B. Nowacka już nie wypowiada się tak kategorycznie o obowiązkowej EZ, jak chociażby z dwa tygodnie temu. Trzeba swoje robić, na ile się da. Słać protesty i modlić się do sw. Andrzeja Boboli, to dobry patron na teraz.
Przyczaiła się. Rozmawiałem z dyrektorką jednej z większych szkół katolickich- była na spotkaniu tzw konsultacjach z Nowacką - nie ma mowy o żadnym kompromisie - to beton. Jedyna nadzieja to upadek rządu- zadnymi protestami się nie przejmą- ludzie są nieświadomi i w 60 procentach podzielają to co mówi kociara czyli że co w tym złego że dzieci będą się uczyć o zdrowiu. Część z wyrachowania- jak osoby o poglądach lewicowych lub kryptolewicowych, część z nieświadomości- jak oglądacze TVN lub osoby niezainteresowane niczym, część z głupoty bo w każdym społeczeństwie jest zawsze jakiś procent głupków. Protesty musiałyby być masowe i dotkliwe a nie ma już czegoś takiego jak solidarność bo ludzie są podzieleni, nie ma silnego głosu kościoła który jest osłabiony i skompromitowany, nie ma skłonności do poświęceń i ryzyka. Jedyna nadzieja w tym że rząd upadnie po wyborach ale obawiam się że ludzie nieświadomi, niezainteresowani oraz głupki wybiorą Produkt z półki na wysokości oczu ładnie i przede wszystkim bezpiecznie opakowany czyli Hołownię. Tym samym wybiorą kontynuację tego co jest.
@kociara piszesz: Z zadowoleniem natomiast przyjmuje ruchy związane z zajęciami religii, ale to chyba nie jest zaskoczenie, bo ja nigdy swojego stanowiska (zresztą nie tylko ja tu mam takie odczucia) w tej kwestii nie ukrywałam.
No to jest właśnie bolszewickie:) przeszkadza ci religia w szkole a nie przeszkadza obowiązkowa promocja zboczeń
To nie jest promocja zboczen. Natomiast jest spora szansa na to,ze uchroni wiele dzieci przed zboczencami Owszem, wiel treści niepotrzebnych ale bez przesady
To nie jest promocja zboczen. Natomiast jest spora szansa na to,ze uchroni wiele dzieci przed zboczencami Owszem, wiel treści niepotrzebnych ale bez przesady
Zatem niech będzie dobrowolne. Zresztą twoi ulubieńcy już zmienili narrację i mówią że nie będzie to obowiązkowe ale będzie zależało od dezycji rodziców i bardzo dobrze. Jest promocją bo homoseksualizm to zboczenie.
To nie jest promocja zboczen. Natomiast jest spora szansa na to,ze uchroni wiele dzieci przed zboczencami Owszem, wiel treści niepotrzebnych ale bez przesady
Chciałam zacytować nie podziekowac Czy to prawda, że w dokumencie ani razu nie padają słowa "pedofil/pedofilia" ?
To nie jest promocja zboczen. Natomiast jest spora szansa na to,ze uchroni wiele dzieci przed zboczencami Owszem, wiel treści niepotrzebnych ale bez przesady
Idąc takim tokiem myślenia, dobrze prowadzona katecheza mogłaby uchronić społeczeństwo przed zdradami, rozwodami, przemocą, kazirodztwem itp. pytanie czemu nie jest obowiązkowa?
To nie jest promocja zboczen. Natomiast jest spora szansa na to,ze uchroni wiele dzieci przed zboczencami Owszem, wiel treści niepotrzebnych ale bez przesady
Idąc takim tokiem myślenia, dobrze prowadzona katecheza mogłaby uchronić społeczeństwo przed zdradami, rozwodami, przemocą, kazirodztwem itp. pytanie czemu nie jest obowiązkowa?
No daj spokój, tak ludzi zmuszać do jedynie słusznych poglądów??? A nie, czekaj....
Nie muszę tego pewnie pisać, ale mamy w szkole wychowanie w rodzinie. Program w czwartej klasie jest taki, jak niżej. Czy naprawdę edukacja zdrowotna niesie takie treści, że kogoś przed czymś uchroni, w przeciwieństwie do aktualnych zajęć, które nie uchronią?
W dokumencie nie ma słowa pedofil, pedofila. Rodzina jako słowa pada z 2,-3 razu, mąż i żona w ogóle, macierzyństwo i ojcostwo po razie chyba. Nie ma nic o tym, że manie rodziny, dzieci jest dobre i fajne.
Przeczytajcie tę podstawę, to nie jest dużo treści. Warto wiedzieć.
Program poprzez swoją budowę wdzięczną jak cep ignoruje to, co wypracowali nasi profilaktycy przez lata - wydaje im się,,że jak na lekcji EZ psie się o problemie, każdym, to on zniknie.
Ignoruje też bardzo jasne badania o marzeniach młodzieży - nadal rodzina, miłość są na pierwszym miejscu.
W dokumencie nie ma słowa pedofil, pedofila. Rodzina jako słowa pada z 2,-3 razu, mąż i żona w ogóle, macierzyństwo i ojcostwo po razie chyba. Nie ma nic o tym, że manie rodziny, dzieci jest dobre i fajne.
Przeczytajcie tę podstawę, to nie jest dużo treści. Warto wiedzieć.
Program poprzez swoją budowę wdzięczną jak cep ignoruje to, co wypracowali nasi profilaktycy przez lata - wydaje im się,,że jak na lekcji EZ psie się o problemie, każdym, to on zniknie.
Ignoruje też bardzo jasne badania o marzeniach młodzieży - nadal rodzina, miłość są na pierwszym miejscu.
jprdl tego nie da się inaczej skomentować, zaraz sobie poczytam.
Stojące u podstaw projektu założenie, że kontekst edukacji zdrowotnej jest bardziej właściwy dla edukacji seksualnej niż kontekst wychowania życia w rodzinie jest nieadekwatne do wyzwań aktualnej rzeczywistości społecznej i demograficznej. Jest to założenie błędne i przestarzałe, nawet jeśli 20-30 lat temu nosiło znamiona nowoczesności. W obliczu pogłębiającego się kryzysu demograficznego zmiana polegająca na przeniesieniu zagadnień edukacji seksualnej z kontekstu „Wychowania do życia w rodzinie” do kontekstu „Edukacji zdrowotnej” byłaby krokiem wstecz.
Niestabilność współczesnego świata oraz dominujące w nim trendy kulturowe nie sprzyjają ani tworzeniu trwałych małżeństw, ani budowaniu szczęśliwych rodzin, ani dzietności. Jednocześnie artykuł 18 Konstytucji RP nakłada na Państwo obowiązek „ochrony i opieki” nad „małżeństwem jako związkiem kobiety i mężczyzny, rodziną, macierzyństwem i rodzicielstwem”.
Edukacja w obszarze seksualności, która odpowiada na faktyczne wyzwania współczesności, a jednocześnie realizuje rację stanu Rzeczypospolitej Polskiej powinna przygotowywać dzieci i młodzież do tworzenia trwałych, opartych na miłości i wierności związków. Powinna pełnić funkcję „przygotowania dalszego” do zawierania w przyszłości małżeństw, zakładania rodzin, rodzenia i przyjmowania dzieci, pełnienia ról matki i ojca. Edukacja seksualna powinna być wpisana w kontekst rodziny w sposób, który pokazuje wartość i piękno budowania rodziny, ale zarazem z szacunkiem i akceptacją traktuje uczniów nie odnajdujących w sobie, na danym etapie życia, rodzinnych pragnień.
Jest taki mem z Chuckiem Norrisem, który dobrze obrazuje sytuację, nie chce się wkleić ten format jako obrazek więc wklejam link do mema: https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQwx34_cVRqMswr81VeGLAAcpmb8MsdtxzA4g&s Mówienie małym dzieciom w początkowych klasach szkoły podstawowej o tematach na które one nie są gotowe i nie ciekawią się nimi na tym etapie swojego rozwoju to przemoc. Stop takiej przemocy. Młody człowiek, który nie panuje nad popędami ciała staje się z biegiem czasu ich niewolnikiem. Zwolenniczki nowego przedmiotu poczytajcie sobie, posłuchajcie jak trudno wychodzi się z seksoholizmu, jak ten nałóg wyniszcza człowieka. Są na niego narażeni szczególnie mężczyźni ale nie tylko. Poczytajcie, posłuchajcie świadect, zorientujecie się jak cierpią po latach kobiety które dokonały aborcji, które w młodości prowadziły rozwiązły, swobodny styl życia płciowego. Dowiedzcie się do jakich dramatów potem po latach to prowadzi, jak cierpią potem całe rodziny - żona, mąż, dzieci albo jak właśnie brak tych dzieci, bo niemożliwością jest zajść w ciążę po iluś tam przebytych skrobankach.
Nie można bawić się ludzką sferą płciowości, seksualności. Nad tym wszystkim jest prawo Boże i ten kto go nie respektuje burzy odwieczny porządek natury, staje się narzędziem w ręku Złego.
@Cykoria - jest. O rozróżnieniu zakochania od miłości dojrzałej. Ciekawe, czy na jednej lekcji rozwiążą wszystkie problemy.
Dzięki @ryjek007 Ok, sprawdziłam, jest faktycznie w tym jednym zdaniu i potem jeszcze raz na stronie 13, gdzie uczeń "wyjaśnia pojęcia: koleżeństwo, przyjaźń, miłość". Czyli dwa razy się pojawia w bardzo wąskim kontekście. I właśnie to mnie uderzyło, jak czytałam ten projekt. On w ogóle wydaje mi się taki dość prymitywny, niedojrzały, fragmentaryczny... Bo spodziewałam się oczywiście, że będzie pisany całkowicie z pozycji świeckiej, ale... można chyba napisać treści nie odwołujące się do wartości religijnych, ale mimo wszystko przesiąknięte humanizmem? Zdarzało mi się czytać takie książki i oglądać takie filmy, ale tu tego w ogóle nie ma. Ja nie wiem, kto pragnąłby dla siebie takiego życia seksualnego, jakiego obraz się wyłania z tego projektu? Seks jako czynność z pogranicza czynności higienicznych, bez żadnego odniesienia do uczuć, wręcz na siłę odarty z uczuć i wartości.
Tak o tym piszę, bo akurat wczoraj wieczorem, czytając autobiografię J. A. Kłoczowskiego, natrafiłam na takie zdanie: "Spowiadając [tych] młodych ludzi, uświadomiłem sobie, że dzisiejsza cywilizacja skradła nam jedno niebywale ważne słowo: "erotyka", bo dziś nikt nie mówi o erotyce, lecz wyłącznie o seksie, co niestety nagminnie zdarza się także księżom. A jeszcze niedawno czytaliśmy u Platona o bożku Erosie, traktując erotykę jako poszukiwanie doskonałej pełni, erotyka była więc naszą piękną i głęboko antropologiczną mitologią".
Komentarz
Rozmawiałem z dyrektorką jednej z większych szkół katolickich- była na spotkaniu tzw konsultacjach z Nowacką - nie ma mowy o żadnym kompromisie - to beton. Jedyna nadzieja to upadek rządu- zadnymi protestami się nie przejmą- ludzie są nieświadomi i w 60 procentach podzielają to co mówi kociara czyli że co w tym złego że dzieci będą się uczyć o zdrowiu. Część z wyrachowania- jak osoby o poglądach lewicowych lub kryptolewicowych, część z nieświadomości- jak oglądacze TVN lub osoby niezainteresowane niczym, część z głupoty bo w każdym społeczeństwie jest zawsze jakiś procent głupków.
Protesty musiałyby być masowe i dotkliwe a nie ma już czegoś takiego jak solidarność bo ludzie są podzieleni, nie ma silnego głosu kościoła który jest osłabiony i skompromitowany, nie ma skłonności do poświęceń i ryzyka. Jedyna nadzieja w tym że rząd upadnie po wyborach ale obawiam się że ludzie nieświadomi, niezainteresowani oraz głupki wybiorą Produkt z półki na wysokości oczu ładnie i przede wszystkim bezpiecznie opakowany czyli Hołownię. Tym samym wybiorą kontynuację tego co jest.
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-nowacka-komentuje-slowa-szefa-mon-ktos-znow-pomylil,nId,7890155
https://wegrzyniak.com/duszpasterz/kazania/swiateczne/102-nie-lekajcie-sie/
No to jest właśnie bolszewickie:)
przeszkadza ci religia w szkole a nie przeszkadza obowiązkowa promocja zboczeń
Natomiast jest spora szansa na to,ze uchroni wiele dzieci przed zboczencami
Owszem, wiel treści niepotrzebnych ale bez przesady
Jest promocją bo homoseksualizm to zboczenie.
Czy to prawda, że w dokumencie ani razu nie padają słowa "pedofil/pedofilia" ?
Rodzina jako słowa pada z 2,-3 razu, mąż i żona w ogóle, macierzyństwo i ojcostwo po razie chyba.
Nie ma nic o tym, że manie rodziny, dzieci jest dobre i fajne.
Przeczytajcie tę podstawę, to nie jest dużo treści. Warto wiedzieć.
Program poprzez swoją budowę wdzięczną jak cep ignoruje to, co wypracowali nasi profilaktycy przez lata - wydaje im się,,że jak na lekcji EZ psie się o problemie, każdym, to on zniknie.
Ignoruje też bardzo jasne badania o marzeniach młodzieży - nadal rodzina, miłość są na pierwszym miejscu.
jprdl tego nie da się inaczej skomentować, zaraz sobie poczytam.
Jutro webinar o edukacji zdrowotnej. 19.00. Trzeba kliknąć w link zapisu.
@Cykoria - jest. O rozróżnieniu zakochania od miłości dojrzałej. Ciekawe, czy na jednej lekcji rozwiążą wszystkie problemy.
