@Juka ale ja nie prorokuje czarno... zamieniłabym się z checia na takue nastolatki Alle nasze dzieci dziecmi nie przestaną byc nawet jak mają 40 lat i tego się obawiam. Xe cisgle vede martwic
To prawda. Dla mnie jest najbardziej stresujące, że tak naprawdę dorosłego dziecka nie da się w razie czego "uratować" od złego. Z maluchem zawsze można, chce czy nie chce bierzesz go pod pachę i zabierasz ze środka ulicy... A nie pozwól dorosłej córce wyjść za patologicznego faceta, na przykład. Te jazdy nastolatkowe już pomijam, bo wiadomo że tu się trzeba trochę zdystansować, po prostu
Jako córka nadopiekuńczej matki, nie lubię powiedzenia "zawsze będziesz moim dzieckiem". Kiedyś trzeba uznać dorosłość i niech popełnia własne błędy, no i nie projektować własnych strachów i obaw. To jest trudne.
Ja może mało empatyczna jestem, albo mało mam instynktu matczynego.. bo jak są dorosłe to już się o nich tak nie boję. W ogóle mało o nich myślę, te co mam w domu dość mnie absorbują.
Może dlatego że mają dobrych mężów/ narzeczonych. Gdyby wiązały się z psychopatami to rzeczywiście bym nie mogła spać. Pracują, utrzymują się sami, są w związkach, jest ok. Fakt że część z nich jest z kościołem na bakier, ale wciąż się łudzę że to taki opóźniony bunt i wrócą.
Słyszałam już zarzut ( wypowiedziany za plecami ) że jestem złą matką dlatego tak mało się dorosłymi dziećmi przejmuję. Może coś w tym jest... Ale lepiej mniej niż za dużo
Ja też miałam nadopiekuńczych rodziców, trochę musiałam powalczyć o niezależność Ale że dla równowagi było dużo miłości i tej dobrej opiekuńczości, jakoś im wybaczam Moje dzieci nie narzekają na nadopiekuńczość , bo ja się zamartwiam po cichu . Raczej w wieku dojrzewania uskarżały się na wymagania, ale w dorosłości i to im przeszło
Komentarz
Może kwestia skojarzeń.
Jak to mój znajomy ksiadz mowil
Male dzieci nie dają spac
Duze nie dają zyc
Kiedyś trzeba uznać dorosłość i niech popełnia własne błędy, no i nie projektować własnych strachów i obaw. To jest trudne.
Może dlatego że mają dobrych mężów/ narzeczonych. Gdyby wiązały się z psychopatami to rzeczywiście bym nie mogła spać.
Pracują, utrzymują się sami, są w związkach, jest ok. Fakt że część z nich jest z kościołem na bakier, ale wciąż się łudzę że to taki opóźniony bunt i wrócą.
Słyszałam już zarzut ( wypowiedziany za plecami ) że jestem złą matką dlatego tak mało się dorosłymi dziećmi przejmuję.
Może coś w tym jest... Ale lepiej mniej niż za dużo
Jestem zla matką
Nadopiekuńcza
Chciałabym żeby były wiecznie male i żebym im matkowała
I dlatego to boli jak się oddzielają
Moze sama mialam zaburzona relacje ... nie wiem
Pracuje nad tym
Cieszę się ze mam 9 latka który jeszcze się da wziac na kolana
Moje dzieci nie narzekają na nadopiekuńczość , bo ja się zamartwiam po cichu . Raczej w wieku dojrzewania uskarżały się na wymagania, ale w dorosłości i to im przeszło
Pojedynczo!
Ba powiem więcej lubię dzieci w każdym wieku nawet dorosłe też pojedynczo
Chłop prawie dwumetrowy
Ale 20 latka jeszcze nie mam.
Najstarszy 16 l.
Zmniejsza to mój stres
Mamo, ale ty ładna jesteś!