Kieszonkowe...

135

Komentarz

  • Dla madki, dla madki! :D ;)
    Ale szczerze, najbardziej cieszę się z tego, kiedy proponują pomoc, choć nie muszą.
  • Też, oczywiście, na pierwszym miejscu!
  • Mój wówczas szesnastolatek dostał w wakacje propozycję pracy, która odrzucił (wprowadzanie danych w firmie księgowej, daleki dojazd). Trochę mnie in minus zaskoczył. Podobnie nie chce dawać korków bo "nie lubi głąbom tłumaczyć". Kieszonkowego nie dostaje, ale on nie ma żadnych potrzeb ..
    Podziękował(a) 1Bea
  • Nie do końca jestem zadowolona. Ja zawsze miałam satysfakcję z samodzielnie zarobionych pieniędzy. W liceum uczyłam angielskiego a potem potrafiłam np kupić za to jedzenie na kolację dla rodziny. Moi rodzice byli zamożni.
    Podziękował(a) 1ZielonaKawa
  • Co zrobić żeby mu się chciało ruszyć 4 litery?
  • Moi pracują i zarabiają już wszyscy.
    Młodsi mieli dodatkowo przez kilka lat stypendia sportowe więc nie dostawali kieszonkowego. Przy większych zakupach obowiązywała zasada my dajemy pół ceny oni zarabiają lub odkładają na drugie pół. Marcin od 15 roku życia układał towar w markecie 3x w tygodniu po godzinie, umowa była na starszego brata. Załatwiła tą pracę mama jego koleżanki. W wakacje rwali owoce, zbierali ogórki u wujka w gospodarstwie, on wynajmował ludzi do pracy, więc ich też. W tym roku po maturze Marcin pracował w Niemczech.
    Więc u nas typowego kieszonkowego nigdy nie było.
  • @Juka pełen podziw dla madki i dla młodzieży!
    Zastanawiam się jak to z moimi będzie. Na razie najstarszy niedługo 16latek dokonal przełomowego odkrycia będąc ze mną w sklepie .... Ile jedzenie kosztuje i jak dużo wydajemy ;) jakiś postęp jest ;)
    A i zaczął sobie ciuchy sam kupować z tekstem że on już nie potrzebuje takich drogich bo może w ciucholu albo na Super promocji ... przyniósł jeansy za 12 zł i pękał z dumy ;)
    No więc na razie jest chyba jeszcze daleko za murzynami w kwestii zarobkowania
    Podziękował(a) 4Barbasia Ganna4 Izka Juka
  • edytowano stycznia 2022
    .
  • Mnie generalnie zawsze zachwyca zaradność i samodzielność dzieci z rodzin wielodzietnych. To jest coś co widać jako owoc i sens tej orki :D
  • edytowano stycznia 2022
    Jako dziecko z rodziny małodzietnej też sobie radziłam choć nie musiałam , więc nie przesadzajmy ze stereotypami
  • edytowano stycznia 2022
    .
    Podziękował(a) 1Izka
  • Jak patrzę na mojego dorosłego chrześniaka z rodziny dwudzietnej, który pracuje i studiuje i to na trudnym kierunku, i mojego najstarszego to staram się nie wyciągać wniosków w dziedzinie wielodzietności i samodzielności dzieci, chyba, że magia działa dopiero od 5 dziecka :D Ale wiem gdzie popełniłam błędy, trzeba było dzieci podrzucać na wszystkie weekendy babci, mieć nianię a samemu być nieobecną, domagać się od niani by nie kładła dziecka spać w dzień , żebym nie musiała się nim wieczorem zajmować, karmić danonkami, i rozwieść się w trakcie dojrzewania dziecka. Karmienie piersią i inne przesądy też niepotrzebne, dziecko wieczorem trzeba było odkładać do ciemnego pokoju i nie zaglądać do rana. A tak mam za swoje :p
  • Mój najstarszy nie chce się żenić, więc argument z konieczności utrzymania rodziny mało przekonujący ;-).
  • Wanda powiedział(a):

    Mój najstarszy nie chce się żenić, więc argument z konieczności utrzymania rodziny mało przekonujący ;-).

    Ale u mamusi będzie mieszkał? ;)
    Podziękował(a) 2Izka Juka
  • edytowano stycznia 2022
    .
  • Rusałka powiedział(a):

    @Juka ale czemu nie doceniać? Czemu nie dowartościować trudu wielodzietności? Nawet tu... Nie kumam tego, że zawsze wyłazi przy wielo mało...I porównywarki :s

    Dowartościować , jak najbardziej. Natomiast mam wrażenie, że zbyt często odbywa się to poprzez dyskredytowanie niewielodzietności. Taki sam głupi stereotyp, jak wielodzietna patologia . Każdy trud wychowawczy trzeba dowartościować, każdy. Z samej wielo ani malodzietnosci nie wynika nic, dopiero z tego trudu właśnie
  • edytowano stycznia 2022
    .
  • edytowano stycznia 2022
    .
  • edytowano stycznia 2022
    .
  • Nie zwróciłam uwagi na kategorię... A pytanie naprawdę serio było :(
  • edytowano stycznia 2022
    Znajoma dziewczyna jest jedynaczką z dosyć zamożnego domu.
    Rodzice wymyślili sobie, a w sumie to głównie matka, że w czasie studiów będzie ona mieszkać w domu i dojeżdżać na uczelnię. Nie jest daleko, 20 km, oni kupią jej auto i utrzymają.
    Nie zgodziła się, matka powiedziała, że grosza nie da, dziewczyna uniosła się ambicją i wyprowadziła, utrzymuje się sama.
    Ma nawet gorzej niż młodzież z rodzin wielo albo mniej zamożnych, bo oni dostają stypendium, a jej rodzina ma za wysokie dochody.
    Różnie bywa :)

    Edit.trochę zmieniłam skoro otwarta :)
    Podziękował(a) 1MAFJa
  • Wiecie co... napisałam tylko, że podziwiam rodziny wielodzietne... po raz kolejny odczułam jak to boli i jak trzeba przepraszać za 10 dzieci. Zapomniałam, że to nie jest forum wielo tylko mspanc i trzeba się tłumaczyć @Shrekowa odpiszę Ci na wszystkie pytania na priv :p
  • Rusałko to ja Tobie odpowiedziałam na priv.
    Kompletnie nie rozumiem sytuacji :(
    Podziękował(a) 2Bea Rusałka
  • Dla mnie dzieci z rodziny wielodzietnej, które są zaradne - to wielki podziw dla tej rodziny. Bo to oczywiste nie jest, że jak więcej rodzeństwa, to każde będzie zaradne, samodzielne etc. @Rusałka, wielki podziw i szacunek dla Was! Ogromnie się cieszę, że tu jesteś i nawet nie wiesz ile czerpię mądrości dzięki Tobie i Twoim bliskim.
    Podziękował(a) 2EluniaSylwia Izka
  • @Rusałka wy wspaniale wychowaliście dzieci i tym bardziej należy się szacunek, bo nie wszystkim mało- , wielo- , średnio- , jedno- dzietnym się to udaje.
    Tym bardziej podziwiam i szanuję.
    Podziękował(a) 4beatak Izka Juka ZielonaKawa
  • W rodzinach wielodzietnych i małodzietnych dzieci bywają zaradne i niezaradne. Nawet w jednej rodzinie są takie i takie, jednakowo wychowywane, w jednym domu, przez tych samych rodziców. Tak jak z bałaganiarzami i pedantami, introwertykami i cholerycznymi ekstrawertykami.
  • Też chciałam to napisać, malo- czy wielodzietność to tylko jeden z czynników.
  • @Rusałka nie rozumiem co cię boli. Że ktoś powiedział że dzieci z małodzietnych rodzin bywają zaradne? No bywają. I nie oznacza to, że ktoś atakuje rodziny wielodzietne. Jak cię bardzo lubię, tak wg mnie z niczego zrobiłaś problem.
    Masz świetną rodzinę, utalentowane dzieci i super <3
    Podziękował(a) 3Izka Nigella Ojejuna
  • Nie o to poszło...ale o przestrzeganie regulaminu tu na forum (osobiste pytania)ale już nieważne. Wyjaśnione na priv. Ja z dyskusji znikam, dziękuję za wszystkie miłe słowa.

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik