Jak rolnik przechodzi na emeryturę może gospodarstwo przepisac jako darowiznę dla dziecka ,może sprzedać, są prace też żeby po przejściu na emeryturę rolnik mógł prowadzić dalej gospodarstwo tak samo jak np właścicielka zakładu fryzjerskiego może mieć emeryturę i dalej zakład fryzjerski prowadzić, nie wiem czy już wszedł ten przepis w każdym razie to bardzo swieża zmiana
Co mi po uprawnieniach jak 1 albo jesteśmy za starzy 2 albo jest za małe gospodarstwo 3 albo nie ma środków na wkład własny czy sf8nansowanie inwestycji bo często dotacji dofinansowania są na tej zasadzie ze najpierw robisz A potem się rozliczasz sprawdzaja czy się zgadza i dopiero wypłacane są środki Kawaler jest młody wykształcony z uprawnieniami jest coś takiego jak młody rolnik ,nie kwalifikuje się bo nie ma ok 8 ha bo tyle jest minimum, dzierzawionych gruntów nie może być więcej niż własnego pola bo tak sąsiadka ma ponad 2 ha pola i 2 łąki i by starczyło tylko to jest ponad 100 proc wielkości naszego gospodarstwa, ale sąsiad ciągnik kupił dzięki temu programowi tak więc nie mówię że to złe, choć wolałabym mniej problemów z możliwością zarabiania
I żeby nie było, uważam ba jestem wręcz pewna że wykształcenie i WIEDZA , ta wiedza to naj lepiej praktyczna i teoretyczną żeby była, są potrzebne w każdym zawodzie Tak samo doszkalanie się i nie mówię tu tylko o kursach takiej wersji szkolnej ,doszkalanie się to też pomóc u sąsiada, patrzenie na jego rozwiązania, i nie robienie wszystkiego "kopiuj- wklej " i biadolenie że się nie sprawdza tylko umiejętność dostosować do własnych potrzeb, umiejętności wybrania tego co potrzebne. A to jest bardzo trudne dla mnie np
Brak wiedzy , talentu pisarskiego, doświadczenia Gdzieś kiedyś zaczęłam pisać "Złote rady Ireny -poradnik o kozach nie mylić z podręcznikiem i weterynarzem " Czytasz na własną odpowiedzialność to tak mniej więcej tylko zaczęłam pisać na laptopku zgubiłam hasło dostęp i tak padło z tego fragmentu koleżanka śmiała się tak że było chyba ok
U mnie na studiach połowa przedmiotów była rolniczych, gdyż UR powstał na bazie m.in. dawnej Akademii Rolniczej (trzeba było dać pracę starej kadrze), stąd taki dziwny twór, że po uniwerku mamy mgr inż. Na pierwszym roku tłukliśmy budowę maszyn rolniczych, praktyki były i na farmie i w banku. Wszystkie prawie rolnicze przedmioty zaczynały się od słów ekonomiczne podstawy: nawożenia, hodowli, uprawy itp. Miks totalny. Czy to by się liczyło do uprawnień rolniczych?
Nie było. Wcześniejsze roczniki pisały jeszcze pracę inżynierską. Nam już darowano i tylko magister. Tyle że przedmiotów połowa to typowo rolniczych była. Taki przekrój od gleboznastwa poprzez technologię upraw i hodowli, gatunki zwierząt, do towaroznawstwa: roślin i mięs plus do tego labolatoria odpowiednie i do tego podłaczony dział o handlu i ekonomii. Z praktyk na farmie był egzamin też.
Komentarz
Ale i bez tego da się żyć.
Choć ich posiadanie ułatwia to zycie
Kawaler jest młody wykształcony z uprawnieniami jest coś takiego jak młody rolnik ,nie kwalifikuje się bo nie ma ok 8 ha bo tyle jest minimum, dzierzawionych gruntów nie może być więcej niż własnego pola bo tak sąsiadka ma ponad 2 ha pola i 2 łąki i by starczyło tylko to jest ponad 100 proc wielkości naszego gospodarstwa, ale sąsiad ciągnik kupił dzięki temu programowi tak więc nie mówię że to złe, choć wolałabym mniej problemów z możliwością zarabiania
Tak samo doszkalanie się i nie mówię tu tylko o kursach takiej wersji szkolnej ,doszkalanie się to też pomóc u sąsiada, patrzenie na jego rozwiązania, i nie robienie wszystkiego "kopiuj- wklej " i biadolenie że się nie sprawdza tylko umiejętność dostosować do własnych potrzeb, umiejętności wybrania tego co potrzebne. A to jest bardzo trudne dla mnie np
Gdzieś kiedyś zaczęłam pisać "Złote rady Ireny -poradnik o kozach nie mylić z podręcznikiem i weterynarzem "
Czytasz na własną odpowiedzialność to tak mniej więcej tylko zaczęłam pisać na laptopku zgubiłam hasło dostęp i tak padło z tego fragmentu koleżanka śmiała się tak że było chyba ok