Ale co to ma za znaczenie gdzie? Ty usuwasz i Cię nie interesuje chyba, że masz osobiste przywiązanie do tych ciuchów. W Świnoujściu jest lump PCK Pani współpracuje i dostaje ciuchy potem sprzedaje symbolicznie.
W naszym mieście kontenery na rzeczy są prowadzone przez fundację "Mam marzenie". Już dawno nie spotkałam się z kontenerami PCK. Moim zdaniem to nie jest tak, że ładują jak leci rzeczy na przemiał. Na pewno są sortowane, na przemiał( na czyściwo) idą najgorsze szmaciochy stare i niemodne. Rzeczy nadające się trafiają do handlu, no tak na logikę.
U nas jest normalnie worek na szmaty, pomarańczowy. I odbierają. Ale ja wrzucam do kontenera, posegregują sobie . No i jeszcze co jakiś czas białe worki PCK na ubrania nadające się do noszenia, ale ja takich nie mam w bardzo dobrym stanie
Męskie ciuchy przyjmują schroniska brata Alberta. We Wro.koło dworca PKP i u sióstr na Ostrowie, oni udostępniają bezdomnym łaźnię i potem muszą w coś ubrać. Stare koce, ręczniki, mogą być przetarte, poplamione, z dziurkami, przyjmują schroniska dla zwierząt, często w szkołach są zbiórki.
Ja sporo wydaję na miejscowej śmieciarce, ale trzeba mieć FB. Ludzie oprócz ciuchów przyjmują najdziwniejsze rzeczy, ja oddałam zniszczony kosz rattanowy, zepsuty mikser i masę ciuchów i książek.
To po cholerę jest napisane, że ma być czyste itp??
A ja tam tyle fajnych dzieciowych rzeczy wrzuciłam...
No właśnie, pamiętam jakiś czas temu leciał reportaż w telewizji, bo sporo ludzi oburzało się, że wrzuca do kontenera starannie uprane, a nawet po pralni chemicznej ( jedna pani wdowa specjalnie dała wyczyścić garnitur swego męża - bo nie wypada, żeby nowy użytkownik dostał taki nieodswieżony ) , a potem ktoś uświadomił, że to wszystko idzie na przemiał a nie bezpośrednio do ludzi potrzebujących. I chyba ktoś od PCK wypowiadał się na ten temat.
Stąd te moje pytania, bo wczoraj podarłam spodnie i znalazłam kolejne dziurawe skarpety, a nie chcę wyjść na ostatniego chama i wrzucać to do kontenera jeśli istnieje szansa, że to jednak nie będzie mielone.
Ale skoro jest tak, jak to przedstawiła Ula Pedantula to już nie mam pytań .
Znacie jakieś miejsca w sieci gdzie można zadać pytania dotyczące wiary katolickiej i odpowie ktoś kto naprawdę wie i nie wyśmieje? Najlepiej jakiś mądry kapłan. Pytania zadaje mi osoba niewierząca i niestety nie potrafię jej pomóc,
Na dole strony po prawej jest formularz kontaktowy i można wysłać swoje pytanie. Odpowiada teolog. Może być też tak, że wśród wymienionych w ramce tematow znajdziesz ten, który będzie odpowiadał na pytania tej osoby o której wspominasz.
Czy to możliwe, że sprzedają mi ostatnio jakiś mniej kaloryczny gaz? Piec rozkręcony porządnie, a woda z kranu leci ledwo ciepła. W chałupie chłodno, choć mrozów tęgich nie ma, póki co. Macie jakąś wiedzę lub jakieś obserwacje w tym zakresie?
Czy to możliwe, że sprzedają mi ostatnio jakiś mniej kaloryczny gaz? Piec rozkręcony porządnie, a woda z kranu leci ledwo ciepła. W chałupie chłodno, choć mrozów tęgich nie ma, póki co. Macie jakąś wiedzę lub jakieś obserwacje w tym zakresie?
Ja obserwuję to przy większym zużyciu, tzn. większym obciążeniu sieci. Żeby utrzymać ciśnienie, dopompowywany jest azot. Woda gotuje się wtedy i nie może zagotować. Oficjalnie wszystko jest ok, ale empiryczna obserwacja mówi coś innego.
