Mówi się, czyli filozoficzne rozważania lingwistyczne

2456710

Komentarz

  • A mówicie sznytka czy kromka? ;)
    To z kolei mój mąż z Grudziądza przywiózł, skąd pochodzi. Wcześniej nie znałam.
  • U nas był obwarzanek a tu jest bajgiel. U nas się robiło wafla(andruty przełożone masa) a tu się robi piszingera. U nas było "po ile?" - czyli jaka cena a tu nieraz słyszę: "na ile?".
  • Mówimy kromka :)
  • edytowano kwietnia 2021
    Kapcie, łapcie czy laczki? Jak to jest u Was?
  • Pantofle.
    Podziękował(a) 1asia
  • U nas jest jeszcze jeden regionalizm, który widzę, że wśród młodszego pokolenia zanika, a w pokoleniu moich rodziców był powszechny. Otóż warzywa i owoce kupuje się nie na bazarze, targu a na targowicy. Powszechne były jeszcze że 30 lat temu pytania "idziesz w sobotę na targowicę?". Teraz już większość chodzi na bazar lub mniejszy, w innej części miasta położony, bazarek.

    Taka ciekawostka lokalna :)
  • Rejczel powiedział(a):

    Pantofle.

    O widzisz,bo pantoflach zapomniałam, u nas pantofle to obuwie eleganckie na wyjścia ;)
  • edytowano kwietnia 2021
    O, to nas zawsze śmieszyło: jak na imprezę kumpela chciała kupić pantofle :D Ileśmy się wstydu najedli, że ona w kapciach szła będzie ;)

    Oraz laczki - dla wielu nazwa jest tak hmm... antymęska, że kumpel brata ze szkoły oficerskiej miał mocno niełatwo :p

    Edit: lit
    Podziękował(a) 2asia ryjek007
  • U nas kromka.
    Laczki to klapki. Kapcie. Jeszcze znam papucie.
  • Pantofle to też eleganckie buty na obcasach.
  • U nas po ile, za ile.
    Na ile w Warszawie spotkałam.
    Podziękował(a) 1asia
  • Ooo u moich teściów też się mówi pantofle na eleganckie buty. Mnie to gryzie w uszy, bo pantofle to przecież kapcie ;)
    Podziękował(a) 3asia ryjek007 TecumSeh
  • Ja o laczkach usłyszałem w kontekście "12 groszy" Kazika. Musiałem sprawdzić co to w ogóle jest ten laczek:

    "Jak powstają twoje teksty, gdy mnie ktoś tak spyta
    Zak*rwię z laczka i poprawię z kopyta"

    Podziękował(a) 1asia
  • mamababcia powiedział(a):

    U nas po ile, za ile.
    Na ile w Warszawie spotkałam.

    U nas funkcjonuje jeszcze zapytanie "po czemu?" w znaczeniu "po ile?"
    Podziękował(a) 1mamababcia
  • asia powiedział(a):

    U nas jest jeszcze jeden regionalizm, który widzę, że wśród młodszego pokolenia zanika, a w pokoleniu moich rodziców był powszechny. Otóż warzywa i owoce kupuje się nie na bazarze, targu a na targowicy. Powszechne były jeszcze że 30 lat temu pytania "idziesz w sobotę na targowicę?". Teraz już większość chodzi na bazar lub mniejszy, w innej części miasta położony, bazarek.

    Taka ciekawostka lokalna :)

    U nas się idzie "na rynek" :)
    Podziękował(a) 3asia Madzikg mamababcia
  • Pantofle to eleganckie buty, ale raczej nie na wysokim obcasie.

    Papcie to laczki, OCZYWISCIE ;) Słowa jak i obiekty są mi duchowo obce, jednakowoż, gdyż wszyscy chodzimy w domu boso (oprócz moich rodziców, którzy przez 30 lat bezskutecznie chcieli mnie na laczki przekabacić i regularnie pod choinke dostawałam parę; czasem myślę, że jestem adoptowana ;) )

    Po warzywa idziemy na targ.
  • Studiując w Lublinie przywykłam, że mamy lokalnych koleżanek proponowały mi ciapy, bo podłoga zimna. U mnie w domu były lacze albo wełniane fuzekle (wolę).
  • Przypomniałaś mi Marcelina. Mieszkałam kiedyś z taką dziewczyną z Lublina, dla której odgrzanie przywiezionego z domu obiadu to było wyzwanie.

    I kiedyś wracam do domu a ona dumna mówi, że sama kluski ugotowała. No w szoku i niemym podziwie zastygłam. Po odzyskaniu mowy upewniam się, ale to jak, skąd, jak wyszły, i że naprawdę ona SAMA?? Ona dumnie wypięła pierś i potwierdza że tak, ona sama, i okazało się, że umie i wyszły super!

    To uczcić trzeba było, siadamy do tych klusek!
    Trzeba było widzieć moją minę, gdy dostałam talerz makaronu.
    Ugotowanego osobiście, Lubelli!

    Podziękował(a) 1ryjek007
  • Na studiach ludzie z różnych zakątków, zdziwiło mnie sformułowanie, że koleżanka założy za mnie pieniądze. U mnie się wykłada. Koleżanka z Płocka.

    Pantofle to eleganckie buty, chociaż już rzadko. W domu kapcie albo laczki. Moi dziadkowie chodzili nie po zakupy a po sprawunki. A kiedy potrzebowali kiszone ogórki, szli do sklepu, a nie do piwnicy :)
  • Na rynek to starego miasta ;)
    A tak to na bazar albo targ.
  • A pieniądze się za kogoś zaklada
  • tak sobie czytam i myślę - co w tym dziwnego, że tak trudno się dogadać ;)
    Podziękował(a) 2Barbasia Shrekowa
  • edytowano kwietnia 2021
    O, kluski to w różnych miejscach spotkałam, tutaj też. Ale dziwne! Kluski to kluski, co ma do klusek makaron :sunglasses:
  • suwalszczyzna lata dziewięcdziesiąte. wchodze to sklepu i proszę o bułki pokazując palcem (teraz by się powiedziało mini bagietki na to). To są batony żachneła się pani!

    drugie zdziwienie tych rejonów - perfuma w rodzaju żeńskim , słyszałam to u kilku osób w tym polonistki miejscowej szkoły.

    kolejne - denko, na deskę od krojenia
    dróżka na przedziałek
    A Ci? zamiast a Tobie?

    no i typowe idź powiedz dla mamy. Daj dla niego. itp.
  • edytowano kwietnia 2021
    U mojego męża na kapcie mówi się ciapy . Dla mnie ciapy to takie życiowe fujary .
    Na Kaszubach mieszkam prawie 20 lat, ale jeszcze się nie przyzwyczaiłam do składni - jesteśmy wyjechani, dostaniemy gosci, on to ma zrobione, zakluczone drzwi ... Jo ma sto znaczeń, w zależności od intonacji :D
    O języku kaszubskim nawet nie wspominam, bo on nie jest do pojęcia dla obcokrajowców. Ja go nie mam opanowane ani trochę :D
  • Shrekowa powiedział(a):

    O, kluski to w różnych miejscach spotkałam, tutaj też. Ale dziwne! Kluski to kluski, co ma do klusek makaron :sunglasses:

    No coś Ty nie jadłaś nigdy rosołu z kluskami :p
    Podziękował(a) 2Katarzyna Madzikg
  • Dorotako powiedział(a):

    Izka powiedział(a):

    Jo to Kaszuby, Kociewiaki

    Sami Kaszubi zresztą twierdzą, że Kociewiacy to tacy spolaszeni Kaszubi, podobnie jak Borowiacy- mieszkańcy borów tucholskich.


    No i samych Kaszubów jest kilka(naście) odmian. Przy czym kazde miasteczko uwaza się za centrum tej PRAWDZIWEJ kaszubszczyzny
    Podziękował(a) 1[Usunięty użytkownik]
  • W Wielkopolsce też mam zakluczone drzwi
    Musi germanizm jaki...
  • edytowano kwietnia 2021

    Ja dzisiaj ugotowała rosół z kluskami i w ciapach usiadłam przy stole.
    Kapcie to takie po miastowemu ;)
  • Honi powiedział(a):

    Jakie to fajne,.że mybyaka różnorodność języka. :)

    Kurdens, znowu coś czego nie znałem...

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik