Duża rodzina = wielka szkoła miłości

«13

Komentarz

  • Bardzo to mi bliskie i prawdziwe <3
  • @Wanda ładnie napisałaś w wątku zdjęciowym: "Mówi się, że w domu w którym zawsze jest pełna kołyska kwitną cnoty". Nie znałam tego powiedzenia, głębokie.
    Tak sobie rozmyślam. To są rzeczy trudne (niemożliwe?) do wytłumaczenia. Że to nie chodzi o jakąś sielankę, i że to, iż często jest trudno, ciężko, nie przeczy tej niepoliczalnej wartości, lecz przeciwnie - współtworzy ją.
  • Piętnastolatek uczy pięciolatka grać w gałę. Uwielbiam słuchać z jaką cierpliwością tłumaczy mu zasady savoir Vivre. Chyba będzie nauczycielem!
    Podziękował(a) 3AgaMaria Honi Shrekowa
  • W ogóle stwierdzam że najfajniejsze są dzieci bardzo małe (wiadomo) i te już wyrośnięte, kiedy widać na kogo wyrosły. Puchnę z dumy.
  • Tak. Tylko chodzi o to, że argument że to ciężka robota, ma w opinii dużej części dzisiejszego społeczenstwa zaprzeczać wartości, a nawet w ogóle sensu posiadania większej niż standard 2+1 (ewentualnie heroiczne 2+2) rodziny.
    Podziękował(a) 2Izka ZielonaKawa
  • Wanda powiedział(a):

    W ogóle stwierdzam że najfajniejsze są dzieci bardzo małe (wiadomo) i te już wyrośnięte, kiedy widać na kogo wyrosły. Puchnę z dumy.

    A okres pomiędzy w szkołach z internatem :lol:
    Podziękował(a) 1Wanda
  • Kiedyś miałam w sobie taką lekką zazdrość wobec do osób które choć wierzące stosują ścisły antykoncepcyjny planning (npr). Żal, że przez to że mi sumienie zawsze mówiło "daj z siebie więcej", coś tam straciłam: zawodowo, finansowo, wyjazdowo i rekreacyjnie. Dziś już mi całkowicie przeszło. Szczerze mi żal mojej bratowej, że ma tylko 2 synów i żadnej córeczki. Żadnej córeczki! Toż to katastrofa ;-)
  • edytowano stycznia 2023
    The user and all related content has been deleted.
  • edytowano maja 2022
    Madame powiedział(a):

    Wanda powiedział(a):

    Kiedyś miałam w sobie taką lekką zazdrość wobec do osób które choć wierzące stosują ścisły antykoncepcyjny planning (npr). Żal, że przez to że mi sumienie zawsze mówiło "daj z siebie więcej", coś tam straciłam: zawodowo, finansowo, wyjazdowo i rekreacyjnie. Dziś już mi całkowicie przeszło. Szczerze mi żal mojej bratowej, że ma tylko 2 synów i żadnej córeczki. Żadnej córeczki! Toż to katastrofa ;-)

    <3

    Kiedy Ci to przeszło, ta zazdrość? </p>
    Dobre pytanie. Chyba tak po siódmym dziecku :-) czyli niedawno. Może to kwestia wieku mojego. Ale bardziej chyba dzieci tych starszych. Że takie fajne wyrosły. Człowiek siał, siał i w końcu widzi jakieś plony na horyzoncie
  • Wanda powiedział(a):

    Kiedyś miałam w sobie taką lekką zazdrość wobec do osób które choć wierzące stosują ścisły antykoncepcyjny planning (npr). Żal, że przez to że mi sumienie zawsze mówiło "daj z siebie więcej", coś tam straciłam: zawodowo, finansowo, wyjazdowo i rekreacyjnie. Dziś już mi całkowicie przeszło. Szczerze mi żal mojej bratowej, że ma tylko 2 synów i żadnej córeczki. Żadnej córeczki! Toż to katastrofa ;-)

    @Wanda ja odwrotnie, czuje zazdrość wobec tych małżeństw które potrafią zaufać w tej kwestii Bogu i otwierać się. Ja bardzo bym tak chciała ale mój mąż słyszeć nie chce. I po kilku latach luźnego npr a potem tego restrykcyjnego stwierdzam że to żadna droga poza droga prosto w grzechy albo w jakąś nerwicę. Przestałam wierzyć w to że stosując twardy npr i spiąć z mężem w jednym łóżku można być szczęśliwym.
  • I tak oto doszliśmy do naszego ulubionego tematu ;-). Czy komuś nie zostało moczki?
    Podziękował(a) 4Ewaklara Ewasz Honi Rogalikowa
  • Haha :) @Wanda dodam jeszcze że ja odniosłam wrażenie że to nasze zamknięcie wywa też na dzieci które już mamy
  • Wanda powiedział(a):

    I tak oto doszliśmy do naszego ulubionego tematu ;-). Czy komuś nie zostało moczki?

    Mam jeszcze jeden słoik moczki zamrożony! Otworzyć? ;)
    Podziękował(a) 1Honi
  • September powiedział(a):

    Wanda powiedział(a):

    I tak oto doszliśmy do naszego ulubionego tematu ;-). Czy komuś nie zostało moczki?

    Mam jeszcze jeden słoik moczki zamrożony! Otworzyć? ;)
    Wstrzymaj się bo @Rejczel jeszcze nie przyszła a to jej przecież wybrana potrawa :joy:
    Podziękował(a) 2Honi Rejczel
  • @September mrozisz coś w słoiku...? Nie boisz się ze szkło się pokruszy ? Mi się kiedyś rozpadł słoik w zamrażarce.
  • Ale że moczka zamiast?
    Podziękował(a) 3Agmar Izka Wanda
  • Ja jestem dumna a z wielodzietności.
    Nigdy się tego nie wstydziłam.

    Z jednej strony współczuję ludziom,.którzy mają jedno,.dwójkę dzieci, bo nie wiedzą co tracą, a zdrugiej strony zazdroszczę, że mogą sobie pozwolić na więcej rozrywki, wyjazdy itp.

    Tak sobie myślę,.że gdyby każdy miał wielodzietną rodzinę, to kto by pracował,.kto leczył itd.
    A pogodzić wielodzietnośc z pracą jest mega wyzwaniem.
    Podziękował(a) 1Ewaklara
  • @Ojejuna mrożę dużo rzeczy w sloikach, warunek taki żeby był zapełniony nie do samej nakrętki. Tak 3/4 zawartości żeby było miejsce na zwiększenie objętości gdy zamarznie. Mrożę pietruszkę i koperek pokrojone na zupę. Kilka szufladek mam z dżemem truskawkowym wtedy ladnie zachowuje kolor.
  • @Honi nie każdemu Bóg daje wiele dzieci.
    Spójrz na to w ten sposób.
    Niektórzy może by i chcieli, a mają jedno z wielkim trudem . Lub wcale.
    Moja koleżanka chciała pięcioro, a ma dwoje w odstępie kilkunastu lat - i to drugie dziecko według lekarzy jest cudem.

    Trzeba by zacząć od zmiany myślenia o dzieciach- że to dar, a nie utrapienie i kłopotliwy nadmiar.

    To tylko nasze powszechne myślenie, podsycane przez media - że dzieci będą się pchać na świat w ogromnych ilościach, jeśli ich nie powstrzymamy npr ( wersja katolicka) lub nie ochronimy się przed nimi antykoncepcją ( wersja reszty świata ).
  • Shrekowa powiedział(a):

    Ale że moczka zamiast?

    Haha, już nie woda, teraz szklanka moczki zamiast :joy: tylko mam nadzieję że warta tego ta moczka :mrgreen:
  • Zawiera czekoladę, więc powinna być jadalna.
    Podziękował(a) 1Agmar
  • Nie próbowałam, ale przypuszczam że wolę seks.
  • Ojejuna powiedział(a):



    Trzeba by zacząć od zmiany myślenia o dzieciach- że to dar, a nie utrapienie i kłopotliwy nadmiar.

    Piękna, złota myśl. W punkt.
    Tylko, czy to jest możliwe w ogóle, w obecnych czasach?
    Podziękował(a) 1Wanda
  • A ja doszłam do tego, że każdy ma swoją drogę, nikt raczej sobie na złość nie robi, każdy chce dla siebie i swoich dzieci jak najlepiej i zna swoje możliwości. W każdej rodzinie może być pięknie i każda jest wartością i darem. Ja odstaję zawsze, wśród dalszych znajomych moja czwórka to mega dużo, a ja jestem kurą domową, wśród prawdziwych wielodzietnych mam połowę ich dobytku i robię karierę zawodową. A ja patrzę z boku i myślę, że mam pięknie, to jest moja droga i moje miejsce.
  • edytowano maja 2022
    Menzen ostatnio o tym mówił że żadne pompowanie pieniędzy nie da efektu jeśli nie zmieni się nasza "kultura" . Że dzieci rodziły się w 2 RP gdzie bieda byka i w PRL a teraz przejmujemy kulturę zachodu i z dziećmi nam nie koniecznie po drodze (w takim skrócie)
  • edytowano maja 2022
    Tyle się rozpisalam ale.usunę bo to jednak otwarte.
    Podziękował(a) 2Ewa Izka
  • @OlaOdPawla z tym się zgadzam.
    Napisałaś to jakby w kontrze do poprzednich wpisów - a ja tu nie widzę sprzeczności.
    Jak już wielokrotnie było powiedziane - wielodzietność nie jest dla każdego, a tym bardziej multiwielodzietność.
    Chodzi tylko o to, żeby widzieć w tym wartość, a nie tylko udręczenie, biedę i pośmiewisko w oczach innych. O podejście.

    Dopiszę - nie to, żebym uważała że wielodzietność jest dla mnie, bo ja taka do przodu - raczej z perspektywy czasu widzę że średnio się do tego nadawalam, ale Bóg się nad nami litował i jakoś to poszło do przodu. I nawet zaowocowało.
  • @Honi to najlepszy sposób na zawistnych - iść z uśmiechem.
    Ja na spacer zawsze pilnowałam aby dzieci były ładnie ubrane ( i tak się ubrudziły że ale to szczegół ) i ja minimum zadbania, chociaż włosy umyte i nie ciągle w tych samych ciuchach. Żeby nie powielać stereotypów o wielodzietnych matkach - zaniedbana z pestek w ustach i krzycząca na dzieci.
    W szpitalu dla noworodka też najlepsze ciuszki.

    To najlepiej świadczy, jak ludzie widzą Cię uśmiechniętą i dzieci ładne, zadowolone z życia.
  • No, to całe szczęście że nie mam bardzo wielu dzieci, bo na pewno bym ten stereotyp powielała :D Matka abnegatka , raczej z lumpeksu :D
    Dobrze, że chociaż zadowolenie z życia na znośnym poziomie...
    Podziękował(a) 2Rusałka Zuzapola

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik