Dobra,podsumowując. Wpłaty na radę rodziców nie są obowiązkowe Ale Ta kasa to np drobiażdżki na dzień dziecka,jakies nagrody. Wsparcie uczniów w trudnej sytuacji. Jakiś festyn dla całej społeczności. Mówimy o sp Jak mi kumpela,będąca w RR czołowego liceum powiedziała,że oni mają budżet...kilkudziesięciu (przed pandemią 88)tysięcy to oniemiałam. Jako że miasto cięło masakrycznie koszty zajęć dodatkowych,to opłacali je z tych pieniędzy. Szafeczki. Rolety,bo słońce.
I znowu mamy obszar,który jest nie do uregulowania tak,by wszystkim dogodzić. Jedni rodzice mają we w doppie wycieczki,koniki,paczki i pierniczki ,inni faktycznie wierzą czy sądzą,że ich dzieci będą mieć z tego radość. Inna kwestią jest nakręcanie i przekraczanie kolejnych granic w tych rozgrywkach. Nie widzę możliwości rozwiązania zadowalającego wszystkich zainteresowanych.
Edit. A. I to nie są pieniędzy szkoły jako takiej. Szkoła nawet nie wie,jakie to są pieniądze To leży w gestii rady rodziców ,oni zbierają i oni wydają
Przykład z wywiadówek, kilku pod rzad: w jednej klasie starczy 40 zł na rok, w innej olaboga nie, bo to już starsi, im nie wystarczy byle co na dzień chłopaka dlatego MUSI być po 50 na semestr.
Jak starsi to dlaczego mamuśki się wpierd... ? Jakoś nie pamiętam, żeby nam się rodzice wtrącali w takie sprawy w starszej podstawówce.
Jak propozycja padła, że nie trzeba gratów kupowC, to może być jakieś przeżycie, to ajajaj nie, bo zobaczą, że druga klasa dostała, a oni nie I będzie km smutno. Rence mi odpadli.
Mnie zawsze trafiało, że z RR kupowane były książki na nagrody na koniec roku. Akurat moi dostawali, ale dlaczego inni rodzice mają się na moich składać, te pieniądze powinny iść dla wszystkich uczniów.
Mnie zawsze trafiało, że z RR kupowane były książki na nagrody na koniec roku. Akurat moi dostawali, ale dlaczego inni rodzice mają się na moich składać, te pieniądze powinny iść dla wszystkich uczniów.
No niby tak. U nas i na nagrody indywidualne ale i dla wszystkich uczniów.
Wiadomo, że w pkolu inaczej trochę, ale te kolejne stówki trochę deprymują.
Jeszcze a propos wyprawki: serio w państwowym przedszkolu bezpłatnym hehe rodzice musza co roku składać się na kredki, kartki i farbki?
No serio serio. Ale bezpłatny nie znaczy bezkosztowy Nie płacisz za chodzienie ale to nie znaczy,że kredki i farbki też masz gratis. To kolejna pozostałość po komunie a i teraz konieczność. Dramatycznie niedofinansowany obszar,ale to już wiemy. Za to jest kasa na zajęcia z pomocy psych ped
Wyedytowalam,bo się źle powklejo. To nie było do Ciebie. Kończę temat, z grubsza widzę to tak jak kociara. Jak jest grupa, to nigdy nie ma tak,że wszyscy po równo happy. Decydując się na dzieci w różnych placówkach przyjęłam zasadę,że niektóre rzeczy biorę jakie są,a z niektórymi polemizujé.nie zawsze jest po mojemu. Życie.
Mnie zawsze trafiało, że z RR kupowane były książki na nagrody na koniec roku. Akurat moi dostawali, ale dlaczego inni rodzice mają się na moich składać, te pieniądze powinny iść dla wszystkich uczniów.