Tak, gaz jest mniej kaloryczny bo ma domieszki. Poznać po kolorze płomienia w kuchence. Czerwony lub zielony, nie czysto niebieski. W efekcie trzeba zużyć go więcej, więc nie dość że jest teraz dużo droższy, to dodatkowo jeszcze podniesione rachunki. Wykańczają nas, na wielu polach , nie wiem jak inne osoby tutaj, my już zaczynamy to odczuwać, jako rodzina, gospodarstwo domowe. Do niedawna tylko o tym gadaliśmy, że nadchodzi. Teraz zaczyna to byc faktem. Nie wiem co dalej.
Czy to możliwe, że sprzedają mi ostatnio jakiś mniej kaloryczny gaz? Piec rozkręcony porządnie, a woda z kranu leci ledwo ciepła. W chałupie chłodno, choć mrozów tęgich nie ma, póki co. Macie jakąś wiedzę lub jakieś obserwacje w tym zakresie?
@Katarzyna jak najbardziej Dlatego w mieście zrezygnowałam z gazu
Dogrzewamy się kominkiem, bo mam jeszcze trochę wysezonowanego drewna i trochę drewna z rozbiórek w czasie remontu zrobionych. Zastanawiam się, co będzie, gdy się zrobi naprawdę zimno. Teraz piec ustawiony na 3 w skali 5-stopniowej. Przy temperaturach poniżej -10 pewnie rozkręcę na ful. Tylko, czy od tego będzie wystarczająco ciepło?
@Katarzyna u nas była letnia woda, kiedy mąż niechcący na piecu obniżył temperaturę, może warto to sprawdzić. Co do wyziębiania domu, to nie potrzeba mrozu, wilgoć i wiatr czasami gorsze.
A polecacie jakąś kozę, piecyk, coś co nie jest okropnie szpetne, ale tanie i proste w montażu i użyciu? Mam wolny komin i zrobiłabym jakieś alternatywne źródło grzania, ale mocno po taniości.
Komentarz
W Świnoujściu jest lump PCK Pani współpracuje i dostaje ciuchy potem sprzedaje symbolicznie.
Fajnie, gdy dobre rzeczy mogą dalej służyć.
W tym celu możnaby się bardziej wysilic i oddać tam, gdzie ktoś skorzysta.
Moim zdaniem to nie jest tak, że ładują jak leci rzeczy na przemiał. Na pewno są sortowane, na przemiał( na czyściwo) idą najgorsze szmaciochy stare i niemodne. Rzeczy nadające się trafiają do handlu, no tak na logikę.
Pytanie było co zrobić z rzeczami całkowicie zniszczonymi
Stare koce, ręczniki, mogą być przetarte, poplamione, z dziurkami, przyjmują schroniska dla zwierząt, często w szkołach są zbiórki.
Ja sporo wydaję na miejscowej śmieciarce, ale trzeba mieć FB. Ludzie oprócz ciuchów przyjmują najdziwniejsze rzeczy, ja oddałam zniszczony kosz rattanowy, zepsuty mikser i masę ciuchów i książek.
Stąd te moje pytania, bo wczoraj podarłam spodnie i znalazłam kolejne dziurawe skarpety, a nie chcę wyjść na ostatniego chama i wrzucać to do kontenera jeśli istnieje szansa, że to jednak nie będzie mielone.
Ale skoro jest tak, jak to przedstawiła Ula Pedantula to już nie mam pytań .
Pytania zadaje mi osoba niewierząca i niestety nie potrafię jej pomóc,
http://teologkatolicki.blogspot.com/search/label/Abba?m=1
Macie jakąś wiedzę lub jakieś obserwacje w tym zakresie?
W efekcie trzeba zużyć go więcej, więc nie dość że jest teraz dużo droższy, to dodatkowo jeszcze podniesione rachunki.
Wykańczają nas, na wielu polach , nie wiem jak inne osoby tutaj, my już zaczynamy to odczuwać, jako rodzina, gospodarstwo domowe. Do niedawna tylko o tym gadaliśmy, że nadchodzi. Teraz zaczyna to byc faktem.
Nie wiem co dalej.
Dlatego w mieście zrezygnowałam z gazu
Mam wolny komin i zrobiłabym jakieś alternatywne źródło grzania, ale mocno po taniości.