U nas wieniec robiła Marysia, ja naciekami gałęzi i kupiłam świeczki. Tosia będzie kolorować szopkę codziennie ( z adwentownikA), Zosia powoli maluje Domowe ozdoby akrylem.
U nas wieniec robiła Marysia, ja naciekami gałęzi i kupiłam świeczki. Tosia będzie kolorować szopkę codziennie ( z adwentownikA), Zosia powoli maluje Domowe ozdoby akrylem.
U nas wieniec robiła Marysia, ja naciekami gałęzi i kupiłam świeczki. Tosia będzie kolorować szopkę codziennie ( z adwentownikA), Zosia powoli maluje Domowe ozdoby akrylem.
I Ty Aga mówisz, że nie ogarniasz!
jestes mila,dzieki ale serio nie ogarniam, przynsjmniej niectak,jak bym chciala
To ja się przyznam, za Drzewko Jessego jest dla nas zbyt wymagające. Robiliśmy je kilkukrotnie, mam piękne grafiki na plastrach brzozowych, potem te kwiaty w środku zimy, ale... Trudno wchodzi. Bardzo bogate teksty, długie, wymagające komentarzy, omówień. Strasi formą drzewka i wieszaniem grafik niezainteresowani, młodsi słuchali, ale nie zapamiętywali wiele.
Tak więc wszystkim szczerze życzę owocnego dekorowania drzewka, żal mi, ale w tym roku odpuściłam.
Tylko zadania z kalendarza robią.
P.S. W tym roku będę wkładać karteczki na bieżąco, 2-3 dni do przodu. Niektóre zadania są wymagające czasowo lub organizacyjnie, a potem okazuje się, że mimo wcześniejszych założeń choroby lub inne przeszkody stają na drodze i zniechęcenie lub żal się wkrada.
U nas na razie taki. Muszę jeszcze trochę szyszek znaleźć i dodać, może jeszcze jakaś korę cynamonu i coś czerwonego chciałam, jakieś owocki czy mini bombki.
To ja się przyznam, za Drzewko Jessego jest dla nas zbyt wymagające. Robiliśmy je kilkukrotnie, mam piękne grafiki na plastrach brzozowych, potem te kwiaty w środku zimy, ale... Trudno wchodzi. Bardzo bogate teksty, długie, wymagające komentarzy, omówień. Strasi formą drzewka i wieszaniem grafik niezainteresowani, młodsi słuchali, ale nie zapamiętywali wiele.
Tak więc wszystkim szczerze życzę owocnego dekorowania drzewka, żal mi, ale w tym roku odpuściłam.
Tylko zadania z kalendarza robią.
P.S. W tym roku będę wkładać karteczki na bieżąco, 2-3 dni do przodu. Niektóre zadania są wymagające czasowo lub organizacyjnie, a potem okazuje się, że mimo wcześniejszych założeń choroby lub inne przeszkody stają na drodze i zniechęcenie lub żal się wkrada.
Nie wiem w jakim wieku masz dzieci, u mnie 2, 5 i 9 słuchają kolejny rok książki: Wszyscy na Ciebie czekamy. Plakat przywieszony i codziennie doklejają postać biblijna prowadząca do szopki. Na Drzewo Jessego tez się nie porywam
Mamy tę książkę, Roraty dla dzieci, wieniec, słodkie kalendarze oraz taki kalendarz za Księży, bardzo mi przypadł do serca i dołączmy do modlitwy rodzinnej.
"Wszyscy na Ciebie czekamy" znamy już na pamięć, wersję na Post też. W tym roku nawet nie kupiłam nowego plakatu...
Muszą wystarczyć kalendarz, za to więcej rzeczy angażujących manualnie i duchowo do niego dałam, no i roraty.
Starsi zamiast np.odmowienia słodyczy o podjęli modlitewne zobowiązania, młodsi mają jeszcze (choć to cały rok) "Kredkami do nieba", które uważam za mistrzostwo świata.
Jeszcze dziś chyba postawię żłóbek z siankiem za dobre uczynki - dawno nie było a dla nich młodszych to takie emocjonujące jest.
Czytamy też "Cud Bożego Narodzenia", (jakby ktoś bardzo polubił to w tym roku jest zrzutka na nagranie z tego słuchowiska).
Komentarz
Kalendarz świetny!
Tosia będzie kolorować szopkę codziennie ( z adwentownikA), Zosia powoli maluje Domowe ozdoby akrylem.
ale serio nie ogarniam, przynsjmniej niectak,jak bym chciala
I drzewko Jessego zaczęliśmy, zobaczymy, jak ile regularnie uda nam się czytać...
Tak więc wszystkim szczerze życzę owocnego dekorowania drzewka, żal mi, ale w tym roku odpuściłam.
Tylko zadania z kalendarza robią.
P.S. W tym roku będę wkładać karteczki na bieżąco, 2-3 dni do przodu. Niektóre zadania są wymagające czasowo lub organizacyjnie, a potem okazuje się, że mimo wcześniejszych założeń choroby lub inne przeszkody stają na drodze i zniechęcenie lub żal się wkrada.
U nas na razie taki. Muszę jeszcze trochę szyszek znaleźć i dodać, może jeszcze jakaś korę cynamonu i coś czerwonego chciałam, jakieś owocki czy mini bombki.
To jest kalendarz adwentowy w formie kolorowanki, autorstwa mojej koleżanki ze szkoły średniej. Mam zgodę na rozpowszechnianie.
U nas taki, dwie średnie córki zrobiły zupełnie same. A ja jestem dumna że się nie wtrącałam, nie poprawiałam, pochwaliłam i zostawiłam jak jest.
Mamy tę książkę, Roraty dla dzieci, wieniec, słodkie kalendarze oraz taki kalendarz za Księży, bardzo mi przypadł do serca i dołączmy do modlitwy rodzinnej.
Muszą wystarczyć kalendarz, za to więcej rzeczy angażujących manualnie i duchowo do niego dałam, no i roraty.
Starsi zamiast np.odmowienia słodyczy o podjęli modlitewne zobowiązania, młodsi mają jeszcze (choć to cały rok) "Kredkami do nieba", które uważam za mistrzostwo świata.
Jeszcze dziś chyba postawię żłóbek z siankiem za dobre uczynki - dawno nie było a dla nich młodszych to takie emocjonujące jest.
Czytamy też "Cud Bożego Narodzenia", (jakby ktoś bardzo polubił to w tym roku jest zrzutka na nagranie z tego słuchowiska).
Duża radość wśród dzieci, moich własnych i okolicznych