"Szczęśliwy człowiek, który nie idzie za radą występnych, † nie wchodzi na drogę grzeszników * i nie zasiada w gronie szyderców, lecz w Prawie Pańskim upodobał sobie * i rozmyśla nad nim dniem i nocą.
On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, * które wydaje owoc w swoim czasie. Liście jego nie więdną, * a wszystko, co czyni, jest udane.
Co innego grzesznicy: * są jak plewa, którą wiatr rozmiata. Albowiem droga sprawiedliwych jest Panu znana, * a droga występnych zaginie.
Jeżeli głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania?
Jeśli umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w waszych grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania.
Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny spośród tych, co pomarli." 1 Kor 15, 12. 16-20
"Jezus zszedł z Dwunastoma na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu.
On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił:
«Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.
Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.
Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.
Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie.
Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.
Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom»." Łk 6, 17. 20-26
"Adam zbliżył się do swej żony, Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina, i rzekła: «Otrzymałam mężczyznę od Pana». A potem urodziła jeszcze Abla, jego brata. Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę.
Gdy po jakimś czasie Kain składał Panu w ofierze płody roli, i również Abel składał pierwociny z drobnego bydła i z jego tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą.
Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież, gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować».
Kain zwrócił się do swego brata, Abla: «Chodźmy na pole». A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata, Abla, i zabił go.
Wtedy Bóg zapytał Kaina: «Gdzie jest brat twój, Abel?» On odpowiedział: «Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?» Rzekł Bóg: «Cóż uczyniłeś? Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi! Bądź więc teraz przeklęty na tej roli, która rozwarła swą paszczę, aby wchłonąć krew brata twego, przelaną przez ciebie. Gdy rolę tę będziesz uprawiał, nie da ci już ona więcej plonu. Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi!»
Kain rzekł do Pana: «Zbyt wielka jest kara moja, abym mógł ją znieść. Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli i mam się ukrywać przed Tobą, i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić!»
Ale Pan mu powiedział: «O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotnej pomsty doświadczy!» Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił nikt, kto go spotka.
Adam raz jeszcze zbliżył się do swej żony i ta urodziła mu syna, któremu dała imię Set, «gdyż – jak mówiła – dał i Bóg innego potomka w zamian za Abla, którego zabił Kain»."
"Przemówił Pan, Bóg nad bogami, * i wezwał ziemię od wschodu do zachodu słońca. «Nie oskarżam cię za twoje ofiary, * bo twe całopalenia zawsze są przede Mną».
«Czemu wymieniasz moje przykazania * i na ustach masz moje przymierze? Ty, co nienawidzisz karności, * a słowa moje odrzuciłeś za siebie?»
«Zasiadłszy, przemawiasz przeciw bratu, * znieważasz syna swej matki. Ty tak postępujesz, a Ja mam milczeć? † Czy myślisz, że jestem podobny do ciebie? * Skarcę ciebie i postawię ci to przed oczy».
"Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął w głębi duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę, powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu».
A zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę." Mk 8, 11-13
"Pan Bóg, widząc, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: «Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki podniebne, bo żałuję, że ich stworzyłem».
Tylko Noego Pan darzył życzliwością.
Pan rzekł do Noego: «Wejdź wraz z całą twą rodziną do arki, bo przekonałem się, że tylko ty jesteś wobec mnie prawy wśród tego pokolenia. Z wszelkich zwierząt czystych weź z sobą siedem samców i siedem samic, ze zwierząt zaś nieczystych po jednej parze: samca i samicę; również i z ptactwa – po siedem samców i po siedem samic, aby w ten sposób zachować ich potomstwo dla całej ziemi. Bo za siedem dni spuszczę na ziemię deszcz, który będzie padał czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aby wyniszczyć wszystko, co istnieje na powierzchni ziemi – cokolwiek stworzyłem».
I wypełnił Noe wszystko tak, jak mu Pan polecił. A gdy upłynęło siedem dni, wody potopu spadły na ziemię."
"Uczniowie Jezusa zapomnieli zabrać chleby i tylko jeden chleb mieli z sobą w łodzi. Wtedy im przykazał: Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda!»
A oni zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chlebów. Jezus zauważył to i rzekł do nich: «Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chlebów? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiałe są wasze umysły? Mając oczy, nie widzicie; mając uszy, nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?»
Odpowiedzieli Mu: «Dwanaście».
«A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?»
Odpowiedzieli: «Siedem».
I rzekł im: «Jeszcze nie rozumiecie?»" Mk 8, 14-21
"Po czterdziestu dniach Noe, otworzywszy okno arki, które przedtem uczynił, wypuścił kruka; ale ten wylatywał i zaraz wracał, dopóki nie wyschła woda na ziemi.
Potem wypuścił z arki gołębicę, aby się przekonać, czy ustąpiły wody z powierzchni ziemi. Gołębica, nie znalazłszy miejsca, gdzie by mogła usiąść, wróciła do arki, bo jeszcze była woda na całej powierzchni ziemi; Noe, wyciągnąwszy rękę, schwytał ją i zabrał do arki.
Przeczekawszy zaś jeszcze siedem dni, znów wypuścił z arki gołębicę i ta wróciła do niego pod wieczór, niosąc w dziobie świeży listek z drzewa oliwnego. Poznał więc Noe, że woda na ziemi opadła. I czekał jeszcze siedem dni, po czym wypuścił znów gołębicę, ale ona już nie powróciła do niego.
W sześćset pierwszym roku, w miesiącu pierwszym, w pierwszym dniu miesiąca wody wyschły na ziemi, i Noe, zdjąwszy dach arki, zobaczył, że powierzchnia ziemi jest już prawie sucha.
Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych, złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. Gdy Pan poczuł miłą woń, rzekł do siebie: «Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości.
Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem. Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc»." Rdz 8, 6-13. 20-22
"Niech Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa, przeniknie nasze serca swoim światłem, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania." Ef 1, 17-18
"Jezus i uczniowie przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął. On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: «Czy coś widzisz?» A gdy ten przejrzał, powiedział: «Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa».
Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał on zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie.
Jezus odesłał go do domu ze słowami: «Tylko do wsi nie wstępuj!»" Mk 8, 22-26
"Bóg pobłogosławił Noego i jego synów, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i mnóżcie się, abyście zaludnili ziemię. Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo podniebne niechaj się was boi i lęka. Wszystko, co się porusza na ziemi, i wszystkie ryby morskie zostały oddane wam we władanie. Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko. Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia. Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie – upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata. Jeśli ktoś przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga. Wy zaś bądźcie płodni i mnóżcie się; zaludniajcie ziemię i miejcie nad nią władzę».
Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: «Oto Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię».
Po czym Bóg dodał: «A to jest znak przymierza, które Ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią»." Rdz 9, 1-13
"Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: «Za kogo uważają Mnie ludzie?» Oni Mu odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków».
On ich zapytał: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Mu Piotr: «Ty jesteś Mesjasz».
Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa.
Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku»." Mk 8, 27-33
"Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa. A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali. I mówili jeden do drugiego: «Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu». A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, rzekli: «Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób zdobędziemy sobie imię, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi».
A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: «Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!»
W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi."
"Jezus przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je.
Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?
Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi».
Mówił im także: «Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy»."
„Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. To zdanie słyszeliśmy zapewne setki razy. Wciąż brzmi jak aktualne wezwanie. Niepokoi. Apeluje. Kłuje.
„Jeśli ktoś chce...”. Jezus nie zmusza. Zaprasza, wzywa, pociąga. Wybór drogi chrześcijańskiego życia jest aktem wolności. Nie ma miłości bez wolności. Jakże często mimowolnie naśladujemy innych ludzi. Ulegamy modom, opiniom. Nieraz dajemy się wodzić za nos byle komu. Poddajemy się tak łatwo medialnym guru, celebryckim autorytetom. Niby jesteśmy tacy oryginalni, ale w gruncie rzeczy jesteśmy jak papugi. Jezus nie daje łatwych obietnic. Zaprasza na trudną drogę. Kocha i czeka na odpowiedź. Czy dam się pociągnąć tej miłości?
„Niech się zaprze samego siebie”. Powiedzieć „nie” samemu sobie, czyli zakwestionować własne ambicje, zrezygnować z planów, uwolnić się od prymitywnego narcyzmu, od lęku, że stracę. Jak to możliwe? Wciąż przecież mówią nam, że mamy żyć w zgodzie z sobą. Logika miłości jest jednak inna. Aby iść za kimś innym, iść z nim, muszę uznać, że nie jestem pępkiem świata. Muszę zgodzić się, że centrum mojego życia leży poza mną. Jest w innych, jest w Bogu. Kochać to zgodzić się na decentralizację własnego „ja”. Tylko wychodząc z siebie, podejmując ryzyko miłości, mogę się spełnić. Inaczej zmieniam się stopniowo w egoistę.
„Niech weźmie krzyż swój”. Każdy z nas ma swój krzyż. Jedyny, wyjątkowy. Czyli unikatowe życie z jego pięknem, ale i ograniczeniami, powołanie, miłość. Oraz ciężar do uniesienia, cenę do zapłacenia za wierność. Niepowtarzalną drogę miłości, która wymaga dania życia. Po kawałku, dzień po dniu, krok po kroku. Aż po dar całkowity z siebie.
„Niech Mnie naśladuje”. Ostatecznie chodzi o naśladowanie Jego człowieczeństwa. Chodzi o to, by kochać tak jak On. Wiernie, do końca, w zdrowiu i chorobie, na dobre i złe. Kochać Boga i ludzi. Kochać innych ze względu na Niego. W Nim odnajdywać miarę miłości. Z Nim stracić życie, aby je odnaleźć. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek jeśli nawet zyska świat cały, a swoją duszę utraci?"
Starszych, którzy są wśród was, proszę, ja również starszy, a przy tym świadek Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić: paście stado Boże, które jest przy was, strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, po Bożemu; nie ze względu na brudny zysk, ale z oddaniem; i nie jak ci, którzy ciemiężą wspólnoty, ale jako żywe przykłady dla stada. Kiedy zaś objawi się Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący wieniec chwały." 1 P 5, 1-4
"Pan jest moim pasterzem, † niczego mi nie braknie, * pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, * orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach * przez wzgląd na swoją chwałę. Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, † zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. * Kij Twój i laska pasterska są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz * na oczach mych wrogów. Namaszczasz mi głowę olejkiem, * kielich mój pełny po brzegi.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną * przez wszystkie dni życia i zamieszkam w domu Pana * po najdłuższe czasy.
"Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?»
A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków».
Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»
Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego».
Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie»." Mt 16, 13-19
"Błogosław, duszo moja, Pana, * i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego. Błogosław, duszo moja, Pana * i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
On odpuszcza wszystkie twoje winy * i leczy wszystkie choroby. On twoje życie ratuje od zguby, * obdarza cię łaską i zmiłowaniem.
Miłosierny jest Pan i łaskawy, * nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy. Nie postępuje z nami według naszych grzechów * ani według win naszych nam nie odpłaca.
Jak odległy jest wschód od zachodu, * tak daleko odsuwa od nas nasze winy. Jak ojciec lituje się nad dziećmi, * tak Pan się lituje nad tymi, którzy cześć Mu oddają.
«Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie.
Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to należy się wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać.
Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie»." Łk 6, 27-38
"Dzisiejszy fragment Ewangelii Łukasza zawiera najbardziej radykalne przesłanie Jezusa. Trzeba pozbyć się złudzenia, że miłość bliźniego, o której mówi, może się ograniczyć do prostej gry wzajemnych przysług i uprzejmości. Jezus stwierdza trzeźwo: to potrafią robić również ludzie, którzy zupełnie się nie przejmują Bożymi przykazaniami, bo taka postawa się po prostu opłaca. Prawdziwa miłość bliźniego pokazuje się dopiero wtedy, gdy dokonuje się w relacji do kogoś, kto zachowuje się wobec mnie nieprzyjaźnie.
Pierwszym krokiem ku takiej prawdziwej miłości bliźniego jest świadome kształtowanie reakcji, która budzi się w obszarze naszych myśli i uczuć. Naturalnym odruchem wobec słownej agresji jest taka sama agresja albo przynajmniej ukaranie agresora w myślach i w sferze emocjonalnej. Mamy przecież na podorędziu całą gamę wyzwisk, włącznie z tymi najbardziej wulgarnymi. I nawet, jeśli ich nie wypowiadamy, przyzwalamy na to, by w myślach rzucić je agresorowi w twarz i podlać to jeszcze soczystą porcją gniewu. A Jezus mówi, że można i trzeba zareagować inaczej. Ta inna reakcja, chociaż na pierwszy rzut oka wygląda jak kapitulacja, jest w rzeczywistości wielkim zwycięstwem, bo nie pozwala, by agresja innych zainfekowała naszego ducha.
Swoje zalecenia Jezus podsumowuje ostrzeżeniem przed potępianiem drugich. Nie chodzi o to, by w ogóle nie osądzać czynów innych ludzi, gdyż jak wielokrotnie czytamy w Biblii, dobro trzeba nazywać dobrem, a zło – złem, bo bez tego stracimy orientację moralną i każde najgorsze nawet ludzkie czyny będziemy skłonni zbywać wzruszeniem ramion i fałszywą wyrozumiałością. Chodzi raczej o to, by nie wydawać ostatecznego osądu nie tyle o czynach drugich, ile o nich samych. Do takiego ostatecznego osądu ma prawo tylko Bóg, który zna tajniki serca i jako jedyny potrafi oddzielić osobistą winę grzesznika od winy tych, którzy krzywdząc go, uczynili z niego takiego samego krzywdziciela.
Przezwyciężenie fali zła, która mnie dotyka przez rezygnację z odwetu, jest nie tylko chwilowym zwycięstwem. Jak cierpliwe ruchy dłuta rzeźbiarza kształtuje ono ludzką duszę, czyniąc ją coraz bardziej podobną do Tego, który nie da się prześcignąć w miłosierdziu. I coraz bardziej zdolną do tego, by móc przebywać w Jego obecności przez całą wieczność."
Myślę nad tym od wczoraj, od wysłuchania ewangelii. Jakie to musi być trudne dla tych, którzy doznali wiele ciężkich krzywd ze strony bliskich, męża przemocowca, nie kochającego rodzica, mobbingującego szefa, zabójcy, gwałciciela ... Przebaczenie to decyzja woli. Przebaczenie uwalnia. Przebaczenie to akt miłosierdzia.
Myślę ... Czy przebaczenie łączy się z prośbą o wybaczenie, przeprosinami ze strony krzywdzącego? Czy przebaczenie powinno się odbywać na zasadzie spotkania z winowajcą ( jeśli to możliwe) i przekazaniu mu tej informacji? Czy wystarczy akt woli w sercu i uwolnienie od gniewu, złości, chęci zemsty...
Myślę o ludziach wojny, o obozach, więzieniach, łagrach, prrześladowaniach, gwałtach. Jaka to musi być niewyobrażalnie heroiczna decyzja by móc wybaczyć. I jaka moc łaski od Boga by tego aktu dokonać.
Komentarz
nie wchodzi na drogę grzeszników *
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w Prawie Pańskim upodobał sobie *
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.
On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, *
które wydaje owoc w swoim czasie.
Liście jego nie więdną, *
a wszystko, co czyni, jest udane.
Co innego grzesznicy: *
są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Albowiem droga sprawiedliwych jest Panu znana, *
a droga występnych zaginie.
Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu"
Ps 1
Jeśli umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w waszych grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania.
Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny spośród tych, co pomarli."
1 Kor 15, 12. 16-20
On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił:
«Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.
Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.
Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.
Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie.
Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.
Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom»."
Łk 6, 17. 20-26
Gdy po jakimś czasie Kain składał Panu w ofierze płody roli, i również Abel składał pierwociny z drobnego bydła i z jego tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą.
Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież, gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować».
Kain zwrócił się do swego brata, Abla: «Chodźmy na pole». A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata, Abla, i zabił go.
Wtedy Bóg zapytał Kaina: «Gdzie jest brat twój, Abel?» On odpowiedział: «Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?» Rzekł Bóg: «Cóż uczyniłeś? Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi! Bądź więc teraz przeklęty na tej roli, która rozwarła swą paszczę, aby wchłonąć krew brata twego, przelaną przez ciebie. Gdy rolę tę będziesz uprawiał, nie da ci już ona więcej plonu. Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi!»
Kain rzekł do Pana: «Zbyt wielka jest kara moja, abym mógł ją znieść. Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli i mam się ukrywać przed Tobą, i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić!»
Ale Pan mu powiedział: «O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotnej pomsty doświadczy!» Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił nikt, kto go spotka.
Adam raz jeszcze zbliżył się do swej żony i ta urodziła mu syna, któremu dała imię Set, «gdyż – jak mówiła – dał i Bóg innego potomka w zamian za Abla, którego zabił Kain»."
Rdz 4, 1-15. 25
i wezwał ziemię od wschodu do zachodu słońca.
«Nie oskarżam cię za twoje ofiary, *
bo twe całopalenia zawsze są przede Mną».
«Czemu wymieniasz moje przykazania *
i na ustach masz moje przymierze?
Ty, co nienawidzisz karności, *
a słowa moje odrzuciłeś za siebie?»
«Zasiadłszy, przemawiasz przeciw bratu, *
znieważasz syna swej matki.
Ty tak postępujesz, a Ja mam milczeć? †
Czy myślisz, że jestem podobny do ciebie? *
Skarcę ciebie i postawię ci to przed oczy».
Składajcie Bogu dziękczynną ofiarę."
Ps 50
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie."
J 14, 6
A zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę."
Mk 8, 11-13
Tylko Noego Pan darzył życzliwością.
Pan rzekł do Noego: «Wejdź wraz z całą twą rodziną do arki, bo przekonałem się, że tylko ty jesteś wobec mnie prawy wśród tego pokolenia. Z wszelkich zwierząt czystych weź z sobą siedem samców i siedem samic, ze zwierząt zaś nieczystych po jednej parze: samca i samicę; również i z ptactwa – po siedem samców i po siedem samic, aby w ten sposób zachować ich potomstwo dla całej ziemi. Bo za siedem dni spuszczę na ziemię deszcz, który będzie padał czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aby wyniszczyć wszystko, co istnieje na powierzchni ziemi – cokolwiek stworzyłem».
I wypełnił Noe wszystko tak, jak mu Pan polecił. A gdy upłynęło siedem dni, wody potopu spadły na ziemię."
Rdz 6, 5-8; 7, 1-5. 10
oddajcie Panu chwałę i sławcie Jego potęgę.
Oddajcie Panu chwałę Jego imienia, *
na świętym dziedzińcu uwielbiajcie Pana.
Ponad wodami głos Pański, *
Pan ponad wód bezmiarem!
Głos Pana potężny, *
głos Pana pełen dostojeństwa.
Zagrzmiał Bóg majestatu: *
a w Jego świątyni wszyscy mówią: «Chwała!»
Pan zasiadł nad potopem, *
Pan jako Król zasiada na wieki.
Pan ześle pokój swojemu ludowi"
Ps 29
a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego."
J 14, 23
A oni zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chlebów. Jezus zauważył to i rzekł do nich: «Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chlebów? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiałe są wasze umysły? Mając oczy, nie widzicie; mając uszy, nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?»
Odpowiedzieli Mu: «Dwanaście».
«A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?»
Odpowiedzieli: «Siedem».
I rzekł im: «Jeszcze nie rozumiecie?»"
Mk 8, 14-21
Potem wypuścił z arki gołębicę, aby się przekonać, czy ustąpiły wody z powierzchni ziemi. Gołębica, nie znalazłszy miejsca, gdzie by mogła usiąść, wróciła do arki, bo jeszcze była woda na całej powierzchni ziemi; Noe, wyciągnąwszy rękę, schwytał ją i zabrał do arki.
Przeczekawszy zaś jeszcze siedem dni, znów wypuścił z arki gołębicę i ta wróciła do niego pod wieczór, niosąc w dziobie świeży listek z drzewa oliwnego. Poznał więc Noe, że woda na ziemi opadła. I czekał jeszcze siedem dni, po czym wypuścił znów gołębicę, ale ona już nie powróciła do niego.
W sześćset pierwszym roku, w miesiącu pierwszym, w pierwszym dniu miesiąca wody wyschły na ziemi, i Noe, zdjąwszy dach arki, zobaczył, że powierzchnia ziemi jest już prawie sucha.
Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych, złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. Gdy Pan poczuł miłą woń, rzekł do siebie: «Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości.
Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem. Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc»."
Rdz 8, 6-13. 20-22
za wszystko, co mi wyświadczył?
Podniosę kielich zbawienia *
i wezwę imienia Pana.
Wypełnię me śluby dla Pana *
przed całym Jego ludem.
Cenna jest w oczach Pana *
śmierć Jego wyznawców.
Złożę Ci, Boże, ofiarę pochwalną,"
Ps 116
abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania."
Ef 1, 17-18
Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał on zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie.
Jezus odesłał go do domu ze słowami: «Tylko do wsi nie wstępuj!»"
Mk 8, 22-26
Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: «Oto Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię».
Po czym Bóg dodał: «A to jest znak przymierza, które Ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią»."
Rdz 9, 1-13
Ty masz słowa życia wiecznego."
J 6, 63c. 68c
On ich zapytał: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Mu Piotr: «Ty jesteś Mesjasz».
Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa.
Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku»."
Mk 8, 27-33
A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: «Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!»
W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi."
Rdz 11, 1-9
albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego."
J 15, 15b
Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?
Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi».
Mówił im także: «Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy»."
Mk 8, 34-38; 9, 1
"Jeśli chcesz"
ks. Tomasz Jaklewicz
„Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. To zdanie słyszeliśmy zapewne setki razy. Wciąż brzmi jak aktualne wezwanie. Niepokoi. Apeluje. Kłuje.
„Jeśli ktoś chce...”. Jezus nie zmusza. Zaprasza, wzywa, pociąga. Wybór drogi chrześcijańskiego życia jest aktem wolności. Nie ma miłości bez wolności. Jakże często mimowolnie naśladujemy innych ludzi. Ulegamy modom, opiniom. Nieraz dajemy się wodzić za nos byle komu. Poddajemy się tak łatwo medialnym guru, celebryckim autorytetom. Niby jesteśmy tacy oryginalni, ale w gruncie rzeczy jesteśmy jak papugi. Jezus nie daje łatwych obietnic. Zaprasza na trudną drogę. Kocha i czeka na odpowiedź. Czy dam się pociągnąć tej miłości?
„Niech się zaprze samego siebie”. Powiedzieć „nie” samemu sobie, czyli zakwestionować własne ambicje, zrezygnować z planów, uwolnić się od prymitywnego narcyzmu, od lęku, że stracę. Jak to możliwe? Wciąż przecież mówią nam, że mamy żyć w zgodzie z sobą. Logika miłości jest jednak inna. Aby iść za kimś innym, iść z nim, muszę uznać, że nie jestem pępkiem świata. Muszę zgodzić się, że centrum mojego życia leży poza mną. Jest w innych, jest w Bogu. Kochać to zgodzić się na decentralizację własnego „ja”. Tylko wychodząc z siebie, podejmując ryzyko miłości, mogę się spełnić. Inaczej zmieniam się stopniowo w egoistę.
„Niech weźmie krzyż swój”. Każdy z nas ma swój krzyż. Jedyny, wyjątkowy. Czyli unikatowe życie z jego pięknem, ale i ograniczeniami, powołanie, miłość. Oraz ciężar do uniesienia, cenę do zapłacenia za wierność. Niepowtarzalną drogę miłości, która wymaga dania życia. Po kawałku, dzień po dniu, krok po kroku. Aż po dar całkowity z siebie.
„Niech Mnie naśladuje”. Ostatecznie chodzi o naśladowanie Jego człowieczeństwa. Chodzi o to, by kochać tak jak On. Wiernie, do końca, w zdrowiu i chorobie, na dobre i złe. Kochać Boga i ludzi. Kochać innych ze względu na Niego. W Nim odnajdywać miarę miłości. Z Nim stracić życie, aby je odnaleźć. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek jeśli nawet zyska świat cały, a swoją duszę utraci?"
https://opoka.org.pl/liturgia#
Starszych, którzy są wśród was, proszę, ja również starszy, a przy tym świadek Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić: paście stado Boże, które jest przy was, strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, po Bożemu; nie ze względu na brudny zysk, ale z oddaniem; i nie jak ci, którzy ciemiężą wspólnoty, ale jako żywe przykłady dla stada. Kiedy zaś objawi się Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący wieniec chwały."
1 P 5, 1-4
niczego mi nie braknie, *
pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, *
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach *
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, †
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. *
Kij Twój i laska pasterska są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz *
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem, *
kielich mój pełny po brzegi.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną *
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana *
po najdłuższe czasy.
Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego."
Ps 23
A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków».
Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»
Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego».
Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie»."
Mt 16, 13-19
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana *
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
On odpuszcza wszystkie twoje winy *
i leczy wszystkie choroby.
On twoje życie ratuje od zguby, *
obdarza cię łaską i zmiłowaniem.
Miłosierny jest Pan i łaskawy, *
nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów *
ani według win naszych nam nie odpłaca.
Jak odległy jest wschód od zachodu, *
tak daleko odsuwa od nas nasze winy.
Jak ojciec lituje się nad dziećmi, *
tak Pan się lituje nad tymi, którzy cześć Mu oddają.
Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia."
Ps 103
tak jak Ja was umiłowałem."
J 13, 34
«Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie.
Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to należy się wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać.
Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie»."
Łk 6, 27-38
Miłosierni jak Ojciec
ks. Marian Machinek MSF
"Dzisiejszy fragment Ewangelii Łukasza zawiera najbardziej radykalne przesłanie Jezusa. Trzeba pozbyć się złudzenia, że miłość bliźniego, o której mówi, może
się ograniczyć do prostej gry wzajemnych przysług i uprzejmości. Jezus stwierdza trzeźwo: to potrafią robić również ludzie, którzy zupełnie się nie przejmują Bożymi przykazaniami, bo taka postawa się po prostu opłaca. Prawdziwa miłość bliźniego pokazuje się dopiero wtedy, gdy dokonuje się w relacji do kogoś, kto zachowuje się wobec mnie nieprzyjaźnie.
Pierwszym krokiem ku takiej prawdziwej miłości bliźniego jest świadome kształtowanie reakcji, która budzi się w obszarze naszych myśli i uczuć. Naturalnym odruchem wobec słownej agresji jest taka sama agresja albo przynajmniej ukaranie agresora w myślach i w sferze emocjonalnej. Mamy przecież na podorędziu całą gamę wyzwisk, włącznie z tymi najbardziej wulgarnymi. I nawet, jeśli ich nie wypowiadamy, przyzwalamy na to, by w myślach rzucić je agresorowi w twarz i podlać to jeszcze soczystą porcją gniewu. A Jezus mówi, że można i trzeba zareagować inaczej. Ta inna reakcja, chociaż na pierwszy rzut oka wygląda jak kapitulacja, jest w rzeczywistości wielkim zwycięstwem, bo nie pozwala, by agresja innych zainfekowała naszego ducha.
Swoje zalecenia Jezus podsumowuje ostrzeżeniem przed potępianiem drugich. Nie chodzi o to, by w ogóle nie osądzać czynów innych ludzi, gdyż jak wielokrotnie czytamy w Biblii, dobro trzeba nazywać dobrem, a zło – złem, bo bez tego stracimy orientację moralną i każde najgorsze nawet ludzkie czyny będziemy skłonni zbywać wzruszeniem ramion i fałszywą wyrozumiałością. Chodzi raczej o to, by nie wydawać ostatecznego osądu nie tyle o czynach drugich, ile o nich samych. Do takiego ostatecznego osądu ma prawo tylko Bóg, który zna tajniki serca i jako jedyny potrafi oddzielić osobistą winę grzesznika od winy tych, którzy krzywdząc go, uczynili z niego takiego samego krzywdziciela.
Przezwyciężenie fali zła, która mnie dotyka przez rezygnację z odwetu, jest nie tylko chwilowym zwycięstwem. Jak cierpliwe ruchy dłuta rzeźbiarza kształtuje ono ludzką duszę, czyniąc ją coraz bardziej podobną do Tego, który nie da się prześcignąć w miłosierdziu. I coraz bardziej zdolną do tego, by móc przebywać w Jego obecności przez całą wieczność."
https://opoka.org.pl/liturgia
Myślę nad tym od wczoraj, od wysłuchania ewangelii. Jakie to musi być trudne dla tych, którzy doznali wiele ciężkich krzywd ze strony bliskich, męża przemocowca, nie kochającego rodzica, mobbingującego szefa, zabójcy, gwałciciela ...
Przebaczenie to decyzja woli. Przebaczenie uwalnia.
Przebaczenie to akt miłosierdzia.
Myślę ...
Czy przebaczenie łączy się z prośbą o wybaczenie, przeprosinami ze strony krzywdzącego?
Czy przebaczenie powinno się odbywać na zasadzie spotkania z winowajcą ( jeśli to możliwe) i przekazaniu mu tej informacji?
Czy wystarczy akt woli w sercu i uwolnienie od gniewu, złości, chęci zemsty...
Myślę o ludziach wojny, o obozach, więzieniach, łagrach, prrześladowaniach, gwałtach. Jaka to musi być niewyobrażalnie heroiczna decyzja by móc wybaczyć. I jaka moc łaski od Boga by tego aktu dokonać.