Chrześcijańska antropologia- pytania o duszę i inne

1235

Komentarz

  • Ktoś musi zastąpić Klarcię
  • No to uważaj, serio mówię.
  • NC500 powiedział(a):

    AnnoDomini powiedział(a):

    @NC500 ja już dziekuję za dalszą dyskusję.

    Ale po rozmowie ze mną już nigdy nie będziesz taka sama.
    Zaraz głową w ścianę walne. A nie powinnam.
    AnnoDomini powiedział(a):

    Możesz mi dać mi spokój i przestać się napieprzać.

    Otoz to.
    Podziękował(a) 1AnnoDomini
  • Z tą Klarcią to żart. Używam argumentów, religia oparta na emocjach daleko Was nie zaprowadzi.

    A jak chcesz banować to ulżyj sobie. Mam już bana na elektrowóz.pl za nawoływanie do Polexitu i wyszydzanie dopłat do elektryków finansowanych z podatków na nie nałożonych.
  • NC500 powiedział(a):

    Ktoś musi zastąpić Klarcię

    To nie na tym forum.
  • Aneczka08 powiedział(a):

    NC500 powiedział(a):

    Ktoś musi zastąpić Klarcię

    To nie na tym forum.
    To był żart, staram się nie spamować, używam argumentów. A jak ktoś podniesie rękawicę to super.
  • Dajcie spokój kochane duszyczki o:)
    Podziękował(a) 1Sydora
  • @NC500 ale skąd są te fragmenty? Przecież to nie jest katechizm.
  • Shrekowa powiedział(a):

    @NC500 ale skąd są te fragmenty? Przecież to nie jest katechizm.

    No co Ty, po co o tym mowic, to niedobra jest…
  • Pytam poważnie.
  • A ja sie podpinam
  • Mieczysław Gogacz, filozof, ur w 1926.
    Podziękował(a) 1NC500
  • edytowano listopada 2024
    Shrekowa powiedział(a):

    @NC500 ale skąd są te fragmenty? Przecież to nie jest katechizm.

    Czy butlonosy można jeść czy też są osobami? A jeśli nie wolno ich jeść, to czy należy im ogłosić Ewangelię? Ochrzcić? Dała byś im prawa wyborcze? To barbarzyńcy, dzikusy jak u Jana Jakuba Rosseau. Bynajmniej nie są miłe, przynajmniej na razie, dopóki nie przekażemy im naszej kultury. Nie mają dłoni i to je upośledza, dzisiaj to nie jest problem techniczny. A jeśli da się ich użyć jako sojuszników do kontroli i trenowania Skynetu? Dasz im władzę nad światem jeśli się ucywilzują? A jeśli wtedy postęp tak przyspieszy że co rano będziesz się budzić w obcym świecie, jak w Seksmisji albo Człowieku demolce? I będzie przyspieszał w postępie geometrycznym, a Ty w arytmetycznym? Może szkoda forsy na szukanie UFO? Może zasiedlić oceany, są lepiej skomunikowane niż głupi Mars?
  • edytowano listopada 2024
    Właśnie czytam Junga :)

    Taki, choć wyrosły z tradycji religijnych, jednak pozakoscielny nurt antropologiczny.

    Duszę można obudować w teorię lub fantazję, co jest jakimś zaspokojeniem pragnień. A może w praktyce drogą poznania jest przyznanie że nie wiem i się nie dowiem w takim filozoficznym czy naukowym sensie. Że nie rozumiem siebie samego, że jest głębia, która wyprzedza świadomy namysł, której się boję jako nieznanej i niekontrolowanej.

    W tradycji tomistycznej tylko Bóg porusza duszę - łaska wiary to działanie Boże, które wyprzedza nasz namysł i decyzję, jest źródłem tej decyzji. Jest to działanie jakby od wewnątrz, czyli dla zewnętrznego obserwatora (w tym nas samych obserwujących siebie) nieodróżnialne od każdego innego przejawu działania człowieka.

    Zaufanie Bogu jest w zasadzie zaufaniem sobie.
    Podziękował(a) 1Sydora
  • Czyli tłumacząc na nasz język ;): posiadamy równolegle samoświadomą duszę ale jest ona za pewną niewidzialną i nieprzekraczalną dla nas (w czasie tego ziemskiego życia) zasłoną?
    Możemy zawsze próbować zatopić się w siebie w jej poszukiwaniach ale i tak jej nie znajdziemy....chyba że sam Bóg zadziała?
  • Pytanie czy Jung to autor bezstronny skoro wychowany w rodzinie wolnomularskiej i spikający się z okultystami. FIlozofie swoje pisał pod tezę, a w sumie niektórzy uznali je za kult.
    Podziękował(a) 2Anawim Zuzapola
  • edytowano listopada 2024
    Jeśli psycholog coś zaobserwował i potem skutecznie leczył ludzi to musiało działać. I nie zawsze były to ''ręce które leczą'', niekiedy zgoła inna część ciała.

    Interpretacja spostrzeżeń to inna bajka.

    Tomasz uczy że wola jest panią swoich aktów i Kościół też od zarania uczył że jesteśmy wolni. Tylko że to nieprawda! Człowiek nie zawsze robi to co chce, nie zawsze jest wrażliwy na prawdę. Nasze życie składa się z sukcesów i porażek. Dobre rzeczy zapisujemy w korze mózgowej, bo pochodzimy od aniołów. Złe zapisujemy głębiej i nie możemy ich zmienić, przepracować, zmienić zdania. Jeśli dziecko pogryzł pies to jak dorośnie może zawsze chodzić z gazem, nie zmieni zdania. Jeżeli naprawdę ludzkość istniała już w czasach dinozaurów, to zwierzęcy instynkt jest w nas nie do wytępienia i nawet jeśli wiemy z grubsza co w tych mrokach drzemie, to niespecjalnie możemy to zmienić.

    Na YouTube jest pokazanie fińskie więzienie. Osadzony morderca nocuje w domu bo to więzienie dzienne. W krajach Europy północnej recydywistów uczą grać na instrumentach i tego typu rzeczy. Jest fajny film ze świetną muzyką: ''Pan od muzyki''.
  • Niestety Jung to.niezly szarlatan, to co potrafił to tak manipulować ludźmi, że badania mu wychodziły pod tezę. Jaki z niego terapeuta, jeśli unieszczęśliwił własną rodzinę i uwodził pacjentki...
    Podziękował(a) 1NC500
  • Zuzapola powiedział(a):

    Niestety Jung to.niezly szarlatan, to co potrafił to tak manipulować ludźmi, że badania mu wychodziły pod tezę. Jaki z niego terapeuta, jeśli unieszczęśliwił własną rodzinę i uwodził pacjentki...

    E tam zaraz uwodził. Pobierał honorarium.
  • ,,Pan od muzyki " uczyl trudną młodzież, nie morderców
  • edytowano listopada 2024
    Ojejuna powiedział(a):

    ,,Pan od muzyki " uczyl trudną młodzież, nie morderców

    Oglądałem ten film, masz całkowitą rację. Czy ja naprawdę napisałem że on uczył morderców? Chyba jak Maryja, poszła z Pośpiechem. A ja z nim pisałem.
  • PawelOdOli powiedział(a):

    Pytanie czy Jung to autor bezstronny skoro wychowany w rodzinie wolnomularskiej i spikający się z okultystami. FIlozofie swoje pisał pod tezę, a w sumie niektórzy uznali je za kult.

    Sam Jung podobno uważał że katolicy nie potrzebują psychoanalizy, bo rytuały katolickie pełnią tę funkcję.

    To są trochę takie bajania, fantazje. Ale interesująco to się czyta. Niekiedy dobrze się pomierzyć z kimś bez bojaźni.
    Cóż to bowiem za ojciec, który gotów jest raczej zabić swego syna, niż wspaniałomyślnie wybaczyć swym stworzeniom, które dały się skusić złym radom jego innego syna, szatana? Czego ma dowieść ta okrutna i archaiczna ofiara z syna? Może miłości Boga? A może jego nieprzejednania?
  • Sydora powiedział(a):

    Czyli tłumacząc na nasz język ;): posiadamy równolegle samoświadomą duszę ale jest ona za pewną niewidzialną i nieprzekraczalną dla nas (w czasie tego ziemskiego życia) zasłoną?
    Możemy zawsze próbować zatopić się w siebie w jej poszukiwaniach ale i tak jej nie znajdziemy....chyba że sam Bóg zadziała?

    Mi nie odpowiada koncepcja samoistnie samoswiadomej duszy. Człowiek jest jednością. Dusza bez ciała jest czymś wybrakowanym, a nie właśnie uwolnionym od ograniczeń ciała.
    Podziękował(a) 1Ojejuna
  • edytowano listopada 2024
    Anawim powiedział(a):

    PawelOdOli powiedział(a):

    Pytanie czy Jung to autor bezstronny skoro wychowany w rodzinie wolnomularskiej i spikający się z okultystami. FIlozofie swoje pisał pod tezę, a w sumie niektórzy uznali je za kult.

    Sam Jung podobno uważał że katolicy nie potrzebują psychoanalizy, bo rytuały katolickie pełnią tę funkcję.

    To są trochę takie bajania, fantazje. Ale interesująco to się czyta. Niekiedy dobrze się pomierzyć z kimś bez bojaźni.
    Cóż to bowiem za ojciec, który gotów jest raczej zabić swego syna, niż wspaniałomyślnie wybaczyć swym stworzeniom, które dały się skusić złym radom jego innego syna, szatana? Czego ma dowieść ta okrutna i archaiczna ofiara z syna? Może miłości Boga? A może jego nieprzejednania?
    No, rozpędzasz się. Jedziemy. Prokurator rzymski miał opanować sytuację w najbardziej niespokojnej prowincji cesarstwa, odpowiadał przed... Kaligulą :joy: Piłat nie był idiotą, był najinteligentniejszym człowiekiem swojej epoki, epoki klasycznej. Kiedy sługa arcykapłana uderzył Jezusa, Jezus nie tyle go wyłajał, co złożył starszyźnie ofertę: nie jestem spiskowcem ani bluźniercą, dajcie mi rząd dusz. Zaangażowano obu arcykapłanów, poprzedniego i obecnego, a także króla z nadania Rzymu, grób był własnością oddanego przyjaciela Chrystusa. Spisek pogodził wrogów: Piłata i Heroda, nareszcie mogli uzdrowić gnijące cesarstwo i gnijącą prowincję. Żydzi mieli swoje ambicje i Rzymianie też i to się udało pogodzić. Chrystus jako uczony faryzeusz (na procesie bez litości wyciął partię materialistyczną) i syn bogatej księżniczki z rodu Dawida idealnie nadawał się do roli... do każdej roli.
    W dalszej części procesu Chrystus wykazuje Piłatowi że to nie Żydzi stwarzają problemy, tylko porąbane rzymskie dynastie. Wcześniej uczył, że ma moc odzyskać życie, ale Piłat woli tego nie sprawdzać. Każe ubiczować Barabasza i wbić mu na głowę czapkę z cierni, zgodnie z receptą Izajasza: ma być niepodobny do ludzi. Jezus nie musi się na nic zgadzać, Piłat trzyma go pod kluczem.
    Dziwnym trafem dokonuje się podmiana cezarów na papieży. Rzym pozostaje stolicą, ale zostaje zreformowany.
    Reszta jest milczeniem. Kurtyna.
  • Anawim powiedział(a):

    Sydora powiedział(a):

    Czyli tłumacząc na nasz język ;): posiadamy równolegle samoświadomą duszę ale jest ona za pewną niewidzialną i nieprzekraczalną dla nas (w czasie tego ziemskiego życia) zasłoną?
    Możemy zawsze próbować zatopić się w siebie w jej poszukiwaniach ale i tak jej nie znajdziemy....chyba że sam Bóg zadziała?

    Mi nie odpowiada koncepcja samoistnie samoswiadomej duszy. Człowiek jest jednością. Dusza bez ciała jest czymś wybrakowanym, a nie właśnie uwolnionym od ograniczeń ciała.
    Myślę, że można by nawet to jakoś logicznie połączyć z chrześcijańską ( katolicką) wiarą w paruzję i ciał zmartwychwstanie. Sama dusza mogłaby być taką kwintesencją, emanacją umysłu konkretnego człowieka tylko, że bez "opakowania" na czas po jego śmierci. To wybrakowanie trwałoby tylko do powtórnego przyjścua Jezusa na ziemię gdy nastanie raj. Używam oczywiśnie tu naszych pojęć czasu ale będzie się to dziać wszystko w Wieczności.
  • edytowano listopada 2024
    @Sydora mieszasz raj z Niebem.
    Wieczność nie istnieje, to wytrych, uproszczenie. Chyba że fizycy i astronomowie powiedzą inaczej, ale Bóg nie jest wieczny, jest prosty i nieruchomy. A jednak może stale powiększać swoją chwałę, a więc zmienia się ale się nie zmienia.
    Sydora powiedział(a):

    Czyli tłumacząc na nasz język ;): posiadamy równolegle samoświadomą duszę ale jest ona za pewną niewidzialną i nieprzekraczalną dla nas (w czasie tego ziemskiego życia) zasłoną?
    Możemy zawsze próbować zatopić się w siebie w jej poszukiwaniach ale i tak jej nie znajdziemy....chyba że sam Bóg zadziała?

    Nie ma żadnej zasłony. Duszy nie widać bo to nie prześcieradło. Poznanie umysłowe, zmysłowe, decyzje, szczęście, rozpacz, uczucia, zachcianki, przyjemność, ból - nie trzeba daleko szukać. Oczywiście więcej niż połowa z tych zjawisk wymaga ciała. Bóg się nie gniewa, anioł też nie, ale Jezus owszem.
  • Sydora powiedział(a):

    Anawim powiedział(a):

    Sydora powiedział(a):

    Czyli tłumacząc na nasz język ;): posiadamy równolegle samoświadomą duszę ale jest ona za pewną niewidzialną i nieprzekraczalną dla nas (w czasie tego ziemskiego życia) zasłoną?
    Możemy zawsze próbować zatopić się w siebie w jej poszukiwaniach ale i tak jej nie znajdziemy....chyba że sam Bóg zadziała?

    Mi nie odpowiada koncepcja samoistnie samoswiadomej duszy. Człowiek jest jednością. Dusza bez ciała jest czymś wybrakowanym, a nie właśnie uwolnionym od ograniczeń ciała.
    Myślę, że można by nawet to jakoś logicznie połączyć z chrześcijańską ( katolicką) wiarą w paruzję i ciał zmartwychwstanie. Sama dusza mogłaby być taką kwintesencją, emanacją umysłu konkretnego człowieka tylko, że bez "opakowania" na czas po jego śmierci. To wybrakowanie trwałoby tylko do powtórnego przyjścua Jezusa na ziemię gdy nastanie raj. Używam oczywiśnie tu naszych pojęć czasu ale będzie się to dziać wszystko w Wieczności.
    To jest ciągle wizja umysłu bez ciała. A nasz umysł, takim, jakiego go doświadczamy, potrzebuje ciała. Nie tylko na zasadzie dostarczenia wsadu zmyslowego, jak to sobie wyobrażali filozofowie. Chodzi o fundamentalne procesy neuronalnego mapowania własnego ciała, w szczególności jelit :)

    Być może dusza bez ciała jakoś poznaje, ale to nie jest ludzkie.
  • Sw Faustyna w ,,dzienniczkach " pisała że,, dusza moja uległa zachwyceniu"
  • Ojejuna powiedział(a):

    Sw Faustyna w ,,dzienniczkach " pisała że,, dusza moja uległa zachwyceniu"

    ;-)
    Anawim powiedział(a):

    Być może dusza bez ciała jakoś poznaje, ale to nie jest ludzkie.

    Może jest ludzkie, ale nie ziemskie/materialne. Może dusza ma możliwość poznawania na różne sposoby.

    Co do duszy bez ciała - znany mi osobiście filozof, mówi, że to człowiek, ale upośledzony. Pełny będzie dopiero po zmartwychwstaniu i połączeniu ponownym duszy z ciałem.
    Podziękował(a) 2Ojejuna Zuzapola

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik