Droga Krzyżowa

2

Komentarz

  • EUCHARYSTIA DAJE ŻYCIE
    WIELKA TAJEMNICA WIARY

    WSTĘP
    Dziś, rozważając stacje Drogi Krzyżowej, musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy naprawdę kochamy Boga, czy Eucharystia jest dla nas jakąś wartością. Czy tęsknimy za Niebem, czy skupiamy się na doczesności i jej dobrach. Życie wieczne nie jest bajką, jak nie jest postacią wymyśloną wróg naszego zbawienia. On zrobi wszystko, żeby nas odciągnąć od Boga tylko z powodu nienawiści do boga i do nas. Pytanie, komu chcemy służyć: Bogu czy diabłu nie jest pytaniem abstrakcyjnym. Czy chcemy być przy Tym, który oddał nam wszystko, byle nas zbawić, czy temu, który pragnie naszej zguby.
    Jezus idzie tą drogą, by wypełnić wolę Ojca. Zostaje przy nas aż do skończenia świata. Jaka jest nasza odpowiedź?

    TAJEMNICA I
    Wyrok
    Trzeba się przecisnąć przez sądy, którymi inni nas uciskają, ale ze wszystkich sił bronić się, by innych nie osądzać. (o. Augustyn Pelanowski)
    Czy ty masz w sobie życie? Czy żyjesz Eucharystią, czy ją tylko przyjmujesz? Eucharystia nie jest zwykłym pokarmem, bo pokarm zjadasz i on daje siłę do życia twojemu ciału, on zmienia się w ciebie. W przypadku Eucharystii jest odwrotnie. Przyjmując ją, ty sam powinieneś się zmieniać w Tego, Kogo przyjmujesz.
    Stojąc na tej stacji, pomyśl, jak przyjmujesz wszystkie wyroki, opinie, zdania na twój temat. Czy jesteś w stanie po prostu je przyjąć, modląc się za tych, którzy cię oskarżają, obmawiają, źle o tobie mówią? Czy potrafisz wykrzesać z siebie miłość do nich, pomyśleć o nich z bólem, ale z życzliwością? Jeżeli nie, to znaczy tylko tyle, że jeszcze wiele Eucharystii przed tobą nie tylko do przyjęcia, ale do tego, byś nimi zaczął żyć.

  • TAJEMNICA II
    Krzyż
    „Hostia jest maleńka, a wystarczy Bogu. Nawet kruszyna Mu wystarcza. A więc kruszyna oznacza wszystko, całą miłość.” /Primo Mazzolari/
    Nawet mały okruch miłości wyzwala całą miłość. Ta miłość pozwala Panu Jezusowi dźwigać krzyż. Ta miłość pomaga człowiekowi dźwigać trudy jego życia.
    Jeżeli kochasz, podejmujesz wszelkie trudy i niesiesz je do celu. Tym celem tylko pozornie jest Golgota. To jedynie cel doczesny. Celem ostatecznym jest przecież zmartwychwstanie, jest życie wieczne z Bogiem.
    Każdy wie, jak ciężkie bywają chwile, godziny, miesiące życia, ile w nich troski i niepokoju. Jeśli będziesz myślał jedynie o tych trudach, nie dojdziesz do celu, ulegniesz pokusie zostawienia wszystkiego. Kiedy myślisz o tych, których kochasz, dla których się trudzisz, o Bogu, ku któremu ostatecznie zmierzasz, te trudy są do zniesienia, do udźwignięcia, choćby były najcięższe.
    Dzisiejszy świat próbuje nam wmówić, że dzieci to jedynie trud i obowiązek. Nie mówi o miłości i o tym, że ona przede wszystkim pomaga przez wszelkie trudy przejść, a nawet czerpać radość.
    Świat dziś mówi, że można porzucić męża, żonę, kiedy trudno z nim, z nią wytrzymać. Nie mówi natomiast, że to miłość i sakrament powinny pomóc wytrwać do końca, kiedy Boga zapraszamy do życia. Bóg pokaże drogi wyjścia z trudności, umocni w dobrym, da siłę do przemiany serca. Bóg daje ci swojego Syna, który codziennie przychodzi w Eucharystii.
    Krzyż Jezusa to przede wszystkim miłość, która wszystko przetrzyma.





    TAJEMNICA III
    Pierwszy upadek
    „To, co wydaje się przeszkodą, tak naprawdę jest drogą.” /ksiądz Dolindo/
    Pan Jezus upada po raz pierwszy, bo zmęczony, obolały, osłabiony napotkał jakąś nierówność lub belka krzyża źle się ułożyła na ramionach.
    Dźwigając krzyż możesz upaść. Bo jest ciężko, bo nie znasz drogi, bo czujesz się samotny. Te wszystkie trudności, które po drodze spotykamy są nam potrzebne wbrew pozorom. Dziś świat wmawia nam, że wszystko ma być lekkie, łatwe i przyjemne. To iluzja, na którą wskazuje w tym upadku Pan Jezus. Nie chodzi o to, by było łatwo, ale o to, by poznawać swoje słabości, poznawać różne sytuacje i uczyć się z nimi radzić. Chodzi w końcu o to, byśmy przeżywając swoje upadki nie myśleli o upadku i jego konsekwencjach, tylko szukali pomocy i wsparcia u Tego, który nam pomoże przez to przejść, bo sam przeszedł taką drogę.
    Spójrz w górę na Hostię, na Tego który oddał nam całego siebie!










    Podziękował(a) 2AgataZi wiesia
  • TAJEMNICA IV
    Matka
    „Eucharystia dzień po dniu przygotowuje nas do na ostateczne spotkanie życia wiecznego, dla którego narodziliśmy się i żyjemy.” /Anastasio Ballestrero/
    Matka Boża prowadzi nas zawsze do swojego Syna. Teraz też pokazuje, że nie możemy unikać trudności, drogi na kalwarię, ale powinniśmy udać się tam z Nią, by dobrze przeżyć trudny czas, by nie zmarnować go na próżne narzekanie i biadolenie, ale by zjednoczeni w męce z Chrystusem Panem odważnie pokonywać z Nim poszczególne jej stacje.
    Matka Boża zapewnia, że nie będziemy na nich sami, że Ona nas także wesprze i pocieszy. Ta droga jest przede wszystkim drogą do Boga i trzeba ją widzieć w perspektywie wieczności, a nie tylko życia doczesnego. Wpatrując się w Pana Jezusa i jego Matkę kształtujmy nasze życie, zdobywając dla siebie i bliskich królestwo niebieskie.




    TAJEMNICA V
    Szymon z Cyreny
    „Eucharystia zachęca ucznia do tego, aby sam stał się „Eucharystią”, kontynuacją daru Jezusa w niezliczonych sytuacjach życia i wobec mnóstwa twarzy bliźniego.” /Piero Coda/
    Szymon Cyrenejczyk , choć niechętnie, pomógł dźwigać krzyż Panu Jezusowi. Ten gest został wynagrodzony nawróceniem jego i całej rodziny.
    Pomoc innym powinna być powinnością ściśle związaną z miłością bliźniego i nie wolno jej wiązać z przyjemnością. Czasami pomóc trzeba wbrew sobie, wbrew własnym planom, zachciankom, wbrew sobie. Taka pomoc powinna też być bezinteresowna, bez oczekiwania wyrazów wdzięczności i rewanżu.
    To bardzo trudne, ale taka była posługa Pana Jezusa względem nas. Pomóc bliźniemu, to pomóc samemu Jezusowi Chrystusowi, który dźwiga ciężar krzyża. On nam służy, choć nie jest Mu łatwo, choć widzi naszą niewdzięczność. Jego służba to nie tylko uzdrawianie, wskrzeszanie umarłych, to nade wszystko pomoc we wprowadzeniu królestwa Bożego, przygotowanie nas na życie wieczne z Bogiem. Mały gest tu może mieć ogromne znaczenie w życiu wiecznym.
    Jak Pan Jezus staje się dla nas codziennie Chlebem żywym, bądźmy i my chlebem dla tych, których Bóg stawia na naszej drodze.


    Podziękował(a) 1AgataZi
  • TAJEMNICA VI
    Weronika
    Bogu nie tyle zależy na darach zewnętrznych, ile raczej na tym, by Mu ofiarować własną swoją osobę.
    Dar jest tylko odzwierciedleniem ofiary serca. A to jest przy Mszy świętej rzeczą istotną. (ks. Robert Mader)
    Obrośliśmy w rzeczy, w doczesność tak bardzo, że sprawy Boże odeszły na odległy plan. Nie chcemy przyjąć do wiadomości swojej słabości i nędzy i staramy się wszystko zdobyć, co jest do zdobycia tak, by być dumnym z siebie i swoich osiągnięć. Wydaje się, że Bóg jest nam potrzebny tylko wtedy, kiedy spotyka nas niepowodzenie czy nieszczęście, żeby Jego obarczyć odpowiedzialnością o brak troski.
    Ofiarujemy siebie tak ostrożnie, boimy się oddać całkowicie, boimy się stracić czegokolwiek z naszych zdobyczy. Nie przyjmujemy do wiadomości, że wszystko mamy dlatego, że Bóg nam to podarował.
    W dawnych czasach ludzie fundowali całe kościoły i ich wyposażenie, nie szczędząc na to części swojego majątku. Dziś żałujemy datku na tacę, bo uważamy, że wzbogacamy tym księży. Utrzymanie kościoła, parafii coraz mniej nas obchodzi, bo troszczymy się głównie o zaspokajanie własnych potrzeb. Kto dziś pamięta o dziesięcinie, o dzieleniu się z bliźnim; raczej większość uważa, że im się coś należy.
    Weronika nie dbając o własne bezpieczeństwo podbiegła do Pana Jezusa, by Mu ulżyć w Jego biedzie. Niczego od Niego nie oczekiwała, tylko podzieliła się swoją troską. Została za to obficie obdarowana wizerunkiem umęczonej twarzy Chrystusa Pana na chuście, którą otarła Jego święte oblicze.
    Czy taki dar dla dzisiejszego człowieka miałby jednak jakąkolwiek wartość?



    TAJEMNICA VII
    Drugi upadek
    „Ty, gdy składasz ofiarę, oddaj Bogu chwałę
    i spełnij w ten sposób to, coś przyobiecał Najwyższemu,
    A gdy będziesz w ucisku, wezwij Mnie na pomoc,
    a kiedy cię wyswobodzę, ty Mi cześć okażesz.” /Psalm 50/

    Zabija nas chciwość. Chciwość posiadania rzeczy, tytułów, zaszczytów, władzy. Chcemy być ważni względem innych ludzi. I do innych ludzi wciąż się porównujemy, chcąc być od nich lepsi albo chociaż nie gorsi. Wmówiliśmy sobie, że wtedy coś znaczymy. Gorzej, bo jeśli nie udaje nam się zdobyć czegoś, co mają inni, często poniżamy tych, którzy mają coś, czego im zazdrościmy. Nie budujemy swojej wartości na sobie, ale na tym, że inni są od nas gorsi.
    Trzeba teraz spojrzeć na leżącego Jezusa. On jest Królem, jest Bogiem, ale dla nas dał się poniżyć. Nic nie stracił z tego Kim jest, bo wciąż pozostaje Bożym Synem. My też pozostajemy dziećmi Bożymi, jeżeli Mu służymy. Nic tego nie zmieni ani brak majątku, ani brak wysokiego stanowiska. Nic.
    Możemy oddać chwałę Bogu za to, że mimo tego, że jesteśmy tacy słabi, On dalej nami się opiekuje, wciąż jest naszym Ojcem, pomaga nam w trudnościach, jeśli się do Niego zwracamy.
    Pytanie tylko, czy Mu za to dziękujemy i okazujemy należną cześć.





    Podziękował(a) 1AgataZi
  • TAJEMNICA VIII
    Płaczące niewiasty

    Żadne poczucie solidarności, a więc i postęp społeczny, nie może być bardziej autentyczne, pełne i skuteczne, niż zrodzona z Eucharystii świadomość wspólnoty.” /Paweł VI/
    Jesteśmy Kościołem, wspólnotą. Razem przeżywamy chwile radosne i trudne. Razem cieszymy się i płaczemy. Razem.
    Pan Jezus jednak mówi, byśmy nie łączyli się powierzchownie, ale nieco głębiej, nie tylko zewnętrznie, ale byśmy w swoich sercach pobudzali miłość braterską. Ta miłość prowadzi do tego, byśmy nie tylko zauważali biedę człowieka, ale pomagali , kiedy trzeba, pouczali, wskazywali właściwą drogę. Kościół ma być opoką, a więc my powinniśmy stanowić jego podporę.
    Panie Jezu, naucz nas nie tylko współczuć, ale spraw, by nasze uczynki , słowa i myśli dla innych były czytelnym znakiem przynależności do Kościoła.

    TAJEMNICA IX
    Trzeci upadek
    „Chcesz czcić Ciało Chrystusa? Nie gardź więc Nim, gdy ujrzysz Go nagim. Nie oddawaj Mu czci w świątyni odzianemu w jedwabie, aby potem wzgardzić Nim za bramą, gdzie cierpi zimno i nagość.” /św. Jan Złotousty/
    Jak traktujesz człowieka upadłego, leżącego w brudzie, bezdomnego, jak na niego patrzysz? Czy widzisz w nim tylko bezdomnego, pijaka, nieudacznika? Co do niego, co o nim mówisz? Jak o nim mówisz – z pogardą i wyższością, czy ze współczuciem i miłością? Czy pomyślałeś kiedyś o tym, że to leży zbrukany, wymęczony Pan Jezus?
    Tamten człowiek jest umęczony i zbrukany własnym grzechem, nie poradził sobie sam ze sobą, pewnie kiedyś skrzywdzony i poraniony. Czy zasługuje na potępienie? Może jednak trzeba mu pomóc. Panu Jezusowi byś pomógł… Wiem, nie zawsze możesz podejść, fizycznie podać rękę, ale zawsze możesz otoczyć go modlitwą, życzliwie się odezwać, spojrzeć na niego z życzliwością, a nie z pogardą i niechęcią. Tyle możesz. Możesz też poszukać dla niego jakiejś pomocy. To też możesz.
    Jeżeli kochasz Pana Jezusa, jeżeli Go naprawdę kochasz, pomóż Mu wstać, nie zostawiaj Go samego.




    Podziękował(a) 1AgataZi
  • TAJEMNICA X
    Odarcie z szat
    „Przyglądając się Eucharystii widzimy, jak Bóg nas miłuje: uczynił się chlebem życia, żeby zaspokoić w nas głód Jego miłości, i jakby tego było mało, On sam stał się zgłodniałym bezdomnym, nagim, aby w ten sposób dać nam możliwość zaspokojenia Jego głodu naszej miłości.” /Matka Teresa z Kalkuty/
    Dostaliśmy od Boga wszystko, całą Jego miłość. Dostaliśmy też możliwość zaspokojenia Jego miłości. Każdy z nas jest stworzony na Boży obraz i podobieństwo, a więc każdy ma w sobie ogromne pokłady miłości, trzeba je tylko chcieć wydobyć.
    Stańmy przy obnażonym Chrystusem, stańmy również nadzy. Pozbądźmy się naszych majątków, naszych tytułów, zaszczytów, stanowisk, władzy. Co pozostaje wtedy w naszych sercach? Czy jest w nich pragnienie miłości, która nie tylko bierze, ale i daje? Czy jest w nich pragnienie posiadania bogactw duchowych, budowania Bożego Królestwa? Czy rodzi się pokora i poczucie nicości wobec Boga, do którego jedynie warto się porównywać?
    Czy Eucharystia budzi w nas chęć naśladowania Chrystusa we wszystkim, czy wolimy rozczulać się nad sobą, nad tym, że nam czegoś brakuje, że nie jesteśmy dostatecznie wielcy w oczach ludzi?
    Ze skarbca dobrego serca wydobywamy dobro, a ze złego skarbca wydobywamy zło. Co jest w twoim sercu?
    Podziękował(a) 1AgataZi
  • TAJEMNICA XI
    Przybicie do krzyża
    „I czuje się, że grzech nie sprowadza się do małego błędu ortograficznego: oznacza krzyżowanie, rozrywanie uderzeniami młota rąk i nóg Syna Bożego i pękanie Jego serca.” / Bł. J. Escriva/

    Zanim Eucharystia stała się ofiarą na sposób słowny, najpierw stała się rzeczywistą ofiarą Chrystusa. On musiał nie tylko cierpieć, ale umarł na krzyżu.
    Czy twoje życie jest przemienione w dziękczynienie? Czy cierpiąc potrafisz Bogu okazać wdzięczność za wszystkie dary, za dar Syna, który umarł, aby nas zbawić? Aby zbawić ciebie.
    Czy ciągle myślisz o tym, czego ci brakuje, czy dziękujesz za to, co masz? Czy żyjesz w perspektywie wieczności, czy obchodzi cię wyłącznie to, żeby tu zapewnić sobie wygodny byt?
    Patrząc na Chrystusa, który z powodu twoich grzechów umiera teraz na krzyżu, proś Go usilnie, żeby twoje życie na każdej Mszy świętej przemieniał w dziękczynienie, żeby przygotował ci mieszkanie w domu Ojca.
    Podziękował(a) 1AgataZi
  • TAJEMNICA XII
    Śmierć
    „Kiedy w czasie Mszy Świętej kapłan pochyla się nad ołtarzem i bierze w swoje ręce chleb, wierni powinni niemal wstrzymać oddech z emocji! Wtedy to wszechmocne słowa kapłana odbijają się echem w Niebie, a Ofiara z krzyża odnawia się.” /ksiądz Dolindo/
    Człowiek panoszy się w świecie i w sobie samym, nie pozostawiając miejsca dla Boga. Coraz więcej interesowności w relacjach naszych z ludźmi, ale też z Bogiem.
    Kto pamięta dziś, że Pan Jezus bezinteresownie, tylko z miłości do Ojca i do każdego z nas opuścił niebo, by w ubóstwie i poniżeniu odkupić człowieka z jego grzechu? Kto dziś docenia fakt, że oddał Ojcu i nam wszystko, całego siebie, sobie nie pozostawiając niczego, bo nawet grobu własnego nie miał? Mało tego, zrobił to wszystko wiedząc, jak wielu ludzi nie tylko tego nie doceni, ale wręcz Go odrzuci i podepcze.
    Czy rzeczywiście wstrzymujemy oddech, czy wyrażamy Ojcu naszą wdzięczność za wszystko, co nam uczynił? Za to, że dał nam Syna, za to, że odpuszcza nam grzechy i za największe nasze przewinienia jest gotów nam wybaczyć, a gdy wyrazimy skruchę przyjąć nas do nieba?
    Wybacz nam, Ojcze, że tak bardzo zajmujemy się doczesnością i sprawami tego świata, że coraz mniej czasu i wysiłku zajmuje nam budowanie Twojego królestwa tu na ziemi.
    Podziękował(a) 1AgataZi
  • Dziękuję
    Podziękował(a) 1mamababcia
  • Ja też dziękuję @mamababcia - w punkt.
    Podziękował(a) 1mamababcia
  • Za chwilę na TVP 1 będzie transmisja drogi krzyżowej z Koloseum. W tamtym roku była bardzo poruszająca.
    Podziękował(a) 1mamababcia
  • TAJEMNICA XIII
    Zdjęcie z krzyża
    „Kanon (…) jako Eucharistia (czyli przemienienie istnienia w dziękczynienie) stanowi właściwe sedno Mszy świętej. Liturgia nazywa go ofiarą na sposób słowny.” /kard. J. Ratzinger/
    Pan Jezus umarł raz za nasze grzechy i ponawia swoją ofiarę na każdym ołtarzu, ale już na sposób słowny. Jak ważne jest każde słowo wypowiedziane przez kapłana i przez nas w czasie Mszy świętej. Razem z Panem Jezusem zwracamy się do Ojca w niebie i wielbimy Go, przepraszamy, dziękujemy.
    O, gdybyśmy myśleli o tym, co mówi kapłan, co mówimy sami, gdybyśmy te słowa analizowali, prawdziwie ofiarowali siebie Ojcu!
    O, gdybyśmy zważali na swoje słowa w życiu. Gdybyśmy myśleli, co warto powiedzieć, co warto przemilczeć!
    Jakże musi być ściśnięte serce Matki Bożej, kiedy trzyma Go w ramionach i słyszy jeszcze słowa ludzi wypowiadane podczas Jego Męki. Ile w nich było złości, nienawiści, a ile słów padło z bezmyślności, dlatego tylko, że inni je wypowiadali, żeby się ludziom przypodobać.
    Pan Jezus to wcielone Słowo. On nas uczy, jak ważne jest każde wypowiedziane słowo. Każde słowo, które wychodzi z ust naszych powinno być jakby skierowane do Boga samego, wtedy nie zrani, nie zniszczy.
    Przepraszajmy za każde słowo wypowiedziane niepotrzebnie, ze złością, niechęcią, nienawiścią. Nie wpuszczajmy do serca słów nienawiści, które tak często padają teraz w mediach, byśmy nie przesiąkli złem tego świata.
    Jak Matka Boża wsłuchujmy się w słowa Boga i zachowujmy je w swoim sercu, byśmy nimi mogli żyć. Przemieniajmy swoje istnienie w dziękczynienie Bogu za wszystko, co czyni w naszym życiu.
    Podziękował(a) 1AgataZi
  • Zdjecie z Drogi Krzyżowej ulicami naszego miasta:
    Podziękował(a) 2Barbasia mamababcia
  • TAJEMNICA XIV
    Grób
    „Uczestnicząc we Mszy świętej odnawiaj twoją wiarę i rozważaj, czym jest ta Żertwa Ofiarna, która ofiarowuje się za ciebie Bożej sprawiedliwości, aby ją uśmierzyć, przebłagać.” / Ojciec Pio/
    Uczyń swoje życie Eucharystią. Bądź dla innych chlebem Służ innym swoją miłością, radością życia, swoją wiarą, swoim poświęceniem.
    Nie patrz na swoje trudności po to, by się nad sobą rozczulać. Ci, którzy tak patrzą, są w stanie podeptać, zniszczyć, zabić drugiego człowieka, byle jemu tylko było dobrze. W imię własnej wygody i własnego dobra są w stanie wymyślić najohydniejsze ideologie usprawiedliwiające zło, które popełniają.
    Stań się Eucharystią, aby twój grób stał się miejscem zmartwychwstania, a nie grobem twojej duszy na wieki.


    ZAKOŃCZENIE
    „Trzeba więc, (…) aby wszyscy wierni uświadomili sobie, iż ich najwyższym obowiązkiem i największym zaszczytem jest brać udział w Ofierze Eucharystycznej i to nie w sposób opieszały, niedbały, z myślą czym innym zajętą i roztargnioną, ale w sposób tak gorliwy i czynny, by zjednoczyli się jak najściślej z Najwyższym kapłanem, według słów Apostoła: „To w sobie czujecie, co w Chrystusie Jezusie” oraz aby wraz z Nim i przez Niego składali tę Ofiarę i wraz z Nim siebie ofiarowali.” /Pius XII/

    Podziękował(a) 1AgataZi
  • Przepiękne - bardzo dziękuję.
    Podziękował(a) 1mamababcia
  • A odkopię wątek.
    Może ktoś skorzysta z tych rozważań, a może wrzucicie teksty lub linki do jakichś innych wartych polecenia...
    Podziękował(a) 1Mle
  • Radość posługiwania. Napisałam właśnie rozważania. Bo jutro prowadzimy w kościele z kręgiem.
  • @AgaMaria , wkleisz?
    Podziękował(a) 1AgaMaria
  • Wiem, że już wklejam z YT, ale znalazłam też wersję do czytania.
    Żeby nie zginęła, wklejam, bo bardzo warto.

    DROGA KRZYŻOWA Z ŚW. S. FAUSTYNĄ

    DROGA KRZYŻOWA O ŻYCIU WEWNĘTRZNYM, OPARTA NA DZIENNICZKU S. FAUSTYNY

    Modlitwa wstępna:

    Miłosierny Panie, mój Mistrzu, chcę wiernie iść za Tobą, chcę Cię naśladować w moim życiu w sposób coraz doskonalszy, dlatego proszę, abyś przez rozważanie Twej męki udzielił mi łaski coraz lepszego rozumienia tajemnic życia duchowego.

    Maryjo, Matko Miłosierdzia, zawsze wierna Chrystusowi, prowadź mnie śladami bolesnej męki swego Syna i uproś mi potrzebne łaski do owocnego odprawienia tej drogi krzyżowej. Ofiaruję ją w intencji: (np. kapłanów, osób zakonnych i wszystkich, którzy dążą do doskonałości).

    Stacja I – Pan Jezus przed sądem

    Jezus: Nie dziw się temu, że jesteś nieraz niewinnie posądzana. Ja z miłości ku tobie najpierw wypiłem ten kielich cierpień niewinnych (Dz. 289).
    Kiedy byłem przed Herodem, wypraszałem ci łaskę, abyś się umiała wznieść ponad wzgardę ludzką i wiernie szła Moimi śladami (Dz. 1164).

    F.:Jezu, jesteśmy wrażliwi na mowę i zaraz chcemy odpowiadać, a nie zważamy na to, czy jest w tym wola Boża, żebyśmy mówili. Dusza milcząca jest silna, żadne przeciwności nie zaszkodzą jej, jeżeli wytrwa w milczeniu.
    Dusza milcząca jest zdolna do najgłębszego zjednoczenia z Bogiem (Dz. 477).
    Miłosierny Jezu, dopomóż mi, abym umiał przyjąć każdy ludzki sąd i nie dopuść, abym kiedykolwiek wydał skazujący wyrok na Ciebie w bliźnich moich.

    Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

    Jezus: Nie lękaj się cierpień, Ja jestem z tobą (Dz. 151). Im bardziej ukochasz cierpienie, tym miłość twoja ku Mnie będzie czystsza (Dz. 279).

    F.:Jezu, dziękuję Ci za codzienne drobne krzyżyki, za przeciwności w moich zamiarach, za trud życia wspólnego, za złe tłumaczenie intencji, za poniżanie przez innych, za cierpkie obchodzenie się ze mną, za słabe zdrowie i wyczerpanie sił, za zaparcie się własnej woli, za wyniszczenie swego ja, za nieuznanie w niczym, za pokrzyżowanie wszystkich planów (Dz. 343).
    Jezu miłosierny, naucz mnie cenić trud życia, chorobę, każde cierpienie i z miłością dźwigać ten codzienny krzyż.


    Stacja III – Pan Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem

    Jezus: Uchybienia dusz mimowolne nie powstrzymują miłości Mojej (…) ani nie przeszkadzają Mi jednoczyć się z nimi, ale uchybienia chociażby najdrobniejsze, a dobrowolne, te tamują łaski Moje. I takich dusz nie mogę obsypywać swymi darami (Dz. 1641).

    F.:O Jezu mój, jak bardzo jestem skłonna do złego. To zmusza mię do ustawicznego czuwania nad sobą, ale nie zrażam się niczym, ufam łasce Bożej, która w największej nędzy obfituje (Dz. 606).
    Miłosierny Panie, zachowaj mnie przed każdą, choćby najmniejszą, ale dobrowolną i świadomą niewiernością.


    Stacja IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę

    Jezus: Choć wszystkie dzieła z woli Mojej powstające, są narażone na wielkie cierpienia, to jednak rozważ, czy które z nich jest narażone na większe trudności, jak dzieło bezpośrednio Moje – dzieło Odkupienia. Nie powinnaś się zbyt przejmować przeciwnościami (Dz. 1643).

    F.:Ujrzałam Najświętszą Pannę (…), która zbliżyła się do mnie i przytuliła mnie do siebie, i rzekła mi te słowa: Bądź odważna, nie lękaj się złudnych przeszkód, ale wpatruj się w mękę Syna Mojego, a tym sposobem zwyciężysz (Dz. 449).
    Maryjo, Matko Miłosierdzia, bądź przy mnie zawsze, zwłaszcza w cierpieniu, jak byłaś na drodze krzyżowej swojego Syna.


    Stacja V – Szymon Cyrenejczyk pomaga dźwigać krzyż Panu Jezusowi

    Jezus: Dopuszczam (…) przeciwności (…), aby pomnożyć twoje zasługi. Nie za pomyślny wynik nagradzam, ale za cierpliwość i trud dla Mnie podjęty (Dz. 86).

    F.:O Jezu mój, Ty nagradzasz nie za pomyślność czynu, ale za szczerą wolę i trud podjęty, dlatego jestem zupełnie spokojna, chociażby wszystkie poczynania i wysiłki moje zostały zniweczone albo nigdy nie urzeczywistnione. Jeżeli zrobię wszystko, co jest w mej mocy, reszta nie do mnie należy (Dz. 952).
    Jezu, mój Panie, niech każda myśl, słowo, działanie będą podjęte wyłącznie z miłości do Ciebie. Oczyszczaj moje intencje.


    Stacja VI – Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

    Jezus: Wiedz o tym, że cokolwiek dobrego uczynisz jakiejkolwiek duszy, przyjmuję jakobyś Mnie samemu to uczyniła (Dz. 1768).

    F.:Uczę się być dobrą od Jezusa, od Tego, który jest dobrocią samą, abym mogła być nazwana córką Ojca niebieskiego (Dz. 669). Wielka miłość umie zamieniać rzeczy małe na rzeczy wielkie i tylko miłość nadaje czynom naszym wartość (Dz. 303).
    Panie Jezu, Mistrzu mój, spraw, aby moje oczy, ręce, usta, serce… były miłosierne. Przemieniaj mnie w miłosierdzie.

    Stacja VII – Drugi upadek Pana Jezusa

    Jezus: Przyczyną twoich upadków jest to, że za wiele liczysz sama na siebie, a za mało się opierasz na Mnie (Dz. 1488). Wiedz, że sama z siebie nic nie możesz (Dz. 639). Nawet łask Moich nie jesteś zdolna przyjąć bez szczególnej pomocy Mojej (Dz. 738).

    F.:Jezu nie pozostawiaj mnie samej (…). Ty, Panie, wiesz, jak jestem słaba. Jestem przepaścią nędzy, jestem nicością samą, więc cóż w tym będzie dziwnego, jeżeli mnie pozostawisz samą i upadnę (Dz. 1489). Więc Ty, Jezu, musisz być ustawicznie ze mną, jak matka przy słabym dziecku – więcej nawet (Dz. 264).
    Niech mnie wspiera łaska Twoja, Panie, abym nie upadał ciągle w te same błędy; a gdy upadnę, pomóż powstać i wysławiać Twoje miłosierdzie.


    Stacja VIII – Pan Jezus poucza jerozolimskie niewiasty

    Jezus: O, jak miła jest Mi żywa wiara (Dz. 1421). Pragnę, ażeby było w was więcej wiary w chwilach obecnych (Dz. 352).

    F.:Gorąco proszę Cię, Panie, abyś raczyt wzmacniać wiarę moją, bym w życiu codziennym i szarym nie kierowała się usposobieniem ludzkim, ale duchem. O, jak wszystko ciągnie człowieka do ziemi, ale wiara żywa utrzymuje duszę w wyższych sferach, a miłości własnej przeznacza miejsce dla niej właściwe – to jest ostatnie (Dz. 210).
    Miłosierny Panie, dziękuję za chrzest święty i łaskę wiary. Ciągle na nowo wołam: Panie, wierzę, przymnóź mi wiary!

    Stacja IX – Pan Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem

    Jezus: Wiedz, że największą przeszkodą do świętości jest zniechęcenie i nieuzasadniony niepokój; on ci odbiera możność ćwiczenia się w cnocie (…). Ja jestem zawsze gotów ci przebaczyć. Ile razy Mnie o to prosisz, tyle razy wysławiasz miłosierdzie Moje (Dz. 1488).

    F.:Jezu mój, pomimo Twych łask, jednak czuję i widzę całą nędzę swoją. Zaczynam dzień walką i kończę go walką. Zaledwie się uporam z jedną trudnością, to na jej miejsce powstaje dziesięć do zwalczenia, ale nie martwię się tym, bo wiem dobrze, że to jest czas walki, a nie pokoju (Dz. 606).
    Miłosierny Panie, oddaję Ci to, co jest wyłączną moją własnością, czyli grzech i ludzką słabość. Błagam Cię, niech nędza moja utonie w niezgłębionym miłosierdziu Twoim.


    Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony

    F.:Stanął nagle Jezus przede mną obnażony z szat, okryty ranami na całym ciele, oczy tonęły we krwi i łzach, twarz cała zeszpecona, pokryta plwocinami. Wtem mi powiedział Pan:
    Jezus: Oblubienica musi być podobna do swego Oblubieńca.

    F.:Zrozumiałam te słowa do głębi. Tu nie ma miejsca na jakieś wątpliwości. Podobieństwo moje do Jezusa ma być przez cierpienie i pokorę (Dz. 268).
    Jezu cichy i pokornego Serca, uczyń serce moje według Serca Twego.

    Stacja XI – Ukrzyżowanie Pana Jezusa

    Jezus: Uczennico Moja, miej wielką miłość do tych, którzy ci zadają cierpienie; czyń dobrze tym, którzy cię nienawidzą. (Dz. 1628).

    F.:O Jezu mój, Ty wiesz, jakich trzeba wysiłków, aby obcować szczerze i z prostotą z tymi, od których natura nasza ucieka, albo z tymi, którzy czy świadomie, czy tez nieświadomie zadali nam cierpienie. Po ludzku jest to niemożliwe. W takich chwilach staram się odkryć, więcej niż kiedy indziej w danej osobie, Ciebie, mój Jezu, i ze względu na Ciebie, czynię dobro tym osobom (por. Dz. 766).
    O Miłości najczystsza, zakróluj w całej pełni w moim sercu i daj ukochać to, co przekracza ludzką miarę (por. Dz. 328).


    Stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu

    Jezus: To wszystko dla zbawienia dusz. Rozważ, co ty czynisz dla ich zbawienia (Dz. 1184).

    F.:Ujrzałam Pana Jezusa przybitego do krzyża. Kiedy Jezus chwilę na nim wisiał, ujrzałam cały zastęp dusz ukrzyżowanych tak jak Jezus. I ujrzałam trzeci zastęp dusz i drugi zastęp dusz. Drugi zastęp nie był przybity do krzyża, ale dusze trzymały silnie w ręku krzyż; trzeci zaś zastęp dusz nie był ani ukrzyżowany, ani (nie) trzymał w ręku krzyża silnie, ale wlokły te dusze krzyż za sobą i były niezadowolone. Wtem rzeki mi Jezus:
    Jezus: Widzisz, te dusze, które są podobne w cierpieniach i wzgardzie do Mnie, te też będą podobne i w chwale do Mnie; a te, które mają mniej podobieństwa do Mnie w cierpieniu i wzgardzie – te też będą miały mniej podobieństwa i w chwale do Mnie (Dz. 446).

    Jezu, Zbawicielu mój, ukryj mnie w głębi swego Serca, bym zasilana Twoją łaską, mogła upodobnić się do Ciebie w miłości krzyża i mieć udział w Twojej chwale.

    Stacja XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża

    Jezus: Najmilsza jest Mi ta dusza, która wierzy mocno w dobroć Moją i zaufała Mi zupełnie; obdarzam ją swoim zaufaniem i daję jej wszystko, o co prosi (Dz. 453).

    F.:Uciekam się do Twego miłosierdzia, Boże łaskawy, któryś sam jeden jest tylko dobry. Choć nędza moja wielka i przewinienia liczne, jednak ufam miłosierdziu Twemu, boś jest Bóg miłosierdzia i od wieków nie słyszano, ani nie pamięta ziemia, ani niebo, by dusza ufająca miłosierdziu Twemu została zawiedziona(Dz. 1730).
    Miłosierny Jezu, codziennie pomnażaj we mnie ufność w miłosierdzie Twoje, abym zawsze i wszędzie dawał świadectwo o Twojej bezgranicznej dobroci i miłości.

    Stacja XIV – Pan Jezus złożony do grobu

    Jezus: Jeszcze nie jesteś w ojczyźnie, więc idź wzmocniona Mą łaską i walcz o królestwo Moje w duszach ludzkich, a walcz jak dziecię królewskie, i pamiętaj, że prędko miną dni wygnania, a z nimi i możność zbierania zasług na niebo. Spodziewam się od ciebie (…) wielkiej liczby dusz, które będą przez wieczność całą wysławiać miłosierdzie Moje (Dz. 1489).

    F.:Każdą duszę, którąś mi powierzył, Jezu, będę się starała wspomagać modlitwą i ofiarą, aby łaska Twoja mogła w nich działać. O, wielki Miłośniku dusz, Jezu mój, dziękuję Ci za to wielkie zaufanie, Żeś raczył pod naszą opiekę oddać te dusze (Dz. 245).
    Spraw, miłosierny Panie, aby ani jedna z tych dusz, któreś mi powierzył, nie zginęła.

    Modlitwa po drodze krzyżowej

    Jezu mój, nadziejo moja jedyna, dziękuję Ci za tę księgę, którą otworzyłeś przed oczyma duszy mojej. Tą księgą jest męka Twoja dla mnie z miłości podjęta. Z tej księgi (uczę się), jak kochać Boga i dusze. W tej księdze są zawarte (…) skarby nieprzebrane. O Jezu, jak mało dusz Ciebie rozumie w Twoim męczeństwie miłości (…). Szczęśliwa dusza, która zrozumiała miłość Serca Jezusowego (Dz. 304).
    https://www.mydlniki.diecezja.pl/www/?p=10188
    Podziękował(a) 3mamababcia Rejczel Zuzapola
  • Wklejam fragment na prośbę @ryjek007
    STACJA SIÓDMA
    PAN JEZUS UPADA PO RAZ DRUGI
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Panie Jezu, przeżyłeś ból powtórnego upadku!
    Pomóż przeżywać własne i cudze upadki patrząc na Ciebie w tej chwili!
    Panie Jezu, przez Twoje pokorne niesienie krzyża, upadanie i podnoszenie się, naucz mnie, proszę, nikogo nie osądzać i widzieć w pokorze swoje upadki, w Tobie tylko szukając ratunku!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

    STACJA ÓSMA
    JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    O co chodzi z tymi niewiastami? Dlaczego one płaczą? Czy użalają się nad Skazańcem? Czy nad sobą? Trudna scena.
    Panie Jezu, dopomóż, aby łzy i żal nad czyimś cierpieniem nie były łatwą czułostkowością!
    Panie Jezu, daj nam prawdziwe łzy skruchy i żalu za grzechy, łzy, które obmywają duszę!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami









    STACJA DZIEWIĄTA
    PAN JEZUS UPADA PO RAZ TRZECI
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Coraz trudniej w to uwierzyć... Skazaniec znów upadł, przywalił Go krzyż, leży w tumanie kurzu. Wydaje się, że nie ma siły wstać, ale jednak wstaje... I przez to słyszymy: Nigdy się nie poddawaj i zawsze powstawaj!
    Pan Jezus jest tutaj z każdym z nas, gdy upadamy i słyszymy w myślach kłamstwo, że już nie wstaniesz, nie zmienisz się, nie poprawisz się, nawet nie próbuj, jesteś skreślony...
    Jest z nami, gdy czujemy chorobę, słabość, starość, zbliżającą się śmierć.
    Panie Jezu, pozwól pamiętać o Twoim Miłosierdziu w trudnościach małżeńskich i rodzinnych, w naszych upadkach i nałogach!
    Panie Jezu, pozwól pamiętać o Twoim Miłosierdziu i pomóż wstać... za każdym razem!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

    Podziękował(a) 2AgataZi mamababcia
  • @AgaMaria - a nie zechciałabyś wkleić całości? Bardzo dobre rozważania - dotykają, nieprzegadane, w samo sedno.
    Bardzo bym była wdzięczna gdybyś wkleiła też pozostałe stacje.
    Dziękuję za to, co jest i proszę o jeszcze :)
  • @AgataZi z jakiej Drogi Krzyżowej jest ten fragment, który wkleilas, czy są tu już w wątku jej wcześniejsze stacje? Właśnie czytam i wartościowe rozważania.
  • Chyba chodziło Ci @Rejczel o @AgaMaria , a nie mnie.
    Podziękował(a) 2AgaMaria Rejczel
  • Oj tak, rzeczywiście @AgataZi , obie macie na A nick i druga literka też taka sama więc moje przeoczenie, przepraszam. Chodzi o ten post z fragmentem: " wklejam na prośbę @ryjek007 ".
    Podziękował(a) 2AgaMaria AgataZi
  • Drodzy, te rozważania przygotowałam, bo nasz Krąg DK współprowadził Drogę Krzyżową w parafii. Pomysły nie są moje, przynajmniej nie wszystkie, wyjęłam ze dwie inne Drogi Krzyżowe, w tym wydaną drukiem czy inną dla małżeństw z netu i trochę pościągałam. Niektóre inne dopisałam sama, Duch Święty podpowiedział.
    Jeśli chcecie, zaraz wkleję całość.

    STACJA PIERWSZA
    PAN JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Panie Jezu jesteś przed Twoimi Sędziami. Nie uczyniłeś niczego złego, nikogo nie skrzywdziłeś, a jednak ludzie zwrócili się przeciwko Tobie! Przerzucili na Ciebie swoją przewrotność, swoje złości, swoją zawiść... Sprawowali nad Tobą sąd, wydali wyrok.
    My też często stajemy przed sądem ludzi lub życia. Jesteśmy w zupełnie innej sytuacji. Sami nie wiemy, czy to co nas spotyka, to wynik naszych grzechów i zaniedbań, czy to niezależne od nas. Ale przychodzi. Niezrozumiała sytuacja. Zawiedzione zaufanie, zdrada. Albo jeszcze inaczej. Choroba, kalectwo, diagnoza śmiertelnej choroby, utrata pracy, świat się nagle zawala. Problemy finansowe... Bezlitosność i bezduszność przepisów czy instytucji... Poczucie bycia w sytuacji bez wyjścia...
    Panie Jezu, ucz nas pamiętać, że byłeś w sytuacji oczekiwania na wyrok.
    Bądź z nami w takich chwilach!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

    STACJA DRUGA
    PAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWE RAMIONA
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Panie Jezu, uczucie zmęczenia to często dominujące odczucie w naszym życiu. Panie Jezu, wziąłeś Krzyż na swoje ramiona bez szemrania. Wzięcie Krzyża to też podjęcie tego, z czym konfrontuje nas życie, podjęcie ryzyka, wyjście ze strefy komfortu i naszych przyzwyczajeń.
    Naucz nas, prosimy, w tych chwilach zmęczenia i zniechęcenia być wiernymi naszemu powołaniu. Naucz nas podejmować służbę, wysłuchać bliźnich, a w małżeństwach, choć tak bardzo nam się nie chce i mamy usprawiedliwienie w postaci wyczerpania, ucz nas słuchać siebie nawzajem i prowadzić dialog!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami



    STACJA TRZECIA
    PAN JEZUS UPADA PO RAZ PIERWSZY
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Pan Jezus upadł pod ciężarem belki krzyża, ale powstał...
    Jak to się stało, że znowu zawaliłem?
    Panie Jezu, proszę, pozwól mi doświadczyć i zaakceptować moją bezradność i słabość! Pozwól zobaczyć, że sam niewiele mogę mimo postanowień... Pozwól zaakceptować to, że w każde działanie wpisana jest też porażka, przez którą mam się uczyć! Naucz prosić Ciebie o pomoc!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

    STACJA CZWARTA
    JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Maryja była z Jezusem zawsze, urodziła Go, wspierała w całym życiu. Znalazła się obok Syna niosącego krzyż i idącego na śmierć.
    My też możemy spotykać Maryję! Panie Jezu spotkałeś Matkę na swojej Drodze Krzyżowej, a my możemy spotykać Maryję w różnych momentach naszych dróg, w czasie trudu, cierpienia, niemocy, prawdziwych dróg krzyżowych. Matkę możemy spotkać w chwilach pozornie normalnych. Gdy nie chce nam się spędzać czasu z małżonkiem, nie chce nam się wysłuchać Bliskich: dzieci, rodziców, przyjaciół.
    Maryjo, pozwól się wtedy spotkać i dodawaj sił w tej naszej drodze!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami








    STACJA PIĄTA
    SZYMON Z CYRENY POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ JEZUSOWI
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Szymon z Cyreny nie miał ochoty pomagać Skazańcowi w niesieniu krzyża. Szymon nie miał pojęcia, że był to pewnie najpiękniejszy i najważniejszy czyn w jego życiu...
    I tak może być z nami.
    Panie Jezu, naucz mnie, przynajmniej czasem zgodzić się na to, co jest wyraźnie wbrew mojej wygodzie, mojej strefie komfortu, czego strasznie mi się nie chce zrobić, gdy mogę komuś pomóc, mogę zrobić coś dobrego. Może będzie to ten jedyny moment!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

    STACJA SZÓSTA
    WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Weronika z odwagą przedarła się przez tłum. Zaryzykowała... podeszła do Skazańca, pomogła Mu i otrzymała wspaniały dar – wizerunek Pana!
    Bycie przy kimś, kto cierpi wymaga wysiłku. Może czasem wystarczy po prostu być.
    Panie Jezu, dawaj nam siłę do małych, bezinteresownych gestów miłości!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami








    STACJA SIÓDMA
    PAN JEZUS UPADA PO RAZ DRUGI
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Panie Jezu, przeżyłeś ból powtórnego upadku!
    Pomóż przeżywać własne i cudze upadki patrząc na Ciebie w tej chwili!
    Panie Jezu, przez Twoje pokorne niesienie krzyża, upadanie i podnoszenie się, naucz mnie, proszę, nikogo nie osądzać i widzieć w pokorze swoje upadki, w Tobie tylko szukając ratunku!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

    STACJA ÓSMA
    JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    O co chodzi z tymi niewiastami? Dlaczego one płaczą? Czy użalają się nad Skazańcem? Czy nad sobą? Trudna scena.
    Panie Jezu, dopomóż, aby łzy i żal nad czyimś cierpieniem nie były łatwą czułostkowością!
    Panie Jezu, daj nam prawdziwe łzy skruchy i żalu za grzechy, łzy, które obmywają duszę!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami









    STACJA DZIEWIĄTA
    PAN JEZUS UPADA PO RAZ TRZECI
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Coraz trudniej w to uwierzyć... Skazaniec znów upadł, przywalił Go krzyż, leży w tumanie kurzu. Wydaje się, że nie ma siły wstać, ale jednak wstaje... I przez to słyszymy: Nigdy się nie poddawaj i zawsze powstawaj!
    Pan Jezus jest tutaj z każdym z nas, gdy upadamy i słyszymy w myślach kłamstwo, że już nie wstaniesz, nie zmienisz się, nie poprawisz się, nawet nie próbuj, jesteś skreślony...
    Jest z nami, gdy czujemy chorobę, słabość, starość, zbliżającą się śmierć.
    Panie Jezu, pozwól pamiętać o Twoim Miłosierdziu w trudnościach małżeńskich i rodzinnych, w naszych upadkach i nałogach!
    Panie Jezu, pozwól pamiętać o Twoim Miłosierdziu i pomóż wstać... za każdym razem!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

    STACJA DZIESIĄTA
    PAN JEZUS Z SZAT OBNAŻONY
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Obnażenie z szat...
    Często przy tej stacji myślimy o grzechach przeciwko godności ludzkiego ciała, ale to nie tylko to...
    Panie Jezu, bądź z nami, gdy pod koniec życia przyjdzie nam zdać rachunek, gdy już opadną z nas wszystkie szaty, wszystkie pozory. Zostanie naga prawda o nas i o tym, kim byliśmy.
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami





    STACJA JEDENASTA
    JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Pan Jezus przez przybicie do krzyża został unieruchomiony. Ale nawet z Krzyża służył dalej. Rozmawiał ze skazanymi.
    My też możemy być w sytuacji unieruchomienia, kiedy wydaje nam się, że już nic nie da się zrobić.
    Panie Jezu, pokaż, że nawet w sytuacji pozornie bez wyjścia, albo mogę koncentrować się na własnym cierpieniu, albo mogę coś zrobić. Mogę zapytać, wysłuchać, ofiarować za kogoś tę trudność...
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami

    STACJA DWUNASTA
    JEZUS UMIERA NA KRZYŻU
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Też tam Byłeś. Tam stanie każdy z nas, choć nie wie, w jakich okolicznościach.
    Przyjąłeś Swoją śmierć za nas! Krzyż jest naszą jedyną szansą.
    Nie wiem, co powiedzieć. Mogę tylko zamilknąć i dziękować!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami










    STACJA TRZYNASTA
    JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA I ZŁOŻONY W RAMIONACH MATKI
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Już się wszystko wykonało, panuje cisza, śmiertelna cisza. Zostało umęczone Ciało. Trudno zrozumieć, trudno ogarnąć.
    Panie Jezu, my też doświadczamy takich momentów w życiu. Czasem faktycznych strat, a czasem śmierci naszych nadziei, planów, końca możliwości, wyczerpania się sił życiowych.
    Przeprowadź nas przez te chwile, które wydają się przekraczać nasze możliwości!
    Maryjo, bądź teraz z tymi, którzy opłakują swoich Zmarłych, z tymi, którzy stracili współmałżonków, rodziców, dzieci...
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami


    STACJA CZTERNASTA
    JEZUS W GROBIE ZŁOŻONY
    Kłaniamy się Tobie, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
    Żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył
    Wydaje się, że to już koniec. Ten etap Drogi Krzyżowej Pana Jezusa znajduje czasem potwierdzenie w naszym życiu.
    Kiedy wydaje nam się, że to już koniec, że coś się definitywnie skończyło, zaczyna się coś nowego. Pan Bóg nas zaskakuje. Zamyka drzwi, ale nagle otwiera okno.
    Grób zostanie pusty, a Miłość okaże się silniejsza od śmierci!!!
    Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami


    Podziękował(a) 3AgataZi Joachm mamababcia
  • Dziękuję @AgaMaria <3
    Podziękował(a) 1AgaMaria
  • DROGA KRZYŻOWA
    WSTĘP
    Ostatnia droga, którą przebył Pan Jezus. Droga Krzyżowa. Zaczyna się niesprawiedliwym wyrokiem, a kończy w ciemnościach grobu. Możemy wyobrazić sobie poszczególne sceny, widzimy czasem wyraźnie, co się z Nim działo. Chcę tu spróbować wniknąć w to, co czuł Pan nasz na poszczególnych stacjach. On przyszedł do nas wiedząc, co Go czeka. I z miłości do nas przyjął wszystko, co Mu człowiek przygotował.
    Czy to doceniamy, że zostaliśmy dzięki Niemu zbawieni, że czeka na nas mieszkanie w domu Ojca na wieki? A może do kogoś z nas, jeszcze powątpiewających, Pan Jezus dziś skieruje pytanie: co jeszcze mogłem dla ciebie zrobić?

    STACJA I
    PAN JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY
    Pan Jezus stoi przed Piłatem, który ma władzę daną mu od Boga, i nie potrafi jej uczciwie wykorzystać. Próbuje sprawy rozwiązywać po ludzku, żeby odnosić korzyść i nie narażać się zwierzchnikom. Nie widzi w Skazańcu żadnej winy, ale nie ma siły, by przeciwstawić się naciskom faryzeuszy. Pan Jezus widzi przed sobą człowieka, który jest chwiejny i zastraszony, zagubiony. Próbuje z nim rozmawiać, ale on nie przyjmuje Boskiej logiki. I to jego pytanie: co to jest prawda?
    Myślę, że Panu Jezusowi żal Piłata, dlatego w ogóle z nim rozmawiał. Kiedy powiedział już wszystko, nie kontynuował rozmowy. Każdy musi podejmować decyzje samodzielnie, ponosząc wszystkie tego konsekwencje. Na nic się nie zda przekonywanie na siłę.



    STACJA II
    PAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWOJE RAMIONA
    Pan Jezus przyjmuje wyrok i bierze podany Mu krzyż. W filmie „Pasja” jest scena, w której On ten krzyż całuje i przytula. I jeden ze skazańców z wściekłością do Niego krzyczy: po całujesz ten krzyż?
    Ten gest Pana Jezusa pokazuje, jak bardzo jesteśmy przez Boga umiłowani. Miłość to nie uczucie, to decyzja woli. Ucałowanie krzyża świadczy o tym, że Pan nie zrezygnował nas, że Jego miłość jest bezwarunkowa i nie zależy od tego, czy ją przyjmiemy, czy nie.

    STACJA III
    PIERWSZY UPADEK PANA JEZUSA
    Pan Jezus leży w prochu ziemi. Jeszcze nie umiał położyć dobrze swego brzemienia, zmęczony zachwiał się i upadł.
    Kogo widział? O kim myślał? Może o tych, którzy uważają, że jeśli nie zabili i nie ukradli, są bez grzechu? Może o tych, którzy przyjmują z nauczania Boga i Kościoła tylko to, co dla nich jest wygodne? Może o tych, którzy ciągle narzekają, ciągle im wszystkiego za mało, a nie dziękują za to, co w takiej obfitości otrzymują, a nawet tego nie zauważają?
    Niewdzięczność boli, boli zaślepienie i zapatrzenie w siebie. A jednak jest dla nich szansa. Droga krzyżowa jeszcze się nie skończyła.

    STACJA IV
    SPOTKANIE Z MATKĄ
    Słychać wycie tłumu, krzyki żołnierzy, bolą uderzenia. I nagle jak promień słońca pojawia się Matka. Jakie to przykre widzieć Ją taką zbolałą. Jednak w sercu budzą się najcieplejsze uczucia. Wspomnienia Czułych rąk, które Go podnosiły, tuliły, spojrzeń pełne miłości. To wszystko działa jak ciepły deszcz i pozwala iść dalej.
  • STACJA V
    SZYMON CYRENEJCZYK POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ PANU JEZUSOWI
    Przymuszono Szymona z Cyreny do pomocy w dźwiganiu krzyża. Wracał on z pracy w polu. Przymuszono go, a więc musiał stawiać opór.
    Pan Jezus przyjmuje z wdzięcznością nawet taką pomoc. Jest naprawdę wyczerpany. Jego wdzięczność nie dosięgła żołnierzy, ale wyraźnie poruszyła serce Szymona. Coś było w spojrzeniu Skazańca, w Jego postawie, co poruszyło początkowo niechętnego Cyrenejczyka.
    Przyjąć pomoc jest trudno, a niechętną pomoc jeszcze trudniej. W sercu człowieka często rodzi się wtedy bunt i wstyd upokorzenia. Jednak w sercu Pana Jezusa króluje miłość. A ona nie unosi się pychą, nie szuka swego. Raczej odczuwa wdzięczność za to, co dobrego czyni drugi człowiek.

    STACJA VI
    WERONIKA OCIERA TWARZ PANA JEZUSA
    Weronika podbiegła do Jezusa z zamiarem pomocy. Miała wodę i chustę. Mogła obmyć Panu twarz, dać Mu pić. Nie pozwolono jej jednak na to. Zdążyła jedynie obetrzeć Jego twarz.
    Szymona do pomocy przymuszono. Weronika pomogła z własnej woli, choć mogła ucierpieć od żołnierzy. Musiała więc pokonać swój strach. Jak wielka musiała być jej miłość, jak bardzo otwarte jej serce.
    Jakże więc ogromną wdzięczność odczuło Serce Pana. Na chuście, która ocierała splugawione, umęczone oblicze odbiło się ono w sposób doskonały. Taki prezent mógł być dany tylko przez kogoś bezgranicznie wdzięcznego.




    STACJA VII
    UPADEK DRUGI
    Sił już niewiele zostało. Ciężar krzyża przygniata do ziemi, coraz trudniej się podnieść.
    Czasami przygniata kogoś tak bardzo ciężar życia, że człowiek ma ochotę zostać w miejscu i już się nie podnosić. Może o takich ludziach wtedy myślał Pan Jezus, może za takich się modlił. Za tych, którzy mówią w trudnych chwilach: Mam dość. A tu trzeba dojść do końca.
    „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”.

    STACJA VIII
    PAN JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY
    Niewiasty płaczą litując się nad Biedakiem, który ledwie powłóczy nogami, a jeszcze niesie ciężkie brzemię. Kobiety generalnie często użalają się nad nieszczęśnikami. Dziś na szczęście też nie brakuje współczujących, empatycznych osób.
    Pan Jezus widzi jednak nieco dalej. Widzi zburzenie Jego ukochanej Jerozolimy, widzi ludzi dotkniętych nieszczęściem wojny. I wie, że problem tkwi w tych, którzy nie przestrzegają Bożego prawa, nie ufają Bogu, wierzą jedynie w siłę pieniądza, władzy i znajomości. To oni przez pychę i dbanie o własne tylko interesy doprowadzą kraj do ruiny.
    Panu Jezusowi żal tych wszystkich, którzy będą cierpieć z powodu wojen, biedy i nieszczęść spowodowanych przez to, że źle wychowujemy dzieci, nie żyjąc prawdą i słowem Bożym.


  • STACJA IX
    TRZECI UPADEK PANA JEZUSA
    Kogo tu widzisz? Sponiewieranego człowieka, który leży na ziemi brudny i zakrwawiony?
    Kiedy na ulicy widzisz takiego człowieka patrzysz na niego raczej niechętnie, obrzucasz go pogardliwym wzrokiem i dodajesz jakiś epitet, będący jego oceną. Często, niestety krzywdzącą.
    Patrzysz teraz na Pana Jezusa i współczujesz Mu? A czy takie same uczucia targają tobą, kiedy widzisz w podobnej sytuacji jakiegoś człowieka? Co o nim wiesz poza tym, że leży?
    Ile razy mijasz Pana Jezusa na ulicy obdartego, brudnego, zakrwawionego? Bo to jest On. On w tym człowieku płacze i ubolewa nad jego historią życia, która go tu zaprowadziła. Ubolewa nad tym, że zbłądził, że sobie nie poradził, że doprowadził się do takiego stanu. Pan Jezus płacze nad nim i ma nadzieję, modli się do Ojca w niebie, prosząc o pomoc.
    Może twoją?

    STACJA X
    PAN JEZUS ODARTY Z SZAT
    Często robię coś i marzy mi się, by być docenioną, pochwaloną. I wtedy zerkam na Pana Jezusa. On naprawdę nic złego nie zrobił. Mało tego: uczynił nieskończenie wiele dobrego. Nie mogę tego o sobie powiedzieć. Te moje przebłyski dobra są tak naprawdę Jego dobrem. Dzięki Niemu mogę coś zrobić. Mój jest lęk, egoizm, lenistwo, zniechęcenie. Litościwie skończę na tym tę litanię, bo obawiam się, że nie ma ona końca.
    A On? Stoi odarty brutalnie z szat. Zawstydzony, ale patrzy na mnie z wyrozumiałością. Moje błędy, grzechy, wady pokazuje mi z miłością, delikatnie. Pokazuje mi je po to, bym mogła zmieniać siebie, swoje serce, bym mogła być coraz bardziej podobna do Niego.

    STACJA XI
    PAN JEZUS DO KRZYŻA PRZYBITY
    Te gwoździe były naprawdę grube. Wbito je bez żadnej litości, przebijając skórę, mięśnie, ścięgna. Ból rozdzierał nie tylko ręce, ale i duszę. Oto odpłata za miłość, za naukę, za uzdrowienia. Tak płaci często człowiek za dobro.
    Kiedy wydaje się, że teraz powinny wypłynąć z Jego ust najgorsze słowa i krzyki, słyszymy tylko: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. Tak jak sam mówił, za zło dobrem odpłacaj, teraz pokazuje, że można modlić się za tych, którzy cię krzywdzą. Błogosławić, a nie przeklinać.
    Z dobrego skarbca serca płynie dobro bez względu na wszystko – dobre słowa bez względu na sytuację. Dobre słowo płynie z dobrego serca.
    Na tej stacji czuję ogromne zawstydzenie.



Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik