Napięcie nerwowe
Miewacie? Macie jakieś sposoby?
Kiedy każdy nerw wydaje się być napięty na maksa.
Często i bez znanego powodu.
Kiedy każdy nerw wydaje się być napięty na maksa.
Często i bez znanego powodu.
Podziękował(a) 1Katanna
Komentarz
Woda, dużo
Melisa, niektórym pomaga
Spacer
Ulubiona książka, najlepiej taka "zaczytana" do której z przyjemnością się wraca
I ostatnie chociaż może powinno być pierwsze? - wejście do kościoła, kaplicy, adoracja, modlitwa
I tak nerw trzyma, że nawet na książce ciężko się skupić i zrozumieć.
Jeśli to psychiczne, przyczyna zawsze jest, tylko niekoniecznie tu i teraz. Można spróbować szukać przyczyny (skuteczniej ale dłużej) albo łagodzić objawy - tak jak Ola g pisze, trening relaksacyjny ((Shchultza), sprawdź co jesz i jak śpisz, czy palisz, pijesz itp
Ja np. sobie powtarzam, że jak popadnę w depresję, to będę ciężarem dla rodziny i jakoś leci
No i pewnie w marcu zacznie się sezon motocyklowy dasz radę, już niedługo.
Nie powiem ile biorę
Dopisek
Ja myślałam, że jestem blisko zawału. Duszności, arytmia, bóle w klatce.
Przebadałam się u fajnej kardiolog, ona wypytała mnie o życie osobiste i powiedziała, ze na tle nerwowym. Uspokoiło mnie to i wiele objawów minęło.
Ze 25-35 kropli vigantolu przez tydzień, potem przerwa.
Ja np. (tylko się nie śmiać ) jak mi się uruchamia myślenie "co to będzie" zaczynam w myślach szczegółowo planować remont i umeblowanie dowolnego znanego mi mieszkania. Tylko musi to być koniecznie coś "nierealnego," bo jakbym zaczęła planować własne to wraca "a co będzie jak...?" albo "kasy mało, a dziecko buty potrzebuje" itp.
Mam podobne wątpliwości
Nie znam się np. na chirurgii,specjalista się bardziej zna i nabył umiejętności,ma narzędzia, ufam,że jest w stanie pomóc i często pomaga.
W chorobach psychiki podobnie, raczej nie jesteśmy w stanie sami sobie pomóc. Też dlatego,że jesteśmy za bardzo "w środku" i z tej perspektywy niewiele widać.
Trzeba lustra,w którym zobaczymy problemy z dalszej perspektywy i jakby do tego służy ten obcy człowiek. Dobry specjalista ma "narzędzia" żeby wydobyć na wierzch i pomóc zobaczyć przyczyny,znaleźć narzędzia,które też są w nas,by te rany zaleczyć.
Ten obcy człowiek to właśnie może być plus,bo to co mówisz tam zostaje. To jest warsztat,gdzie wszystko rozkręcasz,czyścisz brud w większości tam zostaje...
Do tego dochodzi moja cholerna nieśmiałość.
Natomiast więc, czego potrzebuję, by odżyć psychiczne. Może kiedyś się uda
to nie robi na mnie wrażenia;) Jakbyś brała po 100 tyś codzienie to bym była pod wrażeniam.
Znam osobę która bierze od dawna codziennie po 50 tyś. Ja 10 tyś albo jak infekcyjnie to 20 albo i więcej przez kilka dni.
Rodzeniowie mowią, że spokojnie można brać 10 tyś codziennie przez cały rok. cały.
a wielu ich pacjentów bierze znacznie więcej przy niedoborach.
A czasem tutaj napiszę