U nas w rodzinie, od strony męża, jedni straszyli dziecko facetem z wąsem i broda , a potem się spotkali, moj brodato-wasaty mąż i to dziecko w jednym pokoju. Dziecko kleczalo na kanapie z głową zwrocona w oknie, na wujka nie spojrzało ni razu
A znacie dyscyplinę? U moich dziadków wisiała na drzwiach. Straszyli wszystkie wnuki, ale żadne nigdy nie dostało Raz gwiazdor przyszedł z dyscypliną i się na mnie zamachnął, babcia go pogoniła zabierając wcześniej worek z prezentami Od tego czasu babcia przebierała się za gwiazdora.
Tak! U moich rodziców w domu wisi dyscyplina, którą mój pradziadek chyba raz użył na moim tacie. Jako pamiątka teraz wisi, żeby było jasne
A znacie dyscyplinę? U moich dziadków wisiała na drzwiach. Straszyli wszystkie wnuki, ale żadne nigdy nie dostało Raz gwiazdor przyszedł z dyscypliną i się na mnie zamachnął, babcia go pogoniła zabierając wcześniej worek z prezentami Od tego czasu babcia przebierała się za gwiazdora.
A znacie dyscyplinę? U moich dziadków wisiała na drzwiach. Straszyli wszystkie wnuki, ale żadne nigdy nie dostało Raz gwiazdor przyszedł z dyscypliną i się na mnie zamachnął, babcia go pogoniła zabierając wcześniej worek z prezentami Od tego czasu babcia przebierała się za gwiazdora.
To u mnie jednak lajcik. Klaps od mamy, którym się nie przejmowałem. Raz tata paskiem przylał jak byliśmy z bratem niegrzeczni w kościele. Zdecydowanie symbolicznie. I babcia tym co miała pod ręką, czasem i bokiem długiego noża
To u mnie jednak lajcik. Klaps od mamy, którym się nie przejmowałem. Raz tata paskiem przylał jak byliśmy z bratem niegrzeczni w kościele. Zdecydowanie symbolicznie. I babcia tym co miała pod ręką, czasem i bokiem długiego noża
Babcia to u nas lubiła ze ścierką kuchenna nas ganiac, ale to był nas ubaw
Komentarz
U nas w rodzinie, od strony męża, jedni straszyli dziecko facetem z wąsem i broda , a potem się spotkali, moj brodato-wasaty mąż i to dziecko w jednym pokoju.
Dziecko kleczalo na kanapie z głową zwrocona w oknie, na wujka nie spojrzało ni razu
A bebokami nas straszono na zasadzie : nie idź/ nie wchodź tam, bo tam są beboki
Nikt widział, nikt nie wie, wszyscy straszą, wszyscy się boją.
Bomba!
To były baboki I jak to nikt nie widział?
Książka nawet jest.
Tak mniej więcej wyglądają beboki
Klaps od mamy, którym się nie przejmowałem.
Raz tata paskiem przylał jak byliśmy z bratem niegrzeczni w kościele. Zdecydowanie symbolicznie.
I babcia tym co miała pod ręką, czasem i bokiem długiego noża
na zapłociu/ zepłociu
U nas w domu na udko z kurczaka mówiło się kitko.
Ciekawe, czy gdzieś jeszcze?