Ja rozumiem ganek tak że jest on na zewnątrz budynku, jest jakoś przybudowany do budynku, "wystaje" poza obrys bryly jest oczywiście z daszkiem, ściankami czy tam scianką ale nie jest on w środku - w znaczeniu nie tworzy wnętrza, bo jest bardziej na zewnątrz, za drzwiami wejściowymi.
U nas pierwszym pomieszczeniem jest mały wiatrołap a następnie korytarz z którego idzie się już wszędzie. Literowki
Ja się zgadzam z definicja ganku @Rejczel , ale u babci ganek zamiennie nazywano też sienią. A przedsionek to jest w Kościele, jak ktoś zamiast wejść do właściwego środka wchodzi za pierwsze drzwi to się mówi że stoi w przedsionku
Magistratu u nas nie spotkałam, jest urząd albo referat
Dla mnie garnuszek to tego typu naczynie emaliowane, nieduże, półlitrowe albo kwaterkowe, coś takiego, żeby podgrzać szybko trochę mleka czy zimną herbatę. Bez takich garnuszków na pielgrzymce ani rusz, mąż tak mowi
Polterabend praktykiwany na Kaszubach "w interiorze" . Wracajac do werand to zawsze wydawało mi się, że musi być przynajmniej oszklona. Często jak cześć wejścia głównego albo z boku do ogrodu lub od kuchni pelniąca czasem funkcje ogrodu zimowego Przy okazji dowiedziałam się że ( chyba w Radomiu) takie wystające obudowabe drewniane balkony / werandy występowały w starych przedwojennych kamienicach zamieszkanych przez pobożnych Żydów. Umożliwiały one celebrowanie święta namiotów, odddzielenia i wyciszenia sie na parę dni od reszty członków rodziny.
Ja rozumiem ganek tak że jest on na zewnątrz budynku, jest jakoś przybudowany do budynku, "wystaje" poza obrys bryly jest oczywiście z daszkiem, ściankami czy tam scianką ale nie jest on w środku - w znaczeniu nie tworzy wnętrza, bo jest bardziej na zewnątrz, za drzwiami wejściowymi.
U nas pierwszym pomieszczeniem jest mały wiatrołap a następnie korytarz z którego idzie się już wszędzie. Literowki
U nas jest tak samo, najpierw wiatrolap potem korytarz ale na wiatrolap mówimy ganek.
Komentarz
U nas pierwszym pomieszczeniem jest mały wiatrołap a następnie korytarz z którego idzie się już wszędzie.
Literowki
A przedsionek to jest w Kościele, jak ktoś zamiast wejść do właściwego środka wchodzi za pierwsze drzwi to się mówi że stoi w przedsionku
Magistratu u nas nie spotkałam, jest urząd albo referat
Czasem używam tej formy.
A czasem też garnczek.
Żaden nie służy do gotowania.
Dolny Śląsk, yuhuuu!
Wracajac do werand to zawsze wydawało mi się, że musi być przynajmniej oszklona. Często jak cześć wejścia głównego albo z boku do ogrodu lub od kuchni pelniąca czasem funkcje ogrodu zimowego Przy okazji dowiedziałam się że ( chyba w Radomiu) takie wystające obudowabe drewniane balkony / werandy występowały w starych przedwojennych kamienicach zamieszkanych przez pobożnych Żydów. Umożliwiały one celebrowanie święta namiotów, odddzielenia i wyciszenia sie na parę dni od reszty członków rodziny.
Ciekawa jestem czy poza Częstochową i GOP-em to gdzieś fukcjonuje
Ta zrywka w Małopolsce