Humor zdarzeniowy - anegdoty

edytowano września 2021 w Otwarta (Wszyscy)
Był taki temat? Jeśli był, dajcie znać, to ten zlikwiduję i przekleję co trzeba.

Otóż. Siostra mnie prosi żebym jej coś tam przesłał mailem, to przesłałem. Z nawyku pracowego treść brzmiała "fyi" (for your information - standardowo jak się coś przesyła do kogoś w pracy, co nie wymaga komentarza).

Niedługo później dostałem sms od siostry o treści: ???

Nie wiedziałem o co chodzi, nie miałem czasu się dopytać, a niedługo przyszedł mail o treści:
Nie stosuj korpo - skrótów bo najpierw zinterpretowałam to jako fuck you idiot, serio:))))

Siostra jest nauczycielką.
;)
Otagowano:
«13456720

Komentarz

  • Hahaha też bym tak zinterpretowała serio :D
  • Nauczycielka i się czegoś nauczyła. Szkoda że nie chciała tego.
  • A ja byma pomyślała że to dziecko Ci się do klawiatury dorwało albo wcisnąłes cokolwiek bo nie mogło być pustego pola :sweat_smile:
    Matko jestem 100 lat za murzynami :sweat_smile:
    Podziękował(a) 1Barbasia
  • fyi myślałabym, że to jakiś staroislandzki czy inny potwór :# ;)
    Podziękował(a) 1joanna_1991
  • Dziękuję za ten wątek. Pół mojego życia to humor zdarzeniowy.
    Podziękował(a) 3Ganna4 Juka TecumSeh
  • Byłam u dermatologa, kolejna wizyta - wymrażanie brodawek. Straszy pan doktor. Wchodzę, siadam na krzesełku, mówię, że to druga wizyta, on patrzy w kartę i pyta: " daleko pani mieszka?" Ja -" blisko, jakieś 15 min pieszo". On wstaje i mówi : no to idziemy. Wrosłam w krzesło, on w tym czasie okrążył biurko, zbliża się do drzwi i patrzy pytająco na mnie. I te drzwi się otwierają, wchodzi recepcjonista, doktor do niego : właśnie do ciebie idziemy, wciśnij panią jutro rano między pacjentów, bo dziś nie przywieźli płynnego azotu...Ufff..
  • Wymyśliliśmy z mężem, że podjedziemy pociągiem z rowerami kilkadziesiąt km i wrócimy na rowerach do domu. Sprawdzam w rozkładzie, są w tym samym czasie dwa pociągi, jadą w przeciwnych kierunkach. Wybieramy trasę z R. W kasie biletowej proszę o bilety, plus na rowery. Pani mówi, że ten pociąg nie zatrzymuje się w R. To poproszę ten sam zestaw biletów do S. Pani zdziwiona " ale to jest w przeciwnym kierunku". Nie szkodzi, poproszę. Mina panie bezcenna, pewnie miała co opowiadać cały dzień, jaka wariatka jej się trafiła.
  • Dobre z tymi rowerami :D
  • @Ganna4 spadłam z krzesła...
    Podziękował(a) 1Ganna4
  • edytowano sierpnia 2021
    Śniło mi się, że stałam w kolejce do spowiedzi. Ja z jednej strony konfesjonału, mąż z drugiej. On się wyspowiadał i cała kolejka ludzi przede mną też , a jak sama miałam podejść to konfesjonału wychylił się ksiądz i palcem wskazał na zegarek i powiedział: przykro mi, muszę iść odprawić mszę.
    Następnego dnia faktycznie pojechaliśmy z mężem do spowiedzi. On się wyspowiadał, ja przepuscilam jeszcze jakąś staruszkę i jak już miałam uklęknąć wychylił się ksiądz, wskazał na zegarek i rzekł: przykro mi, muszę iść odprawić mszę :D

    Śmiałam się chyba z 5 minut, mąż spoglądał na mnie zaniepokojony co mi się stało ... :D
  • Moje koleżanki zimą jechały samochodem po oblodzonej drodze, wpadły w poślizg i wylądowały w zaspie. Nie potrafiły się wydostać . Zatrzymał się pewien przystojny pan i zaproponował pomoc. Dziewczyny wypięly biusty, poprawiły włosy i szczęśliwe wykonywały jego polecenia. Pan podpowiedział, że najprościej w takiej sytuacji podłożyć wycieraczki pod koła i jest szansa, że samochód wyjedzie. Więc obie rzuciły się do zdejmowania ... piór z wycieraczek :D zastanawiając się przy tym intensywnie jak to niby miałoby pomóc ...
    Pan tymczasem schylił się i wyjął wycieraczki gumowe z podłogi samochodu ...
    Na szczęście nie zauważył, co one wyprawiały z tymi wycieraczkami okiennymi :D
  • W pracy mordowalam się z komputerem, ja myszką w prawo, kursor w lewo, its. Zawołałam pana informatyka, on mi myszkę odwrócił o 180 stopni. Myślałam, że padnę że wstydu.
  • To już pisałam na orgu: dzwoniłam do męża ze sklepu, potem zaczęłam szukać czegoś w torebce i zauważyłam, że nie mam telefonu... Panicznym głosem informuje męża PRZEZ TELEFON, że zgubiłam telefon.

    A parę dni temu podobnie: szukam telefonu w plecaku, coraz bardziej zniecierpliwiona, bo chłopcy biegają i zabawiają się wskakiwaniem do kałuz i śpiewaniem piosenek, zamiast współczuć matce z powodu zaginięcia telefonu. Telefon oczywiście trzymałam w ręce, w dodatku z puszczonymi głośno szantami, które to sama osobiście chłopakom moment wcześniej puściłam
  • Na studiach miałam seminarium magisterskie, napisałam wymagany rozdział, wszystko pięknie ładnie tylko mi pozostało drukowanie. I nagle zonk myszka nie działa, no 10 razy próbuje ani drgnie .
    Dzwonię do mojego przyszłego męża, pytam co robić , on mi coś tłumacze ja histeryzuje , ze wylecę że studiów , że się nie obronię, że moje życie legło w gruzach.
    Nie słucham go w tym amoku i..
    Jest działa, okazało się że to nie ta myszka była.
  • Kiedyś w pracy pilnie potrzebowano zastępstwa w głównym sekretariacie przy gabinecie prezesa. Na dwie godziny. Padło na mnie. Nigdy tam wcześniej nie siedzialam i nie miałam pojęcia jak łączyć telefony do prezesa, gdzie co przyciskać. Miałam się nie przejmować, bo był piątek po południu i nikt już niczego u prezesa nie załatwiał.
    W pewnym momencie zadzwonił telefon. Nie popatrzyłam na kontrolkę skąd idzie sygnał.
    Odebrałam, przedstawiłam, że tu Sekretariat Prezesa Kowalskiego.
    - proszę mnie połączyć z dyrektorem Nowakiem
    - przykro mi, źle pan zadzwonił, to sekretariat prezesa Kowalskiego - odpowiedziałam,
    - wiem, czyj to sekretariat, proszę mnie połączyć,
    - tłumaczę panu, że pomylił pan numery ...

    Za sekundę wychodzi prezes z gabinetu i mówi do mnie - chyba sobie sam podejdę do dyrektora Nowaka, bo z tym łączeniem jakieś kłopoty ...

    Myślałam, że wpadnę pod biurko ze wstydu B)
  • Rogalikowa powiedział(a):

    To już pisałam na orgu: dzwoniłam do męża ze sklepu, potem zaczęłam szukać czegoś w torebce i zauważyłam, że nie mam telefonu... Panicznym głosem informuje męża PRZEZ TELEFON, że zgubiłam telefon.

