Co ósmy rodzic żałuje że ma dzieci

24

Komentarz

  • edytowano lipca 2021
    Przecież to się życie nazywa. To tak jakby zapytali czy żałujesz że żyjesz. No można skrócić jak się nie chce, ale to chyba nie jest normalne.
    Podziękował(a) 3EluniaSylwia Izka Juka
  • Zasadniczo to, że ma się czasami dość, to jest normalne, ale nie w tym rzecz.

    Jakieś 13 lat temu to dopiero zauważyłem, jak zacząłem planować małżeństwo, rodzinę, itp, wcześniej mi to umykało jakoś.

    No i co widzę: newsweek, już lisowy krzyczy tytułem: traumy porodowe! co za rzeź przeżywają kobiety na porodówkach!

    Chylińska w jakiejś vivie czy czymśtam (przedrukowane przez onety i inne media gównego ścieku): urodziłam, cycki bolą, mały troll odbiera mi życie, rozklapicha (serio tak pisała) luźna, seksu zero - a mi kurwa mówili jakie słodkie to macierzyństwo!

    Jakaś artystka kabaretowa - syf, dramat, nieprzespane noce. Ale ciąża ma swoje plusy - plus siedem kilo, których nijak nie da się zrzucić.

    rozmaite pisma kobiece (siostra przynosiła do domu "twój styl") - po urodzeniu dziecka (zwykle jednego) - wali się małżeństwo, w pracy dramat i przestaje się awansować, o seksie można zapomnieć, wydłużają się cycki i zostaje brzuch i rozstępy.

    Poważnie - wszystko, dosłownie wszystko wokół krzyczało: dzieci to największy dramat jaki się może zdarzyć w życiu, które w zasadzie od tego momentu się kończy.

    Aha i jeszcze pomiędzy tym co wyżej artykuliki poparte badaniami Instytutu Danych z Dupy - co 3 dziecko wychowuje facet, który nie jest jego ojcem, mimo że jest święcie przekonany, że jest nim.

    Słowem - dziecko oznacza koniec czasu wolnego, problemy w pracy, żona zbrzydnie, przejdzie traumę porodową, seksu żadnego, małżeństwo się rozwali, żona zajmie się dzieckiem, a męza będzie miała w dupie. A i tak dziecko, młody ojcze, bardzo możliwe że nie jest twoje.

    O czymś zapomniałem? Aha, no jakże! Będziesz przy porodzie, to zablokujesz się seksualnie i przy żonie już ci nie stanie - sorry bracie.

    A i o jeszcze jednym - kasa. Wychowanie dziecka (jednego!) do 18 roku życia kosztuje 200 tys. Pamiętam dokładnie kwotę - ubrania, książki do szkoły, zabawki, wycieczki, potrzeby nastolatka, itp. Kwota podana grubo ponad dekadę temu, kiedy się zarabiało o połowę mniej, albo gorzej.

    Gdzieś tam, ale naprawdę rzadko, rzadko jak cholera, przewijały się artykuły o pozytywach, ale tak żeby z nimi nie przesadzić. I wielu ludzi w to wierzy.
  • A ja się spotykam z tekstami: to Pani ma szóstkę dzieci i 45 lat? I tak Pani wygląda? I taką ma Pani energię?
    Szok i niedowierzanie ;)
    Podziękował(a) 2Bea mamababcia
  • Myśmy zostali rodzicami jeszcze na studiach. Nie zdążyliśmy zarobić kasy, nie zdążyliśmy się przyzwyczaić do podróży, wygód. Ja nie zdążyłam z karierą.
    Z perspektywy czasu widzę po znajomych, że to był najlepszy moment. Ciężko z tego wszystkiego zrezygnować, sporo znam ludzi w moim wieku, którym dziecko najzwyczajniej przeszkadza, bo wymaga wyzbycia się egoizmu. Nam wmówiono, że siedzenie w domu, to lenistwo, że musimy być niezależne, piękne, wysportowane i seksowne w każdej minucie swego życia.
    Ja się nie dziwię, że ludzie, którzy nie wierzą w Boga się na to złapali. Łatwiej jest żyć wygodnie niż w jakimkolwiek trudzie. Zawsze można kupić pieska. ;)
  • Ooo tak, „Twój Styl” prał mózgi równo, na wieeelu poziomach, i w sposób trudny do odkręcenia, bo takie „elegąckie” i wysmakowane pismo przecież, dla kobiet świadomych swojej wartości. Jasne, zdarzały się niezłe artykuły, jak wszędzie, ale ogólnie – niezła krecia robota.
    Podziękował(a) 2Ida Rogalikowa
  • edytowano lipca 2021
    The user and all related content has been deleted.
    Podziękował(a) 3Izka mamababcia Odrobinka
  • A ja czytałam ELLE
    Podziękował(a) 1[Usunięty użytkownik]
  • The user and all related content has been deleted.
    Podziękował(a) 1Odrobinka
  • The user and all related content has been deleted.
    Podziękował(a) 1Rusałka
  • No do zadbania to Wam obu nie brakuje.
    Podziękował(a) 1[Usunięty użytkownik]
  • edytowano lipca 2021
    The user and all related content has been deleted.
  • Tak się składa, że zawsze wracam do pracy po każdym dziecku. I tak jak na poczatku wiązało się to z pewnym bólem i wewnętrznym sprzeciwem, to teraz staram się widzieć pozytywy. Jednym z nich jest dobry przykład dla korpo koleżeństwa, średnia wieku ponad 30, na ogół stanu wolnego za to z kotkami. Nikt mi nie dowierza, ile mam dzieci i lat. Większość z nich nie zna żadnej wielodzietnej matki, mają tylko pewien obraz w głowie. Ja im go blyskawicznie burzę.
    Podziękował(a) 4gahana Izka Mle TecumSeh
  • edytowano lipca 2021
    Zauważyłam, że to koleżeństwo lubi się do mnie przykleić. Niemal obce osoby zwierzają się ze swoich cichych pragnień o rodzinie, dzieciach. Nagle widzą, że mieć dzieci się da i to w dobrym stylu. Można być przy tym aktywnym, zadbanym i uśmiechniętym.
    Podziękował(a) 2Izka mamababcia
  • Ja tam chciałam że żeby córka najpierw maturę zdała.
    A ona i tak zrobiła, co chciała- ja tylko wyraziłam swoje zdanie, nie dawałam rozkazów :)

    Wiele forumki rodziło dzieci w czasie studiów - pamiętam że jedna z nich troje - to może dlatego przestrzegały swoje córki, bo wiedziały jak to jest trudno pogodzić.

    Generalnie nie jest nic złego w tym, że człowiek chce dla swoich dzieci lepiej, niż sam miał. Dopóki to są tylko rozmowy, to nie widzę w tym nic złego.
  • Malgorzata powiedział(a):

    pustynny wiatr powiedział(a):

    Ooo tak, „Twój Styl” prał mózgi równo, na wieeelu poziomach, i w sposób trudny do odkręcenia, bo takie „elegąckie” i wysmakowane pismo przecież, dla kobiet świadomych swojej wartości. Jasne, zdarzały się niezłe artykuły, jak wszędzie, ale ogólnie – niezła krecia robota.

    No i mi tak wypruł , że skończyłam jako matka w domu i w ogóle nie żałuję.
    Tobie nie wypruł, innym wypruł. Przekaz był tam jasny i czytelny, w każdym razie.
    Podobnie jak w innych mediach gównego ścieku.
    Malgorzata powiedział(a):


    Obecnie , patrząc na Instagram , jest moda na dziecko/ dzieci .
    Młode modelki zagraniczne mają dziecko .

    Obecnie tak - wiele się zmieniło. Nawet w reklamach są rodziny z trójką dzieci.
    Dziś problemem nie jest taka propaganda (bo internet i social media odkłamują ją - to jest akurat ich pozytyw), dziś problemem są rozwody, plaga samotności, signle z wyboru oraz z braku wyboru, i coraz powszechniejsza ateizacja.
  • edytowano lipca 2021
    The user and all related content has been deleted.
    Podziękował(a) 1Mle
  • Malgorzata powiedział(a):

    mamlu powiedział(a):

    Myśmy zostali rodzicami jeszcze na studiach. Nie zdążyliśmy zarobić kasy, nie zdążyliśmy się przyzwyczaić do podróży, wygód. Ja nie zdążyłam z karierą.
    Z perspektywy czasu widzę po znajomych, że to był najlepszy moment. Ciężko z tego wszystkiego zrezygnować, sporo znam ludzi w moim wieku, którym dziecko najzwyczajniej przeszkadza, bo wymaga wyzbycia się egoizmu. Nam wmówiono, że siedzenie w domu, to lenistwo, że musimy być niezależne, piękne, wysportowane i seksowne w każdej minucie swego życia.
    Ja się nie dziwię, że ludzie, którzy nie wierzą w Boga się na to złapali. Łatwiej jest żyć wygodnie niż w jakimkolwiek trudzie. Zawsze można kupić pieska. ;)



    No dobra , a swoje córki wystawisz na ten trud ??
    Czy wolałabyś mniej go w ich życiu.
    Obstawiam drugie .
    Czyli , że niech najpierw się nażyją i urządzą A na dzieci zdążą i przyjdzie czas B)
    Moja właśnie zdała maturę i będę babcią w sierpniu. Jak chce żeby jej pomóc w studiach to może wrócić do nas póki nie pracuję. Bardzo mi się podoba że tak się usamodzielniła. Skoro ja zostaję księgową teraz to i specjalistą od kadr i płac to ona też może sama coś zrobić. Uważam że poza studiami mocna specjalistycznymi np chirurgia to wszystko da się ogarnąć w przeciągu życia. W sumie tylko chcenie jest najważniejsze.
    No ale ja zawsze byłam postrzegana jako ktoś mega głupi i mający wywalone na swoje dzieci.
    A moje dzieci cieszą się że ich nie zmuszam do realizacji moich ambicji.
  • Zgadza się @Malgorzata
    Podziękował(a) 1[Usunięty użytkownik]
  • @Malgorzata zrobią co będą chciały. Nie uważam, żeby trud w życiu, to było coś złego.
    Co nie zmienia faktu, że mamy oboje z mężem nadzieję, że będziemy w stanie im pomóc w tym trudzie. Raczej nie usłysza ode mnie, że na dzieci jeszcze przyjdzie czas i że to może poczekać, że ważniejsze jest mieszkanie, kariera, czy rozrywki.
    Podziękował(a) 1[Usunięty użytkownik]
  • Moja córka nie jest typem naukowca, nawet jej nie będę zachęcać do studiów, chyba że plastycznych i pokrewnym jak architektura krajobrazu bo może mieć do tego uzdolnienia. Chciałabym żeby dziecko miała po ślubie, i szczęśliwe małżeństwo z ojcem dziecka, bo
    inaczej sporo problemów powstaje dodatkowo, a macierzyństwo i małżeństwo same w sobie są wyzwaniem. Albo przyznanej szczęśliwe małżeństwo, jak się nie da tego co wyżej wymienione.
    Podziękował(a) 2siostraKasik Skatarzyna
  • A kiedy to mi obojętne.
  • edytowano lipca 2021
    K bardzo bała się reakcji naszej że jest w ciąży. A myśmy się po prostu tak ucieszyli że się poryczala ze szczęścia :) co prawda wie że bez ślubu nie pochwalamy. Ale się nie wpieprzam w sprawy dorosłych ludzi a ona genialnie radzi sobie sama.
  • @Malgorzata ale weź pod uwagę, że Ty wyjątkowo silna wewnętrznie i odporna na naciski jednostka jesteś :) Wiele kobiet dało się złapać na promowane w Twoim Stylu wartości i pod nie ułożyło sobie życie. Część żałuje bardzo.
    Podziękował(a) 3Ojejuna Paulina TecumSeh
  • @Odrobinka to bardzo fajnie, że tak przywitaliscie wnuka. Każde dziecko powinno być przyjmowane z radością, nawet gdy obiektywnie czas na nie nie był wymarzony.
  • edytowano lipca 2021
    Dziś do południa byłam co ósmym rodzicem. Teraz wybyli z domu, więc już jestem pozostałymi siedmioma. I tak to się kręci.
  • Rogalikowa powiedział(a):

    Dziś do południa byłam co ósmym rodzicem. Teraz wybyli z domu, więc już jestem pozostałymi siedmioma. I tak to się kręci.

    Ja z moją jedną przez pięć minut byłam co ósmym, teraz z powrotem siedmioma.
  • @Odrobinka ja też jestem tak postrzegana, i to przez dalszą rodzinę, nie tylko przez obcych.
    Że mam wywalone na dzieci.
    To, że małe uczę samodzielności, a do dużych się nie wtrącam ( chociaż moje zdanie znają ). To jest dowód na to że dzieci nie kocham, narobiłam ich tyle że nie zdołałam z nimi głębokich więzi nawiązać...
    Jakiś czas temu zięć postawił się swojej mamie, że ja im się nie wtrącam do małżeńskich spraw, a ona ciągle...i usłyszał że ona o nich dba, a ja mam wylane na swoje dzieci. :#
  • Izka powiedział(a):

    Rogalikowa powiedział(a):

    Dziś do południa byłam co ósmym rodzicem. Teraz wybyli z domu, więc już jestem pozostałymi siedmioma. I tak to się kręci.

    Ja z moją jedną przez pięć minut byłam co ósmym, teraz z powrotem siedmioma.
    Do wieczora wytrzymamy :D
  • No ja się nauczyłam własnym doświadczeniem. Moja mama wtrącała się długo a ja nie umiałam postawić granic.
    Podziękował(a) 1Rogalikowa

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik