Cóż tam panie w polityce?!

1181921232454

Komentarz

  • Ciekawe, że najbardziej istotne informacje w ogóle nie dostają się na czołówki gazet.

    W ramach zwiększania kontroli, Chiny zabroniły wydobywania kryptowalut. Oczywiście problem z kryptowalut jest taki, że nie da się ich kontrolować przez rząd, dlatego ten zakaz. Wkrótce możemy więc się spodziewać, że i u nas przepisy pójdą w tę stronę.

    Efekt uboczny, po wprowadzeniu zakazu kopania w jednej z prowincji Chin, nadmiar energii w sieci wzrósł o wydajność takich naszych dwóch elektrowni Turów...
  • @pawelk ale o co chodzi z kopaniem? Bo ja nic nie rozumiem
  • pawelk powiedział(a):

    Ciekawe, że najbardziej istotne informacje w ogóle nie dostają się na czołówki gazet.

    O to to.
    Chodzi o to by z ludzi uczynić idiotów, by kierowali się przy wyborze wyłącznie sympatiami, a potem już łatwo ze zwykłego wuja zrobić "spoko gościa", a z przyzwoitego człowieka oszołoma albo zbója.
    Podziękował(a) 1Rejczel
  • Agmar powiedział(a):

    @pawelk ale o co chodzi z kopaniem? Bo ja nic nie rozumiem

    Kryptowaluty się "kopie" - czyli odpala komputery które zżerają prąd, aby algorytmy wyliczyły np jednego bitcoina.
  • TecumSeh powiedział(a):

    Agmar powiedział(a):

    @pawelk ale o co chodzi z kopaniem? Bo ja nic nie rozumiem

    Kryptowaluty się "kopie" - czyli odpala komputery które zżerają prąd, aby algorytmy wyliczyły np jednego bitcoina.
    A Bitcoin czy generalnie kryptowaluty to takie wirtualne dawne złote dwudziesto dolarowki. Żeby znaleźć taką wirtualna monetę, musisz wykonać miliardy obliczeń, co wymaga prądu i sprzętu. Najlepsze są do tego szybkie karty graficzne, których przez to od jakiegoś czasu brakuje na rynku i są strasznie drogie.
    Podziękował(a) 1TecumSeh
  • Właśnie ostatnio czytałam o tym kopaniu (=wykonywaniu obliczeń przez komputery), ale nadal nie rozumiem, kto to fizycznie zleca i za to płaci? Po co komu te obliczenia?
  • Nie musi nikt nikomu zlecać. Bierzesz komputer, uruchamiasz program i znajdujesz odpowiednią kombinację liczb. Jak znajdziesz, to sprzedajesz na rynku, są do tego różne mechanizmy i strony.
  • @OlaOdPawla - jeśli zatrudnisz odpowiednią ilość komputerów i czasu i wyliczysz sobie jednego bitcoina, a następnie go sprzedasz, zyskasz ok 120 tys złotych.
    A jeszcze niedawno ponad 200 tys. Za jednego.
  • Rozumiem, że mogę zarobić dziesiątki tysięcy, tylko pytam, kto fizycznie te pieniądze wykłada i po co komu te obliczenia, które moje (powiedzmy) komputery będą wykonywać?
  • Kryptowaluta to pieniądz, którym możesz płacić. Np niedawno można było kupić za niego Teslę (chyba się Musk z tego jednak wycofał), i przetwarza je paypal. Czyli to jest po prostu pieniądz i będzie nim tak długo, jak długo ktoś będzie chciał nim płacić, ktoś inny przyjmować płatności w nim, a cała rzesza - kupować go za klasyczne pieniądze.
    Podziękował(a) 1Izka
  • No ja rozumiem, tylko żeby mieć pieniądz na koncie normalnie muszę wykonać jakąś usługę, której ktoś potrzebuje. Dlaczego realne pieniądze pojawiają mi się na koncie za wykonywanie jakichś obliczeń na moim komputerze a nie za siedzenie na fejsie albo robienie pompek? Ktoś tych obliczeń i tego kopania potrzebuje?
  • Ja rozumiem że chce za niego płacić jak tłumaczyl @TecumSeh więc jak ktoś płaci za coś to można mu to sprzedać
    :D
  • @OlaOdPawla mam taki sam problem ze zrozumieniem tego
    Podziękował(a) 1Zuzapola
  • edytowano czerwca 2021
    Wyobraź sobie, że masz super drukarkę i dokonujesz sobie dolary. Tu jest tylko ta różnica, że waluta nie jest papierowa :) i póki co nie jest to nielegalne.

    Albo inaczej, ktoś maluje obraz, a ktos za niego płaci, kwotą jaką uznaje za słuszną. Nie wynika ona z ceny farb i papieru.
    Tutaj kupujesz zbiór liczb.
    Ponieważ nie potrzebujesz pośredników, jest to bardzo wygodny sposób płacenia poza bankami itd. Wartość tej waluta określana jest na normalnych giełdach.
    Podziękował(a) 1Izka
  • edytowano czerwca 2021
    @OlaOdPawla ale „normalne” pieniądze są w tej chwili tak samo wirtualne jak kryptowaluty. Kwestia arbitralnej umowy między ludźmi. Za papierowym banknotem nie stoi żadna realna wartość w tej chwili. Kiedyś stała, teraz już tak nie jest.

    A co do zrozumienia jak działa bitcoin, polecam obejrzeć jakiś film w temacie, który dokładnie to pokaże, tu na forum ciężko to wytłumaczyć, bo to dość złożone. Ale bottom line jest taki: bo tak się ludzie umówili, że to ma wartość. Tak jak się umówili, że banknoty mają wartość. Albo jeden z dużą ilością zer za nim, wpisane na Twoim koncie.

    Pieniądz jest całkowicie wirtualny. No może jakąś wartość mają miedziane monety, bo można je przetopić i mieć metal potrzebny w przemyśle ;)

    Jeśli to co piszę nic Ci nie mówi, zobacz co zrobił Nixon w 1971 r. Właśnie mija 50 lat, odkąd pieniądze nie mają pokrycia w czymś, co ma realną wartość ;)
  • Czyli chcesz kupić kilogram narkotyków w Kolumbii. Ciężko za nie zapłacić przelewem, kupujesz więc na giełdzie Bitcoiny za milion i wysyłasz te Bitcoiny do mafioza w Kolumbii. On je sprzedaje na giełdzie i wyjmuje pesos.
    Podziękował(a) 1Izka
  • Wartość Bitcoin zależy tak jak wartość złota od wyceny przez kupujących i sprzedających, bo ludzie lokują w nim oszczędności, których nie chcą pokazać na kontach, albo inwestują licząc na jego wzrost.
  • Różnica między kryptowalutami i oficjalnymi walutami jest taka, że kryptowalut nie kontrolują rządy i dlatego tak się na to wściekają. Inna sprawa, że na dłuższą metę bitcoin jest nie do utrzymania z tą swoją zasobożernością. Złożony temat.
  • Generalnie podobno 90% bitcoinow jest już wykopana, coraz trudniej znaleźć nowe
  • Ale mi nie chodzi o to, że za bitcoiny można coś kupić (czyli że bitcoina mogę wymienić na towar) chodzi mi o to, dlaczego kopanie mogę wymienić na bitcoina. Jeśli się umówimy, że na forum mamy wirtualną monetę "mspanc", to jest jasne, że za jednego mspanca mogę kupić od forumowicza kilo marchewki. Ale czy to nie absurdalne jeśli powiem, że ktoś ma odpalić na całą noc kalkulator w komputerze i wtedy rano pojawi mu się na koncie 1 mspanc?
  • OlaOdPawla powiedział(a):

    No ja rozumiem, tylko żeby mieć pieniądz na koncie normalnie muszę wykonać jakąś usługę, której ktoś potrzebuje. Dlaczego realne pieniądze pojawiają mi się na koncie za wykonywanie jakichś obliczeń na moim komputerze a nie za siedzenie na fejsie albo robienie pompek? Ktoś tych obliczeń i tego kopania potrzebuje?

    Kryptowaluta to nic innego jak zaszyfrowany wg odpowiedniego klucza ciąg znaków (w grę tu jeszcze wchodzi mechanizm rozproszony, ale zostawmy dla ułatwienia tę kwestię, bo nie jest tu istotna).

    Aby ten ciąg mieć - musisz go albo kupić, albo wyliczyć.

    Sam w sobie ten ciąg jest niczym - tak samo jak Twoja stuzłotówka w portfelu jest tylko kawałkiem papieru i niczym więcej tak naprawdę.

    Wszakże za ten kawałek papieru możeś coś kupić - zarówno towar, jak i usługę. Tak samo za ten ciąg znaków - ciąg znaków jest ciut trudniej wydać, ale co do zasady - da się. A przede wszystkim ludzie uwierzyli, że to kiedyś będzie międzynarodowy, powszechnie akceptowany pieniądz, ponad rządami i bankami, itp.

    Czy tak będzie - można dyskutować, ale popyt na niego nie wziął się znikąd.

    Kopanie walut to mniej więcej jak produkcja pieniądza, z tym że sama sobie stuzłotówy nie możesz zrobić (albo możesz, tylko to nielegalne). Gdyby każdy sobie produkował w domu stuzłotówy, mielibyśmy po pierwsze gigantyczną inflację, a po drugie - nikt by nie ufał że ten pieniądz przedstawia jakąkolwiek wartość.

    W przypadku kryptowalut jest zupełnie inaczej - każdy sobie może "wykopać", czy też obliczyć, a w praktyce - wyprodukować kryptowalutę, ALE:

    1. Jest to skomplikowane, czasochłonne i wymaga sporych nakładów

    2. Ilość tej waluty od samego jej powstania jest SKOŃCZONA. Nie da się generować w nieskończoność jednostek tej waluty (bo tak ją zaplanowano i stworzono) - więc de facto nie podlega zjawisku inflacji.

    3. Podlega zaś zjawisku wahania wartości, i to w obie strony. W tym roku bitcoin stracił bodajże połowę wartości w miesiąc - ale np w 2010 roku koleś zapłacił bitcoinami za pizzę, a dziś równowartość tych bitcoinów to ok milion złotych.
  • edytowano czerwca 2021
    @OlaOdPawla to jest naprawdę za złożone. Ja obejrzałam godzinny film, który wyjaśnia dokładnia, jak to działa, dopiero wtedy zaczęłam trochę kumać ;) Jak znajdę linka, to Ci potem podrzucę. To naprawdę ciężko wytłumaczyć.

    Tylko to nie jest tak, że „kopanie” wymieniasz na bitcoina; „kopanie” (komputerowanie generowanie i rozwiązywanie mega złożonych zadań matematycznych – stąd potrzeba tak wielkiej mocy obliczeniowej i najlepszych komputerów) „produkuje” bitcoina. I nie można tego zrobić samotnie, bo to na drodze consensusu między użytkownikami trochę też działa. Komputer musi być w sieci. Czyli nie ma internetu – nie ma „kopania”.
    Podziękował(a) 1NC500
  • pustynny wiatr powiedział(a):

    @OlaOdPawla ale „normalne” pieniądze są w tej chwili tak samo wirtualne jak kryptowaluty. Kwestia arbitralnej umowy między ludźmi. Za papierowym banknotem nie stoi żadna realna wartość w tej chwili. Kiedyś stała, teraz już tak nie jest.

    Za papierowym pieniądzem żadna realna wartość nie stała nigdy. Również przed traktatem w Breton Woods o którym piszesz.
    Pieniądze to nic innego jak umowa społeczna - wszystko jedno czy papierowe czy inne.
    pustynny wiatr powiedział(a):

    Inna sprawa, że na dłuższą metę bitcoin jest nie do utrzymania z tą swoją zasobożernością. Złożony temat.

    Bitcoin był pierwszy, teraz tych krypto jest od cholery, i prawie wszystkie dużo lepiej zrobione technicznie i nie tak zasobożerne.
    Podziękował(a) 2Bea NC500
  • Generalnie musisz włożyć w to pracę, innego typu niż kiedyś gdy np. musiałaś ulepić naczynie, ale co do zasady to to samo.
  • @TecumSeh był moment, że stała – mogłeś papierowego dolara wymienić na złoto. Każdy dolar miał pokrycie w złocie. Oczywiście może dla kogoś złoto nie mieć żadnej wartości, wtedy jest tak jak mówisz ;)
  • edytowano czerwca 2021
    I tak, wiem, że kolejne krytpowaluty działają już inaczej. Dla mnie bitcoin jest przekombinowany. E: lit.
  • OlaOdPawla powiedział(a):

    Ale mi nie chodzi o to, że za bitcoiny można coś kupić (czyli że bitcoina mogę wymienić na towar) chodzi mi o to, dlaczego kopanie mogę wymienić na bitcoina.

    Kopanie to JEST obliczanie bitcoina.
    Masz dane a, b, c, d - i tak dalej. Cel to obliczyć z.
    Zatrudnij komputer do obliczenia - to jest kopanie. Wynik "z" - to jest bitcoin.
    OlaOdPawla powiedział(a):


    Jeśli się umówimy, że na forum mamy wirtualną monetę "mspanc", to jest jasne, że za jednego mspanca mogę kupić od forumowicza kilo marchewki. Ale czy to nie absurdalne jeśli powiem, że ktoś ma odpalić na całą noc kalkulator w komputerze i wtedy rano pojawi mu się na koncie 1 mspanc?

    Nie - to jest właśnie siła tego.
    NIkt nie emituje mspanca, każdy może sobie go obliczyć. Nikt Tobie łaski nie robi, że Ci podaruje albo sprzeda jakieś mspance - jesteś kompletnie niezależna w tej kwestii.
    Ale liczba mspanców jest skończona - tyle zaprojektowano i nie będzie więcej.

    Kto pierwszy, ten lepszy - a kto nie wie, nie chce, nie umie, niech se kupi, o ile stwierdzi że mu się to opłaca i chce korzystać.
  • Dobra, daję sobie kopa stąd. Nadal nie mam na nic czasu i nie powinno mnie tu być. Zbanujcie mnie jak znowu się odezwę ;)
  • pustynny wiatr powiedział(a):

    @TecumSeh był moment, że stała – mogłeś papierowego dolara wymienić na złoto. Każdy dolar miał pokrycie w złocie. Oczywiście może dla kogoś złoto nie mieć żadnej wartości, wtedy jest tak jak mówisz ;)

    Nie nie - przyjmijmy że złoto ma dla każdego wartość.

    Co było gwarantem wymiany dolara na złoto po określonym kursie? Przepis prawny. Czyli państwo. Czyli umowa społeczna. Koło się zamyka.
    Dziś jest państwo i masz tyle złota, ile Ci zagwarantowano w przepisie, jutro państwo ogłasza bankructwo, albo przechodzi na walutę obcą bez możliwości wymiany (jak ziemie polskie pod okupacją ZSRR w 1940r) - i wszystkie papierki, za które mogłaś wczoraj kupić kilogramy złota, są makulaturą do podcierania tyłka.

    Wartość ma towar, usługa, nie pieniądz. Pieniądz powstał tylko po to by ułatwić wymianę, i ma taką wartość jaką wierzymy, że ma. Wierzymy bo państwo to oficjalnie ustaliło (przed Breton Woods), albo nie ustaliło, i wierzymy bo widzimy ceny w sklepach.

    To co się zmieniło w Breton Woods, to nie to, że realny pieniądz stał się "wirtualny" (bo zawsze był w zasadzie "wirtualny" - tzn był papierem i niczym więcej), ale to, że teraz można go dowolnie deprecjonować - czyli produkować ile się chce, bez dbałości o rezerwy złota (nie tylko własne ale jakiekowiek).

  • pustynny wiatr powiedział(a):

    Dobra, daję sobie kopa stąd. Nadal nie mam na nic czasu i nie powinno mnie tu być. Zbanujcie mnie jak znowu się odezwę ;)

    NIE.

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik