W Wielkopolsce jeszcze charakterystyczne jest wymawianie 300 jako „czysta”.
Pani mi jeszcze zapłaci czysta złotych.
Poczebujesz tego? zamiast potrzebujesz
Paczę przez okno.
itd.
U niektórych to jest bardzo bardzo mocne i słychać w każdym słowie, w którym powinno być „trz”. Jak się nie jest przyzwyczajonym, to mózg dęba staje, jak się to słyszy
To też małopolskie, takie "cz" zamiast "trz", "szcz" - "strz". Pamiętam, jak nas historyk uczył: Wnuczka leciała jak strzała, a babcia szczała jak leciała
Jeszcze co do wymowy to u niektórych Gdańszczan spotkałam się z taką specyficzną wymową połykającą samogłoski. Raz słyszałam jak dwóch kumpli ze sobą gada, chciałam jakiegoś tłumacza wołać
Komentarz
Pani mi jeszcze zapłaci czysta złotych.
Poczebujesz tego? zamiast potrzebujesz
Paczę przez okno.
itd.
U niektórych to jest bardzo bardzo mocne i słychać w każdym słowie, w którym powinno być „trz”. Jak się nie jest przyzwyczajonym, to mózg dęba staje, jak się to słyszy
Ale nie wszyscy w Wlkp. czy Poznaniu tak mówią.
koszulka na ramkach wisi na ramiączku
czyli po polsku:
koszulka na ramiączkach wisi na wieszaku
„rzut ostrzepem” zamiast „rzut oszczepem”
koszulka na naramkach
W Poznaniu jeszcze fajne było ostrzytko (dobrze piszę?) jako temperówka
Dobre to pomarańczko, ale pycho!
Jeszcze ten pomarańcz też słyszałam.
A w Gdańsku zetknęłam się z określeniem „dzynks” jako „coś małego i wystającego” albo ogólnie coś nieokreślonego co ciężko nazwać
Podaj mi ten dzynks!
- "strz".
Pamiętam, jak nas historyk uczył:
Wnuczka leciała jak strzała, a babcia szczała jak leciała
A w Poznaniu jeszcze w każdym domu obowiązkowo ryczka.
Ty wź mi pdaj tn śrbkręt
Ryczka to mały stołeczek