Nie żebym broniła LGBT ale część piosenki wydaje mi się trochę ironiczna, z przekąsem, odbijając od siebie zarzuty że idą po dzieci. Z drugiej strony część jest taka no przekonująca.
Nie wiem co siedzi im w głowie. Może tylko bronią siebie i swojej opinii, albo faktycznie mają jakiś cel? Kto wie.
@Paulina Ten tekst trochę odebrałam jako małą ironię,w niektórych momentach, szczególnie to z gejowską agendą. Chociaż nie wątpię że ich celem może być przekonanie całego społeczeństwa do siebie i to o tolerancji może być już pisane na poważnie.
A odpowiadając na pytanie, niestety jeszcze nie mam, ale wiem że dla kogoś kto ma, takie teksty mogą być odebrane zupełnie inaczej. W końcu każdy kochający rodzic nie chce aby dziecku stała się krzywda czy wpadło w sidło niezbyt dobrych przekonań, to jest wiadome.
Inna sprawa, że są ludzie którzy sami dzieci pchają w tolerancję, ale nie na katolickim forum.
Co do samego filmiku jeszcze. On ma coś w oczach, co mnie przeraża. Z drugiej strony ich tez mogą irytować podejrzenia że chcą zrobić krzywdę dzieciom, to znaczy pewnie taką typowa w tego słowa znaczeniu.
Według mnie jednak przekonywanie do homoseksualizmu jest jednak krzywdą, ale to również kwestia przekonań.
Ale tu nie chodzi o potępianie, szczególnie ofiar.
Tu chodzi o to by nie pozwolić na szatańskie odwrócenie normalności, które na Zachodzie w pewnych kręgach już nastąpiło - bycie homo jest super, cool, i trendy, podobnie jak bycie trans, niebinarnym czy co tam jeszcze.
Ale spróbuj tylko powiedzieć że nic w tym ani atrakcyjnego ani normalnego - o, to możesz pożegnać się z pracą, studiami, itp, itd. Im oczywiście wolno obrażać katolików, Kościół, Boga, naród - wszystko w zasadzie. A sami są nietykalni, poza wszelką krytyką.
Tu o to chodzi, a nie o to czy ktoś jest homo, czy nie. Innym tematem (wartym przyjrzenia się) jest pytanie (też z cyklu "myślozbrodnia") - dlaczego ten ktoś jest homo?
Bo jak się pogrzebie w temacie, to się można nieźle zdziwić.
Ja się zawsze zastanawiam jak nabuzowanego hormonami nastolatka, może zdeprawować taka piosneczka, która zresztą jest chyba żartem. Przecież pod wpływem, gadania, śpiewania, tańczenia, orientacji nie zmieni, a jak ma już orientację homo, to nadal taka piosenka nic nie zmienia. Z drugiej strony jak ma kumpla, koleżankę homo, to co niby może zrobić? Przestać się kumplować, wykląć? No i jeszcze jedna sprawa, znam przypadek małżeństwa gdzie facet był homo, ale wypierał, bo rodzina itp. Skończyło się tragicznie, próbą samobójczą córki. Niech już oni się lepiej za młodu określą i układają sobie życie po swojemu.
Ja myślę, że to nie jest sprawa jednej pioseneczki (nie oglądałam), tylko całokształt. Tu jedna, tam druga, gdzieś dziesiąta pioseneczka. Tu jeden film, tam dziesty z dobrymi homo, sąsiadem homo, "rodzicami" homo. Malutkie role, większe role. I media lansujące wszelkie zboczenia u celebrytów i innych. I tworzy to całość, która może ukształtować czy wręcz zmienić myslenie i nastawienie ludzi (patrz jak wiele starszych osób zmieniło sposób patrzenia na coś, by było grzechem, a teraz spokojnie na to pozwalają i błogosławią).
Ale tu nie chodzi o potępianie, szczególnie ofiar.
Tu chodzi o to by nie pozwolić na szatańskie odwrócenie normalności, które na Zachodzie w pewnych kręgach już nastąpiło - bycie homo jest super, cool, i trendy, podobnie jak bycie trans, niebinarnym czy co tam jeszcze.
Ale spróbuj tylko powiedzieć że nic w tym ani atrakcyjnego ani normalnego - o, to możesz pożegnać się z pracą, studiami, itp, itd. Im oczywiście wolno obrażać katolików, Kościół, Boga, naród - wszystko w zasadzie. A sami są nietykalni, poza wszelką krytyką.
Tu o to chodzi, a nie o to czy ktoś jest homo, czy nie. Innym tematem (wartym przyjrzenia się) jest pytanie (też z cyklu "myślozbrodnia") - dlaczego ten ktoś jest homo?
Bo jak się pogrzebie w temacie, to się można nieźle zdziwić.
Ja tego tak nie obserwuje. Mam dalekiego kuzyna homo i kolegę. Obaj homo od zawsze i tak naprawdę. Mój kuzyn poznał swojego partnera jak miał 19 lat. Są razem do dzisaj a ma 36. Widzę ile bólu go kosztowało życie po swojemu. Matka go w miarę akceptowała ale dużo czasu upłynęło zanim potrafiła powiedzieć że Paweł jest homo. Ojciec do dzisaj udaje że tematu nie ma co krzywdzi wszystkich. A paweł mówi, marzy tylko o tym by traktowali go ludzie normalnie. Tak jak traktują innych. Widziałam go wielokrotnie z partnerem. Zachowują się normalnie o kulturalnie. Siedzą koło siebie, rozmawiaja, cieszą się swoim towarzystwem. Tylko tyle.
Ale zauważcie, że ta promocja homoseksualizmu jest. Widać to zwłaszcza w filmach, książkach, wątki homo pojawiają się już nawet w filmach 7+. Są dość nachalne. I przy całej tolerancji jaką mam dla ludzi i ich przekonań to nie jest fajne. Coraz częściej widzę zestawianie normalności z tzw. "nowa normalnością" i pokazywanie tej pierwszej w negatywnym świetle.
Nie wiem czemu sprawy tak intymne, jak orientacja seksualna muszą być wyciągane na wierzch i pokazywane bardzo dosłownie, coś co powinno być sprawą dwojga ludzi i ich sypialni, staje się sprawą publiczną i to przedstawiona z odpowiednim komentarzem. Po co to wszystko. I uważam że homoseksualizmem nie można się zarazić, ale taka promocja, pokazywanie jakie to jest cool i extra, może skłonić młodych ludzi do prób zobaczenia, jak to jest z osobą tej samej płci, a to już jest złem
A co byście zrobili gdyby to wasze dziecko było homoseksualne?
Życie mnie kiedyś nauczyło, żeby nie potępiać.
Ale kto w tym wątku potępia? Tu zupełnie nie o to chodzi. Większość normalnych ludzi, w tym katolików którzy owszem twierdzą że współżycie z osobą tej samej płci jest grzechem (jako że zgodnie z prawem Bożym małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, to w ogóle grzechem jest każde współżycie pozamałżeńskie, acz ten konkretny rodzaj współżycia jest wprost w Biblii określony), nie interesuje się życiem seksualnym ludzi w swoim otoczeniu i nie czai się pod ich łóżkami żeby wyskoczyć z pianą na ustach "Tu was mam gagatki!". Naprawdę. @TecumSeh pisze o tym niżej, rzecz obecnie jest zupełnie gdzie indziej. Żyjemy w czasach agresywnej propagandy, w ramach której trwa przekształcanie mentalności całego społeczeństwa. To już nie jest kampania ucząca wrażliwości na odmienne preferencje seksualne, żeby osobom o takowych lepiej się żyło w dotąd homofobicznym środowisku. To jest budowanie społeczeństwa, w którym nie tylko homoseksualizm, ale wszelkie konfiguracje lbgt+ w tym pedofilia stają się normą. Inaczej, trwa, ze świetnym skutkiem, wypieranie pewnej normy, jaką było heteroseksualne małżeństwo tworzące tradycyjną rodzinę, na rzecz afirmacji wręcz jakichkolwiek innych "sposobów na życie".
Ja się zawsze zastanawiam jak nabuzowanego hormonami nastolatka, może zdeprawować taka piosneczka, która zresztą jest chyba żartem. Przecież pod wpływem, gadania, śpiewania, tańczenia, orientacji nie zmieni,
Nie masz racji. Obserwuję i słucham obecnych nastolatków, z racji posiadania takich w domu, mających najróżniejszych kolegów i koleżanki, opowiadających nam o nich i pokazujących nam np ich posty umieszczane w mediach społecznościowych. Wsrod dziewcząt nastoletnich w rozkwicie jest moda na bycie lesbijką. No chyba że przez stulecia tak wielka liczba młodych dziewczyn poddawała się presji kulturowej i nie zdradzała, że prawdziwą normą jest homoseksualizm. Ironizuję oczywiście. Ta trwająca propaganda (filmy, teksty piosenek, teledyski, atmosfera w mediach, coraz poważniej traktowany temat oficjalnie np na uczelniach itd. - cała tą inżynieria społeczna) przynosi konkretny skutek w postaci przekonania młodych, nieukształtowanych umysłów, że muszą poszukiwać swojej tożsamości seksualnej i że bardzo możliwe, że jest ona homo. To się dzieje naprawdę wokół, piszę o młodzieży którą mam okazję obserwować w jakiś sposób.
Muszę się zgodzić z moda na bycie lesbijka. Też to niestety obserwuje. Tak jak w przypadku chłopców kompletnie tego nie widać tak dziewczynki świrują i prowokują. Szczególnie że ich homoseksualne związki są mniej trudne fizycznie do skonsumowania, a często lesbijskiej pocałunki wywołują jeszcze aplauz wśród kolegów. . Chłopców hetero fizyczny akt homo poprostu odstrecza i w tym kontekście czytam to co napisała Elunia. Trudny to temat o tyle, że moim zdaniem niewyżyte i nie dopilnowanie dzieciaki doprowadzają do sytuacji gdzie potępia soe ludzi, którzy są homo naprawdę, skromnie. I chcą tak żyć bez potępiania przez innych nke bojąc się, że dostaną w mordę.
Komentarz
W kontraście z tekstem.
Nadaje się w sumie do wątku jprdl.
Nie wiem co siedzi im w głowie. Może tylko bronią siebie i swojej opinii, albo faktycznie mają jakiś cel? Kto wie.
Chociaż nie wątpię że ich celem może być przekonanie całego społeczeństwa do siebie i to o tolerancji może być już pisane na poważnie.
A odpowiadając na pytanie, niestety jeszcze nie mam, ale wiem że dla kogoś kto ma, takie teksty mogą być odebrane zupełnie inaczej. W końcu każdy kochający rodzic nie chce aby dziecku stała się krzywda czy wpadło w sidło niezbyt dobrych przekonań, to jest wiadome.
Inna sprawa, że są ludzie którzy sami dzieci pchają w tolerancję, ale nie na katolickim forum.
Myślę że młodsza od większości przynajmniej tamtego forum, tu nie wiem
Zawsze lubiłam towarzystwo starszych od siebie
Nie chciało mi się retuszować:D
Nie no, pewnie najmłodsza tu jestem ale mam nadzieję że nikomu nie napsuję krwi:)
Według mnie jednak przekonywanie do homoseksualizmu jest jednak krzywdą, ale to również kwestia przekonań.
Jednak no, wszystko to podejrzane
Czy jeśli ktoś pisze bez emotikon, tzn.że się denerwuje wg Ciebie?
Podejrzane to było 20 lat temu.
Takie przyzwyczajenie
Życie mnie kiedyś nauczyło, żeby nie potępiać.
Tu chodzi o to by nie pozwolić na szatańskie odwrócenie normalności, które na Zachodzie w pewnych kręgach już nastąpiło - bycie homo jest super, cool, i trendy, podobnie jak bycie trans, niebinarnym czy co tam jeszcze.
Ale spróbuj tylko powiedzieć że nic w tym ani atrakcyjnego ani normalnego - o, to możesz pożegnać się z pracą, studiami, itp, itd.
Im oczywiście wolno obrażać katolików, Kościół, Boga, naród - wszystko w zasadzie. A sami są nietykalni, poza wszelką krytyką.
Tu o to chodzi, a nie o to czy ktoś jest homo, czy nie.
Innym tematem (wartym przyjrzenia się) jest pytanie (też z cyklu "myślozbrodnia") - dlaczego ten ktoś jest homo?
Bo jak się pogrzebie w temacie, to się można nieźle zdziwić.
Gdyby to moje dziecko było homo, niczego by to nie zmieniło. Na pewno bym się go nie wyrzekła.
Przecież pod wpływem, gadania, śpiewania, tańczenia, orientacji nie zmieni, a jak ma już orientację homo, to nadal taka piosenka nic nie zmienia. Z drugiej strony jak ma kumpla, koleżankę homo, to co niby może zrobić? Przestać się kumplować, wykląć?
No i jeszcze jedna sprawa, znam przypadek małżeństwa gdzie facet był homo, ale wypierał, bo rodzina itp. Skończyło się tragicznie, próbą samobójczą córki. Niech już oni się lepiej za młodu określą i układają sobie życie po swojemu.
Zawsze mnie zadziwia wklejanie takich historii.
Mam dalekiego kuzyna homo i kolegę. Obaj homo od zawsze i tak naprawdę.
Mój kuzyn poznał swojego partnera jak miał 19 lat. Są razem do dzisaj a ma 36.
Widzę ile bólu go kosztowało życie po swojemu.
Matka go w miarę akceptowała ale dużo czasu upłynęło zanim potrafiła powiedzieć że Paweł jest homo. Ojciec do dzisaj udaje że tematu nie ma co krzywdzi wszystkich.
A paweł mówi, marzy tylko o tym by traktowali go ludzie normalnie. Tak jak traktują innych.
Widziałam go wielokrotnie z partnerem. Zachowują się normalnie o kulturalnie. Siedzą koło siebie, rozmawiaja, cieszą się swoim towarzystwem. Tylko tyle.
Tu zupełnie nie o to chodzi.
Większość normalnych ludzi, w tym katolików którzy owszem twierdzą że współżycie z osobą tej samej płci jest grzechem (jako że zgodnie z prawem Bożym małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, to w ogóle grzechem jest każde współżycie pozamałżeńskie, acz ten konkretny rodzaj współżycia jest wprost w Biblii określony), nie interesuje się życiem seksualnym ludzi w swoim otoczeniu i nie czai się pod ich łóżkami żeby wyskoczyć z pianą na ustach "Tu was mam gagatki!". Naprawdę.
@TecumSeh pisze o tym niżej, rzecz obecnie jest zupełnie gdzie indziej. Żyjemy w czasach agresywnej propagandy, w ramach której trwa przekształcanie mentalności całego społeczeństwa. To już nie jest kampania ucząca wrażliwości na odmienne preferencje seksualne, żeby osobom o takowych lepiej się żyło w dotąd homofobicznym środowisku. To jest budowanie społeczeństwa, w którym nie tylko homoseksualizm, ale wszelkie konfiguracje lbgt+ w tym pedofilia stają się normą. Inaczej, trwa, ze świetnym skutkiem, wypieranie pewnej normy, jaką było heteroseksualne małżeństwo tworzące tradycyjną rodzinę, na rzecz afirmacji wręcz jakichkolwiek innych "sposobów na życie". Nie masz racji.
Obserwuję i słucham obecnych nastolatków, z racji posiadania takich w domu, mających najróżniejszych kolegów i koleżanki, opowiadających nam o nich i pokazujących nam np ich posty umieszczane w mediach społecznościowych.
Wsrod dziewcząt nastoletnich w rozkwicie jest moda na bycie lesbijką.
No chyba że przez stulecia tak wielka liczba młodych dziewczyn poddawała się presji kulturowej i nie zdradzała, że prawdziwą normą jest homoseksualizm.
Ironizuję oczywiście. Ta trwająca propaganda (filmy, teksty piosenek, teledyski, atmosfera w mediach, coraz poważniej traktowany temat oficjalnie np na uczelniach itd. - cała tą inżynieria społeczna) przynosi konkretny skutek w postaci przekonania młodych, nieukształtowanych umysłów, że muszą poszukiwać swojej tożsamości seksualnej i że bardzo możliwe, że jest ona homo.
To się dzieje naprawdę wokół, piszę o młodzieży którą mam okazję obserwować w jakiś sposób.
Też to niestety obserwuje.
Tak jak w przypadku chłopców kompletnie tego nie widać tak dziewczynki świrują i prowokują.
Szczególnie że ich homoseksualne związki są mniej trudne fizycznie do skonsumowania, a często lesbijskiej pocałunki wywołują jeszcze aplauz wśród kolegów. . Chłopców hetero fizyczny akt homo poprostu odstrecza i w tym kontekście czytam to co napisała Elunia.
Trudny to temat o tyle, że moim zdaniem niewyżyte i nie dopilnowanie dzieciaki doprowadzają do sytuacji gdzie potępia soe ludzi, którzy są homo naprawdę, skromnie. I chcą tak żyć bez potępiania przez innych nke bojąc się, że dostaną w mordę.