Jestem wdzięczna za to że córka daje radę już chodzić do szkoły. Sama jeździ i tylko z niektórych lekcji rezygnuje tzn jak są jakieś zastępstwa, godz wychow. itp To już prawie jak normalność. Dziękuję też za 20 lat syna, a dopiero był taki malutki...
Ja też mam dużo wdzięczności w tym trudnym czasie, za każdy dzień, że Bog daje siłę by żyć, że mimo słabości okropnej i często frustracji bezsilności takiej fizycznej ( dziś bark mnie bolał tak że płakałam, dwoje uszu zatkanych), że jakoś te dnie idą do przodu, że żyjemy.. trudno to opisać ale mam taką iskierkę w sobie, że na prawdę mimo wszystko chodzimy po tych wodach smierci.. kupiłam dziś parę rzeczy,: znalazłam spodnie na vinted do garniaka dla Nikosia, udało mi się wymarzone hulahopy stacjonarnie .. i parę innych ..
Jestem wdzięczna, że Oboje przeszliśmy zimę bez choróbsk sezonowych. Ostatnio przeziębiona byłam na przełomie września i października.
Nie chcę kłamać... przypomniało mi się, że gdzieś pod koniec zimy czy na przedwiośniu było drobne przeziębienie. Lekarka dała jakiś inny zestaw leków, jakieś srebro do psikania, inhalacje nawet co godzinę... i ... przeszło po trzech dniach.
Takie to było drobne, że zapomniałam!
Jestem wdzięczna za rehabilitację. Dziś na 7.00, ćwiczyłam. Od razu lepiej.
Za jakiś nastrój taki bardziej na życie, witalny... Oby tylko mąż wygrzebał się z przeziębienia. Bo jestem w akcji i zmotywowana pozytywnie do życia!
Ja jestem wdzięczna za dzisiejsze popołudnie. Sprzetnelam jedną łazienkę i ogarnęłam regal z książkami. Kończę obiad na jutro, a raczej sam się konczy. Zwierzyniec ogarnelam, drinia wypilam i siedzenie sobz szydelkiem Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak sobie mogłam pozwolić. Jesienią?
Jestem wdzięczna za 18 lat życia mojego Michała. Za to, że udało mi się dotrwać do pełnoletności wszystkich moich dzieci. Za ostatnie pięć lat, gdy dzięki Bożej Opiece i dobrym ludziom udało mi się przetrwać w trudnych chwilach i cieszyć się w tych łatwiejszych. Czuję olbrzymią wdzięczność za moje dzieci i rodzaj dumy z tego, że udało mi się wychować czwórkę fajnych, dorosłych ludzi
Kolega mnie dziś odwiedził. Przyjechał specjalnie, żeby pomóc mi w opróżnianiu dolnego poziomu domu przed remontem. Powynosił ciężkie graty we wskazane miejsca. Poczułam się trochę zaopiekowana. Szczególnie, że nie prosiłam o pomoc, a on sam zaproponował. A dzień wcześniej trapiłam się w duchu, jak ja sobie z tym wszystkim sama poradzę. Kolega dobry chłop! Niech go Pan Bóg ma w opiece i wynagradza mu za pomoc, którą mi wyświadczył!
Jestem wdzięczna za ostatni tydzień: w Wielki Czwartek operacja, w Wielki Piątek już w domu. Święta z gorączką u dzieciaków a wszystko dało się przejść ze spokojem.
Wdz iecznosc za czas urlopu. Pierwszego tak dlugiego (9 dni lacznie) od nie pamietam kiedy. Wdziecznosc za meza, dzieci i brata, ktory pomogl mi dach polozyc. A raczej tym razem to ja pomoglam jemu . Wykoncze sama z pomoca meza. Dzieki za pogode sliczna w tyme urlopie. Popadalo, poswiecilo, zatem i jezioro zaczepilam i grzybobranie
Komentarz
To już prawie jak normalność.
Dziękuję też za 20 lat syna, a dopiero był taki malutki...
Ostatnio przeziębiona byłam na przełomie września i października.
Nie chcę kłamać... przypomniało mi się, że gdzieś pod koniec zimy czy na przedwiośniu było drobne przeziębienie. Lekarka dała jakiś inny zestaw leków, jakieś srebro do psikania, inhalacje nawet co godzinę... i ... przeszło po trzech dniach.
Takie to było drobne, że zapomniałam!
Jestem wdzięczna za rehabilitację. Dziś na 7.00, ćwiczyłam. Od razu lepiej.
Za jakiś nastrój taki bardziej na życie, witalny...
Oby tylko mąż wygrzebał się z przeziębienia. Bo jestem w akcji i zmotywowana pozytywnie do życia!
To też powód do wdzięczności
Kończę obiad na jutro, a raczej sam się konczy.
Zwierzyniec ogarnelam, drinia wypilam i siedzenie sobz szydelkiem
Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak sobie mogłam pozwolić. Jesienią?
Czuję olbrzymią wdzięczność za moje dzieci i rodzaj dumy z tego, że udało mi się wychować czwórkę fajnych, dorosłych ludzi
Kolega dobry chłop! Niech go Pan Bóg ma w opiece i wynagradza mu za pomoc, którą mi wyświadczył!
Mimo, że dbają o wystarczający poziom mojej adrenaliny to kochane są. Dziś czułam się przez nie dopieszczona
iecznosc za czas urlopu. Pierwszego tak dlugiego (9 dni lacznie) od nie pamietam kiedy.
Wdziecznosc za meza, dzieci i brata, ktory pomogl mi dach polozyc.
A raczej tym razem to ja pomoglam jemu . Wykoncze sama z pomoca meza.
Dzieki za pogode sliczna w tyme urlopie. Popadalo, poswiecilo, zatem i jezioro zaczepilam i grzybobranie