I o to proszą z całego serca. I szukają (ale nie dziury w całym) Lepiej?
Chodzi o to, że Bóg nie zmusza, nie programuje nas na automatyczne uwierzenie w Niego. Daje nam tę opcję, tę łaskę, ale nie bez naszej woli. Nasza wola może przyjąć lub odrzucić. To jest łaska, ale nie taka, która przeznaczona jest dla nielicznych randomowych wybrańców.
Można wielu rzeczy nie rozumieć, można mieć wątpliwości, ale jeśli czujesz tę niwidzialną nitkę łączącą Cię ze Stwórcą i z czystym sercem prosisz o poznanie Prawdy, dostaniesz tę Łaskę.
To nie jest taka łaska, że ktoś (Bóg?) Ci „łaskawie robi łaskę”, że zaczynasz wierzyć
To dar, który dostaniesz, jeśli go szukasz i szczerze pragniesz. Szczerze.
@Dorotako nie muszę wiedzieć, co wtedy. Ufam Bożemu miłosierdziu, jakoś to na pewno jest rozwiązane tak, że ten, kto bez winy, krzywdy nie dozna. Bóg zaszczepił w każdym człowieku jakiś radarek umiejący go wyłapać w taki czy inny sposób. To sprawa między Bogiem a tą osobą. Nie mamy takiej samej drogi do Boga.
Powyższa wypowiedź nie jest próbą relatywizowania czy stawiania wszystkich wierzeń na równi. Gdy ktoś bez swojej winy ne poznał Chrystusa, nadal jest przez tego Chrystusa zbawiany. Szczegóły rozwiązań technicznych zostawam Bogu, nie muszę ch znać, to nie moje kompetencje
A jeśli nie pragniesz, nie szukasz i nie prosisz ponieważ nie tylko o tym nie wiesz i nie uświadamiasz ale po prostu natura obdarzyła Cię taką ułomnoscią umysłu i woli?
Albo jesteś tylko zlepkiem komórek który nie zdazył się rozwinąc i narodzić by świadomie tego aktu dokonać?
Jeśli tylko to kwestia natury (czyli czegoś niezależnego) albo stadium rozwoju (podobnie), to nie zachodzi akt świadomego odrzucenia Boga, a o tym w Piśmie też było.
Czym innym są niezależne uwarunkowania a czym innym postawa: "nie szukam bo tak mi dobrze".
@TecumSeh też mnie ciekawi, jak to wytłumaczy @pawelk Zrozumiałam, że ma na myśli takie potoczne pojęcie „logiki”, a nawet ekonomii czy zdrowego rozsądku – Bóg jest szalony, nie patrzy na koszty, jego działania wymykają się naszemu rozumieniu. I my też tak trochę musimy działać, chcąc iść za Nim.
Wiara często wymyka się sztywnym pojęciom, równaniom, zasadom, twardym prawidłom.
Ale jest jednocześnie zabójczo spójna i logiczna, zgadzam się z Tobą. Fides et ratio fajnie to tłumaczy. Wiara musi iść ramię w ramię z rozumem, nasza wiara nie powinna być tylko uczuciowa, bezrozumna.
Spora dyskusja, nie chce jej otwierać, bo intensywne myślenie na ten temat raczej mnie oddala już przybliża. W dodatku jakiś argumenty mógłby komuś siąść na duszy i zaowocować niepewnością
Spora dyskusja, nie chce jej otwierać, bo intensywne myślenie na ten temat raczej mnie oddala już przybliża. W dodatku jakiś argumenty mógłby komuś siąść na duszy i zaowocować niepewnością
Nie wiem w jakim wątku to umieścić, ale pomyślałam, że "to" się chyba leczy
Mój kochany doktorek, zażyczył sobie od studentów, napisanie pracy odręcznie (na papierze kancelaryjnym). Moja praca ma 12 stron! Pisałam na raty przez 2 dni. Na platformie oczywiście umieszczam skan.
A ja na moim obecnym kursie mam prace pisane na kompie, nie ręcznie, tylko mi zapowiedzieli, że użyją software'u antyplagiatowego. Nie mogli u Honi tak samo? Czy to drogie dziadostwo, taki software, i poszczególni profesorowie nie mają go do dyspozycji? Bym się chyba zapłakała, jakbym miała te moje obecne elaboraty, co mi je każą produkować, ręcznie pisać. @Honi współczuję!
Nie wpadłam na pomysł, że można tak bezczelnie, bo ja bym tego nie zrobiła. Myślałam, że od siebie przepisywali, bo były podobne. Za dobre oceny postawiłam, a tu się nie należały.
@Honi współczuję bo teraz już chyba nigdzie nie ma takiej praktyki. To inne pokolenie i żal, że eksperymentują na młodych. Jednakowoż ja pochodzę z czasów kiedy pisało się na papierze kancelaryjnym, a pracę magisterską oddawało się do przepisania na maszynie i oprawieniu u introligatora. hehe.
Ja niestety pisze jak lekarz trudno mnie rozczytać. Ale jak mi się chce to potrafię pisać ładnie. Tym razem mi się nie chciało, dlatego współczuję doktorkowi. Nie wiem jak to możliwe, ale mam różne charaktery pisma. Nauczyciele często mnie oskarżali o to, że ktoś odrabiał za mnie prace domowe. Raz wróciłam do domu z płaczem (podst.), bo nauczycielka postawiła mi dwóje (nie było jeszcze 1). Twierdziła, że siostra pisała za mnie. Ta sama nauczycielka nie zaliczyła mi też pracy plastycznej, bo nie wierzyła że ja tak ładnie namalowałam krajobraz. Potem, gdy widziała na lekcji, że faktycznie mam talent to wysłała mój rysunek na konkurs plastyczny.
Komentarz
Nie zgodzę się.
Chodzi o to, że Bóg nie zmusza, nie programuje nas na automatyczne uwierzenie w Niego. Daje nam tę opcję, tę łaskę, ale nie bez naszej woli. Nasza wola może przyjąć lub odrzucić. To jest łaska, ale nie taka, która przeznaczona jest dla nielicznych randomowych wybrańców.
Można wielu rzeczy nie rozumieć, można mieć wątpliwości, ale jeśli czujesz tę niwidzialną nitkę łączącą Cię ze Stwórcą i z czystym sercem prosisz o poznanie Prawdy, dostaniesz tę Łaskę.
To nie jest taka łaska, że ktoś (Bóg?) Ci „łaskawie robi łaskę”, że zaczynasz wierzyć
To dar, który dostaniesz, jeśli go szukasz i szczerze pragniesz. Szczerze.
Czym innym są niezależne uwarunkowania a czym innym postawa: "nie szukam bo tak mi dobrze".
Dlatego od jakiegoś czasu wyłączyłem funkcję rozkminiania
Co jest nielogiczne Twoim zdaniem?
Wiara często wymyka się sztywnym pojęciom, równaniom, zasadom, twardym prawidłom.
Ale jest jednocześnie zabójczo spójna i logiczna, zgadzam się z Tobą. Fides et ratio fajnie to tłumaczy. Wiara musi iść ramię w ramię z rozumem, nasza wiara nie powinna być tylko uczuciowa, bezrozumna.
Spora dyskusja, nie chce jej otwierać, bo intensywne myślenie na ten temat raczej mnie oddala już przybliża. W dodatku jakiś argumenty mógłby komuś siąść na duszy i zaowocować niepewnością
Mój kochany doktorek, zażyczył sobie od studentów, napisanie pracy odręcznie (na papierze kancelaryjnym).
Moja praca ma 12 stron! Pisałam na raty przez 2 dni.
Na platformie oczywiście umieszczam skan.
Nie wiem jaki to ma sens.
Możecie mi wytłumaczyć?
Na kierunkach medycznych bardzo ważne zdolności manualne, ręczne pisanie je rozwija.
Coś tu jest na rzeczy
Ale jak mi się chce to potrafię pisać ładnie.
Tym razem mi się nie chciało, dlatego współczuję doktorkowi.
Nie wiem jak to możliwe, ale mam różne charaktery pisma. Nauczyciele często mnie oskarżali o to, że ktoś odrabiał za mnie prace domowe. Raz wróciłam do domu z płaczem (podst.), bo nauczycielka postawiła mi dwóje (nie było jeszcze 1). Twierdziła, że siostra pisała za mnie.
Ta sama nauczycielka nie zaliczyła mi też pracy plastycznej, bo nie wierzyła że ja tak ładnie namalowałam krajobraz. Potem, gdy widziała na lekcji, że faktycznie mam talent to wysłała mój rysunek na konkurs plastyczny.
Wszystko na kompie
A manualne zdolnosci potrzebne owszem ale nie kaligrafia
Honi współczuję doktorka
W sumie jaka to uczelnia?