Żylaki, pończochy uciskowe, zabiegi i inne atrakcje

13»

Komentarz

  • @Hanq, napiszesz, jaki zabieg rozważasz? Ja też muszę coś wybrać...

    Czemu piszesz, że ilość żył do usunięcia jest ograniczona? Mnie mówiono na wizycie prywatnej, że żyły się zamyka laserem, po kilku latach problem nawraca, znowu zabieg i tak w kółko.

    I właśnie się zastanawiałam, ile razy tak można. I co na koniec, człowiek w ogóle bez żył zostaje? Przecież one są potrzebne!
  • Ja miałam zabieg metodą radiową, która jest o tyle fajna że nie robią się siniaki i rekonwalescencja jest b szybka, może ze 2 dni gorzej się czułam. Po klasycznej dwa tygodnie. Skleroterapii mi w ogóle nie polecano bo żylaki były już zbyt rozwinięte.

    Po tym zabiegu urodziłam nawet kolejne dziecko i nic. Nie wróciło.
  • @Aniuszka ja bym chciała zabieg laserowy. Najmniej inwazyjny się wydaje i nie trzeba hospitalizacji tylko od razu do domu można. Pewnie dopiero po konsultacji okaże się co jest możliwe. Przy tym tylko jedna mała blizna jest przy kostce po laserze co też na plus jest. Tradycyjna metoda to dużo nacięć zwykle robią ( np. moja mama miała 21 nacięć tylko na jednej nodze - pewnie zależy od ilości żylaków i ich rozmieszczenia). Blizny cały czas są widoczne i noga niezbyt foremnie wygląda mimo, że mama bardzo dużo na rowerze jeździła i w ruchu była. Co do ilości żył to tak jak pisałam. Żyły powierzchniowe pewnie bez większych przeszkód można usunąć. Przy żylakach żył głębokich jest już problem. Usuwając część żył inne ulegają przeciążeniu i tylko od ich stanu zależy czy i kiedy dalej się będą deformować.
    Podziękował(a) 1Aniuszka
  • Ja tylko tu jedynie wspomnę o
    Hirudoterapii- warto poczytać....
  • Tak. Ciekawa opcja, ale też starych żylaków nie zmniejsza. Nie można przy karmieniu piersią i w ciąży. A tu trzeba przynajmniej paręnaście zabiegów w odstępach czasowych.
  • Ja jestem po operacjach na obu nogach, pończochy noszę nadal, dobre, porządne, a żylaki niestety się nadal robią stopniowo. Ale dużo musieli usunąć, więc na zdrowy rozum było wiadomo, że kolejne żyły będą się psuć, bo muszą więcej transportować.

    @Hanq, miałam 50 nacięć na każdej nodze, blizny zostały (małe) po tych największych, czyli kostka, pod kolanem, pachwina, więc może to zależy od osoby. I chyba że 3 nieduże nie bolące siniaki, które są od kilku lat i się nie wchłaniają. Noszę pończochy, więc ich nie widać.

    Akurat jestem przypadkiem, że po klasycznej wracałam bardzo szybko do formy, a po ostrzykiwaniu jeden żylak baaaardzo długo znikał i z pół roku bolał nadal, a noga w tym miejscu ma bardziej różowy odcień. Może coś lekarz spaprał.
  • AnnoDomini powiedział(a):

    Ja tylko tu jedynie wspomnę o
    Hirudoterapii- warto poczytać....

    stosowałaś?
  • Hanq powiedział(a):

    Dlatego dopiero teraz się będę decydować się na zabieg, ale pierwsze muszę zmienić ubezpieczenie na inne , żeby mi pokryło go (u nas tylko w listopadzie można zmieniać). Najlepiej też w chłodnych miesiącach go robić. No i najważniejsze - dobrze opracować logistykę i opiekę nad dziećmi, co wydaje się najtrudniejsze ze wszystkiego, bo to parę wizyt pewnie będzie; daleko trzeba jeździć, mąż właśnie zmienia prace i urlopu dużo miał nie będzie itp.

    a jakie ubezpieczenie pokrywa koszty takich zabiegów?
  • @Mle ja nie mieszkam w Polsce. U nas w szpitalu robią metodą laserową, ale ja mam niskie ubezpieczenie i musiałabym z własnej kieszeni płacić. Teraz chce na rok podnieść na wyższe, które mi pokryje to przy niskiej odpłatności. Rozważałam też zabieg w Polsce zrobić, ale mogłabym się nie wyrobić w czasie urlopu i w razie jakichś komplikacji i tak tutaj musiałabym kontynuować wizyty.
    Podziękował(a) 1Mle
  • Byłam ostatnio u chirurga naczyniowego na NFZ. Pół roku po badaniu dopplerowskim u flebokog z Instytutu Dopplera. I powiem Wam tak - dwa zupełnie różne podejścia.

    Wizyta prywatna - początki niewydolności żylnej, jedna noga gorzej, druga lepiej, ale obie do zabiegów (skleroterapia i ablacja, w sumie 5 zabiegów, koszt ok. 10 tys zł). Perspektywa - za parę lat problemy powrócą i będą konieczne kolejne zabiegi. Zalecane pończochy uciskowe, kupiłam dwie pary, jedna ok. 300zl, z czego w obu niecałe pól roku od zakupu powstały dziury (raz zahaczyłam o plotek w ogródku, dwa - dziura powstała przy praniu w pralce, nie wiem jak). Nosiłam te grube pończochy nawet w upały, faktycznie mniej odczuwam ciężkość nóg. Ale mam chyba jakieś uczulenie na silikon, bo w miejscu mankietu mam czesto bąble surowicze po zdjęciu pończoch i zawsze mnie tam skóra tak swędzi, że drapie się do siniaków. Lekarka młodziutka.

    NFZ, chirurg w wieku emerytalnym - absolutnie żadnej operacji nie trzeba (szłam jak na ścięcie myśląc, że mnie zapiszą na klasyczne wypruwanie żył). Na granicy normy i początków niewydolności żylnej. Mimo obciążeń genetycznych (mama i babcia miały pożądne żylaki, były operowane) wcale nie musi być z czasem gorzej. W ogóle nie będzie gorzej, jeśli:
    - będę łykać regularnie tabletki na krążenie (nie podał konkretnej firmy, póki nie poprosiłam sama, żeby coś polecił)
    - będę ćwiczyć przez 15 min rowerek wieczorem, leżąc na plecach
    - będę klasc nogi poziomo, kiedy tylko mogę

    Nawet pończoch uciskowych wcale nie trzeba. Za rok do kontroli.

    I komu tu wierzyć? Nie ukrywam, że druga wersja dużo bardziej mi się podoba.
    Jak mogą być aż takie rozbieznosci?

    A preparat kupiłam ziołowy w zaprzyjaźnionym sklepie zielarskim, właścicielka sama stosuje i wyraźnie czuję ulgę, na operację się nie wybiera. Ruscoven się nazywa, zobaczymy...
  • @Aniuszka, a chirurg robił usg czy tylko na oko oceniał?
  • Myślę, że pani prywatna widzi problem natury estetycznej, a pan nfz klinicznej.
  • @Agnieszka88, chirurg (NFZ) popatrzył tylko na nogi i ucisnął żyły przy kostkach. Przeczytał opis USG Dopplerowskiego sprzed pół roku. Komentując wizytę prywatną powiedział "business is business"...

    Na samym początku pandemii byłam pierwszy raz w życiu u chirurga naczyniowego z prywatnego ubezpieczenia medycznego, które wtedy mieliśmy, też starszy. Przyszłam skarżąc się na ucisk w podudziu. Powiedział, że wszystko ok. Nie zlecił dopplera.

    Po prywatnej wizycie z USG tej wiosny byłam wściekła na tamtego chirurga, że zbagatelizował konkretny problem, z którym przyszłam. A tymczasem chirurg NFZ w zeszłym tyg potwierdził te pierwszą wersję.

    @Mle, problemu estetycznego na razie nie ma specjalnie. Jedyne co, to mam bardzo wyraznie zarysowane żyły (żyłę) na jednej nodze - po prostu jest doskonale widoczna pod skorą. Na drugiej też widać wyraźnie, ale mniej. I ta gorsza noga często jest ociężała. I ten ucisk pod udem.
    Podziękował(a) 1Mle
  • Bez powodu ciężkości nóg człowiek nie ma ;) mi jak nie zgadzają się dwie konsultacje to idę po trzecią opinię. Niestety medycyna nie jest nauką ścisłą.

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik