Wczoraj urwał mi się film o 21, padłam w ubraniu, niby na chwilę. Mąż ogranal dzieci, a ja się obudziłam dopiero w środku nocy.
U nas jest problem logistyczny. Najmłodszy (1,5 roku) jest charakterny i trudno go uśpić. Jak starsi (6, 9, 11) jeszcze się nie kładą, to w mieszkaniu jest tyle hałasu i ruchu, że nie sposób go wyciszyć. Z kolei starsi, jak zaczną się po kolei myć, jeść kolację, domagać się wieczornego dopieszczenia w postaci indywidualnej uwagi rodzica, to trwa to wszystko minimum dwie godziny, i kończy się o 22. W tym czasie oboje z mężem jesteśmy na pełnych obrotach, bo jedno ogarnia malucha, a drugie resztę. Niewiele.to ma wspólnego z wieczornym relaksem, a starzy już jesteśmy i siły się skończyły.
U nas od lat podobnie, w dodatku najmłodszy, który nie potrafi jeszcze sam zasnąć, najpóźniej zasypia. Zawsze, od maleńkości, 22 to pora zasypiania. Teraz musi wcześniej wstać, to czasami się uda że o 21 śpi. Wieczorem zamiast miło z mężem posiedzieć, idę do nich, żeby choć o 21 spali. Sami szaleją do 23 i na drugi dzień trzeba wołami z łóżek do szkół ściągać
Czy ktoś rozkminiał temat monitorów? Chcę kupić duży monitor do pracy, który mąż podłączy sobie do służbowego laptopa. Ma już wadę minus osiem, przez ten rok zdalnego poleciał mu wzrok. Co warto kupić żeby nie przepłacic?
@Bagata u mnie tak było do niedawna, z tym że bez tej części "oboje z mężem". No teraz Ula (od lata czyli po skończeniu 2,5 zaczęła się poprawa ) śpi jak człowiek, zasypia między 21 a 22 , i śpi całą noc. Dzieci więcej mieć nie będę bo 44 kończę za dwa tygodnie, więc mogę uznać czas chodzenia na rzęsach z niewyspania za zakończony. I wkrótce u Was się poprawi.
Teraz na kwaranrannie wszystkie dzieci po 22, przedtem około 21.30, najstarsza (10 lat) przed 22. Wstajemy jak jest szkoła przed siódmą. Dość późno się kładą, ale najbardziej pomaga mi świadomość, że tak po prostu jest, moje dzieci to nie typy, które śpią po 11 godzin i nie ma co się porównywać, bo to tylko frustruje. Patrzę na to, co się u nas fajnie sprawdzi i staram się zapomnieć, że niektórzy przed chwilą coś wspominali o godzinie 20. Zaczynamy wieczór koło 19, wtedy robimy kolację, więc te wszystkie obrzędy wieczorne tak z 2,5h trwają. Sprawdziło mi się to, że jak karmię małą w sypialni, to równocześnie czytam 7-latce i sobie gadamy, dwa w jednym. Jak zasną to siadam do pracy
U mnie Józio i Maciuś jeszcze śpią w dzień około południa 1h, 2h. Ja wtedy Różaniec mówię i nadrabiam zaległości ale tak sobie zasypiają i nie protestują. Inne dzieci czasem też tak mieli ale nie wszystkie. Potem idą spać z nami ale około 22 zasypiają.
Ostatnio , noc po tym jak Ula miała zapalenie ucha, Bernard mnie obudził o 2:30 w nocy ponieważ Jasiek świecił komórką na swojej części (odgrodzonej regałami), przeważnie ma zapalone sufitowe do rana i nie ma problemu, a teraz był. Chyba nie uważają mnie za czującą istotę. Może jakieś zgrupowanie ekologiczne trzeba powołać do ochrony matek, miejsc gdzie mają swoje legowisko, żeby mogły spędzać odpowiednią ilość czasu na świeżym powietrzu, no i zakaz żywienia matki resztkami z talerza
Oj tak! Długotrwały brak elementarnej higieny psychicznej, polegającej na zadbaniu o własne potrzeby, chyba nie może się dobrze skończyć. Ja się czuję na skraju, i właśnie tak się zastanawiam, czy jest coś, co mogę zrobić, zanim stoczymy się na dno. Ale nic nie mogę wymyślić.
Janek i Franek usypiają między 19.00 a 20.00. Muszą być wszystkie światła zgaszone i cisza nieziemska. Później życie toczy się dalej. I może być nawet dyskoteka. I nocne Polaków rozmowy ze starszymi.
Jeszcze chwilka, prawdopodobnie w lato będzie już dobrze. U nas teraz 8 klasa Jaśka. A logika tej osobistości jest z innej planety, dziś nie chciał kurtki zimowej bo mu powiedzą , że na złym wieszaku powiesił. Paczka dziennie argumentów z d. zamienia mi mózg w budyń.
Mnie zasypianie wieczorne nie denerwuje, mogłyby zasypiać i o 22. Kładę ich spać wcześniej bo rano jest ciężko do przedszkola wstać. Ale to nocne wstawanie, często co 2h doprowadza mnie do szału. Jeśli mąż jest na nocnej zmianie i od 22 mam pobudki co 2-3h a potem 5 rano a oni chcą jeść, pić, bajki to choćbym nie wiem jak się starała to jestem wku*wiona. Łapię równowagę koło 9, po kawie.
Ja wczoraj poelglam a mialam plany bo meza w domu brak Bolal mnie kark wiec musialam sie porozciagac i padlam tak na brzuch i leze .... I obudzilam sie o 1
Nam najmłodszy nie zasypia przed 22, a potrafi i do 23 budować samoloty... W żłobku dzieci śpią. On czasem do 2h... wiec nic dziwnego, że wieczorami jest bal... kiedyś będzie lepiej...
@OlaN nam się sprawdzają butelki termiczne ze stali nierdzewnej. Dla mnie wygodniejsze do mycia niż kubki. Akurat mamy z tchibo, a oni teraz nie mają w ofercie, ale widziałam też na allegro.
Przypomniało mi się, że czytałam kiedyś o takim sposobie, że można wypolerować ładnie buty wnętrzem skórki od banana. Może taki sposób pomoże w tym przypadku?
Komentarz
U nas jest problem logistyczny. Najmłodszy (1,5 roku) jest charakterny i trudno go uśpić. Jak starsi (6, 9, 11) jeszcze się nie kładą, to w mieszkaniu jest tyle hałasu i ruchu, że nie sposób go wyciszyć. Z kolei starsi, jak zaczną się po kolei myć, jeść kolację, domagać się wieczornego dopieszczenia w postaci indywidualnej uwagi rodzica, to trwa to wszystko minimum dwie godziny, i kończy się o 22. W tym czasie oboje z mężem jesteśmy na pełnych obrotach, bo jedno ogarnia malucha, a drugie resztę. Niewiele.to ma wspólnego z wieczornym relaksem, a starzy już jesteśmy i siły się skończyły.
zapalone sufitowe do rana i nie ma problemu, a teraz był. Chyba nie uważają mnie za czującą istotę. Może jakieś zgrupowanie ekologiczne trzeba powołać do ochrony matek, miejsc gdzie mają swoje legowisko, żeby mogły spędzać odpowiednią ilość czasu na świeżym powietrzu, no i zakaz żywienia matki resztkami z talerza
Długotrwały brak elementarnej higieny psychicznej, polegającej na zadbaniu o własne potrzeby, chyba nie może się dobrze skończyć.
Ja się czuję na skraju, i właśnie tak się zastanawiam, czy jest coś, co mogę zrobić, zanim stoczymy się na dno. Ale nic nie mogę wymyślić.
Muszą być wszystkie światła zgaszone i cisza nieziemska. Później życie toczy się dalej. I może być nawet dyskoteka. I nocne Polaków rozmowy ze starszymi.
Piąteczka!
Będzie lepiej
Bolal mnie kark wiec musialam sie porozciagac i padlam tak na brzuch i leze ....
I obudzilam sie o 1
Potrzebuje porady