Nie do końca polityka, ale wrzucam tu... Widzieliście to? Takie instrukcje na Wp.:
"Szczepienia nastolatków na COVID-19. Co zrobić, gdy rodzic nie chce wyrazić zgody?"
"Rejestracja na szczepienia przeciwko COVID-19 dla osób w wieku 16 i 17 lat rozpoczęła się w Polsce w poniedziałek 17 maja. Ministerstwo Zdrowia informuje, że nastolatek może się zgłosić na szczepienie sam, o ile przedstawi podpisany przez rodzica kwestionariusz wstępnego wywiadu przesiewowego."
"Wydaje się, iż z uwagi na fakt, że wykonanie szczepienia nie stwarza podwyższonego ryzyka dla zdrowia dla małoletnich (a przynajmniej na obecnym stanie wiedzy nic na ten temat nie wiadomo), należy więc uznać, że nie należy ono do kategorii "istotnych" spraw dziecka, które wymagałoby zgody obojga rodziców. W takiej sytuacji sprzeciw jednego z rodziców nie uniemożliwi udzielenia świadczenia, jeżeli zgodę wyrazi drugi z rodziców - twiedzi ekspert."
Co w sytuacji, kiedy nastolatek wyraża chęć zaszczepienia, ale rodzic z uwagi na obawy lub uprzedzenia nie chce wyrazić na nie zgody? Okazuje się, że dziecko nie ma zbyt dużo możliwości do wykorzystania. Jedną opcją jest wkroczenie na drogę sądową.
- W takiej sytuacji sprawę należy skierować do sądu opiekuńczego, który rozstrzygnie spór. Jeżeli mamy do czynienia z niezgodą między dzieckiem a jego opiekunem, to o możliwość wykonania procedury medycznej zwraca się do sądu lekarz, który ma ją wykonać.
Nastolatek może również spróbować napisać proste pismo do sądu, w którym przedstawi zaistniały problem i poinformuje, że chciałby się zaszczepić, ale jego rodzice nie wyrażają na to zgody. W argumentacji może podać, że taka sytuacja stwarza zagrożenie dla jego zdrowia. Istnieje prawdopodobieństwo, że jeżeli sąd rodzinny uzna rację nastolatka, rozpocznie postępowanie z urzędu."
Znajomy miał sytuację, że kłótnia z nastolatkiem i syn mu powiedział, żeby się uspokoił, bo pójdzie na policję i powie, że go bije (a nigdy go nie tknął). Jak to usłyszał, to dostał ładnie na d... I na koniec ojciec mu powiedział, teraz idź.
Wiecie, że od tego momentu skończyły się wyskoki i awantury młodego?
Znajomy miał sytuację, że kłótnia z nastolatkiem i syn mu powiedział, żeby się uspokoił, bo pójdzie na policję i powie, że go bije (a nigdy go nie tknął). Jak to usłyszał, to dostał ładnie na d... I na koniec ojciec mu powiedział, teraz idź.
Wiecie, że od tego momentu skończyły się wyskoki i awantury młodego?
Pozdrów znajomego ode mnie, uściśnij mu prawicę ode mnie, i pogratuluj ode mnie. Szacun i ukłony.
Znajomy miał sytuację, że kłótnia z nastolatkiem i syn mu powiedział, żeby się uspokoił, bo pójdzie na policję i powie, że go bije (a nigdy go nie tknął). Jak to usłyszał, to dostał ładnie na d... I na koniec ojciec mu powiedział, teraz idź.
Wiecie, że od tego momentu skończyły się wyskoki i awantury młodego?
Zrobiłabym dokładnie tak samo.
Znam inną historię, moja koleżanka, nauczycielka z gimnazjum jeszcze, miała takiego gnojka w klasie, który rozwalał wszystkie lekcje, znęcał się nad słabszymi itp. Gnojek znał swoje prawa i robił to tak, że trudno go było ukarać, przenieść do innej szkoły. Bujali się z nim wszyscy. Kiedyś na dyżurze na korytarzu też coś zmalował, a ona niewiele myśląc zaciągnęła go do jakiegoś pustego pomieszczenie, natrzaskała po pysku i mówi - teraz idź do dyrekcji, na policję, gdzie chcesz. Świadków nie mamy, a ja się wyprę. I wiecie co ? Miała z nim wreszcie spokój. Chyba ją gnojek docenił.
Znajomy miał sytuację, że kłótnia z nastolatkiem i syn mu powiedział, żeby się uspokoił, bo pójdzie na policję i powie, że go bije (a nigdy go nie tknął). Jak to usłyszał, to dostał ładnie na d... I na koniec ojciec mu powiedział, teraz idź.
Wiecie, że od tego momentu skończyły się wyskoki i awantury młodego?
Miałam podobnie w domu z moją mała ,mam spokój ,fakt lania jej nie dałam bo mi jej szkoda było i mego zdrowia ale nawet nie próbuje straszyć że zadzwoni na policję, ale wiecie że to finał nauczania w szkole , bo w szkole bardzo dokładnie tłumaczą o prawach gdzie zgłosić się jak coś się dzieje złego są podawane przyklady i tak ta wiedza jest potrzebna ale też daje dzieciakom takie no nie wiem jak to nazwać że może ma władzę nad rodzicem ma czym wymusić coś. W tej edukacji brak nauki o konsekwencjach fałszywych zgłoszeń
Kiedyś na dyżurze na korytarzu też coś zmalował, a ona niewiele myśląc zaciągnęła go do jakiegoś pustego pomieszczenie, natrzaskała po pysku i mówi - teraz idź do dyrekcji, na policję, gdzie chcesz. Świadków nie mamy, a ja się wyprę. I wiecie co ? Miała z nim wreszcie spokój. Chyba ją gnojek docenił.
Takoż gratulacje, ukłony i pozdrowienia z mojej strony.
Ja mam takiego znajomego, co miał syna w wieku przedszkolnym. Syn pod blokiem miał kolegę (rok starszego, zerówka) i ten kolega sypał dzieciom piaskiem w oczy, zabierał zabawki i wyrzucał do kosza i inne takie. Upomnienia nie działały na tego gagatka.
W końcu ten znajomy się zdenerwował i powiedział gówiarzowi, że jeszcze raz ów odwali coś takiego, to nie będzie się bawił w żadne skargi do rodziców, tylko mu osobiście wp*doli.
I wiecie co? Pomogło. Jak ręką odjął. Acz niektórzy, jak o tym opowiadałem, byli mną zbulwersowani
Mojego bratanka (była) żona jest nauczycielką. Jej córce w szkole dokuczała koleżanka. Nic nie pomagało. Wziela tę dziewczynkę na bok (tak, żeby nikt nie widział) złapała mocniej za rękę i ostrzegła, że jak jeszcze raz dotknie jej córkę to będzie miała z nią do czynienia. Też jak ręką odjął.
Ale ja na jej miejscu bałabym się, że ta dziewczyna poleci do dyrekcji czy rodziców i problemow jej narobi. A jeszcze pracę mogłaby stracić.
Mojego bratanka (była) żona jest nauczycielką. Jej córce w szkole dokuczała koleżanka. Nic nie pomagało. Wziela tę dziewczynkę na bok (tak, żeby nikt nie widział) złapała mocniej za rękę i ostrzegła, że jak jeszcze raz dotknie jej córkę to będzie miała z nią do czynienia. Też jak ręką odjął.
Ale ja na jej miejscu bałabym się, że ta dziewczyna poleci do dyrekcji czy rodziców i problemow jej narobi. A jeszcze pracę mogłaby stracić.
Miałam cytować , jest słowo przeciwko słowu ciaganiny by pewnie było
Ale taki gimnazjalista w sytuacji, o której pisała @EluniaSylwia , mógłby równie dobrze odwinąć się nauczycielce w tym składziku czy kanciapie, i też powiedzieć, że się w razie czego wyprze. Ryzykowne.
Ale taki gimnazjalista w sytuacji, o której pisała @EluniaSylwia , mógłby równie dobrze odwinąć się nauczycielce w tym składziku czy kanciapie, i też powiedzieć, że się w razie czego wyprze. Ryzykowne.
Uczeń w tym starciu zawsze jest w gorszej sytuacji jeśli chodzi o słowo przeciwko słowu.
U nas często starsze rodzeństwo robi za ochroniarzy tzn synowie. Dwa razy się zdarzyło, że córki były wyśmiane przez chlopaka buraka. Napisał brat :" stary masz jakiś problem z moja siostrą? A ze w profilowym ma podobne jak tu to nikt problemu nigdy więcej nie miał
UE nakazuje zamknięcie natychmiastowe elektrowni produkującej 5% prądu w Polsce. Ze względu na oddziaływanie ekologiczne. W takiej samej sytuacji w Belgii w 2019 roku odrzucono roszczenia ekologów, bo bezpieczeństwu energetyczne jest ważniejsze.
No i przewidywalnie - rząd nie zamierza zamykać elektrowni Turów, a Trzaskowski i Hołownia (a przynajmniej jego partia) wzywa do jej zamknięcia. Zero zdziwień.
Komentarz
W poniedziałek doszło do awarii, tak sobie kiedyś gdybaliśmy czy w dobie kryzysu nie zabraknie prądu. Narazie się udało
Malolaty nie mają świadomości
Jak to usłyszał, to dostał ładnie na d...
I na koniec ojciec mu powiedział, teraz idź.
Wiecie, że od tego momentu skończyły się wyskoki i awantury młodego?
Szacun i ukłony.
Znam inną historię, moja koleżanka, nauczycielka z gimnazjum jeszcze, miała takiego gnojka w klasie, który rozwalał wszystkie lekcje, znęcał się nad słabszymi itp. Gnojek znał swoje prawa i robił to tak, że trudno go było ukarać, przenieść do innej szkoły. Bujali się z nim wszyscy.
Kiedyś na dyżurze na korytarzu też coś zmalował, a ona niewiele myśląc zaciągnęła go do jakiegoś pustego pomieszczenie, natrzaskała po pysku i mówi - teraz idź do dyrekcji, na policję, gdzie chcesz. Świadków nie mamy, a ja się wyprę.
I wiecie co ? Miała z nim wreszcie spokój. Chyba ją gnojek docenił.
Ja mam takiego znajomego, co miał syna w wieku przedszkolnym. Syn pod blokiem miał kolegę (rok starszego, zerówka) i ten kolega sypał dzieciom piaskiem w oczy, zabierał zabawki i wyrzucał do kosza i inne takie. Upomnienia nie działały na tego gagatka.
W końcu ten znajomy się zdenerwował i powiedział gówiarzowi, że jeszcze raz ów odwali coś takiego, to nie będzie się bawił w żadne skargi do rodziców, tylko mu osobiście wp*doli.
I wiecie co? Pomogło. Jak ręką odjął.
Acz niektórzy, jak o tym opowiadałem, byli mną zbulwersowani
Ale ja na jej miejscu bałabym się, że ta dziewczyna poleci do dyrekcji czy rodziców i problemow jej narobi. A jeszcze pracę mogłaby stracić.
Gnojek myślał, że nikt mu nic nie zrobi.
W takiej samej sytuacji w Belgii w 2019 roku odrzucono roszczenia ekologów, bo bezpieczeństwu energetyczne jest ważniejsze.
Fajna ta Unia, prawda?
Fajni są ludzie, którzy co jakiś czas sprawdzają czy masz jaja i każesz im spadać na drzewo. Na dłuższą metę ci pomagają, choć zapewne niechcący
Zero zdziwień.
https://f7td5.app.goo.gl/BzqiEf