Wątek na rady ;)
W sumie to można (po)rady podzielić na szczegółowsze kategorie, ale potrzebuję na już...
Boli mnie zębiszcze martwe właściwie. Jak po leczeniu kanałowym - promieniuje w stronę oczu. Dentystę mam na jutro dopiero, a żadne przeciwbólowe na paracetamolu nie działają. Czy Nimesil mogę wziąć doraźnie, żeby zasnąć... (przy historii podobnej od dentystki właśnie ten lek dostałam). Ta razą jednak karmię piersią. Ale dopiero rano.
@Katarzyna?
Boli mnie zębiszcze martwe właściwie. Jak po leczeniu kanałowym - promieniuje w stronę oczu. Dentystę mam na jutro dopiero, a żadne przeciwbólowe na paracetamolu nie działają. Czy Nimesil mogę wziąć doraźnie, żeby zasnąć... (przy historii podobnej od dentystki właśnie ten lek dostałam). Ta razą jednak karmię piersią. Ale dopiero rano.
@Katarzyna?
Komentarz
Ketonal?
@Agnicha! Cieszę się...
Przez 2 tygodnie budził się co 1, 5 godziny i musiałam go nosić, bo inaczej rozkręcał się tak, że przez kilka godzin nie dawało się go uspokoić. Potem zaczął nieźle spać do 3-4 nad ranem, tj. bez pobudek albo z jedną, a potem to już do rana balety, ale byłam optymistką, bo widać było poprawę. Tymczasem od kilku dni znowu pobudki co chwila, i rozpacz straszna. Ile to jeszcze może potrwać? Bo jeśli ma się tak budzić i budzić, to już wolę mu dawać pierś niż nosić nocami Bez sensu
@Katarzyna, Ty sobie bardzo chwaliłaś mocne odstawianie dzieciów, prawda?
A Twojemu roczniakowi nie idzie czasem jakiś nowy ząb? To trudny czas niezależnie od odstawiania.
Jeśli po takim czasie nie odpuszcza to ja bym jeszcze pociągnęła z tym karmieniem.
Ale ja to zboczona jestem bo ja każde długo karmię.
Ząb chyba idzie... I trochę się łamię, czy mu w tej sytuacji wyjątkowo tej piersi na ukojenie nie dać. Ukojenie jego i moje.
Czy też obróci to wniwecz wszystkie dotychczasowe wysiłki?
Moi przestawali się budzić w nocy. Chyba, że jakiś powód mieli - siku, zły sen, coś zabolało. Ale wtedy dawali się uśpić przytulaniem i głaskaniem i nie upominali się o pierś.
@AgataZi - chodzi o odstawienie na noc. Ja tam rozumiem taką potrzebę, bo moi póki nie byli na noce odstawieni, to się potrafili budzić co 15 minut. Bardzo to było męczące dla mnie, a im nie potrzebne z przyczyn żywieniowych, a jedynie z emocjonalnych. Uczyłam zaspokajać te emocjonalne bez piersi. Z wielką ulgą dla mojego kręgosłupa.
Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby się któreś upierało kategorycznie, że musi być pierś.
Odpuściłabym, ale starszego odstawiałam jak miał 2 lata, i to dopiero była trauma. Dlatego nie mam przekonania, że później będzie łatwiej.
Teraz zwłaszcza wolałabym nie musieć korzystać z opieki szpitalnej nawet jeśli to było by tylko podłączenie kroplówki nawadniającej...
Choć te nocne karmienia też wolałabym ograniczać
może coś jest na rzeczy skoro tyle czasu nie chce się przekonać...
Nie zakładaj, że skoro ze starszym tak było to z młodszym też się powtórzy. Może być zupełnie zaskakująco inaczej.
Tyle pracy w to włożyłaś! Może naprawdę jest inna przyczyna?
Ja bym nie wracała do nocnego karmienia na Twoim miejscu.
Może maluch jest głodny? Jedna z moich córek ma taki apetyt, że jak ją całkiem odstawiłam od nocnego karmienia, to kolację jadła o 19 a potem od godziny 5 do 10 potrafiła jeść co 15 minut miskę owsianki. To trwało kilka dobrych miesięcy. Ona ma do tej pory wilczy apetyt i mimo wieku (prawie 3) potrafi zjeść na obiad więcej niż ojciec.
Mnie by było potwornie szkoda tego trudu i poczekała bym jeszcze chwilę, żeby sprawdzić skąd to pogorszenie.
Biedny ten mój maluch, chyba faktycznie go ten ząb rosnący boli, do tego nosek ma zatkany. W ogóle nie mógł spać. Poddałam się i dałam mu pierś, wyspaliśmy się pierwszy raz od miesiąca.
Trochę załamana jestem, naprawdę kosztowało nas to odstawianie mnóstwo wysiłku, nieprzespanych nocy, bolących pleców, nerwów
Nie przejmuj się! Odstawisz kiedy indziej. Może synek, z wdzięczności za ten Twój odruch serca, łatwiej się odstawi, gdy przyjdzie na to dogodniejszy moment.
No nie do końca to miał być efekt. Ja się z dzieckiem przy piersi wysypiam, ale te wieczory, o których pisała Katarzyna. Potrzebuję ich dla starszych dzieci, męża, dla siebie.
Trudno. Dzięki za dobre słowo, pokrzepiłyście mnie!