Bardzo polecam przeczytać opinię Instytutu Profilaktyki Zintegrwanej. (Szymon Grzelak &co)
Wydrukujcie także i pokażcie w szkole, parafii etc.
Stojące u podstaw projektu założenie, że kontekst edukacji zdrowotnej jest bardziej właściwy dla edukacji seksualnej niż kontekst wychowania życia w rodzinie jest nieadekwatne do wyzwań aktualnej rzeczywistości społecznej i demograficznej. Jest to założenie błędne i przestarzałe, nawet jeśli 20-30 lat temu nosiło znamiona nowoczesności. W obliczu pogłębiającego się kryzysu demograficznego zmiana polegająca na przeniesieniu zagadnień edukacji seksualnej z kontekstu „Wychowania do życia w rodzinie” do kontekstu „Edukacji zdrowotnej” byłaby krokiem wstecz.
Niestabilność współczesnego świata oraz dominujące w nim trendy kulturowe nie sprzyjają ani tworzeniu trwałych małżeństw, ani budowaniu szczęśliwych rodzin, ani dzietności. Jednocześnie artykuł 18 Konstytucji RP nakłada na Państwo obowiązek „ochrony i opieki” nad „małżeństwem jako związkiem kobiety i mężczyzny, rodziną, macierzyństwem i rodzicielstwem”.
Edukacja w obszarze seksualności, która odpowiada na faktyczne wyzwania współczesności, a jednocześnie realizuje rację stanu Rzeczypospolitej Polskiej powinna przygotowywać dzieci i młodzież do tworzenia trwałych, opartych na miłości i wierności związków. Powinna pełnić funkcję „przygotowania dalszego” do zawierania w przyszłości małżeństw, zakładania rodzin, rodzenia i przyjmowania dzieci, pełnienia ról matki i ojca. Edukacja seksualna powinna być wpisana w kontekst rodziny w sposób, który pokazuje wartość i piękno budowania rodziny, ale zarazem z szacunkiem i akceptacją traktuje uczniów nie odnajdujących w sobie, na danym etapie życia, rodzinnych pragnień.
Mówienie małym dzieciom w początkowych klasach szkoły podstawowej o tematach na które one nie są gotowe i nie ciekawią się nimi na tym etapie swojego rozwoju to przemoc. Stop takiej przemocy.
Młody człowiek, który nie panuje nad popędami ciała staje się z biegiem czasu ich niewolnikiem. Zwolenniczki nowego przedmiotu poczytajcie sobie, posłuchajcie jak trudno wychodzi się z seksoholizmu, jak ten nałóg wyniszcza człowieka. Są na niego narażeni szczególnie mężczyźni ale nie tylko.
Poczytajcie, posłuchajcie świadect, zorientujecie się jak cierpią po latach kobiety które dokonały aborcji, które w młodości prowadziły rozwiązły, swobodny styl życia płciowego. Dowiedzcie się do jakich dramatów potem po latach to prowadzi, jak cierpią potem całe rodziny - żona, mąż, dzieci albo jak właśnie brak tych dzieci, bo niemożliwością jest zajść w ciążę po iluś tam przebytych skrobankach.
Nie można bawić się ludzką sferą płciowości, seksualności. Nad tym wszystkim jest prawo Boże i ten kto go nie respektuje burzy odwieczny porządek natury, staje się narzędziem w ręku Złego.
Bo spodziewałam się oczywiście, że będzie pisany całkowicie z pozycji świeckiej, ale... można chyba napisać treści nie odwołujące się do wartości religijnych, ale mimo wszystko przesiąknięte humanizmem? Zdarzało mi się czytać takie książki i oglądać takie filmy, ale tu tego w ogóle nie ma.
Ja nie wiem, kto pragnąłby dla siebie takiego życia seksualnego, jakiego obraz się wyłania z tego projektu? Seks jako czynność z pogranicza czynności higienicznych, bez żadnego odniesienia do uczuć, wręcz na siłę odarty z uczuć i wartości.
Tak o tym piszę, bo akurat wczoraj wieczorem, czytając autobiografię J. A. Kłoczowskiego, natrafiłam na takie zdanie: "Spowiadając [tych] młodych ludzi, uświadomiłem sobie, że dzisiejsza cywilizacja skradła nam jedno niebywale ważne słowo: "erotyka", bo dziś nikt nie mówi o erotyce, lecz wyłącznie o seksie, co niestety nagminnie zdarza się także księżom. A jeszcze niedawno czytaliśmy u Platona o bożku Erosie, traktując erotykę jako poszukiwanie doskonałej pełni, erotyka była więc naszą piękną i głęboko antropologiczną mitologią".