Kult Cargo
Znacie to pojęcie?
To ruch religijny, który się rozwinął zwłaszcza w okresie II wojny światowej i po niej na wyspach Oceanu Spokojnego. Miejscowa ludność zauważyła, że biali, którzy przypłynęli na ich ziemie zaczynają budować lotniska, pasy startowe i infrastrukturę - wskutek czego zaczynają przybywać z nieba samoloty z rozmaitymi dobrami.
Sprytni tubylcy wykoncypowali sobie, że ci biali co budują, czczą w ten sposób bogów, którzy w nagrodę zsyłają im samoloty z rozmaitymi dobrami - by zatem przyleciały z nieba samoloty dla nich, należy robić to samo i czcić bogów budując im lotniska, pasy startowe itp.

O kulcie Cargo słyszałem, ale dopiero niedawno pewien znajomy uświadomił mi jak bardzo wielu ludzi w Polsce wyznaje kult Cargo. Wiecie w jaki sposób?
To ruch religijny, który się rozwinął zwłaszcza w okresie II wojny światowej i po niej na wyspach Oceanu Spokojnego. Miejscowa ludność zauważyła, że biali, którzy przypłynęli na ich ziemie zaczynają budować lotniska, pasy startowe i infrastrukturę - wskutek czego zaczynają przybywać z nieba samoloty z rozmaitymi dobrami.
Sprytni tubylcy wykoncypowali sobie, że ci biali co budują, czczą w ten sposób bogów, którzy w nagrodę zsyłają im samoloty z rozmaitymi dobrami - by zatem przyleciały z nieba samoloty dla nich, należy robić to samo i czcić bogów budując im lotniska, pasy startowe itp.

O kulcie Cargo słyszałem, ale dopiero niedawno pewien znajomy uświadomił mi jak bardzo wielu ludzi w Polsce wyznaje kult Cargo. Wiecie w jaki sposób?
Otagowano:
Komentarz
Natomiast dla niektórych kult Całego jest ( według nich) dowodem na to, że nie ma w ogóle żadnego Boga, tylko ludzki wymyśl aby zaspokoić potrzeby.
Ja bym powiedział że dokładnie odwrotnie - ludzie wszelkich ras, kultur itp, itd, mają w sobie pierwiastek religijny (jako jedyne stworzenia!), którego ewolucja nijak nie jest w stanie wyjaśnić.
Natomiast przyznam szczerze że to było dla mnie jedno z większych odkryć, którego oczywiście nie sam dokonałem, tylko mnie o tym uświadomiono. I wywołało to u mnie szok poznawczy i to dwojakiego rodzaju.
Pierwsza - banalna - konkluzja - jacy ludzie są podobni (mimo różnic oczywiscie). Mnóstwo Polaków uprawia Kult Cargo po dziś dzień, choć zapewne we własnym przekonaniu są oni na wyższym poziomie niż Murzyni z wysp oceanicznych - a na pewno są (we własnym mniemaniu) bardziej światli od tych Polaków, co są pogrążeni w zabobonie i ciemnocie katolicyzmu.
Otóż pewnie spotkaliście się i to nie raz z podejsciem typu: gdyby tylko wyeliminować z życia społecznego Kościół, gdyby nie te godziny religii w szkołach, gdyby nie ta fortuna którą płacimy klechom, gdyby wreszcie jak normalne (sic!) kraje na Zachodzie była tu aborcja na życzenie, małżeństwa homo, demoralizacja, yy znaczy się edukacja seksualna w szkołach itp, itd - to byłby w Polsce raj na ziemi.
Mielibyśmy osiągnięcia naukowe (bo teraz, z tą religią w szkołach się nie da!!!), byłaby zgoda narodowa, gdybyśmy pokochali homosiów i inne niebinarne typy, a jak wiadomo, zgoda buduje, a nienawiść niszczy, powoduje inflację i krzywo na nas patrzą z nieba, yy, tzn z Zachodu.
To jest dokładnie Kult Cargo, nic innego.
Pamiętam to jeszcze z wczesnych lat 90tych gdzie zażarta dyskusja o aborcji, Kościele i religii w szkołach była na porządku dziennym. Do dziś w zasadzie wiele się nie zmieniło.
Oczywiście to nie jest żaden dowód na to, że Boga nie ma. Ale jest to spójne wyjaśnienie genezy religijności przy założeniu, że Boga nie ma. Ewolucyjnie - religijność przyczyniałaby się wtedy do lepszego funkcjonowania w świecie niezrozumiałych zjawisk. Choćby poprzez łagodzenie niepotrzebnego lęku lub umotywowanie skądinąd korzystnych zakazów (np. nie zbliżaj się do drżącej i śmierdzącej zgniłymi jajami góry, gdzie mieszkają złe duchy gotowe zabić nieostrożnego śmiałka).
Kult cargo jest tego dobrą ilustracją. Nieznane zjawisko znajduje wytłumaczenie; a praktyki - potwierdzenie; dzięki tym praktykom przylatują nowe samoloty, niech Cargo będzie błogosławiony.
Czyli jakby nie vs katolicyzm, tylko dość podobnie