A mi suszarka zaczęła smrodzic ubrania i już nie suszę. Czyściłam jakby co.
Pranie to moja zmora. Ale jak już dzieci mają same ułożyć w szafce to ładnie i równo składają. Jednak zazwyczaj robię to ja. Jak przychodzą ze szkoły od razu się przebierają i jeśli coś nada się do zalozenia jeszcze raz, to odkładają ładnie złożone na półkę. Koszulki po jednym założeniu lądują w pralce prawie zawsze. No i najbardziej porządny jest pod względem układania Dawid i Paweł (najstarszy), reszta tak sobie.
U nas jak u Paulina.. plus ciuchów multum.. ten tydzień ciężki.. q niedzielę wieczorem po 2 h przymierzania przywiozłyśmy wory wielolitrowe po zmarłej cioci dziewczyn. Ubrania w świetnym stanie markowe i dobrze pasujące... wczoraj znajomi z dani podrzucili worek dla chłopaków.. tez fajne ubrania, spodnie które litrami u nas zużywają ale na za 2 lata tak.. jestem w depresji ;-)
No i ponieważ pralnia w piwnicy zostaję w planach dalszych to jak Wam się sprawdza suszarka na pralce w na prawdę małej łazience? Ciuchy nie będą tam latać bo nie ma gdzie zupełnie.. obawiam się tylko ze ciasno przechodzić..
U nas każdy ma swój kosz i jak mu się napełni to zanosi do prania. Na białe jest jeden wspólny. Potem przekładają do suszarki i Wynoszą na górę. Prasujemy jak trzeba przed ubraniem się.
Każdy ma swój kosz i tylko swoje pranie nastawia , potem tylko swoje wrzuca do suszarki i zabiera na górę i rozkłada na miejsce , Lidce z reguły pomagam poskładac te ciuchy . Czasami się kłócą o to kto pierwszy nastawia pranie. Gośka pilnuje jasnych ciuchów i ogłasza robię jasne pranie kto się dorzuca. Ja im każe nastawić ręczniki , jak się uzbiera, jak zmieniamy pościel to odrazu znoszą do prania. Czasami jasna koszulka zapląta się z ciemnymi rzeczami ale trudno wrzucam to w koszty mojego komfortu.
Ale wtedy nie chodzi pralka na pół pełno? Jakbym miała prac każdego osobno to wydaje mi się że by szło więcej pralek i suszarek.my pierzemy na 6 os ok 3 pralek na tydzień. Pralka 6 kg. Pościeli nie wliczam ale ręczniki już tak.
U nas po pierwsze maja mało ubrań tak po 5 szt bluzki spodenki może majtek trochę więcej, a reszta schowana pod sufitem w kotłowni dokładana jak coś wyrosną albo się zniszczy. U nas pranie włączam ja, a wiesza najstarszy. Każdy ma swoje skrzydło suszarki, jak nie zbierze prania to na suche wiesza się mokre. Natomiast majtki i skarpetki ładują w dużym pudle pod suszarka i każdy sobie wybiera.”
O widzisz @AnnoDomini to w tej kwestii masz już wypas! To podpowiedź jeszcze proszę, ile u Was lat miało najmłodsze, jak to wdrożyliście.
Może jest to jakaś myśl... Tylko u nas 8 latek nie wiem czy by tę kwestię ogarnął. Ale razem z 10 latkiem mogliby w sumie mieć wspólny kosz na pranie w pokoju i razem go obsługiwać... wtedy i rzeczy więcej. Raz na kilka dni .... Kuszące... Kuszące...
I te skarpety Ci się w 90 stopniach nie kurczą? Jejku, u nas taki problem, że skarpetki muszą być super mięciuteńkie, delikatne, rozciągliwe i bez wzorków. W wątku lekarskim wrzucałam zdjęcie wrażliwych stóp. Trudno takie znaleźć. Jak znajdę, to chuchamy i dmucham, żeby się w praniu nie zbiegły i nie zesztywniały.
Raz w miesiącu??? To ciekawostka równie piorunująca, co pranie ręczników po każdym użyciu przez @Marcelina!
Ja skarpety piore dwa razy w miesiacu. Pralka czarnych/ciemnych i pralka jasnych. Jasne recznie przeprane po moczeniu. Inaczej nie dopiore. Kazdy z nas ma b duzo skarpet. To podstawa. Skarpety skladaja dzieci w pary i roxnosza po pokojach.
Edit Kazdy do kosza wklada skarpety zwiniete w pary. Kto nie poparuje pierze te namaczane jasne Pilnuja bardzo
W takich wątkach mi Małgorzaty brakuje.. choć się czułam jak raczkujące Bobo i przy wielu z Was też się tak czuje.. Chaos to moje drugie imię, i niestety dzieciom to przekazuje.. nic nie umiem ogarnąć.. systemowo, chociaż przemyśliwuje więcej, niż przeciętni ludzie;-)
U Małgorzaty każdy miał własny kosz na brudną bieliznę i sam sobie prał. Trudno mi to sobie wyobrazić, podobnie jak brak suszarki bębnowej przy tak licznej rodzinie w mieszkaniu w bloku.
Ja z kolei skarpety i gacie piorę razem. Razem z normalną codzienna odziezą. Jak mi się nazbiera dość to puszczam pralkę. Białe że wstępnym. Na 60 Stopni. Piorę przeważnie w weekendy bo po prostu jestem w domu. Czasami puszczę pralkę w tygodniu. Segreguje to co mi się nazbiera. I to raczej swetry, staniki i delikatne ubrania piorę osobno. Na skarpety mam dwie duże metalowe szuflady koło suszarki. Jeden na sparowane, drugi na nie. Czasami paruje, a jak mi się nie chce to biorą niepoparowane. Szuflado kosze + blat w suszarni mi się sprawdza. Układam na kupki i każdy bierze i wkłada do szafy. Studenci czasami piorą sami, ale i tak wolę jak się dorzucają do wspólnego kosza, bo oszczędniej wychodzi, aha mam geny poznańskiego centusia.
Ja nie mam problemu z dużą ilością brudnych rzeczy. Pierze i suszy się raz dwa. Dzieci potrafią nastawić i pralkę i suszarkę, więc jak poproszę to też wypiorą same. Moim największym wrogiem są stosy czystych ubrań w mojej sypialni. Tam zanoszone są wszystkie wysuszone rzeczy z pralki. Mam małą łazienkę i tam jestem w stanie poskładać najwyżej ręczniki, żeby od razu schować je do szuflad. Cała reszta ubrań trafia do sypialni i niestety zalega. Gonię oczywiście starszych żeby pozabierali swoje, niestety potem te czyste znajduję w koszu na pranie i wtedy wychodzi ze mnie zwierz! Przerastają mnie stosy ubrań najmłodszych dzieci. Łączę się więc w bólu z Wami, nie mając póki co pomysłu na poprawę tego stanu
Pamiętam, że zawsze inspirowały mnie himalaistki mamy co do organizacji rzeczywistości. Ale i tak sprawdziło się co konkretnie u nas działa. Nie sprawdziły się takie same np jednokolorowe skarpety. Nie polubili, nie składali. Od lat kupuje kolorowe, wzorzyste i każdy pilnuje swoich. To samo robienie samemu prania. 2 razy w naprawie bo szydełko bo zabawka. Sprawdza się, że po prostu ja robię codziennie pranie i suszenie a dzieci składają i uczą się zbiorów.
No, to i ja się przyznam...z zaciekawieniem czytałam o tych samodzielnych praniach tylko swoich rzeczy. U nas ekonomicznie by to nie przeszło. Trudno mi to sobie wyobrazić. Nawet tak po kilka sztuk rzeczy?
Ja nie pozwolę nikomu na samodzielne pranie, bo ja bardzo lubię segregację kolorów :P Mamy kosz w meblach na ciemne rzeczy, kosz na dole w kotłownio-pralni na to, co na dole + 3 kosze curvery na białe / jasne kolory / czerwone kolory. Jak pojemnik jakiegoś koloru się napełni, to zbieram po domu, co jeszcze kolorystycznie pasuje, z pojemnika z dołu, do tego staram się, żeby dziewczyny na basen miały ręczniki kompatybilne z moim planem kolorystycznym. Pranie, suszenie i wkładam z powrotem do pudełka - majtki i skarpetki na dno, reszta rzeczy na wierzch. Ja rozpakowuję do szaf (dziewczyny mają trochę za ciasno), zostawiam i majtki itp. do rozpakowania przez dzieci. I tak codziennie.
Nie rozumiem, czemu uważacie, że jak za swoje pranie odpowiadają dzieci, to jest nieekonomicznie. Może uzbieranie prania na pełny wkład przez jedną osobę faktycznie wymagałby sporej ilości ciuchów lub małego wsadu. Na dwie osoby to już dobrze funkcjonuje.
U mnie póki co swój kosz mają tylko starsi, piorą sami. Choć boli jak widzę sposób, w jaki rozwiesili Ja co tydzień osobno piorę białe i czerwone, to dorzucają - sami lub po info że takie pranie nastawiam, ale tych rzeczy jest niewiele. Podobnie wełniane i delikatne rzeczy.
Bielizna osobista wszystkich od razu trafia do osobnego pojemnika i piorę pełny wsad raz na tydzień w wyższej temperaturze. Potem zazwyczaj segregują to młodsi.
Pościele i ręczniki też ze dwa wsady tygodniowo.
To działa...
Działać przestaje na kolejnym etapie, jakim jest ściągnie że sznurków... I to ja jestem tym najsłabszym ogniwem
Jak ma być ekonomicznie powiedzmy na 8 osób? 8 prań? Nawet 4 to dla mnie bez sensu. Mamy beczkę na deszczówkę w łazience tam dają wszystko, codziennie piorę jedno,ale np inne kolorytycznie tzn w pondz kolorowe, we wtorek białe, w środę czarne, w czwartek ręczniki czy pościel. Potem suszenie i składanie i ze składaniem jest problem niby choć już wypracowaliśmy podział chłopaki segregują skarpety i bieliznę, Małg ubrania. To ich działka. Ale czasem ja. Jestem w domu to wiadomo, że szybciej to ogarnę pranie suszenie segregowanie nawet to lubię.
Komentarz
Ale czasy, kiedy nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać już chyba minione.
Tego typu:
https://www.smyk.com/p/cool-club-spodnie-materialowe-chlopiece-bezowe-iCCCB2411716/i7029358
https://www.smyk.com/p/cool-club-spodnie-chlopiece-szare-bojowki-iCCCB2213434/i6805755
https://www.smyk.com/p/cool-club-spodnie-materialowe-chlopiece-szare-iCCCB2611057/i7257808
Czy tam jakieś krótkie, tego typu też.
Decathlon tez ma:
Takie na lato:
https://www.decathlon.pl/p/spodnie-turystyczne-dla-dzieci-quechua-mh100/_/R-p-324971?mc=8610348&c=Niebieski
lub rozpinane:
https://www.decathlon.pl/p/spodnie-turystyczne-2-w-1-hike-900-dla-dziewczynek/_/R-p-128305?mc=8526864&c=Niebieski_Turkusowy
a na jesień takie:
https://www.decathlon.pl/p/spodnie-turystyczne-dla-dzieci-quechua-sh100-x-warm/_/R-p-329623?mc=8609008&c=Brązowy
Pranie to moja zmora.
Ale jak już dzieci mają same ułożyć w szafce to ładnie i równo składają. Jednak zazwyczaj robię to ja.
Jak przychodzą ze szkoły od razu się przebierają i jeśli coś nada się do zalozenia jeszcze raz, to odkładają ładnie złożone na półkę. Koszulki po jednym założeniu lądują w pralce prawie zawsze.
No i najbardziej porządny jest pod względem układania Dawid i Paweł (najstarszy), reszta tak sobie.
Na białe jest jeden wspólny.
Potem przekładają do suszarki i Wynoszą na górę. Prasujemy jak trzeba przed ubraniem się.
Czy układają każdy swoje i zabierają?
Czasami się kłócą o to kto pierwszy nastawia pranie.
Gośka pilnuje jasnych ciuchów i ogłasza robię jasne pranie kto się dorzuca.
Ja im każe nastawić ręczniki , jak się uzbiera, jak zmieniamy pościel to odrazu znoszą do prania.
Czasami jasna koszulka zapląta się z ciemnymi rzeczami ale trudno wrzucam to w koszty mojego komfortu.
U nas pranie włączam ja, a wiesza najstarszy. Każdy ma swoje skrzydło suszarki, jak nie zbierze prania to na suche wiesza się mokre.
Natomiast majtki i skarpetki ładują w dużym pudle pod suszarka i każdy sobie wybiera.”
Może jest to jakaś myśl... Tylko u nas 8 latek nie wiem czy by tę kwestię ogarnął.
Ale razem z 10 latkiem mogliby w sumie mieć wspólny kosz na pranie w pokoju i razem go obsługiwać... wtedy i rzeczy więcej. Raz na kilka dni .... Kuszące... Kuszące...
https://allegro.pl/oferta/skarpety-zdrowotne-deomed-cotton-silver-granatowe-10504652999?snapshot=MjAyMy0wMi0xOVQxNjoyNToxMy45OTEwODhaO2J1eWVyO2FjZTgwMWQxY2IyMDJiNjJiY2Q5YTg2MzVjZDRjYmRhZDg0NDBkZGYxZTRlZTc4ZTZmZWJlYjYxOWYzN2IxNjE=
Mają też wersję dla dzieci (bez srebra) ale tych nie miałam, może warto?
https://allegro.pl/oferta/bezszwowe-skarpetki-dzieciece-kid-deo-sz33-35-12229790438?bi_s=ads&bi_m=productlisting:desktop:queryandcategory&bi_c=YWNkODU0YmEtY2QwOC00YzUxLThmZjgtMWVjY2ZiZDU4MmViAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=a616d690-00f2-4e86-a125-4bf01daddb94
Kazdy z nas ma b duzo skarpet. To podstawa.
Skarpety skladaja dzieci w pary i roxnosza po pokojach.
Edit
Kazdy do kosza wklada skarpety zwiniete w pary. Kto nie poparuje pierze te namaczane jasne
Pilnuja bardzo
Tyle, że te czyste nie są u nas w sypialni, tylko tam, gdzie pralka i suszarka.
Odechciało mi się dziś rano.
Przelało się, jak usłyszałam "mamo, ja nie mam...", a na pralce stos ubrań.
Dziś po szkole uczę ich, jak włączyć pralkę.
Nie sprawdziły się takie same np jednokolorowe skarpety. Nie polubili, nie składali.
Od lat kupuje kolorowe, wzorzyste i każdy pilnuje swoich.
To samo robienie samemu prania.
2 razy w naprawie bo szydełko bo zabawka.
Sprawdza się, że po prostu ja robię codziennie pranie i suszenie a dzieci składają i uczą się zbiorów.
U mnie póki co swój kosz mają tylko starsi, piorą sami. Choć boli jak widzę sposób, w jaki rozwiesili
Ja co tydzień osobno piorę białe i czerwone, to dorzucają - sami lub po info że takie pranie nastawiam, ale tych rzeczy jest niewiele. Podobnie wełniane i delikatne rzeczy.
Bielizna osobista wszystkich od razu trafia do osobnego pojemnika i piorę pełny wsad raz na tydzień w wyższej temperaturze. Potem zazwyczaj segregują to młodsi.
Pościele i ręczniki też ze dwa wsady tygodniowo.
To działa...
Działać przestaje na kolejnym etapie, jakim jest ściągnie że sznurków... I to ja jestem tym najsłabszym ogniwem
Mamy beczkę na deszczówkę w łazience tam dają wszystko, codziennie piorę jedno,ale np inne kolorytycznie tzn w pondz kolorowe, we wtorek białe, w środę czarne, w czwartek ręczniki czy pościel.
Potem suszenie i składanie i ze składaniem jest problem niby choć już wypracowaliśmy podział chłopaki segregują skarpety i bieliznę, Małg ubrania. To ich działka. Ale czasem ja.
Jestem w domu to wiadomo, że szybciej to ogarnę pranie suszenie segregowanie nawet to lubię.