Oczami dziecka to siedmiolatek kochający tobołczyć się ze swoimi braćmi nie chce być nagle wyrwany i wysłany do grupy dwudziestu obcych dzieci na 6-7 godzin.
każdy ma trochę inne fobie i doświadczenia - ja właśnie uważam, że to upychanie z rodzeństwem jest ograniczające, choć bardzo rozumiem Twój punkt widzenia Elunia - bardzo rozczula mnie jak rodzeństwo jest za sobą, ale chciałabym, żeby to wynikło z nich samych a nie z mojego upychania ich zawsze razem ale to tylko moje odczucia! może zupełnie niesłuszne
Nie wiem jak jest z bliźniakami naprawdę to co innego niż rodzeństwo w różnym wieku.
Ja mam doświadczenie moich dzieci, że oni lubią być razem w sytuacjach stresowych, nowych. Ale mają potrzebę bycia też osobno, jakby niezależnie np w grupie rówieśniczej, bez gapienia się brata czy siostry a już napewno ingerencji! Ale to piszę o starszych dzieciach szkolnych od zerówki po 7 klasę. Oni mieli możliwość np jechania na wspólną wycieczkę w 1-3 zawsze byli przeciwni.
To naprawdę zależy od dzieci. Rodzice jeśli podejmują decyzję czy zostawić czy dzielić, dobrze wiedzą co robią.
Oczami dziecka to siedmiolatek kochający tobołczyć się ze swoimi braćmi nie chce być nagle wyrwany i wysłany do grupy dwudziestu obcych dzieci na 6-7 godzin.
na tej samej zasadzie może nie przepadać za myciem zębów i jedzeniem brokuła, ba odczuwać to jako niezasłużona karę i cierpienie
Bo jak będą w jednej klasie, to już interakcji z innymi nie ma. Aha.
no może nie być .... nie znamy synków Mafja - może jeden będzie te interakcje miał - ten trybun ludu co się za wszystkich trzech wypowiada, a może pozostali nie - to już Mafia wie jak oni działają, i kto jest kim w tej kompanii
Oczami dziecka to siedmiolatek kochający tobołczyć się ze swoimi braćmi nie chce być nagle wyrwany i wysłany do grupy dwudziestu obcych dzieci na 6-7 godzin.
na tej samej zasadzie może nie przepadać za myciem zębów i jedzeniem brokuła, ba odczuwać to jako niezasłużona karę i cierpienie
Ale @kociara napisała, że "Sztuczne to jest kreowanie sytuacji, że zawsze wszędzie razem." Do tego był ten wpis. Że na pewno jest bardziej naturalne dla dziecka, że przebywa ze swoim rodzeństwem, stopniowo zwiększając niezależność.
A jeśli już mówimy o tym, co jest naturalne, to na pewno nie jest nim upychanie 20 dzieci w jednym wieku na pół dnia. A od 200 lat tak się to toczy i jeszcze nie pomarliśmy.
poza tym warto czekać z dzieckiem na szkołę jako na coś ekstra, nowego i fajnego a nie jak na wydarzenie stresujące jak wizyta u dentysty - to się udziela! jaki to stres? - to naturalny kolejny i fajny etap życia szkoła , samodzielność, młodość - życie jest fajne i będzie dobrze taką mam sąsiadkę - niańczy tych swoich mamisynków, 10latkowi bluzę zapina, no za przeproszeniem bąką bez jej wiedzy zgody i aprobaty zrobić nie mogą, i tak ciągle tłukła ojejju ta głupia szkoła sie zaczyna, co to będzie co to będzie, i ta szkoła i te obowiązki znowu o jak ciężko .... a potem się dziwi że chłopcy do szkoły nie lubią, bóle brzucha wymyślają, na basen się boją itp. - no a jak maja reagować w domu tym jej "entuzjazmem" przesiąkli
I jak chyba Ula pisała chyba - może być tak, że dzieci dla ich lepszego rozwoju RODZICE zdecydują się rozdzielić. Bo np. jedno zawsze jest zdominowane przez dwóch i tam będzie miało szanse poegzystować samodzielnie.
Zawsze jednak pozostaje kwestia wydolności organizacyjnej rodziców, w tym przypadku bardzo istotna.
Ale nie, że rozrabiaja, to ich rozdzielić po klasach, jak dyrka to przedstawiła - nie bacząc na potrzeby ani dzieci, ani rodziców, tylko ze względu na komfort pracy. )
@kociara - wtręt o matkach wielodzietnych - po co? A z drugiej strony matka jedno, dwudzietna naprawde nie musi sie tak gimnastykowac z dopasowaniem grafików, do tego kto oprócz matek wielodzietnych potrafi mieć 3-4 zebrania w jednym czasie? Do tego z doświadczenia ulubione dni na zebrania to czwartki, czasem środy, więc chodzi sie nie tylko do kilku klas w tej samej szkole, ale też do róznych szkół. W ostatni czwartek mialam zebrania dosć istotne i w LO i w SP, na ta sama godzinę, na jedno tym razem poszedł mąz (wyszedł wcześniej z pracy), ale mam już tylko dwoje w tego typu placówkach. Niby zebrania sa raz na miesiąc, póltora, ale lista obecnosci jest, jak się nie pojawiasz, to "w razie czego" jest , ze się nie interesujesz. itp. itd. Żadne dziecko nie jest bezproblemowe, lepiej mieć dobre stosunki z kadra szkoły i wykazywać zainteresowanie zwłaszcza, jesli jest się stygmatyzowanym wielodzietnym.
@Ula Napisałam tak w odniesieniu do posta o tym,że nikt nie patrzy na to,że matka wielodzietna ma problem i ja tego nie rozumiem.
Edit. O psychologu to w odniesieniu do posta,że wszystko co nie podchodzi pod ramki czy schemat wymaga koniecznie psychologa Pamiętasz? Bylo dużo takich wątków. I tak. Nie od razu psycholog na byle trudność czy normalna sytuację życiową Bo to,że Trojaki są żywiołowe,że dają popalić to jak najbardziej normalna normą. Że momentami trudna dla otoczenia,to inna kwestia. Ale nadal norma Edit 2 To stygmatyzowaniw to ja akurat rozumiem. Wszak jestem ciągle traktowana jako roszczeniowa,chamska ,neilubiaca swojej pracy itp. A tymczasem tylko kilka osób mogłoby o tym ewentualnie mówić,bo tylko kilka osób znanie w realu i niewiele z nich zna metody mojej pracy,moje nastawienie,osobowość temperament itp
Mam pytanie... Okula y dla 4latka... Gdzie szukać żeby nie marnować czasu bo go nie mam.tanio i żeby były dla takich maluchow...jakie wziąć.? . on raczej przedszkolu jest spokojny gorzej w domu z chlopakami..wadę ma pokaźną i nosić cały czas..refundacja na szkła 50 zł z NFZ więc lepiej z firmy która ma kontrakt..większość ponoć ma...
Czy ktoś kiedyś wspominał o słuchawkach, które "robią ciszę?" Jakieś aktywne, czy cuś? Wygluszajace? Bo mnie już tupanie kota, którego nie mamy wkurza, a co dopiero te ryki i mlaskania.
@MAFJa ja firmy nie polecę, gdybyś mieszkała niedaleko to mam optyka taniego. Wiem tylko, że nie warto iść w drogie oprawki czy jakieś bajeranckie bo to na etapie poznonastolatkowym ma sens. 4 latka to już duży, ale i tak to plastiki chyba najlepiej i bez noskow osobno. Ja robiłam w superpharm mieli za 100 zł całość taka promocja sezonowa.
Dla takiego malucha najlepsze okulary to silikonowe typu miraflex. Niezniszczalne. Miałam różne i tego typu zdecydowanie najlepsze. Wszyscy nosili okulary od niemowlaka.
@Mafja fisher price albo miraflex, niestety to jest droga impreza 500-600 ze szkłami I nastaw sie, że co rok półtora musisz wymienić. my już mamy rok i 4 mce i może jeszcze dociągną do lutego kiedy będzie lekarz. Boki na plasterki ma bo tak nimi rzucała, że sie wyrobiły i zauszniki wypadają bez plastra
my mamy takie, starszy brat nosił od 2 roku życia.
Czyli warto miraflex czy nie warto i jednak plastiki... Szkła ma na razie mniejsze niż docelowe do stycznia żeby się przyzwyczaił.. że będa się psuć nie mam wątpliwości... Chyba że na prawdę niezniszczalne sa
Na necie jak patrzę to miraflex na ten wiekto ok.160-200 a pani mówiła że szkła ok. 200 .. chyba że stacjonarnie z włożeniem to tak drożej.. wyjdzie
Fischer Price faktycznie droższe... Ta gumka z tyłu to jest standart? Czy można ją odczepić.. nie wiem czy mu się spodoba
Nasz piątoklasista poszedł grać w pile z kolegami, ściągnął okulary, położył na boku. Wrócił wieczorem do domu, rano sobie przypomniał Hilary, że meblościankę posiał. Pojechaliśmy ale już nie było. Pytaliśmy czy ktoś nie znalazł ale nie ma. To jest wydatek rzędu 300 zł minimum. Szkła to rząd kosztów +- 80 zł, reszta to oprawki.
Plastiki maluchy potrafiły złamać zdejmując a mirafleksy i nadepnięcie mojej nogi wytrzymywały. Ogólnie żałuję że się na nie nie skusiłam już przy starszych a dopiero przy najmłodszym. Wytrzymywały aż dziecko nie wyrosło (potem poszły gdzieś dalej na forum) tylko szkła i gumkę wymieniałam. Te standardowe plastiki czy metalowe wcale nie wyszły taniej bo góra dwa miesiące połamane i co tydzień prostowane...no żywiołowe synki miałam
Komentarz
Aha.
Tu decyzję podejmą i tak rodzice
My co najwyżej możemy sobie pisać i wapwuqrc Mafja
ale to tylko moje odczucia! może zupełnie niesłuszne
Ja mam doświadczenie moich dzieci, że oni lubią być razem w sytuacjach stresowych, nowych. Ale mają potrzebę bycia też osobno, jakby niezależnie np w grupie rówieśniczej, bez gapienia się brata czy siostry a już napewno ingerencji! Ale to piszę o starszych dzieciach szkolnych od zerówki po 7 klasę. Oni mieli możliwość np jechania na wspólną wycieczkę w 1-3 zawsze byli przeciwni.
To naprawdę zależy od dzieci. Rodzice jeśli podejmują decyzję czy zostawić czy dzielić, dobrze wiedzą co robią.
nie znamy synków Mafja - może jeden będzie te interakcje miał - ten trybun ludu co się za wszystkich trzech wypowiada, a może pozostali nie - to już Mafia wie jak oni działają, i kto jest kim w tej kompanii
Do tego był ten wpis. Że na pewno jest bardziej naturalne dla dziecka, że przebywa ze swoim rodzeństwem, stopniowo zwiększając niezależność.
A jeśli już mówimy o tym, co jest naturalne, to na pewno nie jest nim upychanie 20 dzieci w jednym wieku na pół dnia. A od 200 lat tak się to toczy i jeszcze nie pomarliśmy.
jaki to stres? - to naturalny kolejny i fajny etap życia szkoła , samodzielność, młodość - życie jest fajne i będzie dobrze
taką mam sąsiadkę - niańczy tych swoich mamisynków, 10latkowi bluzę zapina, no za przeproszeniem bąką bez jej wiedzy zgody i aprobaty zrobić nie mogą, i tak ciągle tłukła ojejju ta głupia szkoła sie zaczyna, co to będzie co to będzie, i ta szkoła i te obowiązki znowu o jak ciężko .... a potem się dziwi że chłopcy do szkoły nie lubią, bóle brzucha wymyślają, na basen się boją itp. - no a jak maja reagować w domu tym jej "entuzjazmem" przesiąkli
Zawsze jednak pozostaje kwestia wydolności organizacyjnej rodziców, w tym przypadku bardzo istotna.
Ale nie, że rozrabiaja, to ich rozdzielić po klasach, jak dyrka to przedstawiła - nie bacząc na potrzeby ani dzieci, ani rodziców, tylko ze względu na komfort pracy. )
Napisałam tak w odniesieniu do posta o tym,że nikt nie patrzy na to,że matka wielodzietna ma problem i ja tego nie rozumiem.
Edit. O psychologu to w odniesieniu do posta,że wszystko co nie podchodzi pod ramki czy schemat wymaga koniecznie psychologa
Pamiętasz?
Bylo dużo takich wątków.
I tak. Nie od razu psycholog na byle trudność czy normalna sytuację życiową
Bo to,że Trojaki są żywiołowe,że dają popalić to jak najbardziej normalna normą. Że momentami trudna dla otoczenia,to inna kwestia.
Ale nadal norma
Edit 2
To stygmatyzowaniw to ja akurat rozumiem.
Wszak jestem ciągle traktowana jako roszczeniowa,chamska ,neilubiaca swojej pracy itp.
A tymczasem tylko kilka osób mogłoby o tym ewentualnie mówić,bo tylko kilka osób znanie w realu i niewiele z nich zna metody mojej pracy,moje nastawienie,osobowość temperament itp
pewnie może skoro to jego dom, choć nie są one stronami.
Ja robiłam w superpharm mieli za 100 zł całość taka promocja sezonowa.
I nastaw sie, że co rok półtora musisz wymienić. my już mamy rok i 4 mce i może jeszcze dociągną do lutego kiedy będzie lekarz. Boki na plasterki ma bo tak nimi rzucała, że sie wyrobiły i zauszniki wypadają bez plastra
my mamy takie, starszy brat nosił od 2 roku życia.
Na necie jak patrzę to miraflex na ten wiekto ok.160-200 a pani mówiła że szkła ok. 200 .. chyba że stacjonarnie z włożeniem to tak drożej.. wyjdzie
Fischer Price faktycznie droższe... Ta gumka z tyłu to jest standart? Czy można ją odczepić.. nie wiem czy mu się spodoba