No mogłaś Nie zadaje się zbędnych pytań Poza tym, on nie był zdechły tylko ugotowany a to coś innego Nie zastanawiaj się nad tym specjalnie, czarną kropkę wyjmij łyżeczką i będzie dobrze
- Mamusiu, to jajko jest nieświeże! - Nie marudź, jedz! - Mamusiu, ale ono naprawdę jest nieświeże! - Jedz, nie gadaj!!! - Mamusiu, a dzióbek też mam zjeść..?
@Rogalikowa też to miałam! Jajka ze wsi, jakiś czas w lodówce. Tak z 10 szt włożyłam do gara z wodą co by ugotować. I jedno coś ni jak mi się nie chciało zanurzyć... Jak rozbiłam - skorupkę wypełniał już słusznych rozmiarów opierzony czarnym puszkiem i czarnymi piórkami kurczaczek nieżywy. Od tamtego momentu trudno, że niezdrowe - w biedrze jaja kupuję. Tam chociaż na te bezeceństw kogutów z kurami nie pozwalają. I w jajach takich gratisów brak.
@Rogalikowa też to miałam! Jajka ze wsi, jakiś czas w lodówce. Tak z 10 szt włożyłam do gara z wodą co by ugotować. I jedno coś ni jak mi się nie chciało zanurzyć... Jak rozbiłam - skorupkę wypełniał już słusznych rozmiarów opierzony czarnym puszkiem i czarnymi piórkami kurczaczek nieżywy. Od tamtego momentu trudno, że niezdrowe - w biedrze jaja kupuję. Tam chociaż na te bezeceństw kogutów z kurami nie pozwalają. I w jajach takich gratisów brak.
@Rogalikowa też to miałam! Jajka ze wsi, jakiś czas w lodówce. Tak z 10 szt włożyłam do gara z wodą co by ugotować. I jedno coś ni jak mi się nie chciało zanurzyć... Jak rozbiłam - skorupkę wypełniał już słusznych rozmiarów opierzony czarnym puszkiem i czarnymi piórkami kurczaczek nieżywy. Od tamtego momentu trudno, że niezdrowe - w biedrze jaja kupuję. Tam chociaż na te bezeceństw kogutów z kurami nie pozwalają. I w jajach takich gratisów brak.
O nie. Jak mogłaś???
No ugotować go nie ugotowałam. Nawet gazu jeszcze nie podłączyłam. Próbowaliśmy reanimować, ale te kilka dni w lodówce chyba zrobiły swoje.... No podłe uczucie na takie jajko niespodzianke trafić...
Nie mogę znaleźć wątku. Czy Wielki Mike i Cudowny chlopak nadadzą się jako filmy dla 11 latka? Zostajemy razem na weekend, wieczor filmowy i popcorn wydają mi się być super pomysłem.
Tak mi teraz przyszło do głowy bo chłopaki włączyli sobie trzecią część. Trylogia "Powrót do przyszłości". Sama uwielbiałam i teraz moi się fascynują. Najlepsza pierwsza część i właśnie trzecia, drugiej nigdy sama nie lubiłam i np mój Janek też stwierdził że mu się mniej podobała. Ale pozwolilam obejrzeć. Teraz właśnie trójkę oglądają, to już zupełnie inna bajka.
To ona zaczeła psze Pani! E, z 5 lat temu to było. jakoś da się żyć. Ale fakt- wsiowych jaj już się nie tykam. Tak tylko ku przestrodze jakby wam jakieś jajko wyjątkowo inaczej się zachowywało, wypływało w garze czy coś to lepiej uznać, że nieświeże i nie sprawdzając wywalić.
Tak wygooglałam - dla niektórych kurze (a jeszcze lepiej kacze) zarodki to przysmak, a nawet są uznawane za afrodyzjak. Nie ma co narzekać, cieszyć się trzeba było niespodziewanym rarytasem.
"Balut - tradycyjna potrawa wielu kuchni południowo-wschodnioazjatyckich, zwłaszcza kuchni wietnamskiej, laotańskiej, kambodżańskiej, filipińskiej oraz – w mniejszym stopniu – chińskiej. Balut stanowi danie przejściowe: nabiałowo (jajeczno)-mięsne i ma postać gotowanego jajka kaczego (rzadziej kurzego), wewnątrz którego znajduje się w pełni uformowany zarodek ptaka, którego spożywa się w całości – wraz z kośćmi, dziobem itd. Okres inkubacji jaj zależy od upodobań konsumentów i jest różny w poszczególnych krajach. Najdłużej inkubują jaja Wietnamczycy, którzy preferują 21-dniowe zarodki kacze.
Na Filipinach, skąd pochodzi przyjęta w Europie nazwa tego dania, balut stanowi potrawę narodową.
Czy ja dobrze rozumiem, ze @Rogalikowa abortowala biednego kurczaczka?!
Nie jestem pewna czy wpis dla, nomen omen, jaj, czy na serio, wiec na wszelki wypadek odpowiem:
Nie.
No chyba ze jajko bylo prosto spod kurzego kupra.
W jajkach z lodowki proces jest zatrzymany, zarodek obumiera.
I takie rzeczy sie dzieja czy o tym wiemy, czy nie. Czy je widzimy, czy nie.
Ptakom jajka czesto spadaja z gniazda, albo matce odbije i sama wyrzuci z niego piskle.
Kroliczyce czasem strzela focha i odrzuca caly miot np. 12 krolikow...
Przyroda jest bezwzgledna i duzo w niej niespodziewanej smierci.
Tacki ze schabowym tez nie wyrastaja same na poleczkach w sklepie
Ja nadal wole wsiowe jajka, nic mnie nie zrazilo, a sporo juz sie nawylawialam tych zarodkow. Ze sklepowych jajek tez sie zdarzalo, tylko nigdy takie duze, przewaznie na poziomie brazowej kropki.
Life is brutal and full of zasadzkas, ze tak pojade starociem
"Balut - tradycyjna potrawa wielu kuchni południowo-wschodnioazjatyckich, zwłaszcza kuchni wietnamskiej, laotańskiej, kambodżańskiej, filipińskiej oraz – w mniejszym stopniu – chińskiej. Balut stanowi danie przejściowe: nabiałowo (jajeczno)-mięsne i ma postać gotowanego jajka kaczego (rzadziej kurzego), wewnątrz którego znajduje się w pełni uformowany zarodek ptaka, którego spożywa się w całości – wraz z kośćmi, dziobem itd. Okres inkubacji jaj zależy od upodobań konsumentów i jest różny w poszczególnych krajach. Najdłużej inkubują jaja Wietnamczycy, którzy preferują 21-dniowe zarodki kacze.
Na Filipinach, skąd pochodzi przyjęta w Europie nazwa tego dania, balut stanowi potrawę narodową.
Takie wpisy powinny być z jakimś ostrzeżeniem na początku
Nie, no naprawdę, bonus w postaci kurczaka rzadko się zdarza nie rezygnujcie z tego powodu z wiejskich jaj, bo jednak są i wiele smaczniejsze i zdrowsze. Jak to się mówi ? Jesteś tym, co jesz , czy tak jakoś ... Więc im kura zdrowiej i naturalniej je, im więcej przebywa na dworze, na trawie i słońcu tym wartościowsze jajko. A kura zamknięta całe życie i karmiona paszą i różnymi lekami ma inny żywot i inne jajko. Nie demonizuję, rzecz jasna są gorsze rzeczy w sklepie, ale dobre jajko to skarbnica witamin i aminokwasów .
Mój dziadek jadł "rapki" od kur, taki przysmak To były te paluszki z manikirem To dopiero bleee A moja babcia była specjalistką od czarniny, podobno robiła najlepszą we wsi. Fakt, że te kluseczki do czarniny to był sztosik, ale z cukrem albo z białym serem. Dramat był jak babcia już wymieszała w zupie i mi nie odłożyła. Raz chciała cedzić, ale dla mnie bleee ten zapach słodkiej wątróbki z octem. Wszelkie morskie robale, móżdżek, flaki zjem bez obrzydzenia, a nawet z przyjemnością.
Komentarz
Chociaż w sumie kotlet to kawałek zdechłej świni...
Pewnie sporo tych zdechłych kurczaków zjadłam, kiedy jajka miałam ugotowane na twardo.
Poza tym, on nie był zdechły tylko ugotowany a to coś innego
Nie zastanawiaj się nad tym specjalnie, czarną kropkę wyjmij łyżeczką i będzie dobrze
A wegetarianie faktycznie mają problem
- Mamusiu, to jajko jest nieświeże!
- Nie marudź, jedz!
- Mamusiu, ale ono naprawdę jest nieświeże!
- Jedz, nie gadaj!!!
- Mamusiu, a dzióbek też mam zjeść..?
Jak rozbiłam - skorupkę wypełniał już słusznych rozmiarów opierzony czarnym puszkiem i czarnymi piórkami kurczaczek nieżywy.
Od tamtego momentu trudno, że niezdrowe - w biedrze jaja kupuję. Tam chociaż na te bezeceństw kogutów z kurami nie pozwalają. I w jajach takich gratisów brak.
Jak mogłaś???
No podłe uczucie na takie jajko niespodzianke trafić...
Rety współczuję, normalnie trauma. Nie śmieję się, naprawdę.
E, z 5 lat temu to było. jakoś da się żyć. Ale fakt- wsiowych jaj już się nie tykam.
Tak tylko ku przestrodze jakby wam jakieś jajko wyjątkowo inaczej się zachowywało, wypływało w garze czy coś to lepiej uznać, że nieświeże i nie sprawdzając wywalić.
Nie ma co narzekać, cieszyć się trzeba było niespodziewanym rarytasem.
Balut stanowi danie przejściowe: nabiałowo (jajeczno)-mięsne i ma postać gotowanego jajka kaczego (rzadziej kurzego), wewnątrz którego znajduje się w pełni uformowany zarodek ptaka, którego spożywa się w całości – wraz z kośćmi, dziobem itd. Okres inkubacji jaj zależy od upodobań konsumentów i jest różny w poszczególnych krajach. Najdłużej inkubują jaja Wietnamczycy, którzy preferują 21-dniowe zarodki kacze.
Na Filipinach, skąd pochodzi przyjęta w Europie nazwa tego dania, balut stanowi potrawę narodową.
Danie to w lokalnych kuchniach uchodzi za przysmak; przypisuje się mu też właściwości afrodyzjaku. "
https://pl.wikipedia.org/wiki/Balut
Nie.
No chyba ze jajko bylo prosto spod kurzego kupra.
W jajkach z lodowki proces jest zatrzymany, zarodek obumiera.
I takie rzeczy sie dzieja czy o tym wiemy, czy nie. Czy je widzimy, czy nie.
Ptakom jajka czesto spadaja z gniazda, albo matce odbije i sama wyrzuci z niego piskle.
Kroliczyce czasem strzela focha i odrzuca caly miot np. 12 krolikow...
Przyroda jest bezwzgledna i duzo w niej niespodziewanej smierci.
Tacki ze schabowym tez nie wyrastaja same na poleczkach w sklepie
Ja nadal wole wsiowe jajka, nic mnie nie zrazilo, a sporo juz sie nawylawialam tych zarodkow. Ze sklepowych jajek tez sie zdarzalo, tylko nigdy takie duze, przewaznie na poziomie brazowej kropki.
Life is brutal and full of zasadzkas, ze tak pojade starociem
Jak to się mówi ? Jesteś tym, co jesz , czy tak jakoś ...
Więc im kura zdrowiej i naturalniej je, im więcej przebywa na dworze, na trawie i słońcu tym wartościowsze jajko.
A kura zamknięta całe życie i karmiona paszą i różnymi lekami ma inny żywot i inne jajko. Nie demonizuję, rzecz jasna są gorsze rzeczy w sklepie, ale dobre jajko to skarbnica witamin i aminokwasów .
No,to sobie wykład zrobiłam nie bijcie
Skoro jemy mięso, to taki zarodeczek jest niczym w porównaniu np.z nogą dorosłej matki.
A moja babcia była specjalistką od czarniny, podobno robiła najlepszą we wsi. Fakt, że te kluseczki do czarniny to był sztosik, ale z cukrem albo z białym serem. Dramat był jak babcia już wymieszała w zupie i mi nie odłożyła. Raz chciała cedzić, ale dla mnie bleee ten zapach słodkiej wątróbki z octem.
Wszelkie morskie robale, móżdżek, flaki zjem bez obrzydzenia, a nawet z przyjemnością.