forumowiczów i tyle.
Dal niektórych najważniejsze są dzieci nienarodzone. Te narodzone to za duży kłopot, a najbardziej te na granicy.
Białoruś nie była zainteresowana - zresztą trudno się dziwić.
Naprawdę uważasz że zamyka? Ech...
Gdyby tak było, zamknęłoby mu mordę proste pytanie: "dlaczego wy tym biednym ludziom nie pomagacie?"
Swoją drogą wiara że coś zamknie mordę tyranowi który za pomocą swoich bojówkarzy pędzi bandę wespół z biednymi ludźmi nad polską granicę i rzuca kobietami i dziećmi w druty kolczaste - to nie wiem jak to nazwać. Naiwność to o wiele za słabe słowo.
Okażesz nam swoją moralną wyższość w ten sposób. Do dzieła! Mnóstwo głodnych i biednych dzieci czeka na Twoją pomoc.
Noce są zimne, więc nie zwlekaj.
Jak już wyłapywali z lasu te kobiety i dzieci i odwozili ich na białoruską granicę, to można było przebadać, zaopatrzyć, ubrać, nakarmić.
Na przykład mechanizm szantażu emocjonalnego, bo to się właśnie odbywa.
Na ironię zakrawa fakt, że gdyby nie owi wrażliwi durnie (nie o wrażliwość tu mam pretensje a o durnowatość) - to nikt by tam dzieci nie wysyłał, bo i po co.
Więc chcą czy nie - wrażliwi durnie mają w tym co się dzieje swój współudział.