W naszej szkole to był nacisk dyrekcji,choć niby oficjalnie nic im do pieniędzy z rady ... na szczęście u nas kazde dziecko dostaje. Ale np była walka,bo kilka pan plus dyra,były zbulwersowane,że my wszystko na dzieci wydamy,(!!!) A tu trzeba kupić do szkoły talerze czy rolety. No myśmy się zbuntowaly,że rodzice jak wpłacają to konkretnie na swoje dziecko,a szła ma inne fundusze na takie zakupy. Ale presja była duża, wręcz oburzenie. Myśmy np chciały z rady dokładać do wycieczek,żeby rodzice mniej płacili,toż to z tej samej kieszeni. No z rady na autokar itp,to później dyrektorka zawiadamiała rodziców ,że wycieczka taka,a taka,cena tyle.nawet nie pytając rady, a wiedziała,że chętnie dołożymy. Byleby jak najwięcej zostało,bo liczyła,że coś uszczknie na jej wydatki. Podejrzewam,że w każdym miejscu jest specyficznie .. Edit literówki
Apropos wydatków, to ja w tym roku się waham nad ubezpieczeniem. Zawsze płaciłam z automatu , ale chyba jest 50 zł i poprosiłam panià,by sprawdziła, czy choć wyjazdy,wycieczki itd obejmuje.
Nie. Czas ciezki. Niektórym bardzo się pogorszył standard życia i nie chcą o tym mówić,inni udają,że spoko luz i moje dziecko nie odczuje. Kolejni wręcz przeciwnie,kwitną finansowo i nijak nie rozumieją tego wszystkiego
Jeszcze inni będą zęby zaciskać i cudować,żeby tylko ktoś nie pomyślał,że nie daje rady i żeby mu przypadkiem mopru na łeb nie sprowadzili. A na końcu jest ta "durna" placówka,która to wymyśla Także luz
U nas trzeba przynieść ryzę papieru na dziecko, szkoła prywatna finansowana z gminy. W zeszłym roku napisałam, że nie rozumiem na co idzie 500 stron kartek na dziecko, to dostałam taką listę zastosowań, że aż mi się głupio zrobiło, tym bardziej że moje dzieci faktycznie te wszystkie ksera i kartki dostawały. A jak mam sprawdzić, czy jest na to budżet czy mnie w balona robią?
Wiadomo, że w pkolu inaczej trochę, ale te kolejne stówki trochę deprymują.
Jeszcze a propos wyprawki: serio w państwowym przedszkolu bezpłatnym hehe rodzice musza co roku składać się na kredki, kartki i farbki?
Tak. Ale nie wiem, czy muszą. Dostałam wykaz rzeczy, które nalezy zapewnić dziecku w państwowej zerowce. Najdroższy byl papier w ryzie. Kredki, wyposazony piornik, klej, ksiazki, chusteczki do sali, plastelina, farby i pędzelek, platki i patyczki kosmetyczne i gabki do naczyn takie najtansze, bo pokrojone będą do farbek. Nic więcej więc doopy nie urywa. Standard dla malucha.
Apropos wydatków, to ja w tym roku się waham nad ubezpieczeniem. Zawsze płaciłam z automatu , ale chyba jest 50 zł i poprosiłam panià,by sprawdziła, czy choć wyjazdy,wycieczki itd obejmuje.
U nas trzeba przynieść ryzę papieru na dziecko, szkoła prywatna finansowana z gminy. W zeszłym roku napisałam, że nie rozumiem na co idzie 500 stron kartek na dziecko, to dostałam taką listę zastosowań, że aż mi się głupio zrobiło, tym bardziej że moje dzieci faktycznie te wszystkie ksera i kartki dostawały. A jak mam sprawdzić, czy jest na to budżet czy mnie w balona robią?
No i trudno, niech jadą ci którym pasuje a twoje dziecko będzie miało wolne i zrobicie sobie własną wycieczkę. Ja tak robię, bo w klasie mojej najmłodszej wycieczkowe szaleństwo od pierwszej klasy
Rusałka, przedszkole nie jest obowiązkowe ale dla rodziców pracujących czasem nie ma lepszego wyjścia. Trzeba to jakoś wziąć na klatę, że kosztuje, to prawda. Mamy dzieci to mamy wydatki, sensowne i nie...
Ja tak robię, @Rogalikowa nie ma się co spinać, szkoda zdrowia. Szkoły żyją własnym życiem i już mam wprawę, że żeby się przebić z własnym zdaniem to trzeba albo zachować je dla siebie albo liczyć się z brakiem poparcia.
Czasami dzieci nasze nie jadą a czasami tak. Czasami nie płacę składek i zawsze piszę indywidualnie do Trójki dlaczego ale przeważnie place te 50 zł za semestr bo w tym są wyjścia, rzeczy z których dzieci korzystają. Po prostu widać na co pieniądze idą i czy są rozsądnie rozdysponowane. W szkole masz trochę inny system np dostajesz podręczniki, 300+, obiady jak chcesz. W przedszkolu to są niestety stałe wydatki z Twojej kieszeni bo ono nie jest obowiązkowe. Zawsze jest to decyzja w domu, czy budżet domiwy jest w stanie to udźwignąć, czy logistyka to udźwignie czy koszty nie będą wyższe niż przykładowo Twoje pół etatu w tym czasie jest opłacalne.
Nasze dzieci nie chodziły do przedszkola i nie chodzą, w tym roku się zastanawiałam czy ich nie posłać ale dla własnej wygody i odpoczynku. Analizując wspólnie z mężem to wszystko czekamy z edukacją do 6 lat ale ja nie pracuje zawodowo i lubię moich chłopców w domu. Nie mam.mozliwosci nadal pracowac/ dorobić ale mam spokój z nerwami
Znowu ja: propozycja wycieczki trzydniowej dla 5 kl 850 plus wstępy. Jprdl.
No. Aż się bije jakie u nas będą propozycje rodziców,bo zebrania dopiero w pn. Kolejny obszar zgrzytów. Naprawdę są dzieci ,które bardzo lubią,są rodzice,którzy chcą,by dzieci jeździły. A są też i tacy,którzy lubią,chcieliby ale koszta kosmiczne. Ja uważam,że choć sama zawsze jeżdżę i inni też,to nie powinno być wycieczek kilkudniowych. Z kilku powodów. I też nie wiem,jak ten temat ogarnąć tak,by nie było zgrzytow
Rusałka, przedszkole nie jest obowiązkowe ale dla rodziców pracujących czasem nie ma lepszego wyjścia. Trzeba to jakoś wziąć na klatę, że kosztuje, to prawda. Mamy dzieci to mamy wydatki, sensowne i nie...
Komentarz
Wpłaty na radę rodziców nie są obowiązkowe
Ale
Ta kasa to np drobiażdżki na dzień dziecka,jakies nagrody. Wsparcie uczniów w trudnej sytuacji. Jakiś festyn dla całej społeczności.
Mówimy o sp
Jak mi kumpela,będąca w RR czołowego liceum powiedziała,że oni mają budżet...kilkudziesięciu (przed pandemią 88)tysięcy to oniemiałam.
Jako że miasto cięło masakrycznie koszty zajęć dodatkowych,to opłacali je z tych pieniędzy.
Szafeczki. Rolety,bo słońce.
I znowu mamy obszar,który jest nie do uregulowania tak,by wszystkim dogodzić.
Jedni rodzice mają we w doppie wycieczki,koniki,paczki i pierniczki ,inni faktycznie wierzą czy sądzą,że ich dzieci będą mieć z tego radość.
Inna kwestią jest nakręcanie i przekraczanie kolejnych granic w tych rozgrywkach.
Nie widzę możliwości rozwiązania zadowalającego wszystkich zainteresowanych.
Edit. A. I to nie są pieniędzy szkoły jako takiej. Szkoła nawet nie wie,jakie to są pieniądze
To leży w gestii rady rodziców ,oni zbierają i oni wydają
Przykład z wywiadówek, kilku pod rzad: w jednej klasie starczy 40 zł na rok, w innej olaboga nie, bo to już starsi, im nie wystarczy byle co na dzień chłopaka dlatego MUSI być po 50 na semestr.
Jak starsi to dlaczego mamuśki się wpierd... ? Jakoś nie pamiętam, żeby nam się rodzice wtrącali w takie sprawy w starszej podstawówce.
Jak propozycja padła, że nie trzeba gratów kupowC, to może być jakieś przeżycie, to ajajaj nie, bo zobaczą, że druga klasa dostała, a oni nie I będzie km smutno. Rence mi odpadli.
Jeszcze a propos wyprawki: serio w państwowym przedszkolu bezpłatnym hehe rodzice musza co roku składać się na kredki, kartki i farbki?
U nas i na nagrody indywidualne ale i dla wszystkich uczniów. No serio serio.
Ale bezpłatny nie znaczy bezkosztowy
Nie płacisz za chodzienie ale to nie znaczy,że kredki i farbki też masz gratis.
To kolejna pozostałość po komunie a i teraz konieczność.
Dramatycznie niedofinansowany obszar,ale to już wiemy.
Za to jest kasa na zajęcia z pomocy psych ped
W obie strony,zaznaczam.
Ja do @Bea pisałam to chyba ty się wcinasz?
Nie zasnę przez mspanca, za wesoło dzisiaj
Edit literówki
Niektórym bardzo się pogorszył standard życia i nie chcą o tym mówić,inni udają,że spoko luz i moje dziecko nie odczuje. Kolejni wręcz przeciwnie,kwitną finansowo i nijak nie rozumieją tego wszystkiego
Jeszcze inni będą zęby zaciskać i cudować,żeby tylko ktoś nie pomyślał,że nie daje rady i żeby mu przypadkiem mopru na łeb nie sprowadzili.
A na końcu jest ta "durna" placówka,która to wymyśla
Także luz
Dostałam wykaz rzeczy, które nalezy zapewnić dziecku w państwowej zerowce.
Najdroższy byl papier w ryzie.
Kredki, wyposazony piornik, klej, ksiazki, chusteczki do sali, plastelina, farby i pędzelek, platki i patyczki kosmetyczne i gabki do naczyn takie najtansze, bo pokrojone będą do farbek.
Nic więcej więc doopy nie urywa.
Standard dla malucha.
Wycieczki zorganizowane nie obejmuje zadna standardowa polisa. Wszystko extra.
50zl poczytaj warunki ubezpieczenia. Moze warto
1. Teczka biurowa z gumką
2. Blok rysunkowy biały (A3, A4)
3. Blok techniczny biały (A4, A3)
4. Blok rysunkowy kolorowy (A4, A3)
5. Blok techniczny kolorowy (A4, A3)
6. Kredki ołówkowe "grube" np.: Bambino, temperówka
7. Piórnik na kredki
8. Ołówek, długopis, gumka do ścierania (dla 5-6 latków)
9. Kredki pastele olejne
10. Plastelina duże pudełko(na bieżąco)
11. Klej w sztyfcie (na bieżąco)
12. Nożyczki
13. Farby plakatowe i akwarele, pędzel, ściereczka, pojemniczek na wodę
14. Zeszyt w linie i w kratkę (6-latki)
15. Zeszyt wycinankowy
16. Książeczki do kolorowania ( 3-4 latki)
17. Książeczki ze szlaczkami ( 5-6 latki)
18. Podkładka plastikowa
19. Pojemnik plastikowy lub kartonowy na przybory (w zależności od wyposażenia sali przedszkolnej)
Ja tak robię, bo w klasie mojej najmłodszej wycieczkowe szaleństwo od pierwszej klasy
Czasami dzieci nasze nie jadą a czasami tak. Czasami nie płacę składek i zawsze piszę indywidualnie do Trójki dlaczego ale przeważnie place te 50 zł za semestr bo w tym są wyjścia, rzeczy z których dzieci korzystają. Po prostu widać na co pieniądze idą i czy są rozsądnie rozdysponowane.
W szkole masz trochę inny system np dostajesz podręczniki, 300+, obiady jak chcesz.
W przedszkolu to są niestety stałe wydatki z Twojej kieszeni bo ono nie jest obowiązkowe. Zawsze jest to decyzja w domu, czy budżet domiwy jest w stanie to udźwignąć, czy logistyka to udźwignie czy koszty nie będą wyższe niż przykładowo Twoje pół etatu w tym czasie jest opłacalne.
Nasze dzieci nie chodziły do przedszkola i nie chodzą, w tym roku się zastanawiałam czy ich nie posłać ale dla własnej wygody i odpoczynku. Analizując wspólnie z mężem to wszystko czekamy z edukacją do 6 lat ale ja nie pracuje zawodowo i lubię moich chłopców w domu. Nie mam.mozliwosci nadal pracowac/ dorobić ale mam spokój z nerwami
Kolejny obszar zgrzytów.
Naprawdę są dzieci ,które bardzo lubią,są rodzice,którzy chcą,by dzieci jeździły.
A są też i tacy,którzy lubią,chcieliby ale koszta kosmiczne.
Ja uważam,że choć sama zawsze jeżdżę i inni też,to nie powinno być wycieczek kilkudniowych.
Z kilku powodów.
I też nie wiem,jak ten temat ogarnąć tak,by nie było zgrzytow