    A parę dni temu podobnie: szukam telefonu w plecaku, coraz bardziej zniecierpliwiona, bo chłopcy biegają i zabawiają się wskakiwaniem do kałuz i śpiewaniem piosenek, zamiast współczuć matce z powodu zaginięcia telefonu. Telefon oczywiście trzymałam w ręce, w dodatku z puszczonymi głośno szantami, które to sama osobiście chłopakom moment wcześniej puściłam

    Ja dzisiaj u koleżanki byłam, patrzę że nie mam telefonu, dzwonię z jej telefonu do M że chyba telefon w aucie zostawiłam, on leci do auta i za chwilę z korytarza dźwięk telefonu. Wychodząc od koleżanki zostawiłam kurtki. Mam obawy czy nie dopada mnie skleroza, lat 43 ;) W niedzielę popezednia zostawiłam plecak z okularami Młodej, który potem ktoś ukradł. Od tego czasu mam uraz że skleroza. Nie wiem czy ten wątek czy ten o smutkach ????
  • @gahana super te Twoje zdarzenia :))))
    Podziękował(a) 2gahana ZielonaKawa
  • edytowano sierpnia 2021
    Ponad 20 lat temu pracowałam w biurze podróży, pełnia sezonu, a mi komputer umarł.
    Dzwonię po informatyka, ten migiem przyjechał, gnał przez pół Wrocławia. Wpuściłam go do biurka, coś tam pogrzebał, wszedł pod biurko i znacząca pokazał mi drugi koniec kabla od myszy :) jakoś tak się mysz odłączyła, a ja nawet nie sprawdziłam.

    Drugie zdarzenie to zimą wysiadło ogrzewanie, w biurze lodownia, szefowa zadzwoniła po serwis, zapowiedzieli się na poniedziałek.
    Siedzę sama w poniedziałek za ladą, poniedziałek szewski :) po dużej imprezie, ledwo żyję.
    Wchodzi facet, dźinsowa kurtka, raportówka skórzana, pyta się o szefa. Ja na to, że szefa nie ma, ale ja wszystko wiem, prowadzę go do piwnicy i pokazuję piec -tu jest.
    Piwnica z tych w starych budownictwach, wilgotna, masa pająków, facet patrzy na mnie z przerażeniem.
    Okazało się, że to był klient do szefa, ówczesna, znana gwiazda z tv, ja już wtedy niewiele tv oglądałam, a słuchałam raczej Szostakowicza niż rocka :)
  • @Izka i nie oddał ten ktoś tych okularków dziecięcych? Ale świnia, no naprawde :#
  • Rejczel powiedział(a):

    @Izka i nie oddał ten ktoś tych okularków dziecięcych? Ale świnia, no naprawde :#

    Nie oddali.
    Organy scigania się zajmują, tam monitoring bo to środek miasta- rynek!!! Może coś wyjdzie ...
  • edytowano sierpnia 2021
    EluniaSylwia powiedział(a):


    Drugie zdarzenie to zimą, wysiadło ogrzewanie, w biurze lodownia, szefowa zadzwoniła po serwis, zapowiedzieli się na poniedziałek.
    Siedzę sama w poniedziałek za ladą, poniedziałek szewski :) po dużej imprezie, ledwo żyję.
    Wchodzi facet, dźinsowa kurtka, raportówka skórzana, pyta się o szefa. Ja na to, że szefa nie ma, ale ja wszystko wiem, prowadzę go do piwnicy i pokazuję piec -tu jest.
    Piwnica z tych w starych budownictwach, wilgotna, masa pająków, facet patrzy na mnie z przerażeniem.
    Okazało się, że to był klient do szefa, ówczesna, znana gwiazda z tv, ja już wtedy niewiele tv oglądałam, a słuchałam raczej Szostakowskiego niż rocka :)

    :D Dobre!

    Ja studentką będąc pracowałam w sklepie w Londku. Przyszedł starszy gość, coś tam zamawiał więc musiałam zapisać jego nazwisko. Trochę niewyraźnie mówił więc poprosiłam o przeliterowanie. Chyba dwukrotnie się upewniałam... Dość dziwnie na mnie spojrzał. :s Dopiero jak wyszedł i spojrzałam na to co zapisałam olśniło mnie, że ponoć Roger Moore tutaj bywa...Ano bywał. ;) Po odbiór to już syn przyszedł... :D
    Ale jego wina, że nie podał imienia, wtedy pewnie bym zajarzyła.
    Szostakowicza to może wtedy jeszcze nie słuchałam, ale ze sławami kinematografii byłam najwyraźniej na bakier nie mniej niż dzisiaj.
    Podziękował(a) 4gahana mamuma Rogalikowa Shrekowa
  • Ja miałam WIELKĄ AWARIĘ komputera, kiedy drukowałam (w domu) pracę licencjacką. Wydruk ma być na jutro rano. Klawiatura nie działa, nie mogę normalnie otworzyć żadnego pliku, karty w przeglądarce nie działają, nie ma jak napisać maila, nie da się skopiować tekstu, nic się nie da zrobić w Wordzie, dziwnie otwierają się foldery, okazuje się, że klawiatura jednak oszalała: wpisuje tylko ą, ł, ć, ź.
    Nawet nie ma jak sprawdzić w internetach, co się mogło stać.

    Po pół hodzinie rozpaczy nastąpiło oświecenie: Alt się wcisnął i tak został :smiley:
    Podziękował(a) 2AgaMaria mamababcia
  • Rogera Moore'a nie poznałaś?:D
  • He, he mój tel.słabo ukulturalniony, poprawił mi Szostakowicza na Szostakowskiego.

    Pfff niby sztuczna inteligencja ma zawładnąć światem.
  • Szostakowskiego to balsam...
    Podziękował(a) 2AgaMaria EluniaSylwia
  • edytowano sierpnia 2021
    Rejczel powiedział(a):

    Rogera Moore'a nie poznałaś?:D

    @Rejczel ja mam ogromny problem z poznawaniem ludzi, nawet znajomych czasami. Taki deficyt.
    A inna sprawa, że gwiazdy na codzień nie wyglądają tak gwiazdorsko. Zwłaszcza po latach.
    Podziękował(a) 2Ojejuna Rejczel
  • Kiedyś miałam znajomą która handlowała bielizną, firmową outletową. Miała super majtki i staniki w bardzo niskich cenach .
    Jak zrobiłam sobie zakupy to wszystkie koleżanki też chciały więc , wzięłam od tej znajomej całą siatkę rzeczy i im przekazywałam wybierały co im pasowało .

    Pewnego razu ,. wychodziłam z pracy, z przedszkola , za mną szła bardzo miła matka z synkiem, wiedziałam że będzie mnie chciała podwieźć.
    Już sobie ułożyłam , jak to będzie, jak zapakuję dziecko do auta a potem , jadąc powoli się zatrzyma i mnie zapyta czy mnie podwieźć, ja będę udawać lekko zaskoczoną i odmówię bo auto mam w pobliżu.
    I szłam w kierunku auta , ale słyszałam jak otwiera auto, po chwili zatrzaskuje drzwi , odpala silnik rusza i
    Łubudubu wywaliłam się totalnie na chodniku ale na domiar złego majtki z wielkiej siaty wysypały się wokół mnie ...
    I wtedy tak jak przypuszczałam , miła pani się zatrzymała , zapytała mnie siedzącą na chodniku i zgarniajacą majtki czy coś mi się stało i czy mnie podwieźć....

Zostaw komentarz

PogrubionyKursywaPrzekreślenieLista numerowanaLista nieuporządkowana
Emoji
Attach file
Attach image
Wyrównaj do lewejWyśrodkujWyrównaj do prawejPrzełącz widok HTMLPrzełącz pełna stronaPrzełącz światła
Upuść obraz/plik