Właśnie charty mają mało sierści. I się nie ślinią. Jedyny mankament to że większość czasu leżą i śpią. Na długie spacery się nie nadają. I ciężko je nauczyć by przyszły z powrotem więc raczej chodzi się z nimi na smyczy. Jak coś zobaczą i za tym pobiegną to już się psa nie dogoni. Mi powiedziano żeby nigdy psa nie gonić. Ewentualnie samemu uciekać żeby nas gonił. To są minusy. No i jeszcze że mogą nie wejść po schodach i trzeba je wnosic.
@Wanda - a kundelek po znanych rodzicach? My mamy i jest bdb. Może dobrze na loterii genów wylosowaliśmy. Ale jak coś, to nasz pies będzie miał niedługo rodzeństwo, możemy foty podesłać, jak się oszczeni jego mama.
Jeśli chodzi o charakter do rodziny z dziećmi to labradory są bardzo cierpliwe, lubią taki gwar a przynajmniej znoszą cierpliwie. My mamy suczkę labradora, jest bardzo opiekuńcza, wierna, oddana, mało szczeka, jest bardzo wesoła, lubi zabawy, uwielbia aportować, węszyć w trawie. Z minusów to na pewno zrzucanie sierści dwa razy w roku, trzeba też bardzo panować nad apetytem labradorów, bo kochają jeść a są na tyle duże, że wsparte łapami o stół czy blat kuchenny są w stanie dosięgnąć sobie prawie wszystko, ściągnąć i zjeść więc trzeba bardzo pilnować kuchni.
Właśnie charty mają mało sierści. I się nie ślinią. Jedyny mankament to że większość czasu leżą i śpią. Na długie spacery się nie nadają. I ciężko je nauczyć by przyszły z powrotem więc raczej chodzi się z nimi na smyczy. Jak coś zobaczą i za tym pobiegną to już się psa nie dogoni. Mi powiedziano żeby nigdy psa nie gonić. Ewentualnie samemu uciekać żeby nas gonił. To są minusy. No i jeszcze że mogą nie wejść po schodach i trzeba je wnosic.
Coś mi się to nie składa.Chary nie na długie spacery tylko.leza??? Nie wchodzą po schodach. Dziwne to co piszesz. Nie składa mi się z tym co kiedyś czytałam o rasach.
My też mamy kundelka. W schroniskach czy fundacjach naprawdę potrafią dobrać pieska do rodziny, u nas się sprawdziło - pies jest grzeczny, spokojny do dzieci itp. Na dodatek jest poczucie, że się pomogło psu, który być może w innym wypadku mieszkałby resztę życia w marnych warunkach.
Jej oficjalne imię to Veriti. I chyba nie będziemy zmieniac. Ale nie reaguje na imię.
@Szczurzyca a może to imię Veriti kojarzy jej się z tymi morderczymi startami w zawodach, z tym stresem na torze, rywalizacją, napięciem...? Nie wiem, tak tylko się zastanawiam czemu nie reaguje a może tak ją nazwano w tym miejscu, gdzie przebywała i nie przylgnęło do niej to imię? Nasza jak do nas przyszła miała dwa miesiące i nazywała się Mucha. Ale tak popatrzyłam...jakżesz taki śliczny biały piesek ma się tak brzydko nazywać? Zmieniamy! I jest Tula, Tulusia, pieszczocha niesamowita
@Wanda , od trzech lat mamy psa. Nieduży, krótkowłosy, umiarkowanie szczekliwy, bez swirkow. Ja lubię duże psy, ale 1.metraz nie ten 2. Była 2 malych dzieci, + 1 trochę większe, ale bojące się większych psów. O terapeutycznej roli w ogóle wtedy nie myślałam, okazało się to wspaniałym zaskoczeniem Zdjęcie muszę z innego telefonu przesłać, bo mnie się udaje zrobić tylko fotkę pt.O, tu był przed chwilą pies ale już zwiał;).
Mój tata właśnie nabył szczeniaka sznaucera miniaturki. Na razie ma 7 tygodni i jest przeuroczy, bardzo ufny przytulas. Ja się zakochałam na zabój Uwielbia gryźć wszystko i wszystkich, ale na razie na tyle słabo, że nic nie niszczy. Podobno polecany dla alergików. Dosyć szybko się uczy, po paru dniach załatwia się już w większości przypadków na podkłady.
Aneczka - nie chodzą po schodach bo nie miały okazji się nauczyć. Można je nauczyć jak żyją w domu, jak były psami biegającymi, czy potem w schroniskach, to też schodów tam nie było. A do samochodów były wnoszone żeby nie naciągnęły sobie mięśni przed zawodami. Jak się nauczy to będzie sam wskakiwał. Nasza nie umie. No i ludzie piszą, ze tak dwa razy po 20 min spacer to psu wystarcza. Niektórzy mówią, że chodzą na dłuższe spacery, ale jak się chce na cały dzień psa wziąć na wędrówkę to trzeba rozważyć inną rasę.
Nasza większość dnia leży. I śpi, a śpią też z otwartymi oczami. Dziś była bardzo poruszona wyjściem do sklepu. Jedyny problem to bała się wejść i wyjść do samochodu, a raczej bała się jak ją wnosiłam. Jak wróciłąm to syna zawołałam żeby ją wyjął bo już nie dałabym rady - jest za ciężka i trzeba ją nauczyć samodzielnego wchodzenia. Potem zapoznaliśmy ją ze świnką morską, które to dwie mieszkają obecnie na piętrze. Była bardzo niespokojna, więc świnka wróciła na górę i tam będą mieszkać dalej. Więc może i dobrze, że pies tam nie umie wejść. Natomiast klatkę z chomikiem ominęła obojętnie pierwszego dnia. Jest też obojętna na inne psy. Ładnie idzie na smyczy, choć było by lepiej, gdyby szła, a nie nagle stawała w miejscu i trzeba ją namawiać, iść w inną stronę itp. To jest problem na spacerze. Czasem nie chce z domu wyjść.
One lubią krótkie aktywności ale intensywne. Te psy biegają z prędkością do 45m/h. Ale taki bieg to bieg krótkodystansowy około 500m.
Ja miałam psa, który uwielbiał nabiał, zwłaszcza masło.
Dziś masłem karmić psa to prawie jak odpalać papierosy od studolarówek:) Gdy był pies w naszym domu to jadł on codziennie kaszę gryczaną z jakimiś resztkami z obiadu przeważnie mięsnymi albo innymi. Po lekturze „Ptaśka” Whartona w życiu nie dałbym psu psiej karmy zwłaszcza że od niej psom robi się kamień na zębach i jedzie im z pyska. Psów generalnie bardzo nie lubię i nigdy mieć nie będę. Jest to spowodowane kilkoma silnymi traumami z dzieciństwa niezwiązanymi jednak z atakiem psa lub pogryzieniem. Jest to dowód na to jak pewne rzeczy z dzieciństwa mogą wpływać na nasze życie. Psów wręcz nie cierpię wzbudzają one moje obrzydzenie a w najlepszym wypadku obojętność. Jest to irracjonalne ale nic na to nie poradzę.
Jej oficjalne imię to Veriti. I chyba nie będziemy zmieniac. Ale nie reaguje na imię.
@Szczurzyca a może to imię Veriti kojarzy jej się z tymi morderczymi startami w zawodach, z tym stresem na torze, rywalizacją, napięciem...? Nie wiem, tak tylko się zastanawiam czemu nie reaguje a może tak ją nazwano w tym miejscu, gdzie przebywała i nie przylgnęło do niej to imię? Nasza jak do nas przyszła miała dwa miesiące i nazywała się Mucha. Ale tak popatrzyłam...jakżesz taki śliczny biały piesek ma się tak brzydko nazywać? Zmieniamy! I jest Tula, Tulusia, pieszczocha niesamowita
@Szczurzyca , to jest zwyczajnie nieprawda. Jeszcze w w schronisku pytałem się córeczek czy chcą ją nazwać Atena, bo sens ten sam. Od razu bardzo im się spodobało, zdziwiłem się, bo starsza jest przekorna, zawsze robi mi na złość. Teraz przekonała młodszą córkę że Atena nie może być. Ale przecież pies należy do całej rodziny.
Starsza córka chciała konkretny zegarek na Boże Narodzenie, tak sam jak dla @Szczurzyca . Młodsza wypaplała jej co dostanie i ta powiedziała że nie chce takiego. Wiedziałem w co gra więc i tak dostała. Jak odpakowała to patrzyła na mnie, nie na prezent. Takich udanych Świąt (magicznych jak mówili w TV ) jeszcze nie miałem.
Młodsza powiedziała że nie chce tableta 5G (chińska taniocha, waży 1200 gramów, można brać w Himalaje). I tak dostała, reakcja jak powyżej. Wcześniej zabierała mi i synkowi. Kobiety...
Oczywiście za całość zapłaciłem mniej, Bezos uparcie manipuluje cenami, pies go trącał.
U nas na osiedlu pan ma taką fajną suczkę bokserkę. Wabi się Sara. Pan jest bardzo miły i ta jego Sara to też taki chodzący anioł. Tak pięknie się do niej zwraca: Saruniu, chodź kochanie A Sara dla niego by nawet gwiazdkę z nieba przyniosła. W ogóle uważam, że pies bardzo dużo czerpie od właściciela nawet w kwestii usposobienia, "przesiąka" nim wręcz można powiedzieć.
Moja koleżanka z dzieciństwa miała boksera. Pamiętam, ze byl bezproblemowy poza jedną sytuacją: gdy tylko zobsczyl innego psa caly się najeżał. Trzeba go było mocno trzymac. Czy to częste u bokserow?
My też szukaliśmy imienia dla naszej labradorki by nikogo nie obrazić. Padło na Luna. I za miesiąc w każdych mediach pełno było Luny. Mam więc apel do ludzi: psich imion nie używamy!
Komentarz
Jedyny mankament to że większość czasu leżą i śpią. Na długie spacery się nie nadają. I ciężko je nauczyć by przyszły z powrotem więc raczej chodzi się z nimi na smyczy. Jak coś zobaczą i za tym pobiegną to już się psa nie dogoni. Mi powiedziano żeby nigdy psa nie gonić. Ewentualnie samemu uciekać żeby nas gonił.
To są minusy. No i jeszcze że mogą nie wejść po schodach i trzeba je wnosic.
My mamy i jest bdb. Może dobrze na loterii genów wylosowaliśmy. Ale jak coś, to nasz pies będzie miał niedługo rodzeństwo, możemy foty podesłać, jak się oszczeni jego mama.
Ja lubię duże psy, ale 1.metraz nie ten 2. Była 2 malych dzieci, + 1 trochę większe, ale bojące się większych psów.
O terapeutycznej roli w ogóle wtedy nie myślałam, okazało się to wspaniałym zaskoczeniem
Zdjęcie muszę z innego telefonu przesłać, bo mnie się udaje zrobić tylko fotkę pt.O, tu był przed chwilą pies ale już zwiał;).
Aneczka - nie chodzą po schodach bo nie miały okazji się nauczyć. Można je nauczyć jak żyją w domu, jak były psami biegającymi, czy potem w schroniskach, to też schodów tam nie było. A do samochodów były wnoszone żeby nie naciągnęły sobie mięśni przed zawodami. Jak się nauczy to będzie sam wskakiwał. Nasza nie umie.
No i ludzie piszą, ze tak dwa razy po 20 min spacer to psu wystarcza. Niektórzy mówią, że chodzą na dłuższe spacery, ale jak się chce na cały dzień psa wziąć na wędrówkę to trzeba rozważyć inną rasę.
Nasza większość dnia leży. I śpi, a śpią też z otwartymi oczami. Dziś była bardzo poruszona wyjściem do sklepu. Jedyny problem to bała się wejść i wyjść do samochodu, a raczej bała się jak ją wnosiłam. Jak wróciłąm to syna zawołałam żeby ją wyjął bo już nie dałabym rady - jest za ciężka i trzeba ją nauczyć samodzielnego wchodzenia.
Potem zapoznaliśmy ją ze świnką morską, które to dwie mieszkają obecnie na piętrze. Była bardzo niespokojna, więc świnka wróciła na górę i tam będą mieszkać dalej. Więc może i dobrze, że pies tam nie umie wejść. Natomiast klatkę z chomikiem ominęła obojętnie pierwszego dnia. Jest też obojętna na inne psy.
Ładnie idzie na smyczy, choć było by lepiej, gdyby szła, a nie nagle stawała w miejscu i trzeba ją namawiać, iść w inną stronę itp. To jest problem na spacerze. Czasem nie chce z domu wyjść.
One lubią krótkie aktywności ale intensywne. Te psy biegają z prędkością do 45m/h. Ale taki bieg to bieg krótkodystansowy około 500m.
Starsza córka chciała konkretny zegarek na Boże Narodzenie, tak sam jak dla @Szczurzyca . Młodsza wypaplała jej co dostanie i ta powiedziała że nie chce takiego. Wiedziałem w co gra więc i tak dostała. Jak odpakowała to patrzyła na mnie, nie na prezent. Takich udanych Świąt (magicznych jak mówili w TV ) jeszcze nie miałem.
Młodsza powiedziała że nie chce tableta 5G (chińska taniocha, waży 1200 gramów, można brać w Himalaje). I tak dostała, reakcja jak powyżej. Wcześniej zabierała mi i synkowi. Kobiety...
Oczywiście za całość zapłaciłem mniej, Bezos uparcie manipuluje cenami, pies go trącał.
W ogóle uważam, że pies bardzo dużo czerpie od właściciela nawet w kwestii usposobienia, "przesiąka" nim wręcz można powiedzieć.
*właściciele nie pluli i się nie ślinili gdyby ktoś pytał.
Ilona jest obraźliwe, tak jak Hektor, Achilles. Chyba nie nazwałabyś psa Piotrek czy Ania? Imię musi być od czapy, żeby ludzie go nie nosili.
Ale Ilona by pasowało, b. ładne. Tylko że naprawdę nie jest to tak rzadkie imię wśród ludzi.
Padło na Luna.
I za miesiąc w każdych mediach pełno było Luny.
Mam więc apel do ludzi: psich imion nie używamy!
Eh, nie sczaiłeś o co mi chodzilo Ja też jestem przeciwna używaniu ludzkich imion dla zwierząt ale nie niech już będzie Elonka chociaz
Na przyszłośc żartuj z ludźmi inteligentnymi.