@Basja, szkoła muzyczna nie ma wymogu instrumentu akustycznego? U nas elektroniczne nie wchodziły w grę (nomen omen ). Ale jak wymogu nie ma, to tylko pytanie jakie macie dalsze plany i na jak długo instrument ma wystarczyć.
@Bambidu u nas też szkoła nie wymaga akustycznego, skoro nie jest to instrument wiodący. Teraz córka jest na drugim stopniu i bez problemu jej wystarcza.
@Bambidu tak jak @Barbasia napisała dla głównego instrumentu jest wymóg akustycznego. Dla dodatkowego akustyczny jest zalecany ale nie obowiązkowy.. Mysle że na nasze potrzeby zupełnie wystarczy. Gdyby okazało się, że nie będziemy myśleć dalej.
Hmm moja Werka się dostała do muzycznej, jeszcze nie wiemy jaki i instrument, ale chciała fortepian. Już nam w szkole „się odgrażali” że nie może być pianino elektroniczne. Czy w takim razie polecicie też coś akustycznego? Jak szukać? Na co zwracać uwagę?
@Kika najlepiej znaleźć stroiciela, z którego usług będziecie korzystać i poprosić o pomoc w znalezieniu. To płatna usługa ale jak on wie ze będzie się danym instrumentem opiekował to raczej nie poleci chłamu. Czyli tak jak pisze Basja.
Dzięki za podpowiedź. Jeśli dobrze kojarzę to mamy takiego we wsi. Muszę go zagadnąć. Szczerze to myślałam, że jakoś się prześlizgniemy bez kolejnego instrumentu, ale nacisk jest spory.
Moje dwa stopnie pokończyły i w domu tylko dobry keybord, fortepian był jako instrument dodatkowy, głowne smyczki i dęciaki. Czasami przed egzaminami grały w szkole, one nie cierpiały klawiszy
Zaletą cyfrowego są brak stroiciela oraz słuchawki
Nasza 9l od dłuższego czasu marzy o grze na flecie poprzecznym. Czy jest w stanie sama nauczyć się grać np. z YouTuba? Badaliśmy temat i nie ma w okolicy nauczyciela.
A już głupio mi tak odmawiać dziecku. Prosty flet Yamahy (podobno przyzwoity jako wstępny) to koszt 85pln. 11-latka świadomie prosi o drugi instrument. Ma już cyfrowe pianino, chce mieć keyboard na wyjazdy. Też nie mam pomysłu co jej kupić. Pewnie stanie na jakimś Casio czy Yamashe. Może używka, może nowy. Jeżeli macie jakieś przemyślenia to chętnie zbiorę. Nowy 400-600zl. Używka 200-400, ale nie widzę w Gdańsku żadnych okazji. To ma być instrument, którego nie żal. Na obóz chce zabrać.
A co do młodszej, to nie wiem, czy my ten flet przeżyjemy (uszy, głowa)...
@wiesia, w flecie poprzecznym nawet wydobycie dźwięku jest problematyczne i łatwo sobie zły aparat wyrobić. Myślę, że przynajmniej na początku nauczyciel bardzo istotny. Może choćby zdalnie miałoby sens, jesli inaczej nie macie możliwości. Żeby ktoś widział, powiedział jak i korygował błędy. Chociaż generalnie nauka instrumentu online to nieporozumienie.
Flet Yamahy używany to raczej koło 2 tys. zł. Można i koło 1 tys. kupić, ale to raczej z poduszkmi do wymiany, a to co najmniej drugie tyle kosztuje. Albo w ogóle do remontu. Co więcej specjalistów od naprawy fletu w naszym rejonie niewielu.
Ja naprawiam wysyłkowo u Jarmuły, polecam. 85 zł to niemożliwe. Sam flet to świetny instrument, śliczny kobiecy i praktyczny w transporcie. Nie jest tak źle jeśli chodzi o dźwięki. Ja tam lubię słuchać jak moja córka gra.
Może niech zdaje do szkoły państwowej, teraz są rekrutacje. To dostanie za darmo z wypożyczalni szkolnej. Prywatnie też możesz wypożyczyć na spróbowanie.
Nawet pierwsze wydobycie dźwięku wcale takie proste nie jest wbrew pozorom. Pamiętam początki u córki z samym ustnikiem. Trochę trwało zanim z dmuchaniem pojawił się dźwięk
Noo... widzieliśmy filmiki z 'wydobycia'. Pani sugerowała dmuchać w część ustną przez tydzień celem ćwiczeń. Cena 85zł dotyczy instrumentu z tworzywa, polecanego w takiej sytuacji jak nasza (że za miesiąc się panna rozmyśli). No ale, może wtedy ją przekonam, żeby jednak flet prosty... skoro piszecie że mega trudno.
Mam takie poczucie, że nie powinnam w tym wątku pisać... Bo to tak jakbym pytała kolarzy, jaki rower za 1000pln.
Mnie bardziej chodzi o to, że starsza gra (już tak z pasją, widać, że miało to sens). Chciałam drugiej trochę ku sprawiedliwości "wyrównać". Zwłaszcza, że nie pierwszy raz mówi o tym flecie. Ta motywacja jest trochę ułomna, ale może to jest jakiś pomysł, kilka lekcji w Gdańsku i dalej youtube. Lub jeszcze raz się wypytać w środowisku...
Wożenie do muzycznej nie wypali: 40km w obie strony + moja praca na zmiany. Już ledwo wyrabiamy z tym co mamy umówione w innych obszarach.
Próbowałam od drugiej strony, żeby grała na tym do czego tu są nauczyciele... ale nie... flet ma być, flet.
Weźcie nauczyciela na początek, 1xw tygodniu - pewnie łatwiej byłoby dowieźć córkę. Plus dajcie ogłoszenia na jakiś FB studentów muzyków, że szukacie. I ja by napisała też do najbliższej akademii muzycznej, że macie taką artystkę i czy by się nie znalazł wśród studentów/absolwentów ktoś do nauki gry. Przecież musza też mieć praktyki, jak chcą uczyć. To może poucza się na Was. Samodzielnie trudno na flecie zacząć. To mówiłam ja, po II stopniu
Trudno w to uwierzyć! Maj się nie skończył jeszcze. Mamy instrument pożyczony od Sąsiadów - pro, ale trochę do podreperowania. I najważniejsze: umawiamy się z Nauczycielką. Popytałam w centralnej wsi - bardzo zadowoleni z niej, dojeżdża do domów. Jak dowiedziała się że jesteśmy w ED, to się ucieszyła, że łatwiej z terminami Oczyma wyobraźni widzę, że to dla naszej A. będzię droga usłana cierniami... ale Pani miła i polecona... a przede wszystkim udało się nam dać Córce szansę na grę.
Komentarz
Ale jak wymogu nie ma, to tylko pytanie jakie macie dalsze plany i na jak długo instrument ma wystarczyć.
Mysle że na nasze potrzeby zupełnie wystarczy. Gdyby okazało się, że nie będziemy myśleć dalej.
Wynajem 70 zł/moc. Przywozi, stroi, jak koniec umowy to zabiera.
Czasami przed egzaminami grały w szkole, one nie cierpiały klawiszy
Zaletą cyfrowego są brak stroiciela oraz słuchawki
"Zaletą cyfrowego są brak stroiciela oraz słuchawki"
Otóż to!
Czy jest w stanie sama nauczyć się grać np. z YouTuba?
Badaliśmy temat i nie ma w okolicy nauczyciela.
A już głupio mi tak odmawiać dziecku. Prosty flet Yamahy (podobno przyzwoity jako wstępny) to koszt 85pln.
11-latka świadomie prosi o drugi instrument. Ma już cyfrowe pianino, chce mieć keyboard na wyjazdy. Też nie mam pomysłu co jej kupić. Pewnie stanie na jakimś Casio czy Yamashe. Może używka, może nowy. Jeżeli macie jakieś przemyślenia to chętnie zbiorę. Nowy 400-600zl. Używka 200-400, ale nie widzę w Gdańsku żadnych okazji.
To ma być instrument, którego nie żal. Na obóz chce zabrać.
A co do młodszej, to nie wiem, czy my ten flet przeżyjemy (uszy, głowa)...
Flet Yamahy używany to raczej koło 2 tys. zł. Można i koło 1 tys. kupić, ale to raczej z poduszkmi do wymiany, a to co najmniej drugie tyle kosztuje. Albo w ogóle do remontu. Co więcej specjalistów od naprawy fletu w naszym rejonie niewielu.
No ale, może wtedy ją przekonam, żeby jednak flet prosty... skoro piszecie że mega trudno.
Mam takie poczucie, że nie powinnam w tym wątku pisać... Bo to tak jakbym pytała kolarzy, jaki rower za 1000pln.
Mnie bardziej chodzi o to, że starsza gra (już tak z pasją, widać, że miało to sens).
Chciałam drugiej trochę ku sprawiedliwości "wyrównać". Zwłaszcza, że nie pierwszy raz mówi o tym flecie.
Ta motywacja jest trochę ułomna, ale może to jest jakiś pomysł, kilka lekcji w Gdańsku i dalej youtube. Lub jeszcze raz się wypytać w środowisku...
Wożenie do muzycznej nie wypali: 40km w obie strony + moja praca na zmiany. Już ledwo wyrabiamy z tym co mamy umówione w innych obszarach.
Próbowałam od drugiej strony, żeby grała na tym do czego tu są nauczyciele... ale nie... flet ma być, flet.
Samodzielnie trudno na flecie zacząć. To mówiłam ja, po II stopniu
I najważniejsze: umawiamy się z Nauczycielką. Popytałam w centralnej wsi - bardzo zadowoleni z niej, dojeżdża do domów. Jak dowiedziała się że jesteśmy w ED, to się ucieszyła, że łatwiej z terminami
Oczyma wyobraźni widzę, że to dla naszej A. będzię droga usłana cierniami... ale Pani miła i polecona... a przede wszystkim udało się nam dać Córce szansę na grę.