Być może dusza bez ciała jakoś poznaje, ale to nie jest ludzkie.
Może jest ludzkie, ale nie ziemskie/materialne. Może dusza ma możliwość poznawania na różne sposoby.
Co do duszy bez ciała - znany mi osobiście filozof, mówi, że to człowiek, ale upośledzony. Pełny będzie dopiero po zmartwychwstaniu i połączeniu ponownym duszy z ciałem.
O właśnie ostatnio pewien filozof mówił, że dusza istotowo związana jest z ciałem, i modlitwa za duszę zmarłych jest skrótem myślowym powinno być za zmarłe osoby. Na moje pytanie a co z ciałem, skoro fizycznie jest w grobie, on mi odpowiedział, że my operujemy pojęciem czasu którego tam nie ma.
No właśnie. Dlatego dusza nieśmiertelna musi być zupełnie inna substancją ( nie z tego świata) niż nasze materialne ciała. Umysł i psychikę skłonna jestem uważać za należące do ciała i z niego wynikające. A także mocno od niego zależne.
Dusza jest w jakiś tajemniczy sposób zintegrowaną z ciałem ale oddzielona jakby niewidzialna membraną, która zmysłami nie jesteśmy przekroczyć. Z drugiej strony owszem. Dopuszczam wtedy, że nadprzyrodzoność może ingerować w nasz materialny świat i w naszą cielesność. Wyobrażam sobie ten nasz świat i jego wymiar jako zamknięta w czasie i przestrzeni komorę laminarna jakie używa się w laboratoriach biologicznych np. do pracy z wirusami . Są one zupełnie odizolowane od zewnętrznego powietrza i są specjalne otwory, z gumowymi rękawicami umożliwiającymi laborantowi manipulować wewnątrz przez membrane zupełnie nie dotykając bezpośrednio tego co jest w środku..... Ta membrana to taka przenośnia tej nieprzekraczalnej dla naszych ludzkich zmysłów granicy przez która nie możemy poznać nadprzyrodzoność. Choć sam nadprzyrodzoność może nam "dawać znaki" o swoim istnienij w naszym fizycznym świecie.
Cóż to bowiem za ojciec, który gotów jest raczej zabić swego syna, niż wspaniałomyślnie wybaczyć swym stworzeniom, które dały się skusić złym radom jego innego syna, szatana? Czego ma dowieść ta okrutna i archaiczna ofiara z syna? Może miłości Boga? A może jego nieprzejednania?
Rozważanie o cytacie z Junga z deonu nie odpowiada na pytanie z cytatu. To pytanie jest bez odpowiedzi niestety.
Do głowy przychodzi mi najwyżej to, że miłość Boga zakłada nieskończony szacunek do wolnej woli człowieka i kwestie grzechu, zła, zbawienia, wybaczenia itd wypadałoby rozważyć w tym kontekście, choć temat ciężki do obrony...
@PawelOdOli Idea jakoby grzech przechodził z rodziców na dzieci jest tak samo mitologiczna jak puszka Pandory. Bóg Ojciec nie mógł domagać się doskonałego zadośćuczynienia niewspółmiernego do winy ze względu na obrazę Swojego nieskończonego majestatu, bo nie jest feudalnym cesarzem, jest szlachetny ale nie ma w nim pychy. Jego Syn odpuszczał grzechy okupantom, oszustom ściągającym prywatne podatki, prostytutkom, cudzołożnicom. Prostytutka namaściła go nie na pogrzeb ale na Króla, kapłana i proroka. Jadał z kim popadnie, rozmawiał z kobietą której 7 mężów dziwnym trafem zniknęło a ich majatek trafił do konkubenta.
Rozważanie o cytacie z Junga z deonu nie odpowiada na pytanie z cytatu. To pytanie jest bez odpowiedzi niestety.
Do głowy przychodzi mi najwyżej to, że miłość Boga zakłada nieskończony szacunek do wolnej woli człowieka i kwestie grzechu, zła, zbawienia, wybaczenia itd wypadałoby rozważyć w tym kontekście, choć temat ciężki do obrony...
Moje osobiste rozważanie jest takie, że krzyż jest wzięciem odpowiedzialności przez Boga za okrucieństwo świata, któremu się nie przeciwstawia.
Komentarz
Ale zasadniczo ten wymiar duchowy jest nieodłacznie związany z osobą nie tylko ludzką , też anielską i Boską.
Dusza jest w jakiś tajemniczy sposób zintegrowaną z ciałem ale oddzielona jakby niewidzialna membraną, która zmysłami nie jesteśmy przekroczyć. Z drugiej strony owszem. Dopuszczam wtedy, że nadprzyrodzoność może ingerować w nasz materialny świat i w naszą cielesność. Wyobrażam sobie ten nasz świat i jego wymiar jako zamknięta w czasie i przestrzeni komorę laminarna jakie używa się w laboratoriach biologicznych np. do pracy z wirusami . Są one zupełnie odizolowane od zewnętrznego powietrza i są specjalne otwory, z gumowymi rękawicami umożliwiającymi laborantowi manipulować wewnątrz przez membrane zupełnie nie dotykając bezpośrednio tego co jest w środku.....
Ta membrana to taka przenośnia tej nieprzekraczalnej dla naszych ludzkich zmysłów granicy przez która nie możemy poznać nadprzyrodzoność. Choć sam nadprzyrodzoność może nam "dawać znaki" o swoim istnienij w naszym fizycznym świecie.
https://jakajestprawda.blog.deon.pl/carl-jung-hiob/#:~:text=Komentarzem opatrzę za to takie,radom jego innego syna, szatana?
Więcej światła rzuca scena modlitwy w Ogrójcu.
Islam odrzucił naukę o dziedziczeniu grzechu pierworodnego i odkupieniu natury ludzkiej przez mękę Chrystusa:
Do głowy przychodzi mi najwyżej to, że miłość Boga zakłada nieskończony szacunek do wolnej woli człowieka i kwestie grzechu, zła, zbawienia, wybaczenia itd wypadałoby rozważyć w tym kontekście, choć temat ciężki do obrony...
Idea jakoby grzech przechodził z rodziców na dzieci jest tak samo mitologiczna jak puszka Pandory.
Bóg Ojciec nie mógł domagać się doskonałego zadośćuczynienia niewspółmiernego do winy ze względu na obrazę Swojego nieskończonego majestatu, bo nie jest feudalnym cesarzem, jest szlachetny ale nie ma w nim pychy. Jego Syn odpuszczał grzechy okupantom, oszustom ściągającym prywatne podatki, prostytutkom, cudzołożnicom. Prostytutka namaściła go nie na pogrzeb ale na Króla, kapłana i proroka. Jadał z kim popadnie, rozmawiał z kobietą której 7 mężów dziwnym trafem zniknęło a ich majatek trafił do konkubenta.