Nie róbcie dłuższej przerwy, bo faktycznie trudno wrócić. Ciągle są powody, żeby nie zacząć. Ja planuję na wakacje, bo wtedy nie będę pracować. Tylko czy mi się uda, nie wiem.
Przy małych dzieciach to jest inaczej, są dni że trudniej w ciągu dnia, bo zagadują, a tak tylko recytować to ja nie chcę. Najlepiej wieczorem ale to oznacza pójście spać o północy.
Po kawałku w drodze po dzieci, do sklepu, w tramwaju, robiąc obiad (typu smażenie naleśników, czy obieranie ziemniaków, gdzie potrzebne są tylko ręce, nie głowa), przy prasowaniu, składaniu rzeczy z suszarki itp. Jak nie mogę trzymać różańca, bo ręce zajęte, to włączam z yt albo płytę CD z pompejańską. Najtrudniej w niedzielę i sobotę, bo dzieci często przerywają i bywa, że jakąś dziesiątkę zaczynam 5 razy. A jak się nie wyrobię, to wieczorem przy usypianiu najmłodszych.
Teraz nie, ale już to praktykowałam, jak dojeżdżałam. Poza tym zaczynam w wakacje. @Aneczka08 , ja nie mam małych dzieci. Jak muszę, to dam radę. W wakacje zobaczę, czy mi się uda. Wiesz, zawsze mniej czasu na głupoty.
Ja odmawiam zawsze o stałej porze tzn między 12 a 13 a mówiąc obrazowo między nastawianiem codziennie prania a zrobieniem obiadu. Tak już ze 25 lat. Jak są małe dzieci to wtedy mają drzemkę. Tak wypracowałam, że dostosowuję obowiązki do tej pół godziny a nie na odwrót. Jak coś wypadnie to wychodzę wieczorem na spacer sama do Kapliczki akurat trasa na jeden Różaniec. W weekend wychodzę to w trasie, na mieście a w niedziele razem z dziećmi wszyscy.
Tylko ja nie mówię Pompejanek, po prostu codziennie Różaniec od 1 Komunii Św obiecałam, po drodze zbieram tak dużo intencji, obiecuję modlitwę i zawsze w ten sposób. Teraz czytam ten Traktakt I tam jest żeby powierzyć nawet intencje całkowicie Matce Bożej, jakby na własność. Przygotowuje się do Oddania ale muszę to " przemielić" w sobie, treść tej książeczki i sens i istotę.
ja odmawiam często w drodze, część, częśc z Teobańkologią odtwarzaną z poprzedniego dnia. Z tym, że Pompejanke mówiłam w zyciu ze 4razy ale mniej miałam róż wtedy.
Także poóki co pompajanki nie planuję, choć często mówię więcej dziesiątek niż mam róż ale czasem ledwo róże ogarniam i duchową adopcje.
Ja też długo już nie miałam pompejański. Tylko teraz pracuję, więc nie podejmuję się. Planuję w wakacje. Zawierzenie, te 33 dni podjęłam raz sama, ale niespecjalnie mi wyszło. W tamtym roku dostałam na watsapa takie rozważania z księdzem. I było zawierzenie www parafii. I, choć tego nie planowałam, wiele mi zmieniło. We mnie, a przez to i w małżeństwie. Nawet decyzja o pozostaniu tutaj, to też sprawka tego zawierzenia. Jesienią podjęłam, już z książki, zawierzenie 33 Dni z Miłością Miłosierną. Piękne.
Ja odmawiam zawsze o stałej porze tzn między 12 a 13 a mówiąc obrazowo między nastawianiem codziennie prania a zrobieniem obiadu. Tak już ze 25 lat. Jak są małe dzieci to wtedy mają drzemkę. Tak wypracowałam, że dostosowuję obowiązki do tej pół godziny a nie na odwrót. Jak coś wypadnie to wychodzę wieczorem na spacer sama do Kapliczki akurat trasa na jeden Różaniec. W weekend wychodzę to w trasie, na mieście a w niedziele razem z dziećmi wszyscy.
Tylko ja nie mówię Pompejanek, po prostu codziennie Różaniec od 1 Komunii Św obiecałam, po drodze zbieram tak dużo intencji, obiecuję modlitwę i zawsze w ten sposób. Teraz czytam ten Traktakt I tam jest żeby powierzyć nawet intencje całkowicie Matce Bożej, jakby na własność. Przygotowuje się do Oddania ale muszę to " przemielić" w sobie, treść tej książeczki i sens i istotę.
Ja na pompejanke potrzebuje tak z półtora godziny, niby to niedużo, a jednak często nie ma kiedy. U mnie już nikt nie śpi, wszyscy bardzo dużo mówią, opowiadają jakieś z szkolne historie, cały dzień cos. Kilka razy zaczynałam ale tylko kilka dni się udało. Teraz próbuje w drodze na słuchawkach, zobaczę jak wyjdzie.
Komentarz
Najtrudniej w niedzielę i sobotę, bo dzieci często przerywają i bywa, że jakąś dziesiątkę zaczynam 5 razy.
A jak się nie wyrobię, to wieczorem przy usypianiu najmłodszych.
ja mam 7 róż i duchową adopcję i nie widzę tego na tę chwilę
@Aneczka08 , ja nie mam małych dzieci. Jak muszę, to dam radę. W wakacje zobaczę, czy mi się uda. Wiesz, zawsze mniej czasu na głupoty.
Tylko ja nie mówię Pompejanek, po prostu codziennie Różaniec od 1 Komunii Św obiecałam, po drodze zbieram tak dużo intencji, obiecuję modlitwę i zawsze w ten sposób.
Teraz czytam ten Traktakt I tam jest żeby powierzyć nawet intencje całkowicie Matce Bożej, jakby na własność. Przygotowuje się do Oddania ale muszę to " przemielić" w sobie, treść tej książeczki i sens i istotę.
Także poóki co pompajanki nie planuję, choć często mówię więcej dziesiątek niż mam róż ale czasem ledwo róże ogarniam i duchową adopcje.
Zawierzenie, te 33 dni podjęłam raz sama, ale niespecjalnie mi wyszło. W tamtym roku dostałam na watsapa takie rozważania z księdzem. I było zawierzenie www parafii. I, choć tego nie planowałam, wiele mi zmieniło. We mnie, a przez to i w małżeństwie. Nawet decyzja o pozostaniu tutaj, to też sprawka tego zawierzenia.
Jesienią podjęłam, już z książki, zawierzenie 33 Dni z Miłością Miłosierną. Piękne.