Dziś zaczynam kolejną, długo się zastanawiałam bo to ogromne zoobowiązanie i walka z lenistwem ( u mnie) lub zmęczeniem . Ale już zdecydowałam, na Matki Bożej Gromnicznej.
Czy ktoś trwa? Ja odpadłam tzn mówiłam ale w takim rozproszeniu, że sama stwierdziłam, że to bez sensu. Różaniec z telefonami, wizytami, obiadami i dziećmi bo ferie. Ja tak nie umiem się oderwać. Od wczoraj zaczęłam od nowa, nie odpuszczę! Intencja zbyt ważna.
Ja jestem jeszcze na początku ale na razie idzie mi dobrze. Natomiast w sobotę wyjeżdżamy na ferie w góry, no i obawiam się tego jak mi pójdzie w takim rozproszeniu.
No ja mam tę przypadłość, że modląc się muszę wymawiać (głośno/po cichu czy szepcząc ) ale wymawiać słowa modlitwy. Nie mogę w myślach, bo się strasznie gubię i rozpraszam. Często się modlę chodząc na spacery z psem ale staram się, żeby mnie nikt nie widział "mamroczącej" pod nosem. Na stokach pewnie tłum.. Ale masz rację @Zuzapola - najgorsze to zostać z całością na wieczór.
Dziś skończyłam część błagalną, jutro zaczynam dziękczynną. Dotychczas byłam w modlitwie niesiona jak nas skrzydłach, od wczoraj jest znacznie trudniej. Ale i tak jest nadzieja na ukończenie, co mnie bardzo cieszy.
Ja jeszcze trwam. Mój mąż dziś mi.powiedzial, że pewnie będzie to moja droga już do końca życia te Nowenny. Będę babulinką z Różańcem w ręce z tymi Nowennami i coś w tym jest bo jak mam przerwę to jakoś mi tak.pusto i dziwnie.
Komentarz
Ale już zdecydowałam, na Matki Bożej Gromnicznej.
Gdyby żył, miałby teraz 94 l.
Czy tylko 1:1
Ja odpadłam tzn mówiłam ale w takim rozproszeniu, że sama stwierdziłam, że to bez sensu. Różaniec z telefonami, wizytami, obiadami i dziećmi bo ferie. Ja tak nie umiem się oderwać.
Od wczoraj zaczęłam od nowa, nie odpuszczę! Intencja zbyt ważna.
Natomiast w sobotę wyjeżdżamy na ferie w góry, no i obawiam się tego jak mi pójdzie w takim rozproszeniu.
Ale masz rację @Zuzapola - najgorsze to zostać z całością na wieczór.
Może ci co chodzą teraz jeszcze w maseczkach, to nie dlatego że się boją, może oni się modlą...
Dotychczas byłam w modlitwie niesiona jak nas skrzydłach, od wczoraj jest znacznie trudniej.
Ale i tak jest nadzieja na ukończenie, co mnie bardzo cieszy.
Mój mąż dziś mi.powiedzial, że pewnie będzie to moja droga już do końca życia te Nowenny. Będę babulinką z Różańcem w ręce z tymi Nowennami i coś w tym jest bo jak mam przerwę to jakoś mi tak.pusto i dziwnie.