Nowenna Pompejańska - wersja pierwotna

2»

Komentarz

  • Innymi slowy- robię to co jest najbliższe memu sercu, bo uważam że te natchnienia pochodzą od Boga jeśli nie są sprzeczne z przykazaniami i są dla dobra mojego i innych.
    Podziękował(a) 1Ida
  • @Ida , ale to nie tak, że zdajesz się na wolę Pana Boga i już tyle.
    Plankton, ameba, kwiat lotosu na tafli jeziora.
    To nie jest jakaś nirwana czy odrętwienie, obojętność, bierność...
    Właśnie wprost przeciwnie.
    Jesteś powołana do życia.
    Które niesie różne wyzwania, z którymi trzeba się zmierzyć.
    Życie, które jest sprawcze, kreatywne, twórcze, niesamowicie bogate.
    I Ty pełniąc wolę Bożą też masz taką być.

    Kilka takich cytatów mi się tu przypomina, może chaotycznie ale wpiszę, nie bardzo komentując, tak do refleksji bardziej.

    "Żeby zło zwyciężyło wystarczy żeby ludzie nic nie robili".

    Właśnie działanie jest wolą Bożą, a jakie- dobrze @AnnoDomini napisała - czasem dopiero po owocach poznajemy.
    Też przyjmując złożenie, że niektóre, a może nawet większość owoców zobaczymy tam.

    "Wolą Bożą jest wasze uświęcenie".

    Trudno sobie wyobrazić uświęcanie się przez bycie planktonem.
    Działanie uświęca. Wypełnianie obowiązków stanu, a czasem trwanie w pozornej bezczynności na modlitwie.Takie godziny trwania na adoracji to też działanie...

    Chyba wyznacznikami też które pomagają określić czy to, co robię jest zgodne z wolą Bożą to próba popatrzenia czy to pomaga mi kochać bardziej Pana Boga, bliźniego, siebie.

    Ale najpierw przyjąć do wiadomości, że to On pierwszy ukochał.
    Moja miłość ma być próbą odpowiedzi na Jego miłość uprzedzającą.

    "A Bóg z tymi, którzy Go miłują współdziała we wszystkim dla ich dobra."

    I jeszcze jeden - błędy w rozeznaniu są wliczone:

    "Ludzką rzeczą jest upadać.
    Szatańską trwać w upadku.
    Boską podnosić."
    Podziękował(a) 1Ida
  • Mamaw powiedział(a):

    @Ida no ale jak rozumiesz tą swoją wolę?
    Ja to rozumiem tak że mam jakiś pomysł, chęć i jeśli jest to zgodne z przykazaniami i miłością bliźniego to jest to natchnienie z woli Bożej w moim sercu.
    Ta wola która w sobie masz i która jest dla Ciebie radością i napędem może być właśnie wolą Bożą.



    Okey. Może to ja źle rozumiem ... Pewnie tak.
    Zawsze myślałam, że powinnam rezygnować z siebie na rzecz innych. Pomagać potrzebującym, zwłaszcza bliskim. Że to jest chrześcijańskie.
    Nie przechodziłam obojętnie wobec cudzej biedy czy problemów. W ramach miłości bliźniego.
    Działając w ten sposób wyhodowałam żmije, które mnie pokąsały.
    Więc nie wiem, czy to było Boże.
    Zwłaszcza, że teraz widzę, że to było wzmacnianie postaw pasożytniczych u innych, ale ja tego wcześniej nie wiedziałam.

    Zawsze też myślałam, że wypełnianie woli Bożej to do pewnego stopnia rezygnowanie z siebie. Zasugerowałam się świętym Józefem. On jakby ... chciał innego życia, a otrzymał całkiem inne, owszem z misją, ale inne niż wcześniej planował.
    To samo Maryja - życie z misją, ale w cierpieniu.

    Więc patrząc na takie przykłady raczej sądziłam, że życie według woli Bożej wiąże się z wyrzeczeniami i cierpieniem.


    Poza tym jak się człowiek ciągle modli bardzo żarliwie "bądź wola Twoja", "Ty Boże prowadź" , i tak codziennie przez lata, to jednak życie powinno chyba iść w dobrym kierunku, a nie w niewłaściwym.
    A ja mam wrażenie, że w moim przypadku coś nie za bardzo zadziałało, że tak powiem.
  • Ja wiem, że to Lenczewska, zdania na jej temat podzielone, wierzyć nie trzeba, ale tak pasuje do tej dyskusji, że i tu wkleję słowa na dziś:

    11 lutego

    "+ Nikomu nie daje cierpienia ponad siły. Daje tyle, ile jest niezbędne do zbudowania. Nie bój się cierpienia ani swojego, ani czyjegoś.

    Jest bardzo potrzebne i korzystne. Zrozumiesz to kiedyś.

    Kocham was, Moje dzieci, i tak bardzo pragnę waszego szczęścia.

    Wszystko jest z Mojej woli i wszystko jest potrzebne dla waszej radości we Mnie i dla radości tych, których Mi przyprowadzacie."

    Świadectwo, 598
    Podziękował(a) 1Ida
  • Tylko też trzeba pamiętać, że nie każde cierpienie jest od Pana' Boga.
    Pewnie częściej to skutek grzechu, jakiegoś uwikłania, własnego lub czyjegoś...
    Oczywiście Pan Bóg mógłby temu w swojej Wszechmocy zapobiec, żeby to zło mnie nie dotknęło...
    Ale tu wchodzi kwestia wolnej woli człowieka... Konsekwencji grzechu...
    Podziękował(a) 1Ida
  • edytowano 11 lutego
    @Ida wszystko trzeba rozeznawać. Według wskazówek Loyoli można się tego nauczyć. Pytanie czy rozeznalas tamte decyzje o pomocy tym osobom. Bez tego nie ma pewności, czy nasze decyzje, działanie jest zgodne z wolą Bożą, czy też pochodzi tylko od nas samych lub co gorsza idziemy za podszeptem szatana. I to może dotyczyć pozornie dobrych rzeczy jak najbardziej. Cierpienie może być zgodne z wolą Bożą i wtedy z Jezusem i w mocy Ducha Świętego można je przeżywać w pokoju wewnętrznym i wynika z niego pożytek. Ale jest też cierpienie diabelskie, które niszczy i nie ma nic w nim dobrego. Sam fakt że chce się coś dobrego zrobić to za mało, trzeba rozeznać i być roztropnym w tym. I żyć modlitwą.
    Podziękował(a) 3AgataZi Ida katarzynamarta
  • Nie napiszę nic nowego ale skoro wątek pasuje.
    Dzieciom to mówię, najpewniej oddać się Matce Bożej i trzymać się Jej płaszcza.
    Człowiek jest nieudolny, często nie ma właściwego rozeznania.
    Najpewniej jeśli poprosimy o pomoc Matkę Bożą Dobrej Rady to otrzymamy światło i pomoc w różnych sprawach i będzie to zgodne z Wolą Bożą.
    Pytanie na ile jesteśmy pokorni i niedyskutujacy z tym?
    Podziękował(a) 1Ida

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik