Religia, a zdrowie psychiczne
Religia dla wielu ludzi, również we współczesnych społeczeństwach zachodnich, stanowi ważny punkt odniesienia.
Większość badań potwierdza pozytywny wpływ wiary religijnej na dobrostan psychologiczny, choć od lat 50. zeszłego wieku niektórzy utożsamiali religijność m.in. z nerwicą czy rodzajem wyuczonego zachowania rytualnego.
Z badań wynika, że osoby religijne rzadziej zapadają na depresję, odczuwają niższy poziom stresu
..
Niestety dalej artykuł zablokowany.
https://wyborcza.pl/7,75400,27985929,religia-sluzy-zdrowiu-psychicznemu-wiele-zalezy-od-sposobu.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza
Większość badań potwierdza pozytywny wpływ wiary religijnej na dobrostan psychologiczny, choć od lat 50. zeszłego wieku niektórzy utożsamiali religijność m.in. z nerwicą czy rodzajem wyuczonego zachowania rytualnego.
Z badań wynika, że osoby religijne rzadziej zapadają na depresję, odczuwają niższy poziom stresu
..
Niestety dalej artykuł zablokowany.
https://wyborcza.pl/7,75400,27985929,religia-sluzy-zdrowiu-psychicznemu-wiele-zalezy-od-sposobu.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Gazeta_Wyborcza
Komentarz
a) każda religia jest jednakowo dobra
b) niektóre religie są lepsze od innych
c) najlepsza jest religia uniwersalna, globalna, postulująca tolerancję.
Ale nie ma co tragizować. Chrześcijaństwo już takie problemy przerabiało. Kilka pierwszych wieków istnienia chrześcijaństwa, to pełne zanurzenie w świecie pogan i stopniowe budowanie Kościoła.
Tak się nieraz zamartwiacie, jakbyście uważali, że Pan Bóg nie panuje nad sytuacją.
Właśnie że panuje!
Ludzie, którzy dostali w domu miłość i wiarę , nawet jeśli się pogubią, to wrócą potem do Boga.
Róbmy swoje.
Wrócą, albo nie wrócą.
Nie przeceniajmy naszego wpływu na drugiego człowieka.
To brak pokory.
Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą (Mt 18,16)
Oraz
Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu […] (Łk 12, 52)
Punkt c) jest zgodny z założeniami tzw. Wielkiego Resetu
@Katarzyna , a ja tam jestem dobrej myśli
I tak ufam, że ... że choćby tuż przed śmiercią, ale do Pana Boga wrócą.
Poza tym zawsze możemy modlić się za nich, to im też na pewno pomoże, prędzej czy później.
Teraz się zawieszamy na kilku kontrowersjach (typu gender, rozwody) i ewentualnie trzymając się w nich tradycji mamy poczucie, że to jest istota ciągłości naszej wiary.
Kiedy ktoś ostatnio był straszony z ambony Piekłem? Który biskup prawi, że Bóg ześle kary na lud za jego przewiny? Kto dziś w statystykach umieralności widzi dopust Boży za grzechy nasze? Witos w pamiętnikach wspominał, że kobiety ze strachu mdlały na wsiach w trakcie kazań.
Dobrze, czy źle, że tego już nie ma?
Ale i na Mszę Trydencką wpada, więc pewnie mu modernizm obrzydł.
Kaganiec postępu dzielnie niesie Kościół w Niemczech, tam to się już dzieje.
A, no i koniecznie zostawić msze z gadżetem. Te gromadzą zawsze największe tłumy wiernych.