Moja ukraińska uczennica (uchodźczyni) z Lwowa zapytała mnie, czy uważam Lwów za polskie czy ukrainskie miasto. Moją odpowiedź (że tak, oczywiście. Choć było polskie, mieszka dużo Polaków, polski jest często słyszanym językiem to jest to miasto należące do Ukrainy) przyjęła z lekkim niedowierzaniem. Jak zaczęłam drążyć, to powiedziała, że i przed wojną były takie zapowiedzi, że Polska jak będzie mogła to skorzysta z okazji i zabierze Lwów. A od wybuchu wojny na Ukrainie częściej takie informacje krążyły. Powiedziałam, że to ruska propaganda i nawet, jak jacyc ludzie tak myślą i może by chcieli Lwowa z powrotem w Polsce to żadna władza nie miała i nie ma takich zapędów. Ale potem zaczęłam mieć wątpliwości, czy faktycznie coś takiego nie padlo przypadkiem z ust ważnego polityka.
Raczej nic takiego nie było, to jest nierealne i zbyteczne. Teraz w zasadzie się poszerza strefy wpływów, robi sojuszewojskowe , gospodarcze,, za wyjątkiem Rosji która jest ciągle w zeszłym wieku jak widać.
Z tego co podczytuję, to Rosja i Rosjanie mają takie zapędy rewizjonistyczne. I to jest temat wciąż tam podtrzymywany. U nas przez lata powojenne zdążyło to wygasnąć. Dlatego kiedy kilka lat temu padł ze strony bodajże Ławrowa pomysł podziału Ukrainy pomiędzy Polskę i Rosję to się zdziwili, że nikt tego nie podjął. Po prostu nikogo to nie interesuje. Czym innym jest ewentualna odpowiedzialność państwa za mienie pozostawione na Kresach, a czym innym chęć przyłączania do "Macierzy" terenów, które od kilkudziesięciu lat są zamieszkiwane przez kogo innego. Najczęściej jest tak, że sądzi się wg siebie. Na Ukrainie faktycznie było słychać o części wschodniej Polski, że to Ukraina, że to odbiorą itp. Na ile to było mówienie oszołomów, a na ile polityków, to nie wiem, nie śledziłem tego aż tak dokładnie. W każdym razie jeśli w Rosji i na Ukrainie temat "odzyskania" jakichkolwiek ziem pojawia się w przestrzeni publicznej, to ciężko im może być zrozumieć, że komuś innemu na tym nie zależy. Po prostu mamy inne zmartwienia.
Mnie chodzi o polskiego polityka, dyplomatę itp. Nawet nie jakiegoś szeregowego, lokalnego działacza społecznego czy członka partii, stowarzyszenia, fundacji itp. To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że Polska nie ma takich zapędów. A ruska propaganda i dezinformacja ma się dobrze. Zakładam też, że może to być element polityki ukraińskiej, tej skrajnie nacjonalistycznej. No ale już do tego nie dojdę
Nie ma raczej, mój mąż bardzo się od lat interesuje tematyką zbrojeniową i wojnami, ciagle jakieś wywiady ogląda, jest koncepcja sojuszu trójmorza, ale to absolutnie nie jest łączenie terytoriów państw tylko rodzaj sojuszu środkowoeuropejskiego, i nie dotyczy kresów wschodnich.
Mnie chodzi o polskiego polityka, dyplomatę itp. Nawet nie jakiegoś szeregowego, lokalnego działacza społecznego czy członka partii, stowarzyszenia, fundacji itp. To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że Polska nie ma takich zapędów. A ruska propaganda i dezinformacja ma się dobrze. Zakładam też, że może to być element polityki ukraińskiej, tej skrajnie nacjonalistycznej. No ale już do tego nie dojdę
A to też być może, plus, nie ma co ukrywać, banderowskie zapędy. Na czymś ten banderyzm musi bazować, a nie oszukujemy się, bazuje mocno na antypolskości.
Mam nadzieję, że dobro, którego tu Ukraińcy doświadczają i walka o niepodległość będą lepszą bazą dla ich narodu i naszych stosunków wobec wspólnego wroga, niż tradycje banderowskie.
sprzątamy strych przez remontem, na deskach między legarami leży warstwa ok 5-10 cm kolek sosnowych, bo tak kiedyś docieplano. Pomiędzy tym jest sporo drobnych kawałkow waty szklanej czy wełny minneralnej.
sprzątanie tego przez zamiatanie nei wchodzi w grę bo ilośc kurzu jest tak duża że mąż sie dusi (alergik), dzieci dzis kilka worków (4 worki po 300 litrów...) przy pomocy łopaty zapakowały ale to tez jest problemtyczne i nadal sporo zostalo.
Gośc któremu chcieliśmy zapąłcic za sprzątanie, przyszedł pobył 20 minut i poszedł pić;) bynajmniej nie z powodu tej roboty tylko ponoć tak ma, a nikt inny tego tu zrobic nie chce póki co .
ma ktos jakis pomysł?
a może ktos z wwy ma i mógłby pożyczyć odkurzacz przemysłowy - bo to nam do głowy przychodzi, żeby to wciągnąc do jakiegoś odkurzacza.
albo jak inaczej tego się pozbyc przed robieniem tam podlóg.??
Co sądzicie o drobnych upominkach dla gości np. na przyjęciu komunijnym, takich pt. "Dziękujemy za przybycie". Zbędny wydatek czy miły akcent? W domu mamy zdania podzielone , to zaciągnę języka tutaj. Ewentualnie, co to mógłby być za drobiazg?
Stolarze często mają takie odkurzacze przemysłowe, bo stale w tych trocinach robią. Może to jest jakiś trop - namierzyć stolarza.
Tylko to musiałby być odkurzacz od razu że specjalnym pomnikiem na trociny/te cosie ze strychu, inaczej to jest wymiana worka co 2 minuty.
Tata ma w warsztacie odciagnik do trocin, worek ma że 300 litrów.
Odkurzacz przemysłowy też mamy, jak używamy np. do odkurzania po remoncie to rurę wydechową (szeroki długi peszel) wystawiamy za okno, może tu też by się tak dało, a za oknem ktoś stoi z worem i zbiera te cosie
@groszek ja się spotkałam z tym zwyczajem dwa razy: raz na chrzcinach i raz na weselu. Na chrzcinach były to malutkie pakuneczki z przezroczystej folii przewiazanej u góry wstążeczką, w środku były po trzy czekoladowe cukierki. Na weselu z kolei były to małe mieszki ciekawej mieszanki herbacianej - też przewiązane u góry w cuksa z małym bilecikiem.
Co sądzicie o drobnych upominkach dla gości np. na przyjęciu komunijnym, takich pt. "Dziękujemy za przybycie". Zbędny wydatek czy miły akcent? W domu mamy zdania podzielone , to zaciągnę języka tutaj. Ewentualnie, co to mógłby być za drobiazg?
Dostałam - kawę w małych paczuszkach - magnesik na lodówkę z logo dziękuję - cukiereczki - ciastka zdjęcie
@Aneczka08 może w wypożyczalni sprzętu budowlanego? Płacisz za dobę. Z innym sprzętem ja dogadywałam się w korzystny sposób tak, że brałam w piątek po południu i zwracałam w poniedziałek.
@Juka , może możesz mi pomóc, tak z grubsza. I moze nie tylko Juka Szybkie pytanie. Czy osoba, powiedzmy chora na schizofrenie ma poczucie (rzeczywiste), że "głosy", które "słyszy" są nierealne? Np tłumaczy nimi swój gorszy stan i opowiada o tym, jak np inny człowiek mówi o tym, że go boli głowa (np. nie mogę się skupić na pracy, bo bardzo boli mnie głowa. - nie mogę skupic się na zadaniu, bo słyszę w mojej głowie głosy i one mi mówią, że jestem beznadziejny...) I mówi o tym bez kontekstu, tak po prostu, jakby mówiła o pogodzie, zagajała rozmowę... Ta sama osoba jeszcze kilka miesięcy temu "miała depresję".
Trochę mnie to zastanawia i trochę trudno mi w to uwierzyć, ale może krzywdzę. Zawsze mnie się wydawało a i uczyli mnie troche, że osoba z urojeniami nie ma poczucia, że to są urojenia, "glosy" są w odczuciu chorego bardzo realne i chory nie ma poczucia irracjonalności sytuacji.
@kociara , może być krytyczny albo częściowo krytyczny wobec tych omamów, zwłaszcza w remisji. Mogą być też omamy zwiewne, łatwiejsze do racjonalnej oceny. A może po prostu kłamać, żeby coś zyskać. Ale co do zasady jest możliwe. Btw , omamy występuja w wielu różnych chorobach, nie tylko w psychozie. Mogą przy guzie mózgu, odwodnieniu, zaburzeniach pracy wątroby i mnóstwie innych
@kociara , może być krytyczny albo częściowo krytyczny wobec tych omamów, zwłaszcza w remisji. Mogą być też omamy zwiewne, łatwiejsze do racjonalnej oceny. A może po prostu kłamać, żeby coś zyskać. Ale co do zasady jest możliwe. Btw , omamy występuja w wielu różnych chorobach, nie tylko w psychozie. Mogą przy guzie mózgu, odwodnieniu, zaburzeniach pracy wątroby i mnóstwie innych
Dziękuję. Tu nie ma jeszcze postawionej diagnozy, tj mama i uczeń ją "postawili", jak wcześniej depresje stwierdzili. Nam to wygląda jak sytuacja, w której po prostu uczeń nauczył się "objawów", bo głównym z jego problemów jest uzależnienie od komputera i na tym tle agresja, użycie noża, zastraszanie matki itp
Edit. Był kilka miesięcy na oddziale, po rzekomej próbie samobójczej, nie stwierdzono żadnych zachowań suicydalnych oraz innych. Potem kilka razy odmówiono hospitalizacji uznając, że brak podstaw. Więc wszystko to dziwne jest.
Dzięki, @asia. Noga po operacji, wszystko OK, ale czeka mnie kilka miesięcy całkowitej niedołężności.
Nie zaglądałam do wątku odchudzającego i dopiero dzisiaj zobaczyłam co się zdarzyło. Będę pamiętać o Tobie, życzę Ci możliwie szybkiego całkowitego wyleczenia i dużo cierpliwość na najbliższe tygodnie. Wierzę, że będzie dobrze.
Komentarz
Ja też nie kojarzę (oprócz moich własnych sentymentów kresowych), ale, przyznaje, aż tak uważnie nie śledzę tego co kto z kim co palnął
Serio
Moją odpowiedź (że tak, oczywiście. Choć było polskie, mieszka dużo Polaków, polski jest często słyszanym językiem to jest to miasto należące do Ukrainy) przyjęła z lekkim niedowierzaniem.
Jak zaczęłam drążyć, to powiedziała, że i przed wojną były takie zapowiedzi, że Polska jak będzie mogła to skorzysta z okazji i zabierze Lwów.
A od wybuchu wojny na Ukrainie częściej takie informacje krążyły.
Powiedziałam, że to ruska propaganda i nawet, jak jacyc ludzie tak myślą i może by chcieli Lwowa z powrotem w Polsce to żadna władza nie miała i nie ma takich zapędów.
Ale potem zaczęłam mieć wątpliwości, czy faktycznie coś takiego nie padlo przypadkiem z ust ważnego polityka.
Najczęściej jest tak, że sądzi się wg siebie. Na Ukrainie faktycznie było słychać o części wschodniej Polski, że to Ukraina, że to odbiorą itp. Na ile to było mówienie oszołomów, a na ile polityków, to nie wiem, nie śledziłem tego aż tak dokładnie. W każdym razie jeśli w Rosji i na Ukrainie temat "odzyskania" jakichkolwiek ziem pojawia się w przestrzeni publicznej, to ciężko im może być zrozumieć, że komuś innemu na tym nie zależy. Po prostu mamy inne zmartwienia.
Nawet nie jakiegoś szeregowego, lokalnego działacza społecznego czy członka partii, stowarzyszenia, fundacji itp.
To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że Polska nie ma takich zapędów. A ruska propaganda i dezinformacja ma się dobrze.
Zakładam też, że może to być element polityki ukraińskiej, tej skrajnie nacjonalistycznej.
No ale już do tego nie dojdę
Mam nadzieję, że dobro, którego tu Ukraińcy doświadczają i walka o niepodległość będą lepszą bazą dla ich narodu i naszych stosunków wobec wspólnego wroga, niż tradycje banderowskie.
Masz priva...
sprzątanie tego przez zamiatanie nei wchodzi w grę bo ilośc kurzu jest tak duża że mąż sie dusi (alergik), dzieci dzis kilka worków (4 worki po 300 litrów...) przy pomocy łopaty zapakowały ale to tez jest problemtyczne i nadal sporo zostalo.
Gośc któremu chcieliśmy zapąłcic za sprzątanie, przyszedł pobył 20 minut i poszedł pić;) bynajmniej nie z powodu tej roboty tylko ponoć tak ma, a nikt inny tego tu zrobic nie chce póki co .
ma ktos jakis pomysł?
a może ktos z wwy ma i mógłby pożyczyć odkurzacz przemysłowy - bo to nam do głowy przychodzi, żeby to wciągnąc do jakiegoś odkurzacza.
albo jak inaczej tego się pozbyc przed robieniem tam podlóg.??
Tata ma w warsztacie odciagnik do trocin, worek ma że 300 litrów.
Odkurzacz przemysłowy też mamy, jak używamy np. do odkurzania po remoncie to rurę wydechową (szeroki długi peszel) wystawiamy za okno, może tu też by się tak dało, a za oknem ktoś stoi z worem i zbiera te cosie
- kawę w małych paczuszkach
- magnesik na lodówkę z logo dziękuję
- cukiereczki
- ciastka
zdjęcie
Myślę że fajny upominek
A jakaś zakładka/obrazek? Albo tak skomponować "bilecik" żeby był pamiątką z komunii i np prośbą o modlitwę za córkę?
I moze nie tylko Juka
Szybkie pytanie.
Czy osoba, powiedzmy chora na schizofrenie ma poczucie (rzeczywiste), że "głosy", które "słyszy" są nierealne?
Np tłumaczy nimi swój gorszy stan i opowiada o tym, jak np inny człowiek mówi o tym, że go boli głowa (np. nie mogę się skupić na pracy, bo bardzo boli mnie głowa. - nie mogę skupic się na zadaniu, bo słyszę w mojej głowie głosy i one mi mówią, że jestem beznadziejny...)
I mówi o tym bez kontekstu, tak po prostu, jakby mówiła o pogodzie, zagajała rozmowę...
Ta sama osoba jeszcze kilka miesięcy temu "miała depresję".
Trochę mnie to zastanawia i trochę trudno mi w to uwierzyć, ale może krzywdzę.
Zawsze mnie się wydawało a i uczyli mnie troche, że osoba z urojeniami nie ma poczucia, że to są urojenia, "glosy" są w odczuciu chorego bardzo realne i chory nie ma poczucia irracjonalności sytuacji.
Nie mogę spać. Za dużo wszystkiego. Rzeczywistość przekoziołkowała jakoś za mocno.
Btw , omamy występuja w wielu różnych chorobach, nie tylko w psychozie. Mogą przy guzie mózgu, odwodnieniu, zaburzeniach pracy wątroby i mnóstwie innych
Tu nie ma jeszcze postawionej diagnozy, tj mama i uczeń ją "postawili", jak wcześniej depresje stwierdzili.
Nam to wygląda jak sytuacja, w której po prostu uczeń nauczył się "objawów", bo głównym z jego problemów jest uzależnienie od komputera i na tym tle agresja, użycie noża, zastraszanie matki itp
Edit. Był kilka miesięcy na oddziale, po rzekomej próbie samobójczej, nie stwierdzono żadnych zachowań suicydalnych oraz innych.
Potem kilka razy odmówiono hospitalizacji uznając, że brak podstaw.
Więc wszystko to dziwne jest.