"Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana." /Rz 14, 7 - 8/
Ktoś, chyba @Rien miał wątpliwości, czy żyje się dla Boga. Tu jest cytat.
Bardzo mnie boli to, że coraz częściej i coraz więcej osób krytykuje w sposób niewybredny Papieża i Kościół. Czy tego naucza nas nasz Pan, Jezus Chrystus? Kim my jesteśmy? Uczniami Chrystusa? Wiem, nie mi się wymądrzać, wszak chrześcijanką jestem dopiero 28 lat.
Przypomniała mi się święta Katarzyna ze Sieny. Ona pisała do papieża, do możnych tego świata. Trzeba zobaczyć, ile tam pokory i miłości w tym zwracaniu uwagi. Nie obrażania i pustej krytyki. Czuć tam Ducha Świętego. Jeżeli Duch Święty nie podpowiada słów, może nie warto w ogóle nic mówić i to co myślę, jeśli nie jest to moim powołaniem, bo może to być od złego. Kim jesteśmy, jeśli nie dziećmi Boga? On zaś mówi, że mamy kochać i błogosławić drugiego człowieka, a nie poniewierać nim. Pan Jezus prosił, byśmy o jedność dbali, tymczasem ludzie Kościoła prowadzą do rozłamu. Boli to bardzo.
@mamababcia dziękuję Moim zdaniem takie żarty nie na miejscu. Tak samo nie identyfikuję się z zartami o podłożu seksulanym anie mnie to bawi ani śmieszy. Chrześcijanin moim zdaniem powinien od tego stronić. Nie wszystko nam przynosi korzyść
A propos Papieża Jedna ze świętych kiedyś stała w kolejce do Papieża tego z rodu Borgiow... wszyscy wiedzieli o jego sklonnosciach grzechach i ona też. Stala w kolejce po błogosławieństwo i kiedy podeszła pocałować stopę ... pelna dylematów i podniosła oczy zobaczyła Chrystusa. On był w tym człowieku. Nie jestem swietą ale mam częstwo dylamaty kiedt wchoszę do pacjenta i on jest chamski wulgarny i wiem że aniołem nie był... po ludzku mam odrzut. Ale raz wydarzyło się podobne zdarzenie ... kiedy tuż przed śmiercią pana Mariusza on nachylił się bo już nie miał sił siedzieć zobaczyłam jak jego twarz przypominala mi oblicze Chrystusa z Manopello. Zrozumialam tez wtedy ten psalm... że od Niego odwraca się swą twarz. Zakrywa się orzed Nim swą twarz. Bo to nie jest piekne co się zobaczy... umęczone oblicze.
Nie chodzi o to, by już mieć. Raczej o to, by chcieć i zabiegać o to. Prosić Boga, ale samemu też dzielić się miłością, którą się ma i którą się otrzymuje. Począć w tym przypadku, mieć taką wolę i starać się o to.
@mamababcia@Agnicha Mnie się jednak wydaje że to nie tak, że przeszkadzają niewybredne żarty czy komentarze. Tak, one się zdarzają, ale tak samo np w moim otoczeniu pewna osoba pisząca publicznego bloga* potrafiła bardzo szyderczo i prześmiewczo skomentować rok temu znajomych, którzy nie zdecydowali się skorzystać z dyspensy i chodzili do kościoła. Niewybredny atak. Ludzie są różni i wszędzie się to zdarza. Moim zdaniem kłuje bardziej sam fakt mówienia otwarcie że ma się podejrzenia nieczystych intencji Franciszka i że się widzi szarżę wilków w owczych skórach w sercu Kościoła. Przynajmniej mnie się tak zdarza, że wystarczy że coś takiego powiem/napiszę to już jestem oskarżana o pychę i nieposłuszeństwo. Sama podajesz przykład sw Katarzyny ze Sieny, no ona przez współczesnych była postrzegana jako arogancka wariatka. Teraz także wielu wybitnych kapłanów i świeckich teologów wskazuje na trudne do zrozumienia w duchu katolickim decyzje Franciszka i oni również robią to z miłością i w Duchu Świętym. Tylko wydaje mi się że sam fakt mówienia o tych rzeczach już budzi agresywny opór i nastawienie że to jest atak na Kościół. I nie jest adekwatne porównywanie do ludzi którzy żyli w grzechach ale ktoś zobaczył w nich twarz Chrystusa. To są dwie różne rzeczy, osobisty upadek, grzech, a świadome prowadzenie całego Kościoła na manowce. Większość ludzi których znam a o których wiem że są nieufni wobec Franciszka i jego prowadzenia Kościoła, modli się za niego , z autentyczną miłością. To nie ma.nic do rzeczy, bo prawda też musi wybrzmieć, zwłaszcza gdy chodzi o dusze.
Mam problem. Od początku Wielkiego Postu chodzi za mną chwała Boża. Już myślałam, że gdzieś się ukryła, a dziś znowu cytat: "Jeśli pragniecie widzieć mą chwałę w świętym Kościele, winniście więc począć miłość i wolę znoszenia cierpienia z prawdziwą cierpliwością. Po tym poznam, że on i ty (to się odnosi do św. Katarzyny ze Sieny i księdza), i inni słudzy moi szukacie chwały mej naprawdę. " Bardzo mnie męczą wszelkie dyskusje pandemiczne, bo temat się pusto rozwleka i nic z tego nie wynika. Tymczasem mam wrażenie, że tu nie chodzi o to, co jest, ale jak to przyjąć, żeby Bóg mógł odebrać z tego chwałę. I tu mam problem. Nie wiem do końca, jak żyć, by tę chwałę Bogu oddać. Kiedy Pan Jezus objawił się w chwale na Górze Tabor, było to widoczne, a więc oczywiste. Jak to przenieść na życie takiego szaraczka jak ja?
@mamababcia@Agnicha Mnie się jednak wydaje że to nie tak, że przeszkadzają niewybredne żarty czy komentarze. Tak, one się zdarzają, ale tak samo np w moim otoczeniu pewna osoba pisząca publicznego bloga* potrafiła bardzo szyderczo i prześmiewczo skomentować rok temu znajomych, którzy nie zdecydowali się skorzystać z dyspensy i chodzili do kościoła. Niewybredny atak. Ludzie są różni i wszędzie się to zdarza. Moim zdaniem kłuje bardziej sam fakt mówienia otwarcie że ma się podejrzenia nieczystych intencji Franciszka i że się widzi szarżę wilków w owczych skórach w sercu Kościoła. Przynajmniej mnie się tak zdarza, że wystarczy że coś takiego powiem/napiszę to już jestem oskarżana o pychę i nieposłuszeństwo. Sama podajesz przykład sw Katarzyny ze Sieny, no ona przez współczesnych była postrzegana jako arogancka wariatka. Teraz także wielu wybitnych kapłanów i świeckich teologów wskazuje na trudne do zrozumienia w duchu katolickim decyzje Franciszka i oni również robią to z miłością i w Duchu Świętym. Tylko wydaje mi się że sam fakt mówienia o tych rzeczach już budzi agresywny opór i nastawienie że to jest atak na Kościół. I nie jest adekwatne porównywanie do ludzi którzy żyli w grzechach ale ktoś zobaczył w nich twarz Chrystusa. To są dwie różne rzeczy, osobisty upadek, grzech, a świadome prowadzenie całego Kościoła na manowce. Większość ludzi których znam a o których wiem że są nieufni wobec Franciszka i jego prowadzenia Kościoła, modli się za niego , z autentyczną miłością. To nie ma.nic do rzeczy, bo prawda też musi wybrzmieć, zwłaszcza gdy chodzi o dusze.
Edit. Osoba bardzo zaangażowana w Domowy Kościół
@mamababcia - @Shrekowa odpowiedziała Ci na pytanie postawione 6 maja. Teraz zależy od Ciebie, czy szukałaś rozwiązania problemu, czy tylko żeby ktoś Cię wysłuchał, towarzyszył twoim przeżyciom, odczuciom, potrzymał za rękę, po prostu był. Wszyscy miewamy takie chwile, faceci też.
Bardzo mnie boli to, że coraz częściej i coraz więcej osób krytykuje w sposób niewybredny Papieża i Kościół. Czy tego naucza nas nasz Pan, Jezus Chrystus? Kim my jesteśmy? Uczniami Chrystusa? (...) Przypomniała mi się święta Katarzyna ze Sieny. Ona pisała do papieża, do możnych tego świata. Trzeba zobaczyć, ile tam pokory i miłości w tym zwracaniu uwagi. Nie obrażania i pustej krytyki. Czuć tam Ducha Świętego. Jeżeli Duch Święty nie podpowiada słów, może nie warto w ogóle nic mówić i to co myślę, jeśli nie jest to moim powołaniem, bo może to być od złego. Kim jesteśmy, jeśli nie dziećmi Boga? On zaś mówi, że mamy kochać i błogosławić drugiego człowieka, a nie poniewierać nim. Pan Jezus prosił, byśmy o jedność dbali, tymczasem ludzie Kościoła prowadzą do rozłamu. Boli to bardzo.
Czuję się wywołany do odpowiedzi, postaram się nie zanieczyścić wątku. Powstaje pytanie: wokół czego czy wokół Kogo tę jedność budować? Jestem jak najdalszy od zaganiania kijem do Bractwa. Jeden z ich księży porównał plażę pełną kobiet w bikini do rzeźni, gdzie mięso wisi na hakach. Sam Lefebvre twierdził, że ksiądz który nie jest celibatariuszem nie powinien być księdzem, bo dotyka Postaci Konsekrowanych. A przecież obowiązkowy celibat to późny wynalazek i nie dotyczy wszystkich obrządków, nie jest to też kwestia wiary i moralności. Czyżby sakrament małżeństwa był czymś złym?
Co do kultury wypowiedzi to niestety sam papież sprowokował swoich krytyków, wyśmiewając co gorliwszych chrześcijan, sprowadzając dyskusję poniżej poziomu. Niektóre jego słowa zostały wyrwane z kontekstu, np. słynne żeby być dobrymi chrześcijanami, nie trzeba rozmnażać się jak króliki dotyczyło utrzymania bana na sztuczną antykoncepcję i papież powiedział to w kontekście problemów w krajach biednych, gdzie dzieci żyją w nędzy. Samo jednak sformułowanie nie powinno było paść. Innym razem papież wyszydził zakonnice, bo są zbyt uduchowione, innym powiedział że mają uśmiech stewardessy.
Na poprawę humoru: Króliczki – Narodowy Program Zdrowia
Cytowałem to kilkakrotnie, ale może ktoś mi wreszcie wyjaśni sens tego tekstu, plizz, tym bardziej że to może być III Tajemnica:
Z dzisiejszego kryzysu wyłoni się Kościół, który straci wiele. Stanie się nieliczny i będzie musiał rozpocząć na nowo, mniej więcej od początków. Nie będzie już więcej w stanie mieszkać w budynkach, które zbudował w czasach dostatku. Wraz ze zmniejszeniem się liczby swoich wiernych utraci także większą część przywilejów społecznych. Rozpocznie na nowo od małych grup, od ruchów i od mniejszości, która na nowo postawi wiarę w centrum doświadczenia. Będzie Kościołem bardziej duchowym, który nie przypisze sobie mandatu politycznego, flirtując raz z lewicą, a raz z prawicą. Będzie ubogi i stanie się Kościołem ubogich. Wtedy ludzie zobaczą tę małą trzódkę wierzących jako coś kompletnie nowego: odkryją ją jako nadzieję dla nich, odpowiedź, której zawsze w tajemnicy szukali”. Ks. Joseph Ratzinger w 1969 roku
To są dwie różne rzeczy, osobisty upadek, grzech, a świadome prowadzenie całego Kościoła na manowce.
Ale o kim piszesz? O Franciszku, o jego otoczeniu czy jeszcze o kimś innym? Bo jeśli chodzi o grzech w Kościele i wyłanianie się różnych złych tendencji to jest to historia stara jak świat. Tam gdzie władza, zawsze jest ryzyko nadużyć i zawsze znajdą się jednostki, które z tej okazji skorzystają. Dla mnie to oczywiste, nie dziwi ani trochę, choć boli w kontekście Kościoła. Natomiast nie daje mi to podstawy do ataku na papieża. Mnie także te ataki bolą.
Odniosłam się do tego co napisała @Agnicha. A propos Papieża Jedna ze świętych kiedyś stała w kolejce do Papieża tego z rodu Borgiow... wszyscy wiedzieli o jego sklonnosciach grzechach i ona też. Stala w kolejce po błogosławieństwo i kiedy podeszła pocałować stopę ... pelna dylematów i podniosła oczy zobaczyła Chrystusa. On był w tym człowieku. Więc wskazuję, że to nie ten klucz. Zarzuty do Franciszka nie dotyczą osobistej grzeszności. A to duża różnica.
Nie chodzi o to, co się mówi i pisze, tylko o to jak. @NC500 , to w dowcipach tylko przelało mi czarę goryczy. Uwierz mi, że nie chodzi bezpośrednio o ciebie, bo ja do tych wątków nie wchodzę. Chodzi o sposób wyrażania opinii w sposób obraźliwy. Kogokolwiek by to nie dotyczyło. I nie jest usprawiedliwieniem, że ktoś się źle wyraził. Obrażanie kogoś zawsze jest złem. To nieustanne krytykowanie poza polecami czy to papieża, czy to polityków, Kogokolwiek jest złem. To tylko o mowa, bo nie idzie za tym żadne działanie. @Shrekowa mówi o tym, że ludzie się modlą. Czy Ci, co się modlą też obrzucają inwektywami? Mam nadzieję, że nie. Ja wiem, że jest wiele zła, w Kościele też. Każde zło boli mnie niemal fizycznie. Jednak zwalczanie zła złem to chyba nie po Bożemu.
Koniec Mszy trydenckich? To jest tytuł filmu Mocnych w Duchu, gdzie o. Remigiusz Recław tłumaczy decyzję papieża.
Nie umiem wkleić linku z telefonu.
Traditionis Custodes - "banowanie tradycjonalistów" wchodzi na nowy poziom Traditionis custodes to walka państwa szatana z państwem Bożym - list Przełożonego Generalnego FSSPX
No i właśnie o tym chyba pisze @mamababcia - że bolą ciągłe zarzuty wobec papieża. No jest tak i nie da się mieć tego gdzieś, przynajmniej ja nie potrafię.
Nie umiem zacytowaćvo to j3dno zdanie Shrekowej... ze gdzies ktos na jakims blogu niewybrednie cos akomentowal... Wiecie co... mpim zdaniem MY JA nie powinnam pisać takich rzeczy. Nie uchodzi. Tak samo jak zarty i nie pisze tam... o seksie niewybredne itp
Ktoś to chce być uczniem nie moze rakich rzeczy pisać. I tak.. zgorszona jestem wiele razy czytajac te tekstyo papiezu. O nas samych... I czasem zastanawiam gdzie ja jestem. Bo nie widzę roznicy ...swiatowe forum czy chrześcijańskie No chodzimy do Kosciola
Poza tym myślę, czy osoby krytykujące zgłębiły temat, czy na podstawie kilku zdań, plotek, itp. snują swoje widzimisię.
Tak, @mamababcia to zbyt poważne sprawy, żeby nie zgłębiać tematu i sprowadzać go do widzimisię. To tylko może świadczyć o Twojej ignorancji wobec tych osób i działa tak samo...Ty wiesz lepiej a inni to nie wiem butni glupkowaci heheszkowie. No niestety część z osób, szczególnie w social mediach kreują taki wizerunek i robią to nawet celowo. Ale myślę, że większość wyciąga wnioski i o tym mowi, pisze. Forma wyrazu jest różna i masz prawo z innymi się obruszać , nie akceptować. To dobre wyjście nie wchodzić w wątki, nie oglądać, uczciwe i w porządku do innych. Mi też nie pasują żarty na ten temat, memy... Ale to wynika właśnie z wrażliwości, to zbyt smutne i poważne sprawy dla mnie, Ale szanuję innych, że im to pasuje i tak wyrażają. Staram się w necie w ogole nie wchodzić w dyskusje na temat poglądów, nie poruszać wątków, nie atakować ani nie prowokować a każdy zna moje poglądy. Ie dlatego, że się boję polemiki a dlatego, że nie potrafię posługiwać się netem jako środkiem wyrazu i wybieram real, rozmowę face to face. Nigdy już nie popełnię tego błędu. Cieszę się, że inni szanują moją decyzję. Tak jest też tu, jest osobny wątek i jest to ok.
Czytam niechcący wiele wypowiedzi, nie tylko tu. Niestety, często są emocjonalne. Nie podają faktów , jak tu np. podał je NC500, tylko inwektywy. I nie mówię, że pretensje są wyssane z palca, bo nie są. Tylko powiedz, co daje dyskutującym taka dyskusja. Pan Jezus mówi o zwracaniu uwagi. Nie o obgadywaniu za plecami. Co zrobiono innego? Pamiętam te dyskusje na orgu, która Msza jest lepsza. To jest dzielenie. Po co? Pan Bóg sobie z tym wszystkim poradzi. Nie mam zamiaru wchodzić w Jego rolę. Dziękuję wszystkim, którzy po prostu dyskutują poza wątkami ogólnymi i nie zmuszają mnie do czytania ich opinii. Tak jestem ignorantką z wyboru i nie mam z tym problemu. I staram się nie atakować, ale kulturalnie wyrażać swoje opinie. Nie zawsze umiem to robić, bo ponoszą mnie emocje.
Nie zadałam pytania, dlaczego inni tak robią, tylko dałam wyraz moim odczuciom z powodu sposobu wyrażania poglądów. Nie licząc na dyskusję. Za dużo mnie to kosztuje emocjonalnie. Nie wytrzymałam po prostu i bardzo wdzięczna jestem @NC500 za reakcję, choć, jak powiedziałam, nie tylko o niego mi chodzi i nie tylko o to forum. Chyba muszę zrobić sobie przerwę.
Koniec Mszy trydenckich? To jest tytuł filmu Mocnych w Duchu, gdzie o. Remigiusz Recław tłumaczy decyzję papieża.
Nie umiem wkleić linku z telefonu.
Traditionis Custodes - "banowanie tradycjonalistów" wchodzi na nowy poziom Traditionis custodes to walka państwa szatana z państwem Bożym - list Przełożonego Generalnego FSSPX
Komentarz
Ktoś, chyba @Rien miał wątpliwości, czy żyje się dla Boga. Tu jest cytat.
Czy tego naucza nas nasz Pan, Jezus Chrystus? Kim my jesteśmy? Uczniami Chrystusa?
Wiem, nie mi się wymądrzać, wszak chrześcijanką jestem dopiero 28 lat.
Przypomniała mi się święta Katarzyna ze Sieny. Ona pisała do papieża, do możnych tego świata. Trzeba zobaczyć, ile tam pokory i miłości w tym zwracaniu uwagi. Nie obrażania i pustej krytyki. Czuć tam Ducha Świętego.
Jeżeli Duch Święty nie podpowiada słów, może nie warto w ogóle nic mówić i to co myślę, jeśli nie jest to moim powołaniem, bo może to być od złego.
Kim jesteśmy, jeśli nie dziećmi Boga? On zaś mówi, że mamy kochać i błogosławić drugiego człowieka, a nie poniewierać nim.
Pan Jezus prosił, byśmy o jedność dbali, tymczasem ludzie Kościoła prowadzą do rozłamu.
Boli to bardzo.
Moim zdaniem takie żarty nie na miejscu.
Tak samo nie identyfikuję się z zartami o podłożu seksulanym anie mnie to bawi ani śmieszy.
Chrześcijanin moim zdaniem powinien od tego stronić. Nie wszystko nam przynosi korzyść
A propos Papieża
Jedna ze świętych kiedyś stała w kolejce do Papieża tego z rodu Borgiow... wszyscy wiedzieli o jego sklonnosciach grzechach i ona też. Stala w kolejce po błogosławieństwo i kiedy podeszła pocałować stopę ... pelna dylematów i podniosła oczy zobaczyła Chrystusa. On był w tym człowieku.
Nie jestem swietą ale mam częstwo dylamaty kiedt wchoszę do pacjenta i on jest chamski wulgarny i wiem że aniołem nie był... po ludzku mam odrzut. Ale raz wydarzyło się podobne zdarzenie ... kiedy tuż przed śmiercią pana Mariusza on nachylił się bo już nie miał sił siedzieć zobaczyłam jak jego twarz przypominala mi oblicze Chrystusa z Manopello. Zrozumialam tez wtedy ten psalm... że od Niego odwraca się swą twarz. Zakrywa się orzed Nim swą twarz. Bo to nie jest piekne co się zobaczy... umęczone oblicze.
Mnie się jednak wydaje że to nie tak, że przeszkadzają niewybredne żarty czy komentarze. Tak, one się zdarzają, ale tak samo np w moim otoczeniu pewna osoba pisząca publicznego bloga* potrafiła bardzo szyderczo i prześmiewczo skomentować rok temu znajomych, którzy nie zdecydowali się skorzystać z dyspensy i chodzili do kościoła. Niewybredny atak. Ludzie są różni i wszędzie się to zdarza.
Moim zdaniem kłuje bardziej sam fakt mówienia otwarcie że ma się podejrzenia nieczystych intencji Franciszka i że się widzi szarżę wilków w owczych skórach w sercu Kościoła. Przynajmniej mnie się tak zdarza, że wystarczy że coś takiego powiem/napiszę to już jestem oskarżana o pychę i nieposłuszeństwo. Sama podajesz przykład sw Katarzyny ze Sieny, no ona przez współczesnych była postrzegana jako arogancka wariatka. Teraz także wielu wybitnych kapłanów i świeckich teologów wskazuje na trudne do zrozumienia w duchu katolickim decyzje Franciszka i oni również robią to z miłością i w Duchu Świętym. Tylko wydaje mi się że sam fakt mówienia o tych rzeczach już budzi agresywny opór i nastawienie że to jest atak na Kościół. I nie jest adekwatne porównywanie do ludzi którzy żyli w grzechach ale ktoś zobaczył w nich twarz Chrystusa. To są dwie różne rzeczy, osobisty upadek, grzech, a świadome prowadzenie całego Kościoła na manowce. Większość ludzi których znam a o których wiem że są nieufni wobec Franciszka i jego prowadzenia Kościoła, modli się za niego , z autentyczną miłością. To nie ma.nic do rzeczy, bo prawda też musi wybrzmieć, zwłaszcza gdy chodzi o dusze.
Edit. Osoba bardzo zaangażowana w Domowy Kościół
Czy tego naucza nas nasz Pan, Jezus Chrystus? Kim my jesteśmy? Uczniami Chrystusa?
(...)
Przypomniała mi się święta Katarzyna ze Sieny. Ona pisała do papieża, do możnych tego świata. Trzeba zobaczyć, ile tam pokory i miłości w tym zwracaniu uwagi. Nie obrażania i pustej krytyki. Czuć tam Ducha Świętego.
Jeżeli Duch Święty nie podpowiada słów, może nie warto w ogóle nic mówić i to co myślę, jeśli nie jest to moim powołaniem, bo może to być od złego.
Kim jesteśmy, jeśli nie dziećmi Boga? On zaś mówi, że mamy kochać i błogosławić drugiego człowieka, a nie poniewierać nim.
Pan Jezus prosił, byśmy o jedność dbali, tymczasem ludzie Kościoła prowadzą do rozłamu.
Boli to bardzo.
Czuję się wywołany do odpowiedzi, postaram się nie zanieczyścić wątku.
Powstaje pytanie: wokół czego czy wokół Kogo tę jedność budować?
Jestem jak najdalszy od zaganiania kijem do Bractwa. Jeden z ich księży porównał plażę pełną kobiet w bikini do rzeźni, gdzie mięso wisi na hakach. Sam Lefebvre twierdził, że ksiądz który nie jest celibatariuszem nie powinien być księdzem, bo dotyka Postaci Konsekrowanych. A przecież obowiązkowy celibat to późny wynalazek i nie dotyczy wszystkich obrządków, nie jest to też kwestia wiary i moralności. Czyżby sakrament małżeństwa był czymś złym?
Co do kultury wypowiedzi to niestety sam papież sprowokował swoich krytyków, wyśmiewając co gorliwszych chrześcijan, sprowadzając dyskusję poniżej poziomu. Niektóre jego słowa zostały wyrwane z kontekstu, np. słynne żeby być dobrymi chrześcijanami, nie trzeba rozmnażać się jak króliki dotyczyło utrzymania bana na sztuczną antykoncepcję i papież powiedział to w kontekście problemów w krajach biednych, gdzie dzieci żyją w nędzy. Samo jednak sformułowanie nie powinno było paść. Innym razem papież wyszydził zakonnice, bo są zbyt uduchowione, innym powiedział że mają uśmiech stewardessy.
Na poprawę humoru:
Króliczki – Narodowy Program Zdrowia
Cytowałem to kilkakrotnie, ale może ktoś mi wreszcie wyjaśni sens tego tekstu, plizz, tym bardziej że to może być III Tajemnica:
Ks. Joseph Ratzinger w 1969 roku
A propos Papieża
Jedna ze świętych kiedyś stała w kolejce do Papieża tego z rodu Borgiow... wszyscy wiedzieli o jego sklonnosciach grzechach i ona też. Stala w kolejce po błogosławieństwo i kiedy podeszła pocałować stopę ... pelna dylematów i podniosła oczy zobaczyła Chrystusa. On był w tym człowieku.
Więc wskazuję, że to nie ten klucz. Zarzuty do Franciszka nie dotyczą osobistej grzeszności. A to duża różnica.
@NC500 , to w dowcipach tylko przelało mi czarę goryczy. Uwierz mi, że nie chodzi bezpośrednio o ciebie, bo ja do tych wątków nie wchodzę. Chodzi o sposób wyrażania opinii w sposób obraźliwy. Kogokolwiek by to nie dotyczyło.
I nie jest usprawiedliwieniem, że ktoś się źle wyraził. Obrażanie kogoś zawsze jest złem. To nieustanne krytykowanie poza polecami czy to papieża, czy to polityków, Kogokolwiek jest złem. To tylko o mowa, bo nie idzie za tym żadne działanie.
@Shrekowa mówi o tym, że ludzie się modlą. Czy Ci, co się modlą też obrzucają inwektywami? Mam nadzieję, że nie.
Ja wiem, że jest wiele zła, w Kościele też. Każde zło boli mnie niemal fizycznie. Jednak zwalczanie zła złem to chyba nie po Bożemu.
To jest tytuł filmu Mocnych w Duchu, gdzie o. Remigiusz Recław tłumaczy decyzję papieża.
Nie umiem wkleić linku z telefonu.
Traditionis Custodes - "banowanie tradycjonalistów" wchodzi na nowy poziom
Traditionis custodes to walka państwa szatana z państwem Bożym - list Przełożonego Generalnego FSSPX
Wiecie co... mpim zdaniem MY JA nie powinnam pisać takich rzeczy.
Nie uchodzi.
Tak samo jak zarty i nie pisze tam... o seksie niewybredne itp
Ktoś to chce być uczniem nie moze rakich rzeczy pisać. I tak.. zgorszona jestem wiele razy czytajac te tekstyo papiezu. O nas samych...
I czasem zastanawiam gdzie ja jestem. Bo nie widzę roznicy ...swiatowe forum czy chrześcijańskie
No chodzimy do Kosciola
Tylko powiedz, co daje dyskutującym taka dyskusja. Pan Jezus mówi o zwracaniu uwagi. Nie o obgadywaniu za plecami. Co zrobiono innego?
Pamiętam te dyskusje na orgu, która Msza jest lepsza. To jest dzielenie. Po co?
Pan Bóg sobie z tym wszystkim poradzi. Nie mam zamiaru wchodzić w Jego rolę.
Dziękuję wszystkim, którzy po prostu dyskutują poza wątkami ogólnymi i nie zmuszają mnie do czytania ich opinii. Tak jestem ignorantką z wyboru i nie mam z tym problemu. I staram się nie atakować, ale kulturalnie wyrażać swoje opinie. Nie zawsze umiem to robić, bo ponoszą mnie emocje.
Nie wytrzymałam po prostu i bardzo wdzięczna jestem @NC500 za reakcję, choć, jak powiedziałam, nie tylko o niego mi chodzi i nie tylko o to forum.
Chyba muszę zrobić sobie przerwę.