Wszak nie samym chlebem żyje człowiek!

Zgodnie z pragnieniem. Wątek na dzielenie się Słowem.
Dziś nie moje, ale mojej przyjaciółki. Lubię :).

„Maria zaś wzięła funt szlachetnego, drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi stopy, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku.”

A jaka woń unosi się w moim otoczeniu?
Jaki zapach przynoszę tam, gdzie idę?
Ponoć święci np. Ojciec Pio lub św. Tereska roztaczali w swoim otoczeniu charakterystyczną kwiatową woń…
Czym albo Kim pachnę?
Mówi się często o tym, że pachnę tym, czym się karmię… A zatem, co jest moim pokarmem?
Czy „smakuję” Boga?
Czasem zastanawiam się, po co Maria wytarła stopy Jezusa włosami? Może właśnie po to, żeby pachnieć tak, jak On? Zbliżyła się do Niego i zaczęła jak On, pachnieć nardem…
Czy nie o to chodzi? Żeby tak się zjednoczyć, tak zbliżyć do Boga, na tyle długo z Nim przebywać, by przesiąknąć jego zapachem i tę woń Jego miłości i pokoju zanosić wszędzie tam, gdzie trąci nienawiścią, gdzie czuć smród narzekania, niewdzięczności i roszczeń, gdzie panuje fetor egoizmu, obłudy i pychy???
Jaka woń unosi się w moim domu? Jaki klimat wprowadzają moje słowa, spojrzenia, zachowanie?
Czasami to są bardzo subtelne rzeczy: lekka ironia w głosie, brak zrozumienia lub wysłuchania, nutka złośliwości, dezaprobata, celne „wypunktowanie”, kpina, lodowaty ton głosu, kąśliwa uwaga, gnuśność, osąd i ocena, „zmierzenie wzrokiem”, brak cierpliwości, brak dobrego słowa…etc.
Może na początku Wielkiego Tygodnia warto zajrzeć do swojego serca? Na tyle intensywnie i głęboko zapuścić się w jego izby, żeby poczuć jego zapach i nazwać jego źródło? Może czuć stęchliznę nieprzebaczenia, może odór obmowy? Może czas usunąć, to co jest przyczyną nieprzyjemnego zapachu? Może czas wyrzucić „perfumy usprawiedliwiania się” i odświeżacze powietrza, które tylko neutralizują, a nie usuwają przyczyny przykrego zapachu?

Może czas porządnie PRZEWIETRZYĆ swoje serce???
Wiatr… RUAH…
„Powstań wietrze północny, nadleć wietrze z południa, wiej poprzez ogród mój niech popłyną jego wonności.” !!! /PnP/
Przyjdź Duchu Święty i przewiej moje serce. Przyjdź z powiewem świeżości. Daj odkryć i „uwolnić” zapach Boga, który w nas przebywa i jest! Wyostrz nasze duchowe zmysły!

Czy znam zapach Boga? Czy poznaję, kiedy przychodzi?
„ Woń twych pachnideł słodka,
Olejek rozlany – imię twe” /PnP/
Wreszcie, czy jestem gotowy aby „zmarnować” pieniądze i czas na te wyborne perfumy? Czy chcę wdychać niebiański zapach? Czy pragnę przyodziać się i wydawać tę Boską woń?
Czy chcę Nim przesiąknąć???

Komentarz

  • Dziękuję. Piękne i mądre.
    Podziękował(a) 1Rien
  • Takie dla mnie
    I mojego niewyparzonego języka...
    Podziękował(a) 3pustynny wiatr Rien Shrekowa
  • O, dla mnie bardzo. Niejedna kwestia prosto w serce.
    Podziękował(a) 1Rien
  • ola_g powiedział(a):

    Takie dla mnie
    I mojego niewyparzonego języka...

    Oj tak. I dla mnie.
    Dzięki @Rien
  • Rozważania mojej przyjaciółki cd. (Przyznam, że się uśmiałam...)

    „Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie.”

    Każdego rana…
    A jak wygląda mój poranek?
    Ja czasami czuję się jak św. Piotr … Kogut pieje (czyli mój budzik), a ja zdążę się już 3 razy „zaprzeć się” Jezusa…
    Może nie dosłownie, ale zamiast zacząć dzień „W Imię ojca i Syna i Ducha Świętego”, to ja zaczynam od czegoś zupełnie odwrotnego…
    Jaka jest ta moja „poranna modlitwa”?
    To tylko przykład:
    1. O nie! Tylko nie to!
    2. Zamknij się wreszcie!
    3. Chol… jasna!
    … i włączam drzemkę… ;-(

    Może Ty – Drogi Czytelniku – nie należysz do tych osób, które rozpoczynają dzień w ten sposób… Gratuluję Ci! Ale możesz zadać sobie pytanie, co motywuje Cię do energicznego podjęcia dnia? Czy Bóg i Jego wspaniały plan na ten dzień, czy może Twój pracoholizm lub przyzwyczajenie? Czy naprawdę wstaję ze świadomością, że Bóg do mnie mówi i „odbieram od Niego telefon”, jak od szefa, który ma dla mnie zadanie na dziś? Czy w ogóle „mam do Niego numer”? A może robię swoje, pozostawiając Go poza moją orbitą???
    Bóg, na szczęście, „nie męczy się ani nie nuży” moimi porankami…
    Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał…

    Odbierzesz ten (Boży) telefon?

    Podziękował(a) 3mamababcia ola_g TecumSeh
  • „A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: ”

    Rozmawiali…

    My również rozmawiamy… codziennie… w pracy, w autobusie, na ulicy… tak wiele się teraz dzieje, choć z pozoru świat zwolnił. Tu i ówdzie słychać w tle: „pandemia, zdalne nauczanie, wirus, minister zdrowia, obostrzenia, sanepid…etc.” Ile przy tym emocji! Irytacja, gniew, złość, niepewność, wkurzenie, lęk, smutek, panika, totalna obojętność, nieufność…itd.
    Rozmawiamy w domu. W którym (nie oszukujmy się) ciężko się usłyszeć… komputery powłączane w każdym pokoju, bo wszyscy się uczą, pracują, robią zakupy itd.
    Rozmawiamy on-line… telefonicznie… mailowo…. Sms-owo… itd.
    Rozmawiamy… prowadzimy dyskusje… czasem się przekrzykujemy… bardzo często w ogóle się nie słyszymy, próbując w emocjach wykrzyczeć nasze „wewnętrzne wrzaski”…
    Co we mnie krzyczy???
    Lęk?
    Frustracja?
    Pustka?

    Cokolwiek by to nie było… w nasze rozmowy wchodzi On!!!
    Jezus!!!
    I mówi: „POKÓJ WAM!”
    Może dziś pasowałoby wreszcie porozmawiać z Nim… O tym, co we mnie wrzeszczy, co mnie niepokoi, frustruje, zabiera nadzieję. Może dziś opowiem Mu moją pustkę, moją samotność, mój ból i bezradność? Może dziś posłucham, co On ma mi do powiedzenia?
    On jest Odpowiedzią!

    Ten, który „zstąpił do piekieł i trzeciego dnia zmartwychwstał”…
    On zna moją ciemność, mój wrzask i moją pustkę… On zstąpił do otchłani… Widział „moje piekło”…

    Ale to nie koniec!
    Ciąg dalszy nastąpi...
    W Nim jest zawsze początek...
    On nas zaskakuje...
    Zmartwychwstał! Zbawił nas. To jest FAKT!
    Jesteś gotowy na ciąg dalszy?
    Czy jesteś gotowy na następną odsłonę?
    Na to, aby uczestniczyć w ŻYCIU? W Tym, który Życiem jest?
    A przez to zagrać „główną rolę na scenie swojego życia”, a nie pozostawać ciągle „biernym widzem” lub „mistrzem drugiego planu”? Czy jesteś gotowy na następna odsłonę przygody z Jezusem?
    Kolejną odsłonę historii zbawienia w moim życiu?

    I dziś przychodzi do naszych domów, w których panuje gwar rozmów, czynności, zadań… i niesie swój POKÓJ!
    Przychodzi do domu mojego serca, w którym jest tłoczno od sprzecznych emocji, uczuć, poplątanych myśli… i niesie Swój POKÓJ!
    Przychodzi do mojego bałaganu…. i niesie Swój POKÓJ!

    Dziś porozmawiaj z Nim…

    Ciąg dalszy nastąpi...
    na pewno :-)

    Podziękował(a) 2mamababcia Shrekowa
  • edytowano kwietnia 2021
    Z poślizgiem, ale aktualne :)

    "Chcę błogosławić Pana w każdym czasie
    Jego chwała będzie zawsze na moich ustach (…)
    Oto biedak zawołał i Pan go usłyszał…”

    Co dziś było na moich ustach? Czy aby na pewno Boża chwała?
    W każdym czasie…! W każdym czasie chcę chwalić Pana, a On w każdym czasie mnie wysłuchuje!
    Czy Bóg może nie wysłuchać??? Wysłuchuje zawsze! Czasami tylko nie spełnia naszych próśb i życzeń z wiadomych Sobie tylko powodów. Ale zawsze wysłuchuje.
    Czy opowiedziałem Mu już swoją historię? Swój problem? Swoje nieszczęście? Swoją radość?
    Tak bardzo potrzebujemy, aby ktoś nas wysłuchał… A On czeka.

    Każdy czas, to też czas pandemii, choroby, bezrobocia… w KAŻDYM CZASIE chcę błogosławić Pana!
    Chcę błogosławić Pana, kiedy ucieknie mi ostatni autobus… Chcę błogosławić Pana, kiedy ktoś sprzątnie mi sprzed nosa ostatnie miejsce parkingowe.. Chcę błogosławić Pana kiedy zaczyna kropić, a ja nie wziąłem parasola…

    Co dziś było na moich ustach?
    Rozgoryczenie? Narzekanie? Obmowa? Plotki? „Dobre rady”? Wulgaryzmy? Przekleństwo? Syk?
    Może miłe słowa, ale fałszywe? Kłamstwo? Fake News? Sztuczny uśmiech?
    „Z obfitości serca mówią usta”, a zatem, co jest w moim sercu???

    „Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkim, a kto z ziemi przychodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. (…) Ten bowiem, kogo Bóg posłał mówi słowa Boże: a bez miary udziela mu Ducha.”
    Kogo słucham? Polityków, mediów, celebrytów, pseudoekspertów, demagogów?
    Przemawiam tak, jak Ci, których słucham.
    Słucham Boga??? Ile czasu poświęcam w ciągu dnia na słuchanie Boga, a ile na słuchanie ludzi?
    „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”
    Czy poznałem język Boga?
    Głos delikatnej ciszy….
    Szmer łagodnego powiewu…



    Podziękował(a) 2mamababcia Nigella